Kto w tym roku nie jedzie na wakacje?

bo krucho z kasą?od lat jeżdzilismy a w tym roku dupa, chcemy szybciej kredyt splacic, a jeszcze niedawno myślielismy o Hiszpanii, eh zycie

ja tam jadę, a co:P kredyt poczeka, ma 5 lat:D

my nie jedziemy, juz trzeci rok bedziemy w domu

bez wody mój chłop skiśnie, a dzieciątko teraz 2 miesiące ma

My raczej nie jedziemy, kasę odłożoną na wakację przeznaczyliśmy na plac zabaw dla dziecka i basen ogrodowy i spędzimy wakacje na działce za miastem

E, tam, ja nigdy nie mialam parcia na zagraniczne podroze. Wystarczy mi nasza piekna Polska :P Nawet nie wiedzialam, ile w promieniu 100 km ode mnie jest fajnych miejsc.

na początku czerwca jedziemy na wyspę Helgoland - mąż będzie tworzył, ja z dzieckiem relaksować się. Lipiec, sierpień -mąż do Afganistanu, ja nie polecę, wrzesień, październik - zobaczymy, moim marzeniem jest jezioro Bajkał, mąż Azory uwielbia, dogadamy się

No my tez nie jedziemy, jakos nie wyobrazam sobie wczasow z trojka niemowlakow :P Ale w przyszlym roku sobie odbijemy,mam nadzieje :)

ale w czym wam dzieci przeszkadzaja, my zaczeliśmy jeżdzic jak pierwsze skonczyło 1,5 roku a drugie mialo kilka m-cy i do dalekie kierunki, jak sie chce wyjechac dzieci nie sa przeszkoda

my w wakacje nie, ale po sezonie we wrzesniu na 3 tyg do Kenii:)

my nie jedziemy nigdzie bo właśnie kredyt na mieszkanie wzieliśmy i za 2 tygodnie przeprowadzka...!

jak mozna nie jechac na wakacje? ja tego nie kumam, pracuje wiec czasem musze tez odpoczac:D

nowe auto i troszke sie zapozyczylam:)

roku bez wakacji - najczesciej ze 3 razy jezdzimy i do tego kilka razy w roku do Polski latamy. W tym roku do konca kwietnia bylismy juz w Polsce na swieta Bozeog Narodzenia potem polecielismy na tydzien na Fuerteventure. Potem w kwietniu na tydzien do Dubaju i do Polski. A teraz na weekend do Oslo.

ja juz 5 lat nigdzie nie bylam:( i nie zanosi sie

ja pojade ale jeszcze nie wiem gdzie dokladnie....

i tez mamy kredyty:P

tylko patologia nie jeżdzi na wakacje:D, bo wszystko przepije:P

:Dproste

my tez nie jedziemy bo w lipcu noworodek sie pojawi:P:P:P

tez zostane w domu?:D

heh, no z zasilkow to nie da sie nigdzie wyjechać, chyba ze do Chujogrodu na ryby:D

ja nie jade, bo nie mam za co:(

ja tylko na 3 dni bo więcej nie da rady

ja nie jadę w tym roku nigdzie (no może wyskoczę pod namiot na kilka dni nad morze- mam 30 km), córa na obóz a potem w domu. Kasa jest bo mąż pracuje za granicą, ale jemu wystarcza codzienne dojazdy nad morze. Jak go nie będzie to ja sama z córa oczywiście pojadę pod namiot na działkę, bo mój małżonek się do takich rzeczy nie garnie.

ja nie jade:P ja lecę:P

ja jade i to nie do zadnego Ciechocinka:D jak większość tylko do Hiszpanii, się pracuje się jeździ lenie:P

Lipcowy noworodek w domu to raz, chcę szybciej spłacić kredyty to dwa, czeka nas zakup samochodu to trzy. Tak, wiem, klepię biedę i jestem lemingiem, który żyje z nierobem i niezdarą życiowym :D.

Ja nie chce, ale facet mnie namawia. Nie chodzi o względy finansowe, ale przez dziecko :P Jeszcze nie mobilne, na piersi, akurat wchodzące w etap ząbkowania. Nie chce mi się po prostu. Tylko nad jezioro bym sobie pojechała na tydzień końcem lata i nic więcej mi nie trzeba. Domek nad samą wodą, nie trzeba wózka, wracam na karmienie, przewijanie.. a jakby co to rezygnujemy i 2-3h jesteśmy w domu

ja jadę do Grecji