Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Giovanna1987

życie małżeńskie,rodzinne

Polecane posty

Gość Giovanna1987

Piszę,bo mam potrzebę wygadania się przed kimś. A nie chce swoich najbliższych zamęczać swoimi problemami. Nie wiem czy ktoś to w ogóle przeczyta,ale może chociaż mi trochę ulży. Tylko od czego tu zacząć.... Ja mam 26 lat. Jestem na wychowawczym. Mąż pracuje jako kierowca. Jesteśmy małżeństwem od dwóch lat,mamy roczną córkę. Pięć miesięcy temu przeprowadziliśmy się do rodziców męża. Zaraz po ślubie mieszkaliśmy u moich rodziców. Tam mieliśmy do dyspozycji praktycznie całe piętro domu - dwa duże pokoje,swoją kuchnię,swoją łazienkę,mieliśmy nawet oddzielne wejście. Teściowie kupili i wyremontowali średniej wielkości dom. Mój mąż od początku naszej znajomości mówił,że on chce mieszkać na wsi i nie wyobraża sobie mieszkać w mieście.(ja mieszkałam na obrzeżach miasta średniej wielkości).Jednak ze względu na mojego teścia mąż często wspominał,że jednak wolał by zostać u moich rodziców. Teść ma zapędy damskiego boksera,w ogóle jest to typ który nie uznaje zdania odmiennego do swojego. Nawet moja teściowa nie ma odwagi w pełni wyrażać swoich opini. Musi być tak jak on chce i koniec. Moi rodzice jak to każdy też mają swoje zagrania,ale w porównaniu to są anioły. Tak więc po wielu sporach z mężem przeprowadziliśmy się do teściów. I tak teraz my mamy dwa malutkie pokoje. Kuchnia to już jest wspólna. Na mnie spadło gotowanie dla całej rodziny(żeby nie było niejasności-nie jest to dla mnie problemem). Co chwilę chodzę i zmywam jakieś szklanki po kawach,napojach itp. Co sprzątnę kuchnie to na nowo bajzel. Moja teściowa do gotowania w ogóle nie przykłada ręki. Ona w ciągu dnia zajmuję się swoją małą firmą. Ostatnio zauważyłam,że ta kobieta kompletnie nie radzi sobie z obowiązkami domowymi. Jak robi głupie śniadanie tęsciowi to już chodzi nerwowa i marudna/ A po każdym posiłku zostawia spory bałagan. Kiedyś myślałam,że ja jestem bałaganiarą ale dzisiaj widzę że ja to jestem porządnicka. Kiedyś równo robiłyśmy śniadanie. Ja do swojego męża,ona do swojego. Weszłam do kuchni i jak porównałam oba stanowiska pracy to aż szok. Ale głównie chodzi o to,że ja źle czuję się w tym domu. Własnego zdania wyrazić nie mogę-bo teściu i te jego obrazy stanu. Z resztą teściowa nie lepiej-jak ostatnio coś delikatnie skrytykowałam to cały dzień chodziła wielce obrażona. Nie cierpie nachalności,a tacy właśnie są. Ciekawscy i niesamowicie nachalni. Jestem wychowana tak żeby być samodzielną. A tutaj mojemu 22 letniemu szwagrowi trzeba nawet herbatkę zrobić. (ja mu tam nie robię-swielki chłop wstyd niech robi sam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giovanna1987
Mój mąż mówił,że mogę mu wszystko mówić. Tak też zawsze było. Ale zauważyłam że jak coś się jemu skarżyłam na teściów,babcie bądź szwagra to on ich zawsze bronił. Nigdy nie stawał po mojej stronie. Nawet jak kiedyś pokłóciłam się ze szwagrem to mąż ani razu nie zwrócił mu uwagi,ze ma się tak do mnie nie odnosić. Jednak byłam nauczona,że facet odnosi się z szacunkiem do kobiety. Zaczęłam prowadzić pamiętnik i w nim zapisywac wszystkie swoje myśli. Mężowi przestałam już mówić o problemach moich domowych. Bo jak mu się coś użaliłam to później to wyciągał przeciwko mnie. Twierdzi,że jestem niewdzięczna,bo jego rodzice tyle nam dają a moi to co. Tylko że moi to para rencistów,a teściowie prowadzą swoją firmę. Mi nie zależy na prezentach. Mam w nosie kto mi ile kasy. Kiedyś stwierdził,że ja sobie nie radzę,bo jak jest na weekendy to ciągle proszę żeby zajął się dzieckiem. Nie radzę sobie z domem,dzieckiem. Haaa...smieszne bo rano wstaję przygotowuję jedzenie dziecka. Wstaje mała to zajmuję się nią,idzie spać to gotuje obiad-zawsze dwu daniowy. W między czasie pranie,ogarnąć dom. Zawsze jest czysto.Ma chłop posprzątane,uprane,wyprasowane. A ja chciałam żeby chociaż w te weekendy coś pobawił się z małą,jakiś spacer. Przecież to jest jej ojciec,a ona nawet nie chce iść do niego na ręce. Raz nawet podczas kłótni złapał mnie za ramiona i z siłą rzucił na łóżko. Przyznaję,że się przestraszyłam-w końcu po zapędach mojego teścia... Strasznie się wtedy przestraszyłam. Kiedyś było inaczej. Byliśmy partnerami,wspieraliśmy się. Ale po tej przeprowadzce to czuję się jak taka ścierka. Jak próbuję rozmawiać o tym z mężem to mi zawsze mówi,że przesadzam. Od czasu tej przeprowadzki ciągle się kłócimy. Wypominamy różne sprawy. Ja jemu że w trzy tygodnie po narodzinach naszej córeczki,on chciał mnie zdradzić. Ale ja to odkryłam. On mi że jestem niegospodarna,że przepuszczam pieniądze. (A ja z ręką na sercu moge powiedzieć że ograniczyłam się do potrzebnych produktów życia codziennego. Z odzieży to Sobie kupuję ciuchu używane. Dziecku różnie-czasami używka,czasami nowe. Mąz zawsze nowe) Przy okazji ostatniej sprzeczki usłyszałam od męża,że ma nadzieję że nie jestem w ciąży,bo on już nie chce mieć więcej dzieci ze mną. Jak mu powiedziałam,że jeżeli nie zmieni swojego podejścia do mnie,do nas to ja odejdę. To mi powiedział,że on ma takie znajomości i wtedy odbierze mi prawa rodzicielskie. Wystraszyłam się,bo ja nie posiadam żadnych bogatych znajomości. A kocham swoją córkę nad życie. Czasami to tylko ona trzyma mnie jakoś w pionie. Jak jesteśmy sami w domu to mąż traktuje mnie zupełnie inaczej. Tak jak dawniej. A jak tylko ktoś jest to już czuję się jak sprzątaczka-kucharka,coś w stylu wynieś-przynieś-pozamiataj i morda w kubeł. A jeszcze najgorsze jest to,że podejrzewam ciążę. No nie najgorszę,bo dziecko to największy dar i skarb. Ciągle odkładam zrobionie testu,bo boję się wyniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giovanna1987
Mój mąż mówił,że mogę mu wszystko mówić. Tak też zawsze było. Ale zauważyłam że jak coś się jemu skarżyłam na teściów,babcie bądź szwagra to on ich zawsze bronił. Nigdy nie stawał po mojej stronie. Nawet jak kiedyś pokłóciłam się ze szwagrem to mąż ani razu nie zwrócił mu uwagi,ze ma się tak do mnie nie odnosić. Jednak byłam nauczona,że facet odnosi się z szacunkiem do kobiety. Zaczęłam prowadzić pamiętnik i w nim zapisywac wszystkie swoje myśli. Mężowi przestałam już mówić o problemach moich domowych. Bo jak mu się coś użaliłam to później to wyciągał przeciwko mnie. Twierdzi,że jestem niewdzięczna,bo jego rodzice tyle nam dają a moi to co. Tylko że moi to para rencistów,a teściowie prowadzą swoją firmę. Mi nie zależy na prezentach. Mam w nosie kto mi ile kasy. Kiedyś stwierdził,że ja sobie nie radzę,bo jak jest na weekendy to ciągle proszę żeby zajął się dzieckiem. Nie radzę sobie z domem,dzieckiem. Haaa...smieszne bo rano wstaję przygotowuję jedzenie dziecka. Wstaje mała to zajmuję się nią,idzie spać to gotuje obiad-zawsze dwu daniowy. W między czasie pranie,ogarnąć dom. Zawsze jest czysto.Ma chłop posprzątane,uprane,wyprasowane. A ja chciałam żeby chociaż w te weekendy coś pobawił się z małą,jakiś spacer. Przecież to jest jej ojciec,a ona nawet nie chce iść do niego na ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuu123
powiem Ci, ze nie zazdroszczę takiej sytuacji... Najgorsze jest, gdy nie ma się komu pożalic. Wydaje sie, ze ma się obok kogoś na kim można polegać, a okazuje się , że to obcy człowiek. Nie wiem co bym Ci poradziła, ale co on może mieć za znajomosci zeby odebrać Ci dziecko? Powiem Ci, ze niezły cham i prostak z niego , ze tak krytykuje i jeszcze zastrasza.... Uciekaj do rodziców jak najszybciej... ja nie chciałabym żyć z kimś takim :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 344r
wielki błąd zrobiłaś,że przeprowadziłaś się do teściów.tyle osób na kupie-wiadomo,że konflikty zawsze będą...a dla męża powinnaś być ty najważniejsza...okazuje się,że chyba się pomyliłaś,wychodząc za niego za mąż.współczuję ci bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to smutne
Witam serdecznie.Podziwiam Cię że wyszłaś z domu rodzinnego i przeprowadziłaś się do teściów.Miałaś lepsze warunki u swoich rodziców, to poszłaś do tzw piekła! Teraz mąż czuje się panem na włościach powiela zachowanie ojca, jeszcze trochę i zacznie Cie bić.Widzę że niezłe z niego ziółko! Nie musisz się obawiać że odbierze Ci dziecko, przecież nie jesteś wyrodna matką,doskonale zajmujesz się dzieckiem więc niech mąż Cię nie szantazuje.Pewnie widzi że boisz się jego dlatego opowiada bzdury. Żeby pozbawic matke opieki nad swoim dzieckiem musza byc BARDZO MOCNE DOWODY.Nie pozwól się zastraszać.Będąc na Twoim miejscu przeprowadziłabym się z dzieckiem do swoich rodziców.Jestem przekonana że tam nie byłby taki podły gdyby nie miał swojej rodziny wokół siebie.Życzę Ci wytrwałości i pewności siebie.Pozdrawiam cieplutko🌻 🌻🌻 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to smutne
Witam serdecznie.Podziwiam Cię że wyszłaś z domu rodzinnego i przeprowadziłaś się do teściów.Miałaś lepsze warunki u swoich rodziców, to poszłaś do tzw piekła! Teraz mąż czuje się panem na włościach powiela zachowanie ojca, jeszcze trochę i zacznie Cie bić.Widzę że niezłe z niego ziółko! Nie musisz się obawiać że odbierze Ci dziecko, przecież nie jesteś wyrodna matką,doskonale zajmujesz się dzieckiem więc niech mąż Cię nie szantazuje.Pewnie widzi że boisz się jego dlatego opowiada bzdury. Żeby pozbawic matke opieki nad swoim dzieckiem musza byc BARDZO MOCNE DOWODY.Nie pozwól się zastraszać.Będąc na Twoim miejscu przeprowadziłabym się z dzieckiem do swoich rodziców.Jestem przekonana że tam nie byłby taki podły gdyby nie miał swojej rodziny wokół siebie.Życzę Ci wytrwałości i pewności siebie.Pozdrawiam cieplutko🌻 🌻🌻 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giovanna1987
nie wytrzymałam i dzisiaj rano zrobiłam test. Wyszły dwie kreski. Zapisałam się do lekarza i poczekam na potwierdzenie. Teraz to ja dopiero mam mętlik w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4556d
współczuję Ci bardzo.jestem ciekawa,jaką decyzję podejmiesz.powodzenia Ci życzę.ale obawiam się,że z tego małżeństwa nic nie będzie.oprócz kłopotów oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvdfd
To ja myslalm, ze mam zle, jak raz na rok rodzina meza przyjedzie I musze sniadanie robic, bo maz ma dwie lewe rece w kuchno, a ja tez nie lubie gotowac, a na obiad zazwyczaj gdzies ich zabieramy. Nie wyobrazam sobie mieszkac z kims poza mezem I moja corka, nie wytrzymalabym nerwowo, nie lubie jak mi sie ktos wtraca. Ja bym chyba oszalala na twoim miejscu, a co ty sluzaca jestes? Po cholere ich wszystkich obslugujesz? Ja bym postawila sprawe jasno mezowi, ze nie chcesz tam mieszkac I juz. Dlaczego zawsze ty masz sie jemu podpozadkowywac. szkoda twojej mlodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię poniedziałków;
musisz odejść z tego domu nigdy nie zaznasz to szczęscia wróć do swoich rodziców powiedz męzowi ze go kochasz i nie odchodzisz tylko z tego domu bo czujesz sie w nim źle i powiedz że czekasz na niego w domu swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×