Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak radzilyscie sobie w pierwszych dniach po cc?

Polecane posty

Gość gość

Jw.chodzi mi o to czy dam rade sama czy lepiej znalezc sobie kogos kto mogl by mi pomoc.Niestety maz bedzie w pracy ok 12 h dzuennie wiec nie mam co na niego liczyc.Zpoczatku myslalam ze potadze sobie sama ale znajoma po cc twierdzu ze wtedy trzeba dyzo odpoczywac i dobrze jak sie kogos ma do pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie dlatego znajona mnie troche nastrasyla jej mala miala straszne kolki i praktycznie wiekszosc czesc dnia plakala itp.i mam terz troche stracha bo mieszkamy za granica i za bardzo nie mam nikogo kto by mogl pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam 2 cc
przede wszystkim żeby ktoś przygotował jedzenie ale nie z powodu cc tylko po to żeby spokojnie karmić dziecko. Bez problemu robiłam wszystko przy dziecku łącznie z kąpaniem ale przez miesiąc nie robiłam prawie nic w domu, obiadów też nie, chyba że był mąż i zajął się dzieckiem ale moje maluchy potrzebowały bliskości, nie były z tych co jadły co godziny jak z zegarkiem w ręku. Mąż nie może wziąć chociaż 2-3 dni po powrocie ze szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrazam sobie opiekowac sie dzieckiem i "odpoczywac" po cesarce bez pomocy faceta i rodziny. Duzo mi pomagali, przez pierwszy tydzien po operacji :) pozniej juz dawalam sobie rade wlasciwie sama. Zalezy jak przejdziesz ciecie, no ale w koncu operacja to operacja, musisz dojsc do siebie, a pierwsze dni moga byc troche ciezkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ska,mn
ja od pierwszych dni radzilam sobie sama ,maz tez calymi dniami w pracy akurat mieli nawal w pracy i o wolnym nie bylo mowy.Ale powiem ,ze bylam wykonczona ,chodzilalm jak zombie,syn mial koszmarne kolki praktycznie po kazdym posilku ,nie raz i nie dwa wylam razem z nim z bólu ,obiadów nie gotowalam dobre 2 m-ce (maz dostawal w pracy)za miesiac czeka mnie druga cesarka i juz mam ciarki na sama mysl tymbardziej ze starsze dziecko w domu i nie wyobrazam sobie zeby przez 2 mce nie jadlo obiadu ......i tez rodzina daleko ,szef obiecal mezowi 2 tyg tacierzynskiego -zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie, to moze byc loteria. Ja tez sie balam cc I tego co potem, a teraz jestem niespelna 2 tyg. Po I wlasciwie od momentu jak wstalam 8h po operacji jestem normalnie na chodzie I wszystko sama przy dziecku I sobie robie, a nawet mieszkanie ogarniam jak mlody spi. Dobrze ktos napisal - ugotowanie jedzenia dla Ciebie moze byc problematyczne, bo nie wiadomo w jakich porach dziecko bedzie chcialo nagle jesc. Mi zdarza sie jesc sniadanie I o 13stej a poranny prysznic prysznic brac o 15, bo przed poludniem dziecko jest aktywne. Jedyna moja rada: po cesarce lez I nie podnos glowy te przepisowe 8h, a jak wstaniesz, to sie od razu prostuj I nie boj sie, ze bedzie bolalo - ja sie od razu wyprostowalam I wszystkie tkanki od razu ulozyly sie na swoim miejscu. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justachlusta
ja tak samo jak lilith 8 godz po cc bylam na nogach. i powiem wam ze mnie prawie nie bolalo i chodzilam jak przeciag, polozne myslaly ze rodzilam naturalnie tak smigalam'-) jednak po powrocie do domu przez 3 dni korzystalam z pomocy mojej mamy przy kapaniu. no a pozniej juz sama sobie radzialm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mialam zadnych problemo
Wstalam 12h po i chcialam isc pod prysznic ale kazano mi poczekac na meza bym nie zemdlala. Czulam sie bardzo dobrze,odmowilam lekow przeciwbolowych,bo nic nie czulam bolu,nawet kurczacej sie macicy. Dziwczyna obok po sn blagala o cos przeciwbolowego bo podczas karmienia skurcze ja bolaly. W domu bylam sama z mezem,ale on tylko kapal dziecko,bo to jego dzialka miala byc od poczatku. Wiecej pomocy nie potrzbowalam.brakowalo mi tylko wyspania sie,bo rodzilam 14h i skonczylo sie cc.potem m imo ze dziecko mi na noc zabrano to wyjace noworodki na oddziale spac nie daly. Potem moj szkrab wisial na piersi,budzil sie co 3h a ja w nerwach spalam ze nie uslyse placzu. To tylko jakbym butla karmila to ktos moglby mi pomoc,choc pewnie nie potrafilabym tej pomocy przyjac(jak spac gdzies jak moje dziecko placze i mnie potrzebuje?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam dwa cc
i zero problemów, nikt nie musial mi pomagać bo odkąd wstałam po 8 h od operacji wszystko robiłam sama. pierwsze dwa dni, jeszcze w szpitalu podawali mi środki przeciwbólowe bo rzeczywiście brzuch bardzo bolał ale potem przeszło jak ręką odjął :) trzeciego dnia zostałam wypisana do domu.po pierwszym cc od razu po przyjsciu do domu i wzięciu prysznica byliśmy z dzieckiem na spacerze a po drugim cc czwartego dnia zawiozłam sama, starszego syna do przedszkola i pojechałam na zakupy do supermarketu :) oczywiście maluszek został w domu. żadna opieka nie była mi potrzeba, wszystko robiłam sama łącznie z gotowaniem obiadu i zajmowaniem się dziećmi :) Mąż po pracy pomagał bo chciał ale konieczności nie było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po porodzie naturalnym tez mozna dluuuugo dochodzić do siebie. Ja więcej naturalnie nie bede rodzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc22
Ja po cc radzilam sobie dobrze po 8h na nogach i tez wszyscy sie dziwili ze tak smigam ale w domu bylo gorzej bo maly byl bardzo placzliwy kolki itp ale rltu akurat rodzaj porodu nie mial znaczenia fakt ze po cc ciezko nosic przez 16h na dibe 4,5kg dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mialam zadnych problemo
Wlasnie,rodzaj porodu nie ma znaczenia jezeli chodzi o dochodzenie do siebie. Kazdy znosi na swoj sposob. Ja bylam przeciwniczka cc,balam sie ze brzuch mnie bedzie bolal tak,ze nic nie dam rady robic.okazalo sie ze czulam sie swietnie, akolezanka po sn,ktora rodzila kilka dni przede mna,2 tyg po wymagala pomocy,bo miala krwiaka.wielkosci piesci. Ja mialam problem tylko z kichaniem i kaszleniem,bo wiadomo,oslabione i rozciete miesnie brzucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam cc w piatek rano, wiec do 22 lezalam plackiem, by zeszlo znieczulenie, potem w szpitalu dostawalam ketonal w kroplowce. Wyszlam w poniedzialek popoludniu, maz po pracy nas odebral i od wtorku mial 2 dni wolne ustawowo mu przyslugujace po narodzinach dziecka, a ze w czwartek bylo Boze cialo, to byl w domu do niedzieli. Tyle, ze ja nie lezalam w lozku, od razu wstalam i zajelam sie obowiazkami razem z mezem. Juz w szpitalu na 2 dzien musialam wszystko przy dziecku robic, byly odwiedziny, ale pielegniarki strasznie przestrzegaly wyznaczonych kilku godzin. Dzieki temu powoli, ale doszlam do siebie. Czulam dyskomfort, ale po operacji nalezy wstac i zaczac sie ruszac a nie zaszywac sie w wyrze. Moja znajoma z kolei 3 dni w szpitalu lezala, po przyjsciu do domu tez lezala non stop 3 dni, tesciowa donosila jej malego tylko na karmienia. My nie mielismy nikogo do pomocy, ale nawet nie chcielismy tego, doskonale dalismy sobie rade sami, to byl najlepszy czas dla nas, mimo zmeczenia-spedzony tylko w e trojke :) Co prawda przed porodem tesciowa zaczela wariowac, ze nie dam rady na pewno, ze jej synus (moj maz) sie nie bedzie wysypial i mam na 1 miesiac do niej z dzieckiem przyjechac, to ona sie dzieckiem zajmie a moj maz sie wyspi. Wybilismy jej ten pomysl z glowy, obrazila sie oczywiscie. Caly czas z tesciem snuli wizje smierci lozeczkowej, czy tego, ze non stop trzeba warowac przy lozeczku dziecka. Mialam ich dosyc. Nawet, jak przyjechali po kilku dniach dziecko zobaczyc, to zostalam zasypana radami, poleceniami wrecz a tesciowa mi dziecko z rak wyrywac chciala, bo ona wie lepiej, bo 2 dzieci wychowala, zaczela wymyslac rozmaite zabobony-cieszylismy sie, kiedy ich wizyta dobiegla konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO to ja napiszę trochę inaczej niż przedmówczynie, BEZ POMOCY nie dałabym rady. Ja źle wspominam cesarkę, miałam ją wieczorem po całodziennym wywoływaniu porodu, całą noc przeleżałam plackiem a następnego dnia o ok. 14/15 miałam wstać z łóżka co okazało się dla mnie zbyt bolesne, tak się trzęsłam, że zawieziono mnie na wózku do sali. Może dlatego że bardzo długo byłam bez jedzenia i picia i mimo nawadniania czułam się cholernie slabo, albo taki cienias ze mnie :) jak byłam sama (byłam na jedynce) to w wielkich bólach ale wstawałam, karmiłam i przewijałam małego, na zasadzie jak byłam zmuszona to sobie radziłam, ale na szczęście moja mama i mąż byli na zmianę ze mną i bardzo mi pomagali. Potem w domu też, bardzo ciągnęły mnie szwy, nie mogłam się wyprostować dopóki mi ich nie zdjęli, mama ogarniała mieszkanie i gotowała obiady, mąż kąpała małego, ja karmiłam, przewijałam, przebierałam. Nie żebym sobie leżała całe dnie, ile byłam wstanie to robiłam, ale może ja po prostu źle zniosłam cesarkę. Przypuszczam, że gdybym była sama też bym sobie poradziła, bo my kobiety jesteśmy takimi cudakami, że jak nie ma zmiłuj to zaciskamy zęby i po prostu robimy. Reasumująć, na pewno sobie poradzisz, czy z pomocą czy bez, ale jak jest pomoc to będzie Ci dużo łatwiej :) Mnie czeka za miesiac druga cesarka i mam nadzieję, żę lepiej ją zniosę, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
planowaną cesarkę przechodzi się lepiej, bo nie jesteś zmęczona porodem sn i przygotowana psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Calkiem niezle ale raczrj nie planuj gruntownych porzadkow itp....postaw na odpoczynek i opieke nad dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×