Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już nie daję rady :(

Polecane posty

Gość gość

Nie radzę sobie w życiu rodzinnym. Staram się, ale wysiadam psychicznie. Boję się, że sama sobie w życiu nie poradzę, a nie chcę już dłużej być z moim mężem. Starałam się dla dzieci, ale to nie ma sensu. Najgorsze jest to, że nie mam dokąd odejść :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhghj
a co sie dzieje,jaki on jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy po ślubie 13 lat i nigdy nie było dobrze. Zawsze miał o coś pretensje i terroryzował mnie i dzieci. Zawsze awantury zaczynały się o cokolwiek, na trzeźwo, bez pardonu. A potem zachowywał się jak by nigdy nic. Potem był czas, że było dobrze- rok, dwa....A potem znowu wszystko zaczęło iść w gorszą stronę. Starszy syn ma pretensje o to jaki dla niego był i jest nieczuły i niesprawiedliwy, młodszy go kocha, ale nie zostaje zaszczycony czasem tatusia. Mąż...jest impulsywny, wyładowuje na nas swoje frustracje jeśli coś nie idzie po jego myśli. Jesteśmy w kiepskiej sytuacji materialnej, do tego mieszkamy z Jego rodzicami. Mieliśmy zamieszkać z nimi tylko na trochę, ale mąż nawet nie śnił się wyprowadzić i tak minęło 13 lat. Przejął od rodziców gospodarstwo, które nas wprowadziło w długi. Jesteśmy w sytuacji gdzie w sumie nie stać nas na odzież używaną a on do mnie mówi dzisiaj, że to wina moja i dzieci, bo wszystko przejadamy!! Zarabia 2 tysiące, 1400 to opłaty, więc pytam co przeżeramy?? Poszłam do pracy,( co też mu było nie na rękę, bo obiady musi sobie odgrzewać), pracuję na pół etatu, dorabiam chałupniczo, pracuję po nocach, nigdzie nie bywam, nie wiele co sobie kupuję a on ma pretensje do mnie nie wiadomo o co! Ja nie wiem, czy wszyscy mężczyźni są tacy, czy on jest jakiś nienormalny? Mamy dwoje dzieci, cudownych dzieci. Ale on widzi tylko to gospodarstwo i swoich rodziców. A ja... ja jestem ta zła, bo chcę zarobić, bo chcę mieć czas dla dzieci, bo odkładam pieniądze na remont domu a tu by sie remont gospodarstwa przydał...Jestem zła, bo nie zgadzam się z jego matką by dzieci w "rygorze" trzymać, bo mam swoje zdanie... Wylałam morze łez przez te 13 lat, starałam się myśleć że wszystko się jakoś ułoży...ale się nie ułoży, bo on na to nie pozwala. Myślę że nie kocha mnie i dzieci, bo gdyby było inaczej nie krzywdził by nas i próbował jakoś wziąć odpowiedzialność w jakiejś części za wszystko co się w okół nas dzieje... Wiem, że to wszystko brzmi chaotycznie, ale tych wszystkich złych rzeczy jakie miały miejsce w naszym związku nie sposób jest w skrócie opisać. To są całe lata wspomnień, w których nie wiele miłości i radości widać. Kiedyś uważałam, że dla dzieci powinnam zostać z mężem. Tak mi mama mówiła, sugerując się że każdy następny związek może być gorszy...że mój mąż nie jest taki zły, bo nie pije, bo pracuje...Że potem nie znajdę nikogo kto by równo moje dzieci pokochał...I ja na prawdę tak myślałam, że nie powinnam pochopnie decyzji podjąć. Niedawno starszy syn powiedział mi, że marzy mu sie wyprowadzka z tego domu, że nie chce tu wracać po szkole, że nie czuje się tu dobrze...I na pewno nie tęsknił by za nikim i niczym, byle bym tylko ja z nim była i młodszy brat. I nasz królik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie... Jakby mi mój syn tak powiedział to od razu bym znikła ale jest jeszcze za mały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mam dokąd iść. Czasem mam ochotę po prostu umrzeć, ale wiem że skrzywdziła bym dzieci jeszcze bardziej niż zostając tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość__niedzielny
wzięlas sobie d*pka i oferme za meza, to teraz cierp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystko przewidzisz niedzielny gościu. Kiedy go poznałam, pracował w delegacji w firmie budowlanej. Byliśmy ze sobą 4 lata przed ślubem. Mieliśmy wspólne plany, które ewidentnie do siebie pasowały. On oprócz swojego uroku, był człowiekiem pracowitym, odpowiedzialnym, snuł plany naszej przyszłości, które zgadzały się z moimi....Niestety, to nie było szczere i nie wiem jakie miały być tego efekty. -Uzgodniliśmy, że zamieszkamy w mieście, kupimy mieszkanie. Ale na start- na rok dwa mieliśmy zamieszkać z teściami. Z 2 lat zrobiły się trzy, cztery...A potem okazało się że to był gotowy plan...On wiedział, że rodzice na niego ziemie przepiszą i to pod warunkiem że będzie ją uprawiał... -Opowiadał mi o tym jak kiepskie miał dzieciństwo przez swoją matkę i że nigdy pod jej okiem dziecka nie zostawi, że sam się będzie dziećmi zajmował by czuły się kochane. I tu też było zupełnie odwrotnie. Jeszcze bezczelnie udawał, że nie widzi co się dzieje i, że to wszystko to moje urojenia - Miałam pracować, żebyśmy byli pewni że nasze dziecko będzie miało wszystko, a tym czasem co dzień po powrocie z pracy były kłótnie, że się spóźniłam, że coś nie tak zrobiłam, że za mało zarabiam Zatem nie jest to tak, że ja wszystko wiedziałam, że świadomie zgodziłam się żyć z kimś, kto jest moim mężem dzisiaj, bo wychodziłam za mąż za zupełnie kogoś innego. Zostałam po prostu oszukana, pod każdym względem i to nie rzaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość life
Wiem że żal ci zostawiać męża lecz tak nie może być nie tak że dorosła kobieta z 2 dzieci mówi że nie chce jej się żyć to jest niewyobrażalne ;/ kochasz męża lecz z tego co widze to nie ten sam człowiek którego tak kochałaś i szanowałaś ! jesteś cudowna że chcesz to wszystko ocalić ale o to muszą walczyć obie strony skoro dzieci mówią że nie chcą tam być to znaczy że cierpią przez męża i zapewne przez jego rodziców którzy pewnie nie wspierają pani tylko męża chyba nie chce pani by dzieci po kilku latach nienawidziły pani za to jak żyją że nie zaryzykowała pani dla nich dla siebie !!! Im dłużej będziesz zwlekać tym będzie gorzej tym trudnie będzie ci podjąc dobrą decyzje wiem że to co napisze cię zszokuje ale odejdz od meża jako pracowita osoba z tego co wyczytałam bd w stanie utrzymać na początek małe mieszkanko , mąż może płacić ci na dzieci i odwiedzać je nie dawaj się poniżać i marnować życie poztaw raz na siebie i posłuchaj tylko siebie może moż po krudkiej rozłące zrozumie kilka spraw i się poprawi bo skoro racjonalne rozmowy z nim nie dają skutków to nie ma sesu marnować siebie i dzieci i tylko ty wiesz ci się dzieje naprawde w twoim życiu i sercu twojich dzieci jako samotna matka też możesz być szczęsliwa przemyśl to i jeżeli podejmiesz jakąś decyzje to daj tu znać ;) zaryzykuj i bez sentymentów i nie mówie że życie sama z dziecimi było by łatwiejsze dużo czasu mogło by minąć zanim mąż by się z tym pogodził wspierany przez rodziców oraz młodszy syn powodzenie wiem jak cierpi się w rodzinie gdzie ojciec teroryzuje dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość life
Wiem że żal ci zostawiać męża lecz tak nie może być nie tak że dorosła kobieta z 2 dzieci mówi że nie chce jej się żyć to jest niewyobrażalne ;/ kochasz męża lecz z tego co widze to nie ten sam człowiek którego tak kochałaś i szanowałaś ! jesteś cudowna że chcesz to wszystko ocalić ale o to muszą walczyć obie strony skoro dzieci mówią że nie chcą tam być to znaczy że cierpią przez męża i zapewne przez jego rodziców którzy pewnie nie wspierają pani tylko męża chyba nie chce pani by dzieci po kilku latach nienawidziły pani za to jak żyją że nie zaryzykowała pani dla nich dla siebie !!! Im dłużej będziesz zwlekać tym będzie gorzej tym trudnie będzie ci podjąc dobrą decyzje wiem że to co napisze cię zszokuje ale odejdz od meża jako pracowita osoba z tego co wyczytałam bd w stanie utrzymać na początek małe mieszkanko , mąż może płacić ci na dzieci i odwiedzać je nie dawaj się poniżać i marnować życie poztaw raz na siebie i posłuchaj tylko siebie może moż po krudkiej rozłące zrozumie kilka spraw i się poprawi bo skoro racjonalne rozmowy z nim nie dają skutków to nie ma sesu marnować siebie i dzieci i tylko ty wiesz ci się dzieje naprawde w twoim życiu i sercu twojich dzieci jako samotna matka też możesz być szczęsliwa przemyśl to i jeżeli podejmiesz jakąś decyzje to daj tu znać ;) zaryzykuj i bez sentymentów i nie mówie że życie sama z dziecimi było by łatwiejsze dużo czasu mogło by minąć zanim mąż by się z tym pogodził wspierany przez rodziców oraz młodszy syn powodzenie wiem jak cierpi się w rodzinie gdzie ojciec teroryzuje dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×