Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z kotką która rodzi....urodziła 1 kociaka i cały czas miauczy i jęczy i

Polecane posty

Gość gość

leży...Co mam robić? Tak jest od 7 rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najszybciej zabierz ją do weterynarza. Kicia ma problemy z okoceniem się i może umrzeć bez profesjonalnej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od 7 rano a ty teraz sie nad tym zastanawiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcstg
do weta ....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak do weta? Jestem sama rodziców nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże widzisz i nie grzmisz...spójrz i kopnij.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź numer do najbliższej przychodni weterynaryjnej i zadzwoń tam, lekarz wszystko ci wyjaśni. Teraz prawie wszędzie jest tak że któryś z weterynarzy ma dyżur nawet w nocy. Tylko kurnna pospiesz się bo kot cierpi. Te nieurodzone kocięta mogą już nie żyć, a kotka też bez weta zejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aapapapapap
dziewczyno jak najszybciej zabierz kotkę do weterynarza! Może chce urodzić, a nie może, pomóż jej bo jeszcze jej się coś stanie! Muszą być u Ciebie w okolicy jakieś placówki, ktore są otwarte 24 godziny na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, nie mogę podejść bo syczy, chciałąm jej dać wody albo mleka ale ona tylko porusza przednimi łapami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za tępa właścicielka kota po tylu godzinach pyta sie co ma robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas kiedys byla kotka, ktorej moja siostra "pomagala rodzic" na starosc. Po prostu po malu wyciagala kocieta... Kiedy siostra sie wyprowadzila to kotka "zaginela", podejrzewam, że zdechla, bo sie kocila i nie dala rady. Ja nie dalabym rady jej pomoc, histeryczka ze mnie. Moglabym ja zabrac do weterynarza, ale po prostu znikla.... Szukalam ale nie znalazlam... Szkoda, bo madra byla, ale z 18 lat miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:44 to ja u mnie weterynarza nie ma nawet juz o 18 wiec nie opowiadajcie. i nie jest wcale to jakas wioska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×