mąż czy nie mąż

Jesteśmy po ślubie 5 lat, mamy 4-letnią córkę. Ja kiedyś byłam pasożytem. Mąż opłacał wszystko, a ja zajmowałam się dzieckiem. To znaczy pasożytem w jego mniemaniu, bo przeciez wychowywałam nasze dizecko. On nie dawał mi na jedzenie, ale opłacał rachunki, więc musiałam wziąć kredyt. Jednak kredyt był zbyt duży - 60 000 - zaszalałam. Potem wymyśliłam, że jestem ciężko chora i potrzebuję 1600 zł miesięcnie na leki. On niechętnie dawał mi te pieniądze przez 6 miesięcy. Potem dla żartu ogłosiłam się na stronie o sponsoringu. On to znalazł i od tego czasu stał się potworem. Nie daje żadnych pieniędzy, ja muszę spłacać swój dług w wysokości 2000 zł miesięcznie plus opłacać rachunki. On płaci tylko odstępne dla właściciela mieszkania. Nie robi nic - twierdzi, że ja mam zajmować się domem bo on WSZYSTKO opłaca. Dyskusja nie ma sensu. Pracuję po 10 godzin dziennie, a i tak o 22.00 po powrocie muszę po nim sprzątać. Wiem, że zrobiłam głupio biorąc kredyt i ogłaszając się na stronie erotycznej, ale czy jego zachowanie teraz jest ok? Dodam, że twierdzi że jestem najbardziej niewydarzoną żoną i matką jaką zna. Moja praca się nie liczy, bo twierdzi, że to przez moje "wysysły życiowe" musze tylke harować.