Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pregrana żona

Rozwód po 20 latach. Jak długo podnosiłyście się z kolan?

Polecane posty

Gość gość
Autorko! Zaglądasz tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka remontowala za mezowskie pieniadze mieszkanie,ktore je zreszta zakupil az rok,jak nie wiecej.I caly ten czas mieszkala w jego domu a on gdzies indziej. I miala wtedy 19-letniego syba nad ktorym utyskiwala jak na dzidziusiem i niby dlatego co chwile zapraszala ojca do domu by spotkal sie z doroslym synem. Byla krytykowana za to co robi wiec po co ci autorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja - autorka:) Jakos sie pozbierałam psychicznie. Mieszka mi sie niezle samej, były maz wywiązuje sie finansowo - nie mamy kontaktu ale wiem, ze syn zawsze kozę na niego liczyć. Myślałam ze bedzie mi trudno przystosować sie po 20 latach małżeństwa do nowego zycia ale nie było to takie straszne jak na początku sądziłam. Martwiłam sie chyba bardziej o syna niz o siebie jednak okazał sie fajnym dorosłym facetem - w tej chwili studiuje poza domem i przyjeżdża na weekendy. Ja jestem sama, nie zależy mi na nowych relacjach z facetami ale mam bardzo duzo nowych spraw ktore mnie zajmują i wreszcie czas dla siebie. Mysle, ze zaoszczędziłam duzo energii nie szarpiąc sie z byłym mężem. Nie ukrywam tez , ze moja sytuacja finansowa przed rozwodem pozwoliła na to, by stanąć na nogi. Większość z tych strachów jakie przeżywałam było w mojej głowie. Były maz mimo rozwodu okazał sie jednak porządnym człowiekiem i tyle w temacie. A co do osób ktore piszą ze za mężowskie pieniadze mam mieszkanie cóż... Jeżeli uważacie, ze jak sie jest 20 lat razem i wszystko należy tylko do jednej ze stron no to gratuluje podejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzi o to,ze wszystko nalezy sie jednej stronie tylko,ze on jak pisalas wykonal ruch do przodu czyli przed wszystkimi procedurami zaopatrzyl cie w najwazniejsze po czyli dach nad glowa. Malo znasz zycie jesli nie wiesz,ze ludzie latami w sadzie nie sa w stanie uczciwie podzielic majatku dorobkowego.Rozne szachrajstwa,kombinacje,ukrywanie,kamuflaze,itp. Ty dostalas na start mieszkanie i ponad rok mieszkalas w tamtym,jak pisalas jego. A to co wyczynialas zabiegajac o te kontakty z doroslym synem to zenujace bylo.Zapraszalas goscia na obiadki do domu,codziennie bywal.Ludzie c***isali co wyczyniasz,ze tak bedzie trudniej sie podniesc widujac codziennie eksia.nawet nie zakladalas,ze obaj moga dokas wyjsc tylko w domu. Syn pokazal Ci ze jest dojrzalszy od Ciebie-jest samodzielnym mlodym czlowiekiem,nie mieszka z mamusia i radzi sobie swietnie. A juz tytul o podnoszeniu z kolan byl chybiony,bo facet zostawil.Troche samodzielnosci i widzisz,ze jest niezle?Trzeba chciec polubic siebie.Wtedy latwiej zamknac nieudana przeszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu powyżej , autorka sie jakos pozbierała, mowi dobrze o swoim byłym a ty dalej zygasz jadem . Tak z ciekawości spytam - dlaczego ? Czyżby zazdrość przez Ciebie przemawiała ze komuś sie udało a tobie nie ? Nieładnie i do niczego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad wiesz czy komus sie udało czy nie i kim jest piszacy?wydajesz oceny nic nie wiedząc o piszacym gosciu?-do ostatniego postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stad wiem ze ludzie plujący jadem na innych bez żadnego powodu robią to z wewnętrznej złości . Robią to po to by tym , którym jakos sie udało wyjsć z kłopotów nie czuli sie za dobrze. A Tobie autorko gratuluje ze udalo sie tobie nie popaść w nienawiść i zgorzknienie. POWODZENIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak ma popasc w nienawisc czy zgorzknienie jesli ja facet ustawil i doroslego syna tez? Nikt tu jadem nie pluje tylko znajdz mi kogos kto nie wloczy sie po sadach za 300 zlotych alimentow? Albo podzial majatku ktory ciagnie sie latami?albo ukrywane dochody by choc nie zaplacic na dziecko. To jest ponad 70 tyś.rozwodow rocznie a przypadek autorki to jak bajka,wyjątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18'40,gadasz chyba na jakims swoim chorym przykladzie.Co mnie obchodzi czyjes tu anonimowe zycie,by niby pluc jadem,bo niby mi sie nie udalo. Kobiety to potrafia snuć analizy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wniosek stad tak ze autorka musi byc osoba bardzo w porządku i jej były maz tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przegrana zona
Wstrząsnął mną pseudonim : przegrana żona. Ja sie tam czuje. Po 20 latach złoże pozew. Bo mój ukochany maź zamienił sie w człowieka którego nie znam, który w kółko krzyczy i robi awantury, który popada w kolejne nałogi, który jest w konflikcie z całym światem. Mam prace, dom, kochane dziecko które rozumie ze musimy przerwać tą katorge . Czyje sie przegrana. Chciałam żebyśmy byli razem do śmierci. Nadal go kocham. Ale muszę to zrobić bo juz wiem ze nie przestanie. Zawsze po dobrym czasie zaczyna sie koszmar. Wiem ze bedzie walczył i dam mu co chce za cenę spokoju chociaż szczęśliwa juz nigdy nie bede. Boże daj mi sile bo widzisz ze peka mi serce... czuje sie taka winna ze nie umiałam mu pomoc ani sprawić by nasz dom był na zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobuj pojsc z nim do specjalisty. Albo i Ty sama. W takim stanie dlugo nie pociagniesz. Polecam Sw Tadeusza, wejdz na stronke i poczytaj. Mi dopomogl. Trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on nie chce jakoś się ogarnąć co mu jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli prowokacja i reklama. Co za burdel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka reklama, czego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przegrana zona
Gdyby chciał cokolwiek z tym zrobić to dalej bym walczyła. Gdybyśmy byli tylko my pewnie tez zdecydowałaby sie bo naprawdę bardzo go kocham. Ale nie chce by dziecko dalej w świat poszło z tym wzorem. On powiela schematy z domu a ja chce by moje dxiecko tego nie robiło i miało szczęśliwe życie , boje sie żeby tez sie taki nie stał. W życiu mi noe było tak cieżko. Przysięgałem przy nim trwać ale nie chce płacić moim dzieckiem za dotrzymanie tej przysięgi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ściemniasz koleś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie miewają takie powody jak zdrada czy alkohol ale spokój bez awantur tez jest ważny. Ale szukaj pomocy bo moze coś da sie uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przegrana żona
Może to i wyglada jak sciemnianie. Nie wiem. Pisze o tym co sie dzieje. Moze to jakaś choroba z panowaniem nad gniewem? Dwubiegunowa? Nie mam pojęcia ale jest okropnie trwać w czymś takim. Dodam ze czyni kroki żeby mnie odcinać od ludzi, oczernia, wyprowadza naszą kasę, sam kreuje sie na świetnego faceta ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż po 28 latach razem . Stwierdził że się zakochał i układa sobie życie. Jest inna kobieta oszukiwal mnie i dzieci 3,5 roku. Muszę żyć dalej. Sprzedaje dom kupuje mieszkanie. On oczywiście oferuje się w pomocy. No ba po co mu straż żona i dzieci wszak ma nowe życie. Szkoda tylko że skrzywdzić nas ktoś komu ufalam.,kochalam. Niech idzie ja muszę to przeżyć wprowadzę z domu jaki sama urzadzalam sprzedaż o rozwód... Pozdrawiam M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś jedyna, która przeżywa taką sytuację niech idzie, nie żałuj, bo on będzie za jakiś czas żałował tej decyzji. nie wykreśli się z życia tyle lat razem a poza tym jak wkradnie się codzienność z kochanką, moment spadną klapki z oczu. on na tym straci, Ty z dziećmi sobie poradzisz, a może i kogoś wartościowego poznasz. głowa do góry i nie zabiegaj ani o jego względy, ani o żadną pomoc. jeszcze będzie chciał wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak też mam zamiar zrobić pozbierać się i żyć dla siebie. Dziękuję za miłe słowa M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellie Mendez

Przy rozwodzie wszytsko jest możliwem tzn wszystko co zostało zakupione podczas trwania związku małżeńskiego jest dzielone na pół i kropka. W skład podziału nie wchodzą dobra, które zostały nabyte przez zawarcie związku. Taka prawda.  Co do depresji. ... Zawsze się pojawia przy rozwodzie....oczywiście bardziej od strony pozwanego niz powoda. Też ją miałam, oboje wystapiliśmy o rozwód. Mąż mnie zdradził...... z sekretarką w firmie... szkoda gadać. Ja musiałam się leczyć w centrum psychologicznym sens w mińsku mazowieckim. Ciągle zadawałam sobie pytanie co miała tamta dziewczyna czego ja nie miałam. Dzisiaj już jakoś dochodze do siebie. Na terapię jeszcze uczęszczam, a postęony sa ogromne 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia336

piękne kobiety https://megalaski.prv.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senior

Nie rozczulam się nad kobietami,bo właśnie znam przypadek,że właśnie to mężczyzna 42 letni został skrzywdzony po 20 latach małżeństwa przez żonę,której to poprzewracało się w głowie z uwagi na to,że rodzice przekazali jej znaczny majątek.Mimo,że nie jest pełno sprawna z uwagi na wypadek samochodowy,ale jeszcze młoda osoba 37 lat prawdopodobnie za młodo wychodząc za mąż jeszcze się nie zdążyła "wyszaleć".Jestem ciekaw ,czy on może wystąpić do sądu o jakieś odszkodowanie,rekompensatę od już byłej żony za zmarnowane najlepsze lata młodości nic nie odkładając na taką ewentualność.Przecież żeniąc się nikt nie zakłada,przewiduje ,że za jakiś czas będzie się musiał rozwieść?

Czy ktoś może mi udzielić odpowiedzi na moje pytanie?

Wiem,że najlepiej zasięgnąć rady bezpośredno u mecenasa,ale już bym coś wiedział prędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×