ILE WASI MEŻOWIE DAJA WAM KASY NA WYDATKI

No co Ty? Sama zarabiasz? I to dobrze? Przecież jedyne miejsce gdzie kobieta moze pracować to kasa w markecie a tam nie płacą dobrze ;-)

a tu kazda udaje ze ma pelny dostep do kasy, tylko,ze w zyciu to inaczej wygląda, znam takie co niby tez nie musza się pytac o kase, a sama kilka razy bylam świadkiem, jak prosza meza o kase, bo chce ze mna isc na zakupy

dzis mi dal 20zl. zawsze sie tak rzuca:P

cholernie duzo co?musze ze 2tyg oszczedzac zeby kupic sobie na lumpeksie cos za 30zl.bida.bida.bida

gość temat zalozylam z nudow, mi nikt nic nie daje, bo dobrze zarabiam i nie mam meza, ale kafe lubi takie tematy:-D za szczerość:-D Więc, myk, myk...

...pcham bo lubię.

Nic nie daje, jak potrzebuje coś na zakupu to ochłap dostaje a jak chce na zakup iść jakieś większe to nie ma tak dobrze.Muszę napisać listę zakupów i sam jedzie do sklepu i tak wygląda kasa w domu

Mój mąż nie daje mi pieniędzy. Mamy wspólne konto wiec biorę ile potrzebuje i kiedy potrzebuje.

Mi mąż nic nie daje. wypłata wpływa na konto, mamy 2karty. jak potrzebuję to wypłacam. ale już wkrótce wracam do pracy i wtedy pewnie moja wypłata będzie szła na życie a męża pensję po zrobieniu opłat będziemy przelewać na konto oszczędnościowe tak jak to było dotychczas.

a ja zarabiam więcej od męża, mamy osobne konta i nie jestem zdana na jego łaskę :P prędzej ja mu na coś dorzucę niż on mi :)

oboje pracujemy, mąż zarabia więcej, bo ja pracuję tylko raz w tygodniu i co miesiąc mi przelewa 1000 zł, oprócz tego on płaci wszystkie rachunki. Oczywiście na większe wydatki, zakupy daje mi ekstra

oboje pracujemy, mąż zarabia więcej, bo ja pracuję tylko raz w tygodniu i co miesiąc mi przelewa 1000 zł, oprócz tego on płaci wszystkie rachunki. Oczywiście na większe wydatki, zakupy daje mi ekstra

oboje pracujemy, mąż zarabia więcej, bo ja pracuję tylko raz w tygodniu i co miesiąc mi przelewa 1000 zł, oprócz tego on płaci wszystkie rachunki. Oczywiście na większe wydatki, zakupy daje mi ekstra

oboje pracujemy, mąż zarabia więcej, bo ja pracuję tylko raz w tygodniu i co miesiąc mi przelewa 1000 zł, oprócz tego on płaci wszystkie rachunki. Oczywiście na większe wydatki, zakupy daje mi ekstra

pop

mamy jedno konto i każdy ma do niego swoją kartę - mąż nie wylicza mi kasy :O

no tak myslalam ;) bo z mezem sie usmialismy jak przeczytalam na glos temat :)

Całą wypłatę. Mamy wspólne konto.

ja zarabiam 2300 na rękę mój mąż też koło tego tak 2500 kase mamy wspólną ja płacę wszystkie rachunki i robie zakupy z swojej wypłaty a wypłata męża idzie na nasze zachcianki poprostu potrzebuje to biorę bez zadnego ale

Mąż zarabia mniej więcej, zależy od miesiąca 3tys ja jestem obecnie na bezrobociu, ale po wakacjach zacznę szukać pracy. Mąż zostawia sobie na koncie 300zł na swoje potrzeby, a mnie przelewa resztę pieniędzy i mam kasę na życie, dziecko i swoje wydatki.

Ale tepe pytanie,wspolczuje takiego podejscia.Albo takiego meza ktory wydziela kase zonie.My mamy wspolna kase od zawsze :) Korzystamy razem to nasz wspolny zarobek.Raz biore swoja karte na zakupy raz jego i tak samo moj maz.Nie tlumacze sie na co wydaje pieniadze z reszta maz nawet nie pyta.

Ale tepe pytanie,wspolczuje takiego podejscia.Albo takiego meza ktory wydziela kase zonie.My mamy wspolna kase od zawsze :) Korzystamy razem to nasz wspolny zarobek.Raz biore swoja karte na zakupy raz jego i tak samo moj maz.Nie tlumacze sie na co wydaje pieniadze z reszta maz nawet nie pyta.

Ale tepe pytanie,wspolczuje takiego podejscia.Albo takiego meza ktory wydziela kase zonie.My mamy wspolna kase od zawsze :) Korzystamy razem to nasz wspolny zarobek.Raz biore swoja karte na zakupy raz jego i tak samo moj maz.Nie tlumacze sie na co wydaje pieniadze z reszta maz nawet nie pyta.

ja mam karte i mi nie wydziela kasy:D

Ja trzymam kasę w rodzinie, więc to on musi prosić o 5 zł na zapiekankę ;)

Kasa jest wspólna,bierzemy po ileś tam zł na własne wydatki :0 Taki układ mi pasuję. Po wakacjach wybijam na cały etat.

ja zarabiam 8 tys a maz siedzi i zajmuje się domem i dzieckiem :D ale konto mamy wspólne, on robi zakupy, i wydaje ile musi, ja go nie kontroluje, bo jest rozsądny