Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(

mój Aniołek śpi... ;(

Polecane posty

Gość do szczerzeto wiesz co Ci powi
które straciły kilkuletnie nie kolejne, błąd z rozpędu :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
bardzo jej współczuje, ale dziecko to dziecko. i to ktore mialo 35 tygodni i to ktore mialo 12. to ze nie czulam jeszcze jego ruchow nie mialam wybranego imienia i urzadzonego pokoju nie oznacza ze nie bylam zwiazana z nim emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do szczerzeto wiesz co Ci powi
albo nie byłaś w ciąży albo jesteś wyrodną matką tyle w tym temacie z takimi tępymi szmatami szkoda mi czasu pisać autorko nie przejmuj się tą suką!!! w sumie nie suką, bo suka jest bardziej ludzka od tego czegoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
Hmm... No właśnie przeżyłam i dlatego wiem co piszę. Dziewczyna się nad sobą użala, szuka tutaj poklepania po ramieniu, jaka to ona biedna i pokrzywdzona. No cóż,bywa, ale inni mają gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sita1
autorko twoja historia przypomina mi moją historię, tylko ja zaszłam w ciążę gdy miałam 18 lat. Niestety poród przedwczesny nastąpił w 24 tygodniu ciąży... 24.02. zrobiono mi cesarskie cięcie. I także miałam termin na czerwiec. Ale przetrwałam jeden czerwiec, za chwilę będzie drugi czerwiec.... Strasznie to przeżyłam... ale CZAS przyzwyczaja do bólu, na prawdę. Tęsknie za moim aniołkiem ale wiem , że tak musiało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oluniaaaaaa
Autorko przeżyłam to samo (fizycznie bo nie emocjonalnie). Ja trzymałam się dzielnie ale mam już trzyletnią córeczkę więc to ona zaprzątała moje myśli. Ja czułam złość na swój organizm i los , nie na Boga (Bóg nie ma z tym nic wspólnego!!!), nie na lekarza ale na pecha który mnie spotkał i spotka jeszcze niejedną dziewczynę! Bóg ma wielkie wpływ na naszą psychikę, ducha , emocje ale nie na naszą fizyczność. Jeżeli coś rozwija się nieprawidłowo to zgodnie z prawami tej ziemi, nie ma prawa istnieć a natura zaplanowała to tak by organizm jak najszybciej otrzymał sygnał że coś jest nie tak i usunął zarodek. Bywa i tak że dziecko rośnie z śmiertelną wadą i komplikacje pojawiają się bardzo późno, wręcz w fazie płodowej bądź przed porodem i wtedy to już wielkie ból i dla kobiety (fizyczny i psychiczny) ale i dla dziecka! Zarodek który ty nosiłaś już nie cierpi , już dawno nie cierpi , cierpią tylko oczekujący , przyszła mama czy tata. Nie ma sensu cierpieć za kogoś kto już jest szczęśliwy i czeka na ponowną próbę by nadejść a twoje cierpienie tylko wszystko spowalnia i niszczy. Nie wiem czy cię to interesuje ale napiszę to co mi kiedyś ktoś powiedział, mianowicie że dzieci czasem muszą od nas odejść by móc na nowo powrócić z lepszą szansą na zdrowie i życie, w zdrowym ciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaa,,,,
kilka dni temu straciłam ciążę (9tydzień)... cała historia zapisana jest tu na kafe... Bo zanim dowiedziałam się o ciąży założyłam temat i pisałam w nim, aż do poronienia... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5577293 ciężko pogodzić się ze stratą.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sita1
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
Nie stwierdziłam, że 10-tygodniowe dziecko jest mniej wartościowe niż 30-tygodniowe. Piszę o przywiązaniu, o więzi, o uczuciach, a potem o stracie. Była to ciąża nieplanowana,więc pewnie dowiedziała się o niej w 6? 7? tygodniu.Więc dziecko było z nią 4 tygodnie. Ale tak, zdążyła je już tak pokochać, że teraz tylko pociąć żyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
Oluniaaaaa te ostatnie slowa sa naprawde poruszajace.. moze jest z nich jakis sens.. ale nie zmieni to faktu ze rany w sercu sa na tyle glebokie i szybko sie nie zrosna.. nawet jesli troche sie zrastaja to za chwile znow te mysli je rozdrapuja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
Pogratulować słownictwa.Do synka też się tak zwracasz, jak ma inne zdanie niż Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
co z tego ze ie planowana ?! co ty gadasz w ogole. to nie ma najmniejszego znaczenia . DZIECKO to DZIECKO i zadne liczby nie maja tu znaczenia. nawet gdyby bylo ze mna tydzien czy 7 miesiecy kochalabym tak samo mocno. ty nie masz chyba nawet odrobiny ludzkich odruchow. a tak jak juz mowilam , nie podoba sie temat to dziekuje za wypowiedz i zegnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko będzie miało ludzkie odruchy. a co do ciąży, ja czy byłabym w planowanej czy nie dowiedziałabym się w 4tc, nie każda jest taka tępa, że jak się okres spóźnia nie robi testu :/ ja dowiedziałam się dokładnie w 1 dniu spodziewanej miesiączki. czy była planowana czy nie nie byłoby różnicy bo miałam wtedy badanie ginekologiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
No i właśnie widać jakie masz pojęcie. Nawet ta tak atakująca mnie pisze, że dziecko z dnia na dzień kocha się coraz mocniej, a Ty tu frazesy, że kochałabyś tak samo. Żałosne. Dziecko w 12 tygodniu kochasz tak samo jak w 12??? Buahaha toś sobie wymyśliła:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
Nie zawsze się spóźnia okres i nie zawsze w 4 tygodniu już coś widać. Więc szansa, że dowiedziała się o ciąży w 4 tygodniu jest baaardzo mała. A propo, może autorka napisze, w którym tygodniu dowiedziała się o ciąży?? Chociaż, choćby w 9 tygodniu się dowiedziała, to teraz napisze, że w drugim :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze autorka
przesadza:O ale czego sie spodziewac po infantylnej malolacie? Wpadla, bo nie wiedziala co to antykoncepcja, poronila i robi z siebie teraz biedna ofiare losu. Autorko kochana los i natura wie co robi, nie nadajesz sie na matke jeszcze wiec dziecka nie masz. Dorosnij a moze ci sie uda zajsc w ciaze. Logiczne, ze kocha sie bardziej i bardziej jest sie przywiazanym do dziecka w 35 tygodniu ciazy niz w 12:O Trzeba byc glupim ignorantem by tego nie wiedziec. Sama poronilam w 11 tygodniu, a potem bedac w drugiej ciazy przy koncowce zrozumialam ze gdyby teraz spotkalo mnie to cierpialabym 100 razy bardziej. Ale autorka to sama dzieciak jeszcze, zajmij sie edukacja moze a nie rozmnazaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
w zasadzie to nawet ci zazdroszcze... jestes taka wszystkowiedzaca.. nawet wiesz co dzieje sie w mojej psychice. tzn wydaje ci sie ze wiesz. BRAWO poprostu brawo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze autorka
i jeszcze ten tytul aniolek spi, nick zrozpaczona mama:O Od razu widac ze mamy do czynienia z infantylna malolata. Jaka mama? Ty zadna mama nie jestes i nie bylas, otrzasnij sie i przestan dramatyzowac i wymyslac sobie tragedie, bo zadnej tragedii tak naprawde nie przezylas, a cierpisz tak dlatego, ze sobie wmawiasz, nie masz zadnych zainteresowan i ci glupoty do pustej glowy wchodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja się nie dowiedziałam na badaniu że jestem w 100% ciąży :/ usłyszałam "albo pani za chwile dostanie miesiączke, albo wcale" więc zrobiłam test, to w którym? mało kto ma 42 dniowe a co dopiero 49 dniowe cykle :/ książkowe cykle trwają 28 dni... :/ a to jest właśnie 4tc... i tak miałam zrobić test jak mi się 1 dzień spóźni, a to że ktoś mówi, że ma nieregularne itp, to ja się pytam dlaczego tego nie leczy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do oczywiscie ze autorka Ty za to empatyczna nie jesteś. Sądzisz że skoro ty straciłaś ciążę w 11 tygodniu to wiesz doskonale jak czuje się każda kobieta na ziemi w takiej sytuacji??? Gówno wiesz i to ty powinnaś się doedukować a nie poniżać i szydzić kimś tylko dlatego że szczerze pisze co czuje. Zarozumiała krowa jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawasaka
współczóje. jak o tym czytałam co napisałaś nawet nie wiem w którym momencie spadła mi łza z policzka. nie chce pisać oklepanych tekstów,że wszystko bedzie dobrze.. ale trzymaj się, trzymajcie się razem. najważniejsze jest aby wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze autorka
ja wiem, ze ona szczerze pisze i na pewno to czuje. Tego nie neguje, ale to sie dzieje dlatego, ze ona to wyolbrzymia. Nic dziwnego, ze bliscy jej nie rozumieja. Pewnie tak jak kazdy dorosly czlowiek uwazaja, ze to rozhisteryzowana gowniara, ktora znalazla sobie powod do wyrazania swoich uczuc:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
gość dziekuje za słowa "obrony" a jak to kogos bardzo interesuje to odkad zaczelam miesiaczkowac mialam regularne (jak z zegarkiem w rece) cykle wiec jak spoznial mi sie okres tydzien to mialam podstawy zeby przypuszczac ze jestem w ciazy i 2 testy to potwierdzily i betaHCG. i byl to 6tydzien wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
reasumując autorko, od razu ci napisałam jaka będzie tu reakcja, posłuchaj mojej rady z 1 strony, trzymam kciuki za ciebie, buziaki :) ps. jak chcesz popisać to mój email: kafeterianka1991@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze autorka
nie bede sie powtarzac, bo uciekam na razie, ale powiem tak: dziecko nie ma zajec, nie ma co robic to sobie wymysla tragedie, dramatyzuje, ze niby nie umie sie podniesc, POZUJE na matke, ktorej umarlo dziecko, a to juz bezczelnosc. Jednek mloda i glupia jest wiec nie zdaje sobie sprawy ze kusi los, a lepiej niech tego nie robi i niech nie otrzyma niespodzianki w postaci przekonania sie co naprawde czuje MATKA ktorej umiera DZIECKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie nie nadajesz sie na matke hehe takie wariatki nie powinny miec dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe zrozpaczona mama dobre
Może teraz co miesiąc każdej podpasce będziesz imię nadawała? :D Tak jak ktoś wyżej napisał - nie wyolbrzymiaj, bo nie masz czego. Nie zdążyłaś nawet się dobrze oswoić z myślą, że jesteś w ciąży. I nie pisz, że w12 i w 35 tygodniu kochałabyś dziecko tak samo, bo nie byłaś w 35 tygodniu ciąży!! Gdybyś była to byś takich bzdur nie pisała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawde mowiac tez uwazam ze jak na tak poczatkowe stadium ciazy to troche za duzo tu wydumania, sorki ale nie mialas takiej wiezi jak matki ktore stracily dziecko np pod koniec ciazy czy az przykro pisac dziecko ktore urodzily, wziely w ramiona... na pewno jest poczucie straty jednak wez sie kobito ogarnij bo cale zycie przed Toba a Ty bedziesz tu teraz plakac nie wiadomo ile nad tym co sie stalo i sie ne odstanie Wyjdz z tym swoim do kolegow, ogarnij sie bo juz jednak troche to za wiele A jesli uwazasz ze jestes nasamym dnie rozpaczy to naprawd eidz do psychologa bo cos jest ewidentnie nie tak Ja nie bede swoih slow popierac moim doswiadczeniem co przezylam itd jednak jestemw pelni przekonana do tego co pisze . o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe zrozpaczona mama dobre
Kuzynka też dowiedziała się o ciąży w 6 tygodniu. Zaczęła wtedy pić kawę zbożową. Poroniła w 10 tygodniu. Jakieś 4 miesiące później odwiedziła nas z mężem,pytam czego się napiją, wymieniam co mam, na słowa: "kawę zbożową" oburzona rzekła do mnie: "jak możesz?! nie pamiętasz?!" I wyszła. Razem z JEJ MĘŻEM myślałam, że padniemy pod dywan ze śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe zrozpaczona mama dobre
A jak tylko poroniła to przywiozła mi (byłam wtedy w 6 miesiącu ciąży) zgrzewkę wody MAMA I JA, w tym jedną butelkę do połowy już opróżnioną. I ze łzami w oczach mi to wręczyła, mówiąc: proszę weź to, nie mogę na to patrzeć, przypomina mi o dziecku... I sztuczny płacz. Masakra, myślałam, że ją miotłą pogonię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×