Wiecie może co się stało z Roksaną K z Kamiennej Góry, co kupiła kiedyś dziecko?

Macie może jakieś informacje? Wypuszczono ją na wolność? Dostała tego chłopca z powrotem, czy trafił do adopcji? Tak mi się ostatnio przypomniała i zastanawiam się jak to się wszytko skończyło? W necie nic o tym nie ma, ale może ktoś z was jest z okolic i jest doinformowany? W sumie to chciałabym, żeby państwo oddało jej to dziecko, bo ona nie chciała źle, Owszem złamała prawo, ale nie w złej wierze, bo przecież nigdy nie miałaby szans na zdrowe małe dziecko, o noworodku nawet nie wspominając, gdyby chciała się strać o legalną adopcję w Polsce jako młoda samotna dziewczyna. Patowa sytuacja, wiem. Ciekawe tylko czy ludzie zaangażowani w sprawę okazali się LUDŹMI i wzięli pod uwagę wszystkie okoliczności i dobro dziecka, czy poddali się patowemu ułomnemu polskiemu systemowi prawnemu. To jak? Ludzie z Kamiennej i okolic: wiecie cosik? Jeśli tak, to się podzielcie. Mam nadzieję, na dobre wieści!