TAJEMNICZA ZAGADKA....CHODZI O FACETA

sluchajcie nurtuje mnie pewna sprawa. do mojego sasiada okolo 45-48letniego od pewnego czasu podjezdza pewiem chlopak-max 30lat. przyjezdza, u sasiada przebywa kilkanascie minut i odjezdza. dzieje sie tak od okolo 2,5-3 miesiecy np raz w tygodniu. chodzi o to, ze ten chlopak wpadl mi w oko a ja jemu ale widzimy sie tylko "przelotem". niestety nie mam mozliwosci podsluchac o czym rozmawiaja. zaznaczam, ze sasiad nie prowadzi zadnej dzialalnosci, nie jest mechanikiem wiec chlopak nie przyjedza do niego np w sprawie naprawy auta.raczej tez nie sa kolegami. jak myslicie, po co on tak przyjezdza? prowadza jakies interesy? pasuje zapytac sasiada o tego chlopaka? a jesli to jakis komornik i sasiadowi zrobi sie glupio jak zapytam?

Moze robi mu loda, inkasuje kade i spada

nom, to chyba żigolo

haha moze. a tak na prawde to nie sadze. koles jest elegancki i mlody a sasiad starszy i taki prosty czlowiek- watpie aby sie soba interesowali w "tym" temacie:)

sprawami. Chcesz poznać chłopaka to go zaczep na ulicy, a nie węsz po co przyjeżdza bo to nie Twój interes.

Może faktycznie żigolak. Stary to i szybciej dojdzie, młody się nie namęczy. A autor tematu to mężczyzna?