Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FAWORYZOWANIE jednego z dzieci

FAWORYZOWANIE jednego z dzieci. WASZE DOŚWIADCZENIA, OPINIE

Polecane posty

Gość FAWORYZOWANIE jednego z dzieci

Witam. Chciałabym zaprosić do tego tematu osoby, które spotkały się z faworyzowaniem dziecka przez rodziców. Może działo się to u Was w domu? A może jesteście świadkami czegoś takiego- w rodzinie, wśród znajomych? Lub jeszcze inaczej- sami jesteście rodzicami i szczególnymi względami obdarzacie jedną z pociech? Jakie są Wasze opinie? Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Upełłe
bylem faworyzowany na kazdym kroku i to odczuwale. fakt ze bylem jedynakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrzy i mądrzy rodzice NIE faworyzują dzieci. NIGDY. To niedopuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja przyjaciółka miała i ma
siostrę która była fawryzowana, strasznie ją to zniszczyło psychicznie. laska ma 31 lat i totalnie nie wierzy w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze dlatego chciałam być jedynaczką. No ale mówi sie trudno i żyje sie dalej. Całe życie słysze, że mój brat jest wspaniały, cudowny, idealny, a ja sie czuje niczym czarna owca :P Teraz to juz w sumie nie ma znaczenia, jestem w takim wieku, że mnie to ni ziębi, ni grzeje, ale jak byłam w szkole to strasznie to przeżywałam wszystko co sie gadało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dmuchali i chuchali na mojego młodszego brata...W moim przypadku było tak,że wiecznie dyscyplina,że jak wychodzę to muszę mówić gdzie i o której będę i jest "awantura" jak się spóźnię(ja mam 25lat):/A mój brat ma 17lat,i nigdy się nie melduje i nie meldował gdzie i z kim wyłazi i jakiejś specjalnej awantury nie ma,że się spóźnił:/ mnie z nauką cisnęli strasznie a mojego brata nigdy.brat zawsze miał lepszy kontakt z mamą,a ja praktycznie żadnego:/ To jest dopiero straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csjhdkjhdj
u mnie nie bylo za duzo taty bo pracowal, a mamy nie bylo. wiec wychowywana przy babci z bratem ciotecznym. I zawsze on byl faworyzowany. Ale rowniez przez cala dalsza rodzine. Ja bylam z tej gorszej matki. Potem problemy w zyciu emocjonalne. Wyobcowanie, poczucie ze jest sie gorszym . W koncu zaczelam rozrabiac by zwrocic uwage na siebie. To bylam jeszcze gorsza. Potem sie uspokoilam. Nie poszlam na studia. Zdana matura. Czulam ze nie podolam bo czulam ze jestem z tych gorszych dzieci. A dzis Jestem twarda, ale z depresjami itd. I Do dzis sie z tym zmagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie faworyzowali i faworyzują brata. Od dziecka wszystko było mu wolno i wszystko było tylko dla niego. Dzisiaj jest skrzywionym psychicznie czubkiem, który maltretuje rodziców psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, cześc Kaha :). Ja z mamą też mam kiepski kontakt. Mój brat ma i miał lepszy. Jesli chodzi o nauke, to ja zawsze dostawałam szlabany. Głownie na komputer, nawet na.. 3 miesiące.. Ktore oczywiscie starałam sie na ile mogłam to omijać. Juz jak miałam 2 jedynki to był problem, co dopiero jak nastąpił bunt i zebrałam wiecej. Nigdy nie mogło byc tak, że powiem, że nie chce mi sie isc i siedze w domu- przecież trzeba chodzić! Jak miałam lekki katar nawet, to chodziłam! Mój brat chociaż w LO uczył sie podobnie do mnie to: a) moja matka nigdy nie robila mu awantur po powrocie z zebrania, b) nikt mu nie truł dupy, że ma zagrożenia i nie zda, c) zostawał w domu ilekroć mówił, że nie chcialo mu sie odrobić pracy domowej, ma sprawdzian i nic nie umie, źle sie czuje (czyli wszystko poprzednie razem). A robił to w pewnym momencie... nawet 7-10 dni w miesiącu. Ja w tym czasie pół liceum przewagarowałam, bo jak nie umiałam, albo nie lubiłam przedmiotu, to tez nie szlam na wybrane zajęcia. Pojawiałam sie np. na 3-4 h w szkole. Mało kiedy opuszczałam cały dzien, ale w skali semestru to było sporo godzin nieuspr. Tylko, że u mnie wagary oznaczały siedzenie u kolezanki, ktora też wagaruje, ale ma wolna chate bo obydwoje jej rodzice pracuja, albo wycieczke do sklepu poogladac sobie ciuchy, czasem kolezanka coś sobie kupowala, kiedys jakas nasza znajoma byla w szpitalu, to pojechalysmy niezly kawał ja odwiedzić, chodziłysmy tez na piwo, zamawiałyśmy pizze, ogladałyśmy na wspólnej z rana, słuchałyśmy muzyki, malowałysmy paznokcie. Ale nigdy nie moglam powiedzieć, że chce zostać w domu i spać do 12 a potem grac na kompie, bo nie umiem na sprawdzian -Tak jak mój brat. No i oberwałam od rodzicow za moje nielegalne wagary. Mój brat za swoje full legal w domu nie obrywał nigdy. :D Ale jemu to przecież było wolno sie opierdalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×