mój narzeczony jest chyba nienormalny ;(

nie w sensie że chcę go obrazić ale zaczynam sie zamartwaić o jego zdrowie psychiczne. Już któryś raz powtarza się sytuacja że wmawia sobie jaieś rzeczy (np że kogoś mam, albo że ktoś pewnie teraz u mnie jest) i wkręca sobie to do tego stopnia że żadne zapewnienia nie dają rady. Później oczywiście ze mną zrywa, jak dochodzi do siebie to wszystko jest ok... Ale mnie to już psychicznie męczy bardzo. Nie mam już siły na tłumaczenie że to wszystko co gada siedzi tyko w jego głowie i żeby wrócił do rzeczywistości ;/ Najłatwiej byłoby pewnie po kolejnym "zerwaniu" odpuścić i zakończyć faktycznie ten związek. Ale nie chcę się rozstawać, bardzo go kocham, on na codzień jet normalnym, ciepłym człowiekiem... tylko te chwile kiedy sobie coś wmówi, zmienia się wtedy nie do poznania... nie wiem już co robić :(

myślicie że on może mieć jakieś zaburzenia psychiczne?

wyslij go do psychologa...

...

nie pójdzie, zasugerowałam kiedyś że coś jest nie tak. To sie obraził ;/ A na kozetce to chyba niedługo ja wyląduję przez te huśtawki... nie wyrabiam nerwowo momentami. Kocham go bardzo, ale nie wiem jak mu pomóc, bo on do psychologa na pewno nie pójdzie a ja nie potrafię się z nim rozstać ;(

jest dziwny do tego stopnia, że kiedy zaproponowałam mu (sama z siebie!) anala to powiedział, że to nienaturalne i wzgardził:(