Gość malutka_123 Napisano Maj 24, 2013 Witam, sama nie wiem czemu mnie tu przywiało... Od kilku dni uczęszczam na kurs jazdy. I coś się w moim życiu zmieniło... Może opowiem od początku... Mam męża (jeszcze), który mnie wogóle nie szanuje, ubliża, zdarza się, że uderzy i bardzo się od siebie oddaliliśmy. Według mnie tego związku już nie ma. Co z tego, że próbowałam go uratować jeśli i tak dla niego jestem nikim... Postanowiłam zapisać się na prawo jazdy, żeby chociaż w jednej części nie być od niego zależna. Mąż ma znajomego, który prowadzi ośrodek szkolenia. Pojechaliśmy. No i spoko. Facet w porządku, zwykły gościu. Nic specjalnego. Pierwsze jazdy... stres ogromny. Ale.... Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą (pewnie jak z każdą kursantką), zapomniałam o calym świecie. Nie wiem co się stało... Wróciłam do domu i nic innego to tylko myśle o nim...Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania. Może to przez to małżeństwo może po prostu gdy ktoś jest dla mnie miły mi się to podoba... Jak powiedział do mnie perełko pomyślałam, że ja takiego miłego słowa nie słyszałam od 2 lat... Ja wiem, że nic z tego nie będzie. Przecież to znajomy mojego męża. Ale czuje, że dzięki niemu moglabym uciec z mojego chorego związku... Tylko po drugich jazdach wydaje mi się, że on nie zwraca na mnie uwagi... Co o tym myślicie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach