Gość Zmartwienie Napisano Maj 19, 2013 Dowiedziałam się że moja serdeczna koleżanka ma raka płuc.Zaczęła brać chemie, wypadły Jej włosy.Lekarze powiedzieli że ten nowotwór nie nadaje się żeby operować.Podobno podczas chemi guz się wchlonie.Martwię się bardzo,podobno rak płuc to wyrok i z tego sę nie wychodzi. Czy to prawda?[smutny] Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość njddbnd Napisano Maj 19, 2013 zależy jak bardzo ma zaawansowany stopień raka... Czasem gdy guz jest nieoperacyjny to wtedy pozostaje tylko chemia .. i modlitwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tak, to prawda Napisano Maj 19, 2013 ile lat ma ta koleżanka? paliła? jakie miała objawy? to tez jest ważne jak zaawansowane stadium Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość znam kilka osób Napisano Maj 19, 2013 które chorowały na raka płuc jeden jest 10 lat po wyciącie płata lewego płuca i żyje nadal Druga osoba dwa lata po wyciąciu płata prawego Trzecia osoba żyła lat 8 po wycięciuu płata prawego W tym przypadku jaki opisujesz jest to guz nieoperacyjny , więc chemia może jakoś załagodzić stan może będzie też naswietlanie .. Trudno powiedzieć i określić w necie co i jak będzie nie widząc całej historii choroby i chorego ... Jak na razie możesz pomóc koleżance wspierając ją i po prostu być z nią ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do zmartwienie Napisano Maj 19, 2013 to niestety prawda :( rak pluc jest jednym z najgorszych, tym bardziej, ze nieoperowalny. Jakies 1,5- 2 lata zostaly Twojej przyjaciolce zostaly. Rok temu umarl na to moj tesc...mam bardzo duze doswiadczenie z ta choroba. Wszysto zniknelo po chemioterapii, ale za chwile guz sie odnowil i zajal cale pluca i drzewo oskrzelowe. TO jet moment. Przykro mi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwienie Napisano Maj 19, 2013 Bardzo jestem WAM wdzięczna że zechcieliście Państwo odpisać na mój post.Dokładnie to nie wypadało mi pytać ponieważ rozmawiając z koleżanką przez telefon nie byłam w stanie powstrzymać łez..Ona mnie pocieszała,ale ja swoje wiem.Trochę to dziwne,przeciez jestesmy przyjaciólkami; chciałam Ją dziś odwiedzić ale Ona nie chce nikogo widzieć,mówi że wygląda niekorzystnie i jest bardzo słaba - nawet własnego syna nie chce widzieć?Czarno to widzę! Zaczęła przychodzić opiekunka .Pytacie czy palila? Owszem; i to bardzo dużo,koleżanka jest w wieku 58 lat Jestem załamana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HerrMan Napisano Maj 19, 2013 jak sie pali to sie tak konczy ile razy mowie ludziom: nie palcie idioci. oni sie tylko smieja. dlatego palaczy mi nie jest zal ani troche. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Adamo... Napisano Maj 19, 2013 moja mama zmarła na raka płuc nieoperacyjnego już nawet chemia jej nie pomogła jedynie to brała leki przeciwbólowe a męczyła się ok jednego roku Niestety rak płuc jest najczęstszą przyczyną zachorowań ok. 85 % ludzi umiera Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Adamo... Napisano Maj 19, 2013 HerrMan akurat moja mama nie paliła jedynie to mogła być biernym palaczem bo pracowała w biurze w jednym pomieszczeniu gdzie były osoby palące nałogowo a w latach 60-80 tych mało kto uświadamiał ludziom o szkodliwości palenia tylko akurat moja mama była genetyczne obciążona bo na tę samą chorobę zmarła moja babcia czyli mama mojej mamy a nie paliła wcale papierosów tak jak widzisz nie zawsze przyczyną zachorowań raka płuc jest paleni nikotyny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 5e6743573 Napisano Maj 19, 2013 Nie trzeba palić żeby dostać raka płuc... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kolina z Lublina 0 Napisano Maj 19, 2013 herrman nie filozofuj. Mój tata w życiu spalił może 10 papierosów. zmarł na raka płuc. Teść ma prawie 70 lat, kopci jak smok odkąd skończył 16 lat. Ostatnio miał tomografię i płuca wyszły bez zarzutu. Nie ma reguły,więc proszę bez takich konkluzji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość akima? Napisano Maj 19, 2013 Moja sąsiadka nigdy nie paliła ,no i co rak płuc.Niecałe dwa miesiące jak z diagnozowano.Jest umierajaca. Zaatakował cały organizm. Smutne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to smutne Napisano Maj 19, 2013 DO HerrMan! Moja sąsiadka nie paliła wogóle i zmarła na raka płuc w wielu 37 lat.Z kolei mojej koleżanki mama ma 85 lat pali jak najęta po 3 paczki dziennie i cieszy się dobrym zdrowiem.Koleżanka walczyła nałogiem matki,bez skutku!Lekarz powiedział,że teraz to już nie ma co z tym walczyć, niech pali.Jeżeli by przestała palić moglaby szybko zejśc z tego świata.I co teraz powiesz? Na raka pluc niekoniecznie zapadaja tylko palacze! Chociaż w większej części jest palenie.Co nie znaczy że trzeba pisać aż tak dobitnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewa1508 1 Napisano Maj 19, 2013 Jak nie operacyjny to już jest bardzo żle :(. Chemia może pomoże , zależy jaki rodzaj. Jak drobnokomórkowy to niestety w ciągu kilku miesięcy możesz stracić przyjaciółkę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tak, to prawda Napisano Maj 19, 2013 a jakie mała objawy? było krwioplucie czy tylko duszności? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwienie Napisano Maj 19, 2013 Jutro mam spotkać się z synem mojej przyjaciólki wówczas dowiem się więcej.Wiem tylko że miała duszności o krwiopluciu nic mi nie wiadomo. Lekarka w przychodni leczyła Ją na zapalenie pluc! Poszła do innego lekarza który zlecil rtg płuc.Dopiero wtedy okazało się że ma raka.Lekarz się nie certolił od razu bez ogródek Jej to powiedział.No i to że nie da się już tego operować,może pomoże chemia? Miała pierwszą i już wyłysiała, tak mi mówiła przez telefon.Podobno bardzo zle znosi chemię.Płakać mi się chce gdy o tym piszę.Od wczoraj nie mogę spać, tylko myślę o mojej Najlepszej koleżance.Nawet nie pozwoli się odwiedzić.Syn i tak poszedł, czy to Jego mamie podoba się , czy nie.Nie mogę znalezc sobie miejsca.Nawet nie pojechałam z dziećmi na działkę, tak mi smutno i zle.Raz jeszcze dziękuję że piszecie, wtedy mam jakieś rozeznanie o tej chorobie.Dziś cały dzień siedzę w necie i czytam na ten temat.POZDRAWIAM cieplutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość piiigula Napisano Maj 19, 2013 Pracuje jako pielegniarka hospicyjna. Rak pluc to niestety jedna z najgorszych form tej choroby, wspolczuje zarowno jej jak i jej otoczeniu, bo maja przed soba ciezka droge, niestety. Fakt, ze ona nie chce sie widziec z nikim jest rowniez czyms naturalnym, kazdy czlowiek zdiagnozowany z nieuleczalna choroba przechodzi takie stadium. Daj jej czas i sobie tez. Pomagaj z zewnatrz, bez wciskania sie na sile. Twoj czas na realna pomoc nadejdzie, byc moze wczesniej niz sobie zyczysz. Ludzie ktorzy maja problemy z oddychaniem boja sie, maja ataki paniki, najlepiej wtedy dziala fizyczne bycie z kims, trzymanie za reke, regularne podawanie lekow, morfina jest naprawde blogoslawienstwem dla tych ludzi. Jej syn bedzie potrzebowal wsparcia i po prostu czasu, nawet na sen, wyjscie na spacer, po prostu chwile oddechu. Wtedy taka osoba jak Ty bedzie niezastapiona. Bede tutaj zagladac, jezeli potrzebujesz wiecej wskazowek napisz tutaj, chetnie pomoge. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewa1508 1 Napisano Maj 19, 2013 a gówno nas obchodzi czy ty żałujesz czy nie ...nikt cie o to nie pytał.Nie wiadomo co ci los przyniesie. Dzieci nie piją ,nie palą a na raka umierają . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość akima? Napisano Maj 19, 2013 Ewa popieram . Na to ,że ktoś zachoruje na raka nie ma zadnej reguły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Upełłe Napisano Maj 19, 2013 nie trzeba palic synu mula i spoconej owcy. znajomy moich rodzicow pojechal na raka pluc a w zyciu fajki nie odpalil. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zmartwienie 0 Napisano Maj 19, 2013 DO PANI o niku piiguła! Bardzo dziękuję za cenne wskazówki.Wszystkim piszącym życzliwe posty jestem wdzięczna.Nie macie pojęcia jak to bardzo pomaga. Państwa wsparcie jest dla mnie ukojeniem.Dobrej nocy życzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ufam takim.......... Napisano Maj 20, 2013 Nie życzę nikomu patrzeć na cierpienie chorych na raka płuc.W ubiegłym roku zmarł mój mąż na tą chorobę.Zastanawiam się czy to nie jest dziedziczne? Mój mąż nie palił, nie pił a momo to zachorował tak jak Jego ojciec. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Różne sprawy Napisano Maj 29, 2013 U mojej kuzynki również stwierdzono raka płuc.Lekarz powiedział że nie można tego operować? Od następnego tygodnia.bedzie brala chemię.Dużo słyszałam o tej chorobie.Spadło to nieoczekiwanie..Ciekawe skąd to się bierze przecież nie pialiła papierosów nigdy w życiu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 29, 2013 rak płuc jest nie wyleczalny mozna na chwile go uspic nawet wycięcie nic nei daje moj tata rok po wycięciu mial nawroty, bral chemie ale zmarl sama chemia nic nei daje jedynie przedłuza zycie jest skuteczna ale nie przy raku płuc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koralowce mientkie Napisano Maj 29, 2013 z raka płuc niestety się nie wychodzi jak ktoś już wyżej napisał... tym bardziej, jeśli guz jest nieoperacyjny... chemię podają, bo może się zmniejszyć, ale zazwyczaj się nie zmniejsza na tyle, żeby można było zoperować - wiem od lekarza, bo mój tato na to chorował i niestety przegrał walkę po 7 miesiącach leczenia... najgorsze jest to, że rak płuc nie daje wcześniej objawów i wykrywany jest zazwyczaj w zaawansowanym już stadium z przerzutami odległymi... ale mimo wszystko trzeba walczyć i się nie poddawać, bo dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 29, 2013 Mam złe doświadczenia z tą chorobą.Zmarł na nią mój ojczym i sąsiad.Oboje odeszli w ciągu kilku miesięcy od diagnozy. Ich choroba także była nieoperacyjna.Brali chemię, ale bez rezultatu.Mimo to trzymam kciuki za twoją koleżankę.Być może w jej wypadku nie jest za późno.Ta choroba jest o tyle paskudna że długo nie daje objawów.Mój ojczym czuł się świetnie-chorobę wykryto przy okazji innych badań. U niego kaszel pojawił się dopiero na trzy tygodnie przed śmiercią. Nic go nie bolało - gdy zaczął brać chemię był osłabiony i wyłysiał, ale szybko zaprzestali leczenia.Jeszcze dzień przed śmiercią wyszedł z kolegami do pubu. Kto by pomyślał... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koralowce mientkie Napisano Maj 29, 2013 A poza tym, rak płuc jest dziedziczny i nie ma reguły, że jak się pali, to się zachoruje... Mój tato palił, a pani doktor powiedziała, że z genami się nie wygra, że nawet jakby nie palił, to miał ponad 75% ryzyko, że zachoruje :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koralowce mientkie Napisano Maj 29, 2013 W przypadku mojego taty chemia dawała dosyć dobre rezultaty, bardzo dobrze się czuł i lekarze zdecydowali się na radioterapię, żeby było jeszcze lepiej... Dostał 31 najmocniejszych naświetlań i naświetlania te uszkodziły serce, z dnia na dzień pojawiły się widoczne przerzuty do węzłów chłonnych na szyi i organizm nie wytrzymał... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 29, 2013 Mój ojciec żył rok, też guz był w takim miejscu, że nie dało się wyciąć. Chemia nic nie pomogła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość regd Napisano Czerwiec 1, 2013 Mój znajomy leczy raka płuc od kiedy pamiętam - będzie już chyba 8-9 lat. nie znam dobrze szczegółów bo go o to nie wypytuję - ale jakiegokolwiek nie miałby raka to jest żywym dowodem na to, że pięcioletnie przeżycie jest możliwe. Oczywiście nigdy nie palił, ale w rodzinie miał przypadki raka i pilnował badań. A w sumie jeśli wasi rodzice czy dziadkowie mieli nowowór to chyba nie trzeba robić nie wiadomo jakich testów dna tylko się dużo wcześniej zmobilizować do profilaktyki i badań w tym kierunku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach