Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bubukas

Nie wie czy mnie kocha

Polecane posty

Gość bubukas

Jesteśmy ze sobą 3 lata, za rok ślub, remontujemy mieszkanie. Mój narzeczony kilka dni temu powiedział mi, że nie wie czy coś jeszcze do mnie czuje. Przy tym tak strasznie płakał, zresztą on jest strasznie wrażliwy, mówi że już męczy się z tym od kilku miesięcy. Ze narastało to i teraz jż musiał mi o tym powiedzieć, bo źle się z tym czuje. Mówi, że mi nie mówił bo nie chciał mnie zranić ;/ i że myślał że sam się z tym upora i wszystkie uczucia powrócą. Mówi, że nie chce mnie zostawiać, że nawet nie chce o tym słyszeć. Ale że nie wie co do mnie czuje...przemyślałam to i chyba wiem w czym tkwi problem. My przez te 3 lata non stop siedzieliśmy tylko razem. Jego co drugi miesiąc nie ma. I zawsze jak wracał do domu na miesiąc, to ja nie spotykałam się z koleżankami, nie chodziłam nigdzie i spędzaliśmy ten czas tylko razem. Pomieszkiwaliśmy u jego rodziców, więc siedzieliśmy w jego pokoju zawsze. I myślę, że on czuje się już mną zmęczony. On pracuje na platformie. I jak jest tam to niby tęsknimy, ale tak naprawdę, on zawsze rano pisał do mnie, później w południe dzwonił na chwilę, ja przez cały dzień pisałam do niego kilka wiadomości krótkich, wieczorem rozmawialiśmy na skypie przez półtorej godziny, i na dobranoc dzwonił do mnie, i gadaliśmy tak średnio 40 min. Więc w sumie nie mieliśmy czasami jak za sobą za tęsknić. I czekaliśmy właśnie na moment aż w końcu będziemy mieli swoje mieszkanie. Ponieważ dojdą nowe obowiązki, ja pójdę do pracy (kończę studia, zajęcia miałam bardzo rzadko). Wysłałam go teraz na weekend do siostry, do innego miasta, by troszkę się uspokoił. W środę leci już na statek. I zastanawiam się co mamy zrobić? On mówi, że chce walczyć o to, że chce znowu czuć to co czuł i być ze mną szczęśliwy. Czy ktoś z Was był kiedyś w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
ehhh tak bym chciała do niego napisać...zadzwonić...powiedzieć, żeby już wrócił...ale wiem, że muszę być twarda! On musi odsapnąć ode mnie...wczoraj się zdenerwowałąm, bo zapłakany zadzwonił, że ciężko mu i nie wie co zrobić...więc krzyczałam że ma się wziąć w garść, przestać się mazać, i zdecydować się na 100% czy chce się poddać czy jednak walczyć o nas. I że ma się na razie do mnie nie odzywać. I proszę dzisiaj rano dzwonił, po co? nie wiem, nie odebrałam..jutro idę do psychologa, pogadam z nim, i może we wtorek pójdzie razem ze mną. Boje się że teraz wieczorem jeszcze zadzwoni, i nie wiem czy odbierać, i pow o tym psychologu czy może od razu jutro chce iść ze mną...czy nie odbierać, i poczekać do jutra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana nie nie nieeeeeeeee
po co ci facet, który musi się zastanawiać czy cię kocha eeee bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witkaa123
Mój facet tez dziś powiedział,że sam nie wie czego chce ale nie potrafi beze mnie żyć. Wkurzyłam się bo ta sytuacja trwa już dość długo a ja nie zamierzam wiecznie czekać się wreszcie się dowie. Napisałam krótkiego i zwięzłego sms,że ma się zdecydować a jak już podejmie właściciwą decyzję to niech mnie łaskawie poinformuje. My też jesteśmy razem 3 lata ale jesteśmy młodzi ja 21 lat on 23. Początki były baardzo fajne, jak zawsze potem trochę gorzej teraz właściwie wszystko się wali. Nie zamierzam wiecznie żyć z nadzieją na bycie jego żoną ( powiedział mi raz,że nie chce żebym nią była). Dziś postawiłam sprawę jasno bo nie chce się już poniżać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
No teraz mój jedzie na statek na miesiąc, więc to jest świetna okazja do tego byśmy odsapnęli od siebie, i też mu powiem, że ma teraz ten miesiąc żeby się zdecydować co chce i że ja się odzywać nie będę, a on jak poczuje że chce do mnie napisać to napisze. I mam nadzieję, że właśnie zatęskni. Uf dobrze, że telefon komórkowy tam nie działa, to nie będzie mnie kusiło by wydzwaniać bądź pisać do niego :) i chwilami mam tyle wiary, i wierze że się uda, a czasami jak słyszę że jest zapłakany i załamany tą sytuacją to ręce mi opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam taka sytuacje
i tez mieszkalismy razem,praktycznie caly czas razem.to bylo nudne. mysle ze pewnie bylas jego pierwsza partnerka i chcialby sprobowac z inna,moze miedzy wami nie jest tak jak mu sie marzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
no tak, teraz przez kilka miesięcy nie jest mu tak dobrze jak było przedtem, i właśnie wiemy co trzeba zmienić w naszym związku żeby było dobrze, tylko on teraz musi zechcieć, pojechał już. Mija dzisiaj pierwszy dzień jak się do mnie nie odzywa. Mówi, żebym rozmawiała z jego siostrą, by ona mogła mu przekazywać że ze mną wszystko dobrze...i ona dzisiaj dzwoniła i mowiła że jak on dotrze to mi da znać, bo on chciał żebym wiedziała...a co to za przekazywanie ma być, chce to niech sam napiszę, że dojechał czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
tylko w jaki sposób to zrobić;/ jak zrobić żeby on nabrał większej chęci;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
myślę by tak za parę dni napisać mu coś takiego...Wiesz co ? teraz tak sobie myślę, i jestem wściekła na Ciebie! Nie kumam tego jak mogłeś mi mówić prosto w oczy że mnie kochasz gdzie już czułeś że chyba nic nie czujesz...jak mogłeś do ostatnich chwil mówić mi o domku za 10 lat, o naszej rodzinie! I pisałęś, że tęsknisz... Gówniarz. Weź się k***a w garść i zrozum co zrobiłeś i weź za to odpowiedzialność. Gdybyśmy byli w prostym związku to odpuściłabym, ale ze względu na to, że mamy plany na życie, mamy nasze mieszkanie, które wspólnie remontujemy to nie odpuszcze. I Ty k***a weź się za siebie, i też zechciej walczyć, bo jak już pisałąm my tak po prstu ze sobą nie chodziliśmy, my tworzyliśmy prawdziwy związek. Nie chciałeś mi mówić, żeby mnie nie martwić, więc sam mogłeś zacząć coś działać! Mogłeś sam zapisać się na siłownie, powiedzieć że chcesz iśc w dzień gdzieś się z kimś spotkać i żebym ja też poszła może. Jeśli tak naprawdę chciałeś inaczej się poczuć, to mogłeś normalnie ze mną pogadać! Teraz ze mną pogadałeś dopiero więc teraz będziemy walczyć o to. I tak złamałeś mi serce, ja wiem że bez Ciebie też sobie poradzę, i że chcesz żebym była szczęśliwa, ale szczęśliwa jestem tylko przy Tobie! Powinieneś się postarać nawet ze względu na to że byłeś szczęśliwy ze mną, i na to że mamy to mieszkanie i plany! Byłeś szczęśliwy że byłeś w poznaniu i się pobawiłeś, no to pomyśl że musimy spróbować jeszcze raz i zobaczyć jak to będzie na nowych zasadach w naszym związku! Ja zacznę brać na siebie swoją odpowiedzialność, decydować bardziej o sobie, oczywiście to z dnia na dzień nie wyjdzie, ale małymi krokami! Wiem, co Cię męczyło i najważniejsze że chcę to zmienić a nie się poddawać. Możesz mieć najwspanialszą kobietę przy swoim boku i mieć też życie prywatne! Tak jak normalni ludzie! Teraz się męczyłeś, bo za długo ciągneliśmy to nasze słodkie życie. Mi tak źle nie było, bo co drugi miesiąc spędzałam normalny miesiąc bez Ciebie wśród znajomych. Ty tego nie miałeś i dlatego zacząłeś się źle czuć. Ale teraz wszystko się zmieni. Masz się wziąć w garść, nie zachowuj się jak gówniarz. Podjąłeś pewne kroki więc postaraj się przynajmniej i spróbuj je kontynuować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśłi chcesz zawalczyc o Wasz zwiazek to daj mu życ. Ten mail ostatni wywal do kosza, napisz krótkiego w stylu "Chce, zebys wiedział, zę ja swoich uczuc jestem pewna. Zastanów sie nad swoimi- bo bez miłosci z Twojej strony nie mozemy razem nic budować" I tyle. Niech sobie facet wszystko przemysłi. Aczkolwiek powiem Ci, zę dziwi mnie fakt, ze miesiac się nie widzicie (jak on pracuje) a on czuje sie Toba zmeczony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 27....kkkkkk
kobieto to Ty się zachowujesz jak gówniara. wiesz jak ja bym odebrała ta wiadomość? ze dobra kit Ci w oko w dupie mam uczucia łaź sobie gdzie chcesz ale mamy mieszkanie i plany koniec kropka nie możesz się wycofać weź się w garść zacisnij zęby i bądź ze mną na siłę bo mamy mieszkanie i plany, i w dupie mam Ciebie masz ze mną być bo mnie skrzywdziłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za długi i za bardzo załosny ten list nie bedzie z was związku jeśli nie nauczycie się ze sobą rozmawiać, a nie wysyłac sobie wiadomosci, co za czasy teraz, żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona27 dokłądnie tak to brzmi ma być z nią, bo mają mieszkanie hahaha ludzie żyją po 30 lat razem, mają dzieci, domy, majątki a i tak się rozstają u was nie ma komunikacji, jesteście jak dzieciaki, które nie umieją ze sobą gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno autorko. Przestań tego faceta tak tłumaczyc, ze nie miał wolnosci, blebleble. Bo z jednej strony go, za przeproszeniem jebiesz (nie wiem za co) a z drugiej tłumaczysz, ze rozumiesz dlaczego było mu źle. Dorośli ludzie ze soba rozmawiają!! Jeśłi on nie chce z Toba być to nie poradzisz, nie zmusisz do miłosci. Jakieś Twoje tłumaczenia (Twoje, bo on nic nie wytłumaczył) są bzdurne, bo facet jest wolnym człowiekiem- jakby miał ochote isc na piwo z kumplami, zamiast siedziec z Toba, to powienien to powiedzieć. I na pewno przez to nie przestałby Cię kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
no dlatego właśnie napisałam najpierw tutaj czy to dobry pomysł...ja po prostu nie chcę go stracić...wczoraj jak był na lotnisku to mu napisałam: trzeba mieć wiarę, pamiętaj, że przy mnie byłeś szczęśliwy, i że możesz być jeszcze ze mną szczęśliwy, będziemy bardziej niezależni, każdy z nas będzie miał swoją własną przestrzeń...będziemy się spełniać w każdej dziedzinie życia. Nie przekreślajmy tego, wszystko się zmieni i ułoży. Przechodzimy kryzys i wchodzimy w nowy etap związku. Będę czekać na Ciebie. I nic złego nie zrobię. Czytaj to sobie jak stracisz wiarę. I uważaj na siebie. Po tym smsie zadzwonił do mnie, podziękował mi za smsa i powiedział, że będzie dobrze. I jeśli będę czuła że muszę napisać do niego to mam napisać. MIRECZKOWATAAA... ja w sumie się nie dziwie...pracuje miesiąc, i nie ma z kim tam pogadać, nie ma żadnych tam zajęć, on pracuje tam od 7 do 19, o 22 kładzie się spać i tak dzień w dzień, a w przerwach cały czas gadaliśmy przez telefon, skypie, maile i nie było tak naprawdę chwili by odpocząć od siebie. A na miejscu to już w ogóle, ja cały czas przy nim byłam, on też mówi że zamknął mnie w kloszu, że nie chciał żebym szła teraz do pracy, żebym siedziała z nim. Tylko jak zaczeło się coś dziać z nim to nie powiedział o niczym, myślał że to mu minie i wróci wszystko jak będzie się zachowywać jak dotychczas...A ja miałam co drugi miesiąc normalne życie. I cały czas żyliśmy myślą, że zaraz razem zamieszkamy i zaczniemy normalnie żyć, no ale on nie wytrzymał... ona 27 ....kkkkk bo nie wiem już co mam zrobić, żeby go przekonać ...:( to najlepiej nic nie pisać, i czekać te 4 tygodnie, i czekać na to aż sam się odezwie...i rozmwiać normalnie z jego siostrą i mówić jej że wszystko dobrze ze mną jest i ona wtedy będzie mu to przekazywać? chodzić normalnie do jego rodziców, jak zawsze to mialo miejsce jakbył w pracy (zawsze w niedzielę byłam)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej, dziewczyno, przez te 4tygodnie pożyj sobie SAMA. Po co masz chodzic do jego rodziców? Gadac z jego siostra? Zobacz jak to jest bez jego rodziny. Nie rozumiem co znaczy "odpocząć od siebie"?? Jestescie razem zaledwie trzy lata! Z czego nie widzicie się miesiacami- od czego tu odpoczywać??? Ja jestem w zwiazku ponad 10lat, a uwierz mi, ze gdybym miała się ze swoim facetem nie widzieć miesiac, przez następny pewnie bysmy sie od siebie nie odklejali :):) Wziełaś pod uwagę, że moze przyczyną nie jest to, ze miesiąc byliście cały czas razem? Bo facet Ci tego nie powiedział, sama sobie dorobiłaś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
ale się porobiło:) my rozmawialiśmy dokładnie, szczerze przez dwa dni. Powiedział, że mnie nie kocha, że zaczął się dusić w związku, bo cały cały czas siedzieliśmy razem. On właśnie taki nie jest, że jakby chciał pójść to by poszedł. Powiedział, że chciałby żeby to wszystko wróciło i dlatego dobrze, że akurat w tym czasie jedzie do pracy. Że poukłada sobie wszystko w głowie, że ja nie będę się odzywać i jak coś on się odezwie jak to poczuje. A że ze mnie jest panikara i nie mogę sobie życia bez niego wyobrazić to piszę tutaj i pytam się o zdanie. Oki więc wiem, żeby nie pisać czegoś takiego bo to głupie, dziękuje :) rozmawialiśmy ze sobą, i teraz mamy odpocząć, i pomyślałam że to może dobry pomysł jak napiszę coś takiego...ale widzę, że zły więc tego nie robię. Ja nie mówię nic złego o nim...ja rozumiem go i staram się to jakoś naprawić, zachęcić do mnie...zachęcić do naprawy...widocznie Wy jesteście twarde i byście powiedziały same że to koniec...jeszcze raz piszę, że my rozmawialiśmy ze sobą...to nie tylko o piwo chodzi...tylko ogólnie że przez 24 godziny zawsze razem, przy sobie byliśmy...ja jak on wracał z nikim się nie spotykałam tylko razem razem..tak jak ludzie się zachowują przez pierwsze miesiące...rok...my mieliśmy tak przez całe trzy lata...i wiedziała, że tak nie można, ale czekałam do tego momentu jak zamieszkamy razem i zaczniemy normalne życie, czyli ja pójdę normalnie do pracy, on zapisze się np. na siłownie, będzie mógł spotkać się normalnie z kolegami, będzie mógł zaprosić kogoś do siebie...na statku już byśmy też tak cały czas nie rozmawiali, bo weszły by w życie nasze nowe obowiązki... i po prostu zastanawiam się czy jeszcze mogę coś zrobić...czy może sama to powinnam to zakończyć, bo może on nie potrafi...i wtedy może by się ocknął, czy po prostu czekać jak wróci i wtedy zadecydujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on Ci powiedział wprost, że Cię nie kocha. Dziewczyno nie bądź naiwna. Mówił, że wyjazd, że odpocznicie od siebie.. itd. A co miał powiedzieć? Każdy tak mówi. Nie łudź się skoro miał już odwagę powiedzieć, że Cię nie kocha, to nagle przez ten miesiąc te uczucia wrócą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
cały czas myślę, że to o to chodzi, bo byliśmy też u psychologa i każdy z nas osobno z nią rozmawiał i powiedziała nam na końcu w czym rzecz. I moj narzeczony od ostatnich 3 miesięcy napierał na dziecko bo myślał, że jak będzie dziecko to wszystko się zmieni w naszym życiu i będzie dalej mocno mnie kochać. I też od tego czasu częściej mówił o tym, że nie może się doczekać jak razem zamieszkamy i będzie mógł normalnie się z kimś spotkać, ja zacznę pracoować, będziemy mieć jakieś obowiązki, i każdy z nam będzie miał też własną przestrzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
przez miesiąc na pewno to nie wróci...mamy właśnie zobaczyć co w ogóle poczuje...i mówiłam mu, że mogę zakończyć to skoro on nie potrafi ale powiedział, że nie chce...to mam się nastawiać od razu najlepiej, że to będzie koniec? że po miesiącu jak wróci to nie powie mi, że myślał o mnie, że zastanawiał się co u mnie...i że chce spróbowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem, jeśli ktoś już raz powiedział,że nie kocha to już nigdy nie pokocha...na prawdę. tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
być może tak...chcę mieć po prostu cichą nadzieję, że coś z tego będzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubukas
Minął miesiąc...i powiem Wam, że będzie dobrze :) kryzys był, nadal jest, ale z lepszym nastawieniem, pozytywnie jesteśmy nastawieni na nowe jutro, że tak powiem :) za dwa dni wraca i nie może się doczekać jak mnie zobaczy, oczywiście oboje się boimy tego jak to będzie, strach przed czymś czego jeszcze nie doświadczyliśmy, ja się przez miesiąc nie odzywałam, on dzwonił kiedy chciał, tak jak planowaliśmy, myślałam że będzie dzwonić raz na tydzień, ale nie, robił to znacznie częściej :) za tydzień organizujemy parapetówkę i wprowadzamy się do naszego mieszkania. I powiem Wam co ma być to będzie, nic na siłe :) przez ten miesiąc wprowadziliśmy zmiany, i chcemy wprowadzać następne i chcemy by nam obojgu a nie tylko mi było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×