Moja kobieta kupiła sobie telefon za 2800zł, a mi nie daje żadnych prezentów

Nawet na urodziny dostałem jakiegoś bryloczek, maszynkę i zabrała mnie do knajpy, nie jakas restauracja tylko zwyczajne miejsce glownie dla studentow, kawa, pizza. Ja sie na jej prezent wykosztowalem, chcialem by z tego korzystala, bylo zwiazne z jej hobby (torbe na aparat + duza karta pamieci bo miala kilka malych) i co z tego mam, gowno. Nie jestem materialistą, sam pracuje i sie ucze ale moglaby chociaz sie postarac a nie da mi bryloczek, zaprosi na pizze i gra gitara ;/ Na pizze to moze kolege zaprosic. Co o tym myslicie? Nie rozmawialem z nią bo nie chce klotni.