Seksualna przygoda a stały związek?

Przechadzając się dziś z mężczyzną, którego z czystym sumieniem mogę nazwać miłością mojego życia, przypadkowo minęłam faceta, który kiedyś zabawił chwilę w moim życiu. Mężczyzna ten był moją pierwszą i jedyną jednorazową przygodą seksualną, a seks z nim był dla mnie doświadczeniem znaczącym. Można powiedzieć, ze owy seks otworzył mi oczy na to jak miłość cielesna może wyglądać i co może kobiecie dać. Nigdy wcześniej i nigdy później nic tak intensywnego i podniecającego nie było moim udziałem. Ponadto meżczyzna ten jest dla mnie uosobieniem ideału fizycznej atrakcyjności. Czy powinnam czuć sie winna, że wciąż ten epizod wzbudza we mnie dreszcze i czuje podniecenie gdy o tym myśle, będąc w szczęśliwym i satysfakcjonującym związku?

Zacznij kopać dół i posyp głowę popiołem :D

Czyli jest jeszcze dla mnie szansa czy powinnam od razu strzelić sobie w łeb (najlepiej w wcześniej wykopanym dole, żeby kłoptów nie było)?