Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość delfina z adriatyku

Nie mam już siły. Naprawdę nie mam.

Polecane posty

Gość delfina z adriatyku

Mam ośmioletnią córkę, krnąbrną, niewdzięczną, samolubną i mającą w nosie innych ludzi, ośmioletnią córkę. Nie mam do niej siły, dodatkowo wychowywanie jej i wdrażanie w życie różnych metod wychowawczych utrudnia mi fakt, że co 2tyg jeździ na kilka dni do swojego ojca z którym rozstałam się kiedy miała rok. Tam z kolei wszyscy traktują ją jak księżniczkę - nie ma tam żadnych zakazów, nakazów, obowiązków, negowane są tam wszystkie moje sposoby na ukrócenie jej zachowań, podważany jest mój autorytet. W związku z tym córka niekoniecznie przejmuje się tym, co mówię, że daję jej kary czy egzekwuję pewne zachowania, bo wie, że za parę chwil pojedzie do ojca i babci, a tam wszyscy jej przytakną i obsmarują mnie od góry do dołu. Ale kij z tym. Ja już opadam z sił. Mała w ogóle mnie nie słucha, nie reaguje na system ani kar, ani nagród. Tłumaczę jej jak czterolatkowi wszystko, a ona nic, jak grochem do ściany, reaguje tak, jakby miała 3 lata, jakby nie rozumiała kompletnie tego, co do niej mówię. Dzisiaj mam bardzo zły dzień, zadzwoniłam do swojej mamy, żeby się pożalić, wygadać, dać upust emocjom po kolejnym fantastycznym weekendzie, jaki zaserwowało mi dziecko. Usłyszałam, że nie nadaję się na matkę i jestem za surowa dla córki, że ona nie robi nic złego, że ja się czepiam. Poryczałam się z tego wszystkiego, nie mam już siły dziewczyny, wszyscy widzą we mnie złą matkę, surowego sierżanta, jakiegoś kapitana, który chce ustawiać w szeregu swoje dziecko.. Nie wiem, a może oni mają rację i ja nie nadaję się na matkę :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nogę w szprychę
no skąd ja to znam :o z tym, że moja ma prawie 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nogę w szprychę
no i mam 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa. I młodsza podpatruje ( ma 6lat). Tylko patrzeć jak i młoda da mi popalić. A skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfina z adriatyku
Czy ja naprawdę wymagam tak wiele? Żeby dziecko mające osiem lat zjadło jednodaniowy obiad normalnie, jak człowiek? Ona je schabowego i ziemniaki przez godzinę i 15 minut (wczorajszy rekord), używając rąk, nie sztućców. Ja do niej mówię, że jeśli nie zacznie jeść jak człowiek, pożegna się ze słodyczami do końca dnia, a ona śmieje mi się w twarz, że i tak nie ma na nie ochoty i dalej robi swoje. Poszłyśmy wczoraj na spacer na plac zabaw - zaczęła bawić się z innymi dziećmi na zjeżdżalni, przepychała młodsze dzieci. Powiedziałam, że jeśli jeszcze raz zobaczę, że spycha ze zjeźdżalni jakiegoś 4latka, to wychodzimy z placu - pobiegła, zepchnęła, ja ją za fraki - a ona się śmieje i mówi, że i tak cały ten plac zabaw był beznadziejny i skacze między kałużami cała szczęśliwa. Tłumaczę jej, że jej zachowanie mnie boli, że jest mi przykro, źle, że przez nią płaczę - przeprasza, a po godzinie wszystko zaczyna się od nowa. W między czasie dzwoni po kryjomu po dziadkach, jednych i drugich i mówi, że jej smutno i źle, że mama siedzi przy komputerze, a ona jest w swoim pokoju, przegląda kanały w tv i nikt się nią nie interesuje. Nie wspomina, że siedzenie w pokoju to kara po tym, jak przez prawie 1.5h jadła obiad. A do mnie potem dzwoni rodzina i pyta, co ja takiego z dzieckiem robię, że dzwoni po ludziach i narzeka, że jest samotna w domu. Co ja mam do cholery zrobić z nią???? :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfina z adriatyku
nogę w szprychę - z centralnej polski, nie chcę tu pisać dokładnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nogę w szprychę
oj tak pytałam, myślałam że może okolice szczecina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddaj ja do jej ojca
daj ja na dłuższy czas do ojca. Po jakims czasie zobaczą, że nie można jej rozpieszczać i zaczna ja inaczej traktować. Innego wyjścia nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfina z adriatyku
Zawsze chcialam wychować ją na człowieka, który szanuje innych ludzi, który liczy się z tym, że ktoś może czuć się przez nią źle. Zawsze wyczulałam ją na krzywdę innych, uczyłam empatii i zrozumienia dla innych. To nie tak, że nagle się obudziłam i - halo- coś nie tak z moim dzieckiem. Od małego bardzo przykładałam się do tego, żeby WYCHOWYWAĆ, nie tresować czy hodować dziecko. A teraz widzę, że wszystko to na marne, że nie ma najmniejszych tego efektów. I co ja mam w takiej sytuacji zrobić? Za chwilę stanie się nastolatką, która powie mi "wypierdalaj", bo nie będę miała skutecznego sposobu, aby jakkolwiek na nią wpłynąć. Już niejednokrotnie rozmawiałam z jej ojcem i tamtą babcią, że robią dziecku krzywdę, że burzą jej system wartości, zę zaburzają to, czego uczy się w domu, w szkole, w syt. społecznych. Ale oni mnie wyśmiewają tylko. Jestem bezradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nogę w szprychę
jasne, oddaj do ojca :o te porady jakie czasem tu dają tylko do kosza się nadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki D
Tak tak- do tatusia na miesiąc pod jakimś pretekstem, niech zobaczą jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfina z adriatyku
oddaj ją do ojca? :D Taka opcja nie wchodzi w grę, oni w życiu by się na to nie zgodzili. Ten system działa tak, że biorą ją co 2tyg i łażą z nią po bajkolandach, kinach, basenach, jest 200% atrakcji, ale potem odstawiają ją do domu i nie interesują się niczym, ani szkołą, ani wydatkami, ani wychowaniem. PRACUJĄ. Bo ja kurwa na dupie siedzę i nic nie robię, nie? :o 🖐️ Także takiej możliwości w ogóle nie ma. Gdybym tylko miała jakiś punkt zaczepienia, wiedziała, nad czym pracować, z jakiej strony to ugryźć, gdzie jest ta dziura, przez którą ucieka cały mój wysiłek włożony w jej wychowanie... A tak? :( nogę w szprychę - niestety, w Szczecinie byłam raz w życiu, w dodatku jako dziecko :) Rozumiem, że Ty masz podobne problemy ze swoim dzieckiem? Jest coś, choćby jedna rzecz, która robi jakiekolwiek wrażenie na córce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys kobieta tutaj pisala
jak poskomila ale chlopca w tym wieku zabierala po jednej rzeczy dziecka, za kazdego focha i gorsze zachowanie. Az zabrala wszytskie zabawki, gadzety, ubrania te ulubione. Walczyl maly chyba z miesiac, matka nie ugiela sie i wygrała. Twoja mała tez pewnie ma ulubione rzeczy,ubrania ? komputer ?telefon ? wszytsko jej odbieraj, niech wie ze za kazde zle zachowanie jest kara. Jak chce jesc dwie godziny, to pozwol Jej, nie zwracaj na nia uwagi, bo ona robi to specjalnie na zlosc Tobie. Jak nie chce jesc, to nie zmuszaj tez wcale, nie badz Jej sluzacą. Najgorsze masz realacje z rodzina, powinnas porzmawiac z ojcem dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się wtrącę
jeśli to możliwe zgodzę się z pomysłem powyżej, by i ojciec miał ja w normalnym trybie, a nei tylko jako weekend pełen niespodzanek i przyjemności. Szkoda że nie masz wsparcia. Dziecko moim zdaniem tak czy siak woła o pomoc...w sensie czuje się zaniedbana, albo cierpi z powodu tego że nie ma rodziny pełnej. Czy masz obok swojego ojca, by dziecko miało staly kontakt z mężczyzną? dziadek też się nada....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj 6 m-cy ma
Zabierz jej za karę telefon. Bardziej dotkliwa kara i nie będzie się żaliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys kobieta tutaj pisala
i uwazam, ze jesli rodzina robi na zlosc to oddaj małą na jakis czas do nich,niech sami zobacza jak to jest a TY sobie zwyczajnie odpoczniesz... moze mala za Toba zateskni > nie miej wyrzutów sumienia.Jak sobie teraz nie radzisz, to bedzie tylko gorzej nastepne 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyczakowaa
Bardzo krótka piłka. Spakuj dziecinkę i zawieź ją do tatusia - na stałe, a przynajmniej na kilka miesięcy.Jej o to chodzi , ona chce być z ojcem a nie z tobą, bo myśli,że u ojca będzie miała raj. Szybko sie przekona,że jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki D
Abo poproś o pomoc psychologa. Nie znam się na tym- ale może warto też zwrócić się do kuratora/sądu/prawnika- nie wiem kogo- żeby porozmawiał z tamtą rodziną, że nie powinni się w ten sposób zachowywać, że robią krzywdę dziecku. Ciebie mają za nic więc ktoś inny powinien porozmawiać w twoim imieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj 6 m-cy ma
I ta rada wyżej by pokolei zabierać zabawki jest niezła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys kobieta tutaj pisala
kochana, po prostu dziecka nie odbierasz i tyle.. co Ci zrobia ?? skoro nie chca wspolpracowac, niech sami wychowuja potwora. Poza tym mozesz sie jeszcze udac do psychologa po porade albo do pedagoga szkolnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nogę w szprychę
póki co działa coś takiego: mówię jej, że mieszka ze mną, ja jej wszystko kupuję(ojczulek nawet o alimentach nie pamięta) więc musi sie podporzadkowywać. I jak jest okej wobec mnie choćby pół dnia to robię z nią ciasto, sałatkę, cokolwiek w kuchni razem. Rozmawiam z nia i mówie jak lubie kiedy jest taka fajna i pogodna. Problem powraca po wizycie u tatusia. I znów kombinuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj 6 m-cy ma
Żadnych psychologów!!!! Nie oglądacie tv? Ostatnio ojciec przyznał się do klapsa u psychologa bo nie dawał rady z dziecmi i zabrała policja całą trójkę do domu dziecka. Bądź konsekwentna, żaden psycholog nie będzie potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys kobieta tutaj pisala
w ogole to uwazam, ze jak najczesciej powinnas małą zwyczajnie olewać I co to znaczy, ze ona po kryjomu dzwoni do dziadków ?? zabron Jej,zabierz telefon, dolacz stacjonarny. Ona musi wiedziec kto w Waszym domu rządzi, na kazda rzrcz niech sobie zasluzy, Jak chce wysjc z domu to musi cos zrobic itd. Badz sierżantem, to nic zlego skoro masz takie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfina z adriatyku
Dzięki za rady. Na szczęście mam swojego ojca - dziadka malej, którego ona wprost ubóstwia - który jest po mojej stronie. On ją kocha nad życie i nieba by jej przychylił, ale nigdy nie podważa moich decyzji, próśb czy uwag i zawsze egzekwuje od dziecka to, czego ja też wymagam. Fakt, córka przejmuje się opinią dziadka. Ale od jakiegoś czasu też przestaje to robić na nią wrażenie. Tzn kiedyś, jeśli dziadek huknął czy powiedział, że mu przykro, widać było, że ją to rusza, że sie kontrolowała, że zmieniała swoje zachowanie. A teraz jest jej to wszystko jedno, nie ma reguły - czasami weźmie coś do siebie, najczęściej jednak to olewa. Słuchajcie, jej ojciec i tamta rodzina to tylko część tego wszystkiego, tej całej sytuacji. No bo ona tam jeździ co te 2tyg, ale na co dzień nie ma z nimi kontaktu, ani oni do niej nie dzwonią, ani ona nie czuje takiej potrzeby. Mam na myśli to, że owszem - tamta strona jest problemem, ale to tylko jakaś jego część, nie jest tak, że ja ich obwiniam w 100% za to, jak to wszystko wygląda. Uważam, że zostały mi dwa wyjścia - albo zacząć ją lać pasem, albo iść z nią do psychologa, bo to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj 6 m-cy ma
Ta, zostawi u ojca i albo ją nabuntują, albo powiedzą ze zostawiła dziecko i nie odbiera i faktycznie prawa jej odbiorą. Bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys kobieta tutaj pisala
z tym psychologiem chodzilo mi o porade.Niech matka opisze jak małą sie zachowuje a psycholog moze zaproponuje jakies rozwiazanie, sposob postepowania w poszczegolnych wypadkach. Ogolnie mała jest rozpiueszczona, czuje sie na równi ze swoja mamą i ma ja zwyczajnie w pupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj 6 m-cy ma
Zaprowadzisz do psychologa, ona nagada ze ją bijesz, zamykasz w pokoju i mozesz pożegnac się z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki D
Uwazam też że masz przewagę- 99% czasu spędza z Tobą. Oczywiście- na pewno podobają jej się weekendy u taty, który ją rozpieszcza, ale nie powinno to burzyć Twojego wychowania. Pokaż jej że z mamą też może być fajnie. Wymyśl coś wystrzałowego i co weekend (kiedy jest z Tobą) bierz ją w ciekawe miejsca. Na pewno wiesz co córka lubi, czym się interesuje. Ona nie może taty kojarzyć z przyjemnościami a Ciebie z dyscypliną. I nie chodzi o wyjście na plac zabaw, ale np zoo, basen, miejsce gdzie nie chodzi zbyt często. Wieczorem możecie wybrać wspólnie film w wypożyczalni, zrobic sobie coś smacznego do jedzenia i obejrzeć razem. Postaraj się przeciągnąc córkę na swoją stronę, stać się bardziej przyjaciółką, nie matką, ale nie przestać od niej wymagać. Wtedy kiedy usłyszy krytykę z ust rodziny taty na pewno zareaguje odpowiednio. Ona na pewno Cię kocha, tylko może Cię nie bardzo lubi. Nie wiem czy dasz radę sama- może warto skonsultować się z kimś kto zna się lepiej na dzieciach (dodam, że ja się nie znam, piszę bardziej ze swojej perspektywy gdy ja byłam z dzieckiem). Dużo przytulaj, rozmawiaj, spędzaj z nią czas (ale z przyjemnością, a nie z musu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys kobieta tutaj pisala
pasem nie lej, bo juz jest za pozno,. Klapsy trzeba byla stosowac jak byla malutka, 3 , 4 latka nie teraz...poskarzy sie komus, ktos Jej powie ze to w PL zabronione i bedziesz miala same kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfina z adriatyku
Posty widzę z opóźneniem, więc przepraszam, jeśli kogoś omijam :o Heh, no to prawda, jakby jakiś kurator czy osoba postronna usłyszała jakie mam problemy z dzieckiem, to mogłoby się to skończyć sprawą o prawa rodzicielskie :o :D :o Już miliard razy zabierałam dziecku to, co lubi najbardziej. Rekord? 3tyg bez telefonu (ma komórkę od ojca), miesiąc bez komputera, kilkanaście dni bez podwórka, koleżanek. Szlaban na słodycze czy miejsze przyjemności to nasza codzienność. na niej robi to wrażenie przez moment, na samym początku. Potem się do tego przyzwyczaja, a kiedy zakaz mija, kilka dni później na ogół znów robi to, przez co miała przechlapane. Przypadek beznadziejny, mówię Wam - zupełnie tak, jakby ona nie rozumiała, dosłownie NIE ROZUMIAŁA tego, co ja do niej mówię, co ona robi. Nie wiem, może to jest kwestia inteligencji jakiejś, ja naprawdę nie wiem. Aż wstyd, że piszę o własnym dziecku w ten sposób, ale może ona po prostu jak na swój wiek nie jest zbyt błyskotliwa aby wyczaić ten związek przyczynowo-skutkowy: przewinienie=kara? W szkole jest ok, zachowuje się grzecznie, uczy się świetnie. A w domu taka klapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys kobieta tutaj pisala
zupełnie sie z KIKI nie zgadzam mam takie dziecko w domu, tylko chlopca, młodszego., Zachowuje sie tak, ze im ja jestem dla niego lepsza, bardzoej sie staram zeby byl zadowolony, szczesliwy0 tym On ma mnie bardziej w pupie, zachowuje sie tragicznie. Jak dostaje kary wraca do normalnosci a najbardziej go boli moje ignorowanie Jego zachowania i jego osoby ogolnie. Dzieciom trzeba pokazac , ze za dobre zachowanie sa dobre rzeczy, za złe są tylko złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×