Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem zlym czlowiekiem

jestem toksyczna..

Polecane posty

Gość jestem zlym czlowiekiem
z perspektywy czasu wszystko uklada mi sie w calosc. To ze nie chcial ze mna spedzac czasu, czesto pytal czy moze bym gdzies wyszla, wiecznie wyciszony telefon, zablokowany tablet, swojego czasu widzialam duzo numerow dziewczyn w jego tel ale mowil ze to sluzbowe i do niczego innego nie sluza, zebym nie panikowala. Jestem pewna ze ja poznal przez prace. Nawet przeroslo go to ze poprosilam o pomoc w doborze oprawek, kilka dni mnie zbywal i wkoncu poszlam sama.. Moje problemy nie byly wazne. Nie calowal mnie, nie tulil, jedynie w lozku. I przypomnialam sobie jak obudzilam sie kiedys rano, byl wtulony we mnie, mowie ze jest strasznie goracy a on odpowiada ze jak sie bardzo kocha to tak jest. To bylo moze ponad dwa tygodnie temu, przed klotnia o jego wyjazd. I jak tu sie nie zalamac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
Ulżyć sobie na razie niestety chyba tylko lekami, bo to taki ból, że na rozum jeszcze sobie tego nie weźmiesz.... Mnie dziewczyny na innym topiku ratują, ale ja już wyszłam z fazy tego bólu, teraz jestem w fazie kombinowania, mam nadzieję że Ty nigdy w nią nie wpadniesz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
napisałam i nie weszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
piszę, piszę i działa, głupia kafe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
kombinowania? co masz na mysli? czytalam o Tobie kiedys ale juz nie pamietam do konca wiec musialabym sobie odswiezyc. Jak sie wczoraj dowiedzialam to prosilam, blagalam wrecz zeby zmienil zdanie, ze robi blad, ze tylko ja naprawde go kocham i ze zawsze bede, ze mielismy byc szczesliwi, walczylismy o to tak dlugo.. On niewzruszony, nie mialam szans..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 28
W takich ciężkich chwilach proponuję przejść "oczyszczenie" myślowe odbicie się od dna. ...innymi słowy w pewnej chwili zdajesz sobie sprawę ,że jest tak źle ,że musisz coś z tym zrobić bo inaczej zginiesz ...taki punkt w którym zdajesz sobie sprawę ,że Twoje życie jest TYLKO W TWOICH RĘKACH i ,że TY sama MUSISZ KOCHAĆ SIEBIE SAMĄ NAJBARDZIEJ Sam przechodziłem przez takie gówno ,że całymi dniami miałem uciski w klatce piersiowej z bólu i stresu. ....jak chcesz pogadać o tym jak sobie radzić przy rozstaniu to zapraszam na maila jakciezlapieto@o2.pl ..po 18 odpiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r6hg54gh6ggdd
nie mozesz wrocic do matki?glowa do gory i zacznij wychodzic do ludzi,typowo meskie zagranie-to obracanie kota ogonem i obwinianie kobiety,nie badz idiotka i kopnij go daleko w cztery litery:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
z matka jestem w konflikcie od 3 tyg juz, pierwszy raz w tak powaznym, poza tym sytuacja w domu jest tragiczna. 1 pokoj do dzielenia i gdybym wrocila to na 4 osoby, nie mialabym nawet gdzie spac, a na spanie ze starszym de facto bratem jestem juz za stara. Zwyczajnie czuje sie ponizona i upokorzona, nie mam nawet gdzie sie schowac przed swiatem i wyc.. Zaloze sie ze wielu z was pomysli "co za patologia w domu" ale zylam tak cale 20 lat, poznalam wtedy Jego i zauwazylam slonce za chmura, ze moge ulozyc sobie zycie mimo ze z takiej rodziny pochodze. A on to tolerowal, wspieral, i tak budowalismy ten nasze podworko. Co prawda, zastanawialam sie czy kiedys przez to nie odjedzie, ale trwal.. Mowie wam, jestem z innej planety, dla mnie milosc jest najwazniejsza i moge zyc w biedzie ale zawsze we dwoch. Teraz moje poczucie wartosci spadlo do zera, jak tu siebie kochac kiedy ktos po takim czasie odchodzi w taki sposob. Znow wyje, ale musze isc do apteki jakis wspomagacz na sen i cos bez recepty na uspokojenie. Nie umiem zniesc tego stanu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
taki jeden facet 28, jesli masz jakies cudowne rady to napisz prosze tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
wczesna, z tego co wyczytalam to teraz jestescie raczej w fazie ku zejsciu sie, czy sie myle? co rozumiec przez 'kombinowanie'? Jak ja bym chciala zeby przejrzal na oczy, ze zle robi, ze mozemy jeszcze byc szczesliwi, malymi krokami, wyznaczyc priorytety i dazyc do ich spelnienia. Ale obral mnie z resztek nadziei ktora nie tak dawno dal. I wciaz brzecza mi te slowa w uszach ze mnie bardzo kocha. Wiem ze nie powinnam liczyc na nic, ale nie potrafie. Kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
Ja wszystko opisuję w topiku "chłopak mnie rzucił :(", ale mogę Ci w skrócie opisać tu... Tylko ja mam inną sytuację, nie powiem że lepszą, ale inną - u mnie nie ma innego babsztyla i przez to mi trudniej. Jeszcze tego nie widzisz, ale bardzo Ci tą babą ułatwił... niedługo go znienawidzisz. Ja nie powiem, że jestem w trakcie powrotu, bardzo bym chciała, żeby tak było, ale on się nie określa, a ja jeszcze nie pytam. Na tę chwilę uważam, że po prostu utrudniamy i przedłużamy to rozstanie, zresztą dziewczyny z topiku to samo wbijają mi do głowy. Jest niby coraz więcej kontaktu z jego strony, dużo wyjaśnień, dużo rozmów, dużo wspominania najlepszych chwil, pomagał mi szukać obrazków na ścianę, ostatnio powiedział że ciągle o mnie myśli i nie może sobie poradzić, ale to za mało, za mało! Widzę u niego jakąś grupę wsparcia, wiem że wśród jego znajomych utworzyło się jakieś lobby na rzecz naszego powrotu do siebie, ale to też dla mnie za mało. Nie naciskam na niego, bo nie chcę nic wymuszać, chcę, żeby sam określił co w nim siedzi. Obydwoje potrzebujemy dużo czasu, żeby nagromadzony wzajemny żal zniknął, dużo sobie powiedzieliśmy i teraz to po cichu trawimy. Wiem, że duże znaczenie ma to, że na razie jesteśmy daleko od siebie, ale to ma szansę się zmienić... do tego czasu, aż sytuacja się nie rozwiążę, ja tak sobie pewnie będę wisiała. Jeżeli się tu nie przeniesie, to ja sama spasuję, bo nic się tak nie da odbudować. Co ja gadam, dziewczyny jak to przeczytają to mnie rozniosą, ile można tłukowi tłumaczyć... No ale najwyraźniej jeszcze nie sięgnęłam dna, więc nie mam się od czego odbić :/ A kombinowanie polega na tym, że nas bardzo do siebie ciągnie i obydwoje nie potrafimy się od siebie odciąć, wciąż rozgrzebujemy, wciąż są jakieś aluzje, wspominki, dyskusje przez telefon do rana. Okropny stan, nie rób sobie tego, trochę mi dziewczyny dziś otworzyły oczy i wiem, jak to jest złe dla mnie. Okropny stan zawieszenia. Na własne życzenie. Ja dałam temu dużo czasu. Nie mieliśmy ze sobą kontaktu prawie półtora miesiąca. Spotkanie po dwóch miesiącach zakończyło się niepotrzebnymi pocałunkami. Nigdy na nic go nie namawiałam, nie prosiłam, nie zmuszałam. Nie tędy droga, i tak to utrudniam, ale chociaż mogę na siebie patrzeć w lustrze... Moja rada? Daj czas, przede wszystkim sobie. Ty na tym skorzystasz, bo się uspokoisz, a i on sobie poukłada pewne rzeczy w głowie, gdybym ja od razu napierała to skończyłoby się pewnie na wyzwiskach, a tak jesteśmy w stanie chociaż porozmawiać. W szoku jestem, jakie on wnioski wyciągnął i ile ich się pojawia. Zamilknij, odetnij się, nie tłumacz mu nic ani nie proś, bo on tego teraz po prostu nie chce i będzie dla Ciebie niemiły. Ciebie to dobije. Poczekaj na razie z miesiąc, nabierzesz trochę sił i jeśli wciąż będzie Ci źle, może wtedy dopiero coś pomyślisz... Bo na razie to on pewnie nie chce Cię widzieć, a Ty go widzieć nawet nie powinnaś, jesteś zbyt słaba i zbyt wiele w Tobie emocji. I w tym wszystkim jest ona... Trzymaj się bidulo :( Jeśli któraś mądra dusza z topiku, w którym się wypowiadam, czyta te moje wypociny, to może mnie wesprze, bo ja nie wiem czy ja powinnam udzielać rad innym, a dziewczyna tu mocno cierpi, na świeżo jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
Patrząc na to z boku, powiedziałabym - zrób wszystko, aby zniknął z Twojego życia, uciekaj, zapominaj, myśl o sobie. Siedząc w środku podobnego syfu... wiem, że i tak nie posłuchasz, bo cierpisz. Najlepszym dla Ciebie byłoby przestać myśleć o Was, a zacząć myśleć tylko o sobie. Może jak dasz sobie czas i się odetniesz chociaż na trochę to sama dojdziesz do takiego wniosku. A od tego miejsca jest już z górki. Laskiiii, gadam głupoty czy nie gadam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
Nie mam dokad pojsc, jestem w jego mieszkaniu i bede pewnie jakis czas, bedziemy sie mijac. Wiem z rozmowy ze u niej bedzie np ten weekend, i bede musiala z tym zyc.. ona jest z innego miasta, wiem to i mysle ze poznal ja w pracy. Ale musza byc juz blisko skoro tak czule sie do niej zwraca i jedzie, i wogole wspomina o wyprowadzce. Pewnie jest ode mnie lepsza, w jego oczach pewnie nie foc***e, nie ogranicza, jest po prostu fajna, a ja po tylu latach mu zbrzydlam.. nie rozmawiamy juz o nas wcale, teraz sa oni i jestem ja. Ale przerabialam to dwa miesiace temu gy chcial bym wrocila, oboje chcielismy wiec tez wspominalismy, spotykalismy sie. On nawet nie umie sie przyznac ze zle wtedy zrobil, po co to zrobil.. jestem mu obojetna czy jestem, czy nie jestem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo Stara Panna
Współczuję ci Autorko,że twój chłopak tak nie fair z tobą postąpił. Miał czas przemysleć wasz związek jak byłaś u matki,ale chyba słabo myslał,skoro prosił cię ,żebyś wróciła,a potem olewał.Teraz się głupio dziwi,że nie zauważyłas ,że to koniec...,ale sam zaciemniał obraz,mówiąc 2 tyg.wczesniej,że cię kocha. D*pek bez honoru,skoro po tylu latach kończy w taki sposób. Czy nie mogłabyś się przenieść do jakiejś koleżanki,a potem wynająć choćby pokój??wszystko chyba lepsze niż siedzenie tam "na łasce".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
naprawde nie mam gdzie pojsc, nikt nie ma mozliwosci mnie przygarnac pod swoj dach, a nie wyobrazam sobie zycia z kims obcym. Mam tez kota, tylko ona mi zostala i kocham ja bardzo, jest do mnie bardzo przywiazana. Nie chce jej oddawac nikomu bo wtedy juz serce mi peknie do reszty z rozpaczy. Mysle caly czas co robic, co robic, co robic.. jutro wraca do domu, zamkne sie w drugim pokoju i spedze tam dwa dni, lacznie z czwartkiem kiedy to mam urodziny. Prezent juz mi sprawil wieeelki.. On tego nie rozumie ze mnie zaniedbywal, wrocilam i liczylam ze naprawimy to, ale jak naprawiac kiedy wszystko jest wazniejsze niz ja? nawet slowa 'kocham cie' nie sa dla niego znaczace, skoro ot tak ich uzyl a dzis o tym zapomina. Blagalam wczoraj zeby sie zastanowil i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tazlaaa
skad jestes autorko,z jakiego miasta?to wazne bo szukam wspollokatorki na rok czasu mam podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
slask

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
No i wstał kolejny dzień. Cudownie ze ktoś wymyślił leki uspokajające bez recepty, najadlam sie tego i o dziwo zasnelam na całe siedem godzin, do 6 rano. Ale z moja psychika bardzo kiepsko. Znajomi z pracy organizują wyjście i niewiem czy isc czy nie. Wczoraj rano chcialam, popoludniu juz nie, a dziś myślę ze moze lepiej wybyc gdziekolwiek niż z nim dziś siedzieć w pokojach za zamkniętymi drzwiami.. nawet nie wyobrazam sobie spojrzeć mu w twarz, choć to on mnie potraktował jakbym była nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 28
"Teraz moje poczucie wartosci spadlo do zera, jak tu siebie kochac kiedy ktos po takim czasie odchodzi w taki sposob. Znow wyje, ale musze isc do apteki jakis wspomagacz na sen i cos bez recepty na uspokojenie. Nie umiem zniesc tego stanu.." Tylko ty decydujesz czy będziesz siebie kochać mimo wszystko. Przede wszystkim to wybaczaj sobie i po upadku wstań. To jest piękno tego świata ,że po upadku ZAWSZE masz możliwość wstać , podnieść się , nadać życiu nowy sens. Ja bym się na twoim miejscu skupił nad szukaniem lokum ... jak cię nie stać na wynajem samą to z jakąś koleżanką się dogadaj ? ..no ,albo z jakiś ogłoszeń ..są ludzie co wynajmują np 1 pokój to zacznich szukać takich kwater ..niech Cię napaja optymizmem poznawanie nowych ludzi w trakcie szukania wolnego pokoju. Teraz wylewaj z siebie toksyny żale ..daj sobie czas na wypłakanie się ..ale np od 1 czerwca już działaj. ...walcz , walcz o siebie bo tylko ty sama jesteś wstanie to zrobić nikt inny , nie oddawaj swojego życia losowi , facetowi itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 28
no jasne że idź na ten wypad ...ba nawet delikatnie porusz swój temat , możę akurat ktoś będzie Ci w stanie pomóc. Druga sprawa to Ty teraz jesteś w takiej sytuacji ,że nie masz co wybrzydzać bo z nim mieszkać nie możesz do domu nie możesz samej wynajmowac to rozumiem ,że cie nie stać ..no to jakie masz inne wyjście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
Chyba nie ma juz ogloszenia którego bym nie przejrzala. Ale nie chce brać byle czego, musze mieć w miare blisko do pracy bo auto musimy sprzedać. W pracy wiedzą jak mam, nikt nie może mi pomoc ani nie zna nikogo kto mógłby. Pewnie mi powiedzą gdyby cos sie zmieniło. Co do pokoju to w grę wchodzi tylko dwuosobowy, nie chce mieszkać z grupa nieznanych sobie ludzi jak studentka ktora nie jestem. No i mam kota, a tu albo nie chce właściciel.albo lokator. Mam przechlapane i nie widzę wyjscia z sytuacji. Ba, nie mam nawet zameldowania. W grudniu wymeldowalam sie od mamy, miał mnie zameldować u siebie, ale nie doszlo do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiQÓt
...skoro jesteś TOXYCZNA to możesz stonkę niszcyć na plantacjach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
Bez zmian u mnie, poza tym ze zaczal naciskac lekko na moja wyprowadzke. Pyta czy juz cos Znalazlam, zdenerwowal sie bo wyszlam z domu w srode popoludniu i wrocilam dzis. Ze traktuje dom jak hotel i nic w nim nie robie do tego. Ze mam placic połowe albo szukac szybciej nowego lokum. Co za cham bezduszny.. ale w sumie czego sie spodziewalam, wczesniej też nie traktował mnie dobrze, bedac ze mna. Waze 50kg, ubylo mi ze stresu 4kg, ale nie jem wiec nawet sie nie dziwie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
pijany kierowco, mam nadzieje ze nigdy tak sie nie uzaleznisz od nikogo.. ja niewiem dlaczego tyle razy do niego wracalam, sama zastanawiam sie czy nie zrobilabym tego kolejny raz gdyby kiwnal palcem.. sprawa pewnie nadaje sie na wizyte u psychologa lub psychiatry, bo zdrowych zmyslow to ja nie mam. Pewnie gdybym to ja zdecydowala sie na rozstanie byloby mi latwiej, a tak jestem ta porzucona i strasznie mi z tym zle.. Wlasnie siedze w drugim pokoju, otworzylam wino, bo o trzezwych komorkach tego stanu nie zniose, Wiec w sumie zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
Pojechał do niej na weekend, załatwił sobie samochód służbowy i pojechał. Spakowal perfumy, którymi obficie sie oblał, i szczoteczke do zębów, czyli nie wróci na noc. Zlamalam sie wczoraj, napisałam mu jak hujowo ze mna postąpił i takie tam, a on ze rozstanie nie jest przez osoby trzecie, ze to moje domysły, ze nic niewiem. Wiem to co slyszalam wtedy z rozmowy, wiem ze cały czas dostaje smsy, o dziwo dźwięk w jego tel jest włączony a nie tak jak ze mna, ciagle na 'milczy'. Ciagle siedzi z tabletem w reku. Masakrycznie sie czuje z ta swiadomoscia ze dziś z nią bedzie, bedzie ja przytulal i całował, a w nocy pewnie.. nic tylko skoczyć z mostu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na twoim miejscu bylbym w****iony a nie smutny. Jestes strasznie zakompleksiona musisz coś z tym zrobić. Nie graj juz jego ofiary to ci w niczym nie pomoże. Musisz sie wyprowadzić nie ma że boli kota możesz oddać jeżeli rezygnujesz z samodzielności bo nie mozesz rozstac się ze pupilem to niestety ale bd wiodla dalej taki zywot jaki wiedziesz teraz. Zachowaj odrobine godnosci i wyprowadz sie z mieszkania sama zanim on cie wyrzuci i przyprowadzi tu swoja nowa zdobycz. Ja nie wiem czemu wy sie tak cackacie... 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zlym czlowiekiem
minelo troche czasu, w sumie ponad tydzien.. w tym czasie mojemu bylemu sie odwidzialo, powiedzial ze dzialal pod wplywem chwili, ze wszystko zepsul, ze mnie kocha i generalnie wykazal jakies zainteresowanie moja osoba. Pisal gdy nie bylo go w domu, dzwonil, myslalam ze mu zalezy. Przyjechal do domu i zupelnie inny czlowiek, nie probowal sie do mnie zblizyc. A ja glupia liczylam na nie wiadomo co.. wkurzylam sie za jego zmiane, za to ze sam nie wie czego chce, ze miesza mi strasznie i to boli. Powiedzial ze potrzebuje czasu bo to wszystko za szybko sie dzieje.. jak to za szybko? W ciagu tygodnia mnie kocha a jak wraca to juz tego nie czuje. Wkurzylam sie, znow nie gadamy bo nie mam zamiaru byc tylko na gorsze dni. Na weekend mam wybyc z domu bo planuje impreze i nic go nie obchodzi gdzie ja mam sie podziac. Nienawidze go za to, jestem psychicznym wrakiem i mam dosc, a jednak tkwie w tym goownie i nie potrafie sie wydostac, Sama wiem ze tancze jak mi zagra. Siasc i plakac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×