Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lisina

JA kontra WAŁY Tłuszczu - ostatnie starcie!!!

Polecane posty

Gość lisina

Zaczynam...znów... po raz n-ty...i po raz n-ty mam nadzieję, że tym razem się uda. Mam dosyć: * swojej wielkiej d**y * ciężaru , który dzień w dzień muszą nosić moje biedne nogi * szafy pełnej szałowych ciuchów, których nie założyłam od co najmniej 5 lat bo zwyczajnie się w nie nie mieszczę * sterty pigułek na nadciśnienie, które muszę przyjmować i których wiem, ze nie musiałaby,m brać, gdybym ważyła 30 kg mniej * lekceważącego spojrzenia facetów, którzy tylko omiatają mnie wzrokiem, gdy tymczasem kilka lat temu musiałam się od nich oganiać * płaczu w łazience, gdy nikt nie widzi * użalanie się nad sobą zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i wielu wielu innych rzeczy... Jeśli Ktoś czuje podobnie, to zapraszam do wspólnego zmagania się z nadmiernymi kilogramami. Dam radę! Muszę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie i tak za chwile znikniesz jak wiekszosc kobitek ktore musza zgubic 30 kg, a wystarczy systematycznosc - kilogram na tydzien a nie zapedy od razu 20 na miesiac. Ale oczywiscie życze zgubienia - ja juz jestem w polowie drogi ale wlasnie moj topik zanikł przez taka jak ty - sorki - najpierw duze huhu a potem ogon w troki i ani widu ani słychu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż.... nikt nie jest doskonały, nie wiem jak to będzie. Zrobię wszystko, żeby się udało i nie ukrywam, że od tego forum oczekuję wsparcia a nie krytyki. Krytyki mam o dzień wystarczająco dużo w realu. Dlatego właśnie tutaj szukam pomocy i bratniej duszy, która będzie po mojej stronie. Mam nadzieję, że w odróżnieniu od Ciebie, ktoś taki się znajdzie. P.S. Nie bardzo rozumiem, dlaczego Twój topik padł przez "takie jak ja"???? Gdzie związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby Ci sie udało schudnąć :) tego życzę. A co sie stało że tak waga Ci do góry poszła bo piszesz że 5 lat temu było ok? Ciąża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alema5
trzymam kciuki damy radę !!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile chcesz schudnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Puk puk jest tu ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co się stało? Cóż.... po pierwsze - ciąża oczywiście, po drugie - zachorowałam na padaczkę i muszę przyjmować leki, żeby nie mieć ataków. Niestety lek ten pośród wielu działań ubocznych sprzyja również nadmiernemu przybieraniu na wadze. Nie jest to jednak tak, ze od samego leku się tyje.... Jak mawiał mój kolega z dawnych lat: " w Oświęcimiu nie było grubasów" (okrutne, wiem ale prawda), więc tego typu "usprawiedliwienia" jak powyżej jakoś do mnie mnie nie trafiają. Trzeba po prostu odstawić koryto i tyle. Ba... łatwo powiedzieć - trudniej zrobić. U mnie problem polega na tym, ze zajadam stres. A ponieważ jestem dość nerwową osóbką, to co tu dłużej gadać...bywają momenty, że wpier.... jak świnia. Na tą chwile ważę 106 kg/wzrost 172 cm czyli duuzo do zrzucenia. Dzięki Dziewczyny za słowa otuchy bo pierwsza komentatorka troszkę mnie podłamała. Dzisiaj obiad u mamusi...a mamusia świetnie gotuje...niestety;-) Dam znać pod koniec dnia jak poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ty lopilo?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie ja:-))) No i wróciłam z obiadku mamusi.... udało mi sie pochłonąć 1 małego kotlecika, łyżkę ziemniaków i mnóstwo zielonej sałaty. Po obiadku było oczywiście ciasto ale.... byłam twarda i nie tknęłam nawet kawałeczka tej pysznej szarlotki. Kawa oczywiście bez cukru. Wiem, ze to pierwszy dzień i najgorszy będzie wieczór czyli pora , kiedy rzucam się na jedzenie wszystkiego ci wpadnie w zasięg mojego wzroku. Będę twarda! trzymajcie kciuki! A pijecie jakiś alkohol na diecie? Np. czerwone winko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojo125
Ja też miałam wielkie problemy z ciągłym rozpoczynaniem diety od nowa i już mi się w końcu nie chciało. Takie ze mnie jojo było, że nie mogłam wytrzymać. W końcu stwierdziłam, że chyba nie dam rady i szukam jakiejś str. z ofertami. Znacie może to http://vitalia.pl/oni-schudli.html? Niby sporo "sukcesów" sobie przypisują, ale czy to prawda jest taka? Czy to się wszystko opłaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
ja się przyłączę, mam ten sam wzrost i wagę jeszcze wyższą od ciebie. Kocham jeść i mieszkam sama. Masz jakiś plan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Witam "Zarłoczkę" serdecznie! Fajnie, że ktos sie odezwał i chce się do mnie przyłączyć. Razem zawsze rażniej. A ile ważysz? Plan? cóż... planu jako takiego nie mam, poza jednym.... przestać żreć bez opamiętania. Wymysliłam sobie to tak: *będę jadła tylko wtedy, kiedy naprawde będę głodna i to tylko tyle, żeby zaspokoić głód. *Zero słodyczy i cukru (nawet do kawy, czy herbaty) *Jak czas pozwoli, to spróbuję przynajmniej ze dwa razy w tygodniu wyrwac sie na basen lub pobiegać troszkę. Przy małym dziecku i tak mam ruchu dosyć w samym domu ale to w końcu nie to samo, co wyjście gdzieś na świeże powietrze. A poniewaz nagroda jakaś musi być: to wieczorkiem lampkę czerwonego, wytrawnego wina, które ponoć tez sprzyja odchudzaniu. Jak mnie bardzo ssie w żołądku, to zawsze pod ręka ma jakieś jabłko, rzodkiewki, sałatę, pomidory i inne witaminki, które de facto uwielbiam. Nic rewelacyjnego nie wymysliłam - wiem ale cóż tu kombinowac . Po prostu trzeba zahamowac z jedzeniem i troche ruchu. Inaczej sie chyba nie da. Założyłam ten topik bo wydaje mi się, że troszkę mnie to zmobilizuje. Jesli codziennie będę sie spowiadać z tego jak mi idzie, to będzie mi wstyd nażreć się i o tym napisać - dodatkowa motywacja zawsze w cenie. Tobie tez to proponuję. Jak będziemy się wspierać, to może tym razem nam sie uda. Wierze w to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
Cześć. Jestem. Wróciłam z pracy. Nie wiem ile ważę ale ze 116 będzie. Wczoraj nie jadłam nic wieczorem (21 to moja krytyczna godzina gdy łapie mnie głód) i dziś rano zjadłam szybko śniadanie. 2 kanapki. W pracy 2 wafle ryżowe i teraz jajecznicę na obiad. Muszę wprowadzić więcej warzyw i owoców. Zero słodyczy. Nie słodzę a ciągnie mnie do słodyczy. No i ostatni posiłek o 19tej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vikiiiii
Tylko proszę, bez głodówek albo niejedzenia śniadania/jedzenia tylko jak złapie Was głód...! Jeśli któraś z Was ma problem z dobraniem diety, albo chce o tym porozmawiać, śmiało piszcie: chcemiecswietnecialo@gmail.com chętnie pogadam, sama teraz stosuję dietę ograniczającą węglowodany (na spalanie tłuszczu) ale pozwalającą jeść ile się chce, bardzo zdrowych rzeczy. czasem można zjeść cokolwiek chcemy :) do tego trening, krótki (30minut w tygodniu!!) ale intensywny, rezultaty widać naprawdę szybko. sama dieta zakłada w ciągu 30 dni utratę 10 kilogramów tłuszczu. Oczywiście za darmo, nie jestem jakimś dietetykiem etc, po prostu wiem, że to działa, i chcę się tym podzielić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
wikki ale czy bierzesz pod uwagę moją aktualną wagę czyli ponad 100 kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę Żarłoczko, że mamy naprawdę podobne "problemy":-) Mamy podobną wagę do zrzucenia i podobne pokusy. Dla mnie 21 to tez krytyczna godzina. Wtedy najczęściej , po ciężkim dniu pracy i położeniu dziecka spać mam wreszcie chwilę dla siebie. Włączam wtedy Tv i... zaczynam czuć to charakterystyczne ssanie w żołądku, co zazwyczaj kończy się lądowaniem w pobliżu lodówki i wyżeraniem wszystkiego co wpadnie mi w ręce, od twarogu, poprzez różnego rodzaju wędliny po słodycze. Moje dzisiejsze menu to: 2 x jabłko, talerz pomidorówki z makaronem, mała główka sałaty, 3 plastry sera białego chudego, 1/2 kubka kefiru No i teraz, przy wieczornym filmiku zamierzam nalać sobie lampkę czerwonego wina. Acha...zapomniałam, ze odkryłam jeszcze na dnie mej lodówki naturalny ocet jabłkowy, który zrobiła kiedyś dla mnie moja mama. Wlałam więc sobie łyżkę stołową do kubka z wodą i pomalutku popijam. Jak Cię ściśnie o tej 21-szej, to pomyśl o mnie:-) że mnie też ściska ale się nie daję!:-) Jutro rano będziemy się chwalić-) Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
no ja alkoholu raczej nie będę ruszać bo pewnie na jednej lampce bym nie skończyła i alkohol w moim wypadku powoduje bulimiczne napady głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No skoro tak, to może faktycznie nie ryzykuj. Na mnie alkohol raczej tak nie działa. Ale mam jeszcze alternatywę dla wieczornego czerwonego wina (żeby nie wpaść w alkoholizm:-) - szklankę sok pomidorowego, który uwielbiam a który ma bardzo mało kalorii i mogę go sobie siorbać przez cały film. Bardzo dobry jest ten z Biedronki w kartonie. Jest pyszny i nie drogi (produkuje go Hortex)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra - uciekam kłaść dziecko spać. Jutro obudzimy się szczuplejsze:-) Bye

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renimati
Hej! Ja również chętnie się przyłączę do Was. Mam zamiar także schudnąć parę kilogramów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
o widzisz muszę wypróbować ten sok, a byłam dziś w biedronie i nie pomyślałam. To do jutra. Chudniemy nocą:) ps. Ja z rana nie będę pisać bo pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Czy można się przyłączyć? Mam 171 cm wzrostu, nie wiem dokładnie ile ważę, ale chciałabym ok. 10 kg (może troszkę mniej) rzucić. Mój plan to przede wszystkim MŻ i ruch :) Głównie przejażdźki rowerowe (bo to uwielbiam), ale też czasem rozciąganie i hula hop przed TV, ewentualnie basen raz od czasu :) Mam nadzieję, że w końcu się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie nowe członkinie Naszego Topiku:-) Fajnie, ze jest nas coraz więcej. W grupie rażniej i wieksza szansa na powodzenie, nie? Wczoraj odniosłam mój kolejny mały sukces czyli... nie nażarłam sie jak głupia wieczorem. Tak jak planowałam wypiłam mała lampkę wytrawnego wina, obejrzałam TV, pomalowałam paznokcie:-) i poszłam lulu. Lubie takie poranki jak dzisiejszy, kedy budze się bez wyrzutów sumienia i od razu czuje sie szczuplejsza:-) Wiem, że to dopiero 3 dzien moich zmagań ale jak mówi chińskie przysłowie "nawet najdłuzsza dorga zaczyna sie od pierwszego kroku" (czy jakoś tak). Troche boli mnie dzisiaj głowa ale to pewnie z powodu burzowej pogody i szalejacego cisnienia. Jeszcze dzisiaj nic nie jadłam. Zaraz schrupie sobie jabłuszko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
Witam Cię Lisina i pozostałych również. Ta pogoda jest okropna. Mieszkam na Śląsku a Wy skąd jesteście. Lisina nie znoszę takiej pogody. Ja też nie nażarłam się na wieczór. Ssało mnie jak cholera, ale udało mi się zasnąć i rano obudziłam się z apetytem na śniadanie. Potem w pracy zjadłam tylko 1 chlebek ryżowy i dałam radę. Super jestem z siebie zadowolona. Miałam iść na nordic ale mnie gardło boli i boję się przeziębić. Mam słabą odporność. Muszę poćwiczyć w domu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech... ja też nie znoszę takiej pogody. Właściwie, to nie znoszę.to za mało powiedziane. Ja po prostu fatalnie się czuję w taką pogodę. Chodzi tu przede wszystkim o moją epilepsję - przy takiej aurze ciągle mam wrażenie , ze dostanę ataku. Czuję się dosłownie tak, jakbym siedziała na czynnym wulkanie, który w każdej chwili może wybuchnąć. No ale.... jakoś daję radę na szczęście. Moje dzisiejsze menu to: małe jabłuszko, 2 pomidory, nieśmiertelna pomidorówka:-), 3 plastry chudego białego sera, pół kubka zsiadłego mleka. Na razie tyle i mam nadzieję, ze na tym dziś skończę;-) Mieszkam na Mazowszu, w Rawie Mazowieckiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
a ja wybieram się po sok pomidorowy do biedronki i godzinny spacerek zaliczę bo tyle mi zajmie z kupowaniem w obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slimek32
ja jestem na innym topiku, ale powiem parę słów. Przede wszystkim to życzę wytrwałości i osiągnięcia celu. na pewno nie głoduj, bo to ci wcale nie pomoże, tylko stopniowo zmniejszaj porcje i staraj się regularnie jeść. ja odstawiłam wszystko, co smażone i w ogóle przeszłam na wegetarianizm (tu akurat zasługa męża) i powiem, że łatwiej jest zdrowiej się odżywieć nie jedząc mięsa. Z suplementów zdecydowałam się kupić Nopalinę i jak na razie efekty są naprawdę dobre plus dużo mniejszy głód. Plan odchudzania przygotowałam na podstawie strony producenta nopaliny, tam jest zakładka z planem i zasadami. Zostało mi jeszcze 9 kg do zrzucenia i na razie jestem na dobrej drodze. Mam nadzieje, że te kilka wskazówek ci się przyda. I wierzę, że się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki. Jeśli mogę to chętnie się przyłącze. Moim problemem jest zajadanie stresów oraz fakt ze chodzę późno spać. Nie wiem ile dokładnie ważę ale na pewno ponad 90. Póki co kończę pierwszy dzień diety norweskiej na podkręcanie metabolizmu. Trwa ona dwa tygodnie. Po niej robię typowe mz. Co do ruchu od poniedziałku idę na aqua areobic trzy razy w tygodniu. Tez mam pelno szalowych ubran i to jeszcze z zeszłego roku ; (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×