Kurwa nie chudne, a ciagle jestem na diecie i cwicze, co jest???!!!

Mam nadwage, waze 73 kg przy 175 cm wzrostu. Od dziecka mam sportowy tryb zycia, rowery, wspinaczka, bieganie, od roku dorzucilam silownie i co? Wielkie NIC. Wagowo nie spadlam nawet pól kg!!! Odkad pamietam staram sie jesc zdrowo, zero fast foodow, gazowanego, slodycze tylko np. kawalek tortu czy kilka chipsow na imprezie. Jem sniadanie zaraz po przebudzieniu, jeden tost z serem albo owsianka albo jajko na twardo z wasa, potem w pracy ze dwa jogurty ze zbozami i jak wracam do domu to jablko albo jakies warzywa, pije minimum 2 litry wody dziennie. Tarczyca w porzadku bo badalam, mam tylko problem z prolaktyna ale wg mnie to nie ma wplywu. Juz nie wiem co robic, bo za cholere nie moge schudnac :( Malo tego, jak zdarzy mi sie jakas wpadka raz na kilka m-cy typu zjem makaron z sosem, to zaraz na wadze to widac i czuje sie jak balon, naprawde nie mam juz na to sily :(

a ja 33 l zero sportu zywie sie lepeij nie mowic , pije 1, 5 l coli leze piw w tyg ok 20 masakra i mam 173-55kg ahahha

hm... moze nie o diete tu chodzi, tylko o styl zycia. Stres? Co ćwiczysz? Ogolnie dieta to nie oznacza nie jesć, ale np jak kanapke to posmarowac bialym serem, z pomidorkiem czy papryką. Kurczaka ugotowac, a nie smażyc. Zaprzyjaznij się z sałatką grecka tylko nie za dużo sosu. Ryby jedz.