wyjazd na 2 miesiące za granicę a facet, co byście zrobili?

mam okazję wyjechania do norwegii na dwa miesiące w wakacje, zakomunikowałam to ostatnio facetowi i mi nie pozwolił :o pytam go co w takim razie będziemy robić w kraju to powiedział, że nie wie, on nigdzie jeździć na pewno nie będzie, więc spędzimy razem czas w domu. no naprawdę, przekonał mnie strasznie. co byście zrobili w takiej sytuacji? ja jestem nieugięta, najwyżej mnie zostawi i w sumie po tym tekście o siedzeniu w chacie przez 3 miesiące bardzo bym się cieszyła, bo widzę, że na wakacje z tym człowiekiem nigdzie w życiu nie pojadę, ale mam jakieś wyrzuty sumienia, że robię coś po swojemu i nie liczę się z jego zdaniem. co byście zrobili?

zostaw takiego frajera ktory nie mysli o przyszlosci pewnie pieniadze mu mamusia daje ?

no właśnie mu daje, bo jest oczkiem w jej głowie i staje na rzęsach, żeby synek miał piękne i kolorowe życie :D a ja sama na siebie zarabiam, mam wsparcie od rodziny, ale wstyd mi kiedy biorę wiecznie od nich pieniądze, więc szczególnie w wakacje staram się zarobić. a on nawet strzela fochy jak mu mówię, że nawet kiedy zostanę w polsce to i tak pójdę do pracy, według niego to strata czasu, który możemy poświęcić na spotykanie się :o

Tez się wybieram na dwa miesiące. Mój facet zgodził się bez problemu i to jest właśnie dla mnie... problem :D Kobiecie nie dogodzisz :D

Ale zaraz, jedziesz turystycznie czy do pracy?I czy on ewentualnie na pare tyg. nie mógłby z tobą jechac?

w sumie w moim poprzednim związku facet też się bez problemu zgodził i z tym też miałam problem :D chyba najlepsza jest opcja po środku, czyli trochę się godzi, a trochę nie, mój się nie godzi w ogóle

bez "zgody", ale turystycznie niekoniecznie - bo można wybrać takie miejsce, gdzie oboje chcemy jechać. Chyba, że on nigdzie i nigdy nie chce wyjeżdżać - wtedy też jechałabym sama i olałabym go.

Jedziesz tam do pracy czy na wakacje? Nie możecie pojechać razem?

ja bym jechała. sama planuje ale na 6 tyg. moj facet ma tu dobra prace wiec nie wyjedzie ze mną, troche mu sie to nie podoba ale zabronic mi nie zabrania.

jadę do pracy i turystycznie też, bo zatrzymuję się u znajomych. zaproponowałam mu wyjazd to powiedział, że takie kraje go nie kręcą i woli siedzieć w kraju. no to niech posiedzi. pytałam go ostatnio czy kiedyś pojedziemy na ferie gdzieś w góry, bo chcę nauczyć się na snowboardzie to powiedział, że kiedyś MOŻE tak, pytam co to znaczy "może" to walnął, że on nie ma ochoty na wyjazdy to nie musi nigdzie jeździć. to chyba już taki typ, że siedzi na dupie i mu dobrze :o

matko, jaka marna składnia w tym powyższym tekście :D przepraszam za wszelkie powtórzenia i zjedzone wyrazy, ale wróciłam z zakupów to mi słoneczko za bardzo przygrzało :P

Skoro w dużej mierze sama się utrzymujesz to facet powinien zrozumieć, że taki wyjazd pozwoli Ci na niezły zarobek. Ale co on może wiedziec, skoro żyje jak paczek w maśle przy mamusi i żył tak będzie pownie do 40-tki...

Nie patrz na dupka i wyjedz.

:)) wesoło mi :))