Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lisina

JA kontra WAŁY Tłuszczu - ostatnie starcie!!!

Polecane posty

Gość gość
Na waszy,m miejscu nie kombinowałabym sama ,tylko poszła do dietetyka.Ja tak zrobiłam .Z kompletem wyników,wywiadem ,badaniem składu ciała na pierwszej wizycie dostałam dietę na 2 tygodnie.5 posiłków. co 3 godziny.Nie mogę ich opuszczać i muszę zjeść określoną liczbę kalorii.Nie wolno się głodzić .Chudnę kg na tydzień .Na początku nawet troszkę więcej.Wyniki pokazują,że gubię głównie tłuszcz .Widzę to w lustrze .Mniej wałków na brzuchu,plecach,udach .W sumie chcę schudnąć ok12-14kg.Za mną już 6.Resztę zgubię do sierpnia.A potem dietetyk ustawi mi dietę stabilizacyjną.Jeżdzę rowerem,teraz zaczynam ćwiczyć Skalpel Ewy chodakowskiej.Załuję,że katowałam się swoimi dietami,chodziłam wtedy głodna i zła.Teraz tak nie jest,bo mam dietę idealnie zbilansowaną do wagi,wieku i wzrostu.Za pierwszą wizytę zapłaciłam 100zł,za każdą następną 60zł.Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też byłam u dietetyka i dał mi fajną dietę, ale wtedy nie byłam psychicznie nastawiona do diety, nic z tego nie wyszło. W zasadzie mogłam jeść wszystko , dalej mam kartki z tym co i jak jeść. Zastanawiam się czy nie iść jeszcze raz, ale to dopiero jak coś schudnę. Póki co robię tą dwutygodniową dietę Norweską na oczyszczenie organizmu i podkręcenie metabolizmu, a potem zwyczajne MŻ i ruch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) U mnie z dietkowaniem średnio, bo zbliża mi sie okres, a wtedy wiadomo jak jest :( Ale w sumie i tak zadowolona jestem :) Co do ruchu to miałam iść na rower, ale pogoda była okropna, bo co chwilę padało, więc zrezygnowałam z tego pomysłu :( Ale pół dnia spędziłam na mieście załatwiając parę spraw, więc i tak jestem padnięta ;) Chciałabym zejść do 60 kg, a potem wyrabiać sobie sylwetkę ćwiczeniami siłowymi :) Zobaczymy czy się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, na wstępie wytrwałości. Od niedawna zaczęłam ćwiczyć w 7 minutowym treningu. Polega on na intensywnych, ale krótkich cwiczeniach. cwiczy się co drugi dzień. od miesiąca praktykuję i jestem zadowolna - efekty widoczne :) Ja ćwicze dla poprawienia kondycji i zmocnienia miesni grzbietu i brzucha. Mam problemy z utrzymaniem prostej sylwetki i pobolewa mnie czasami w krzyżu. Piszę o tym tu, gdyż ten program jest dobry do zrzucenia wagi. Jedna osoba w przeciągu 2 miesięcy zrzuciła ok 7 kg, nie katowała sie dietami, tylko trochę zmieniła jadłospis. NIE NAMAWIAM, ALE ĆWICZĄC 3 RAZY W TYGODNIU PO 7 MINUT OMINICIE EFEKT JOJO!! buduje się nam tkanka mięsniowa - a ona spala nam dodatkowo kalorie nawet jak odpoczywamy. Na początku możemy ćwiczyć w domu, nie musimy chodzić na siłownię, czy do parku co może dawać dyskomfort przy dużej wadze. http://www.7minpolska.com/?id=M4RTIN wejdźcie na świadectwa i tam będzie mowa o wilku - Przemeku Szczęch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olcia Dubicka
Doskonale Cię rozumiem i wiem co czujesz. Nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Mogę Ci napisać jak mi udało się schudnąć a łącznie schudłam 27 kilogramów :) Mi kobieta której opiekuję się dziećmi poleciła tabletki odchudzające Forever Slim, dostałam od niej pierwsze opakowanie w prezencie a też można je kupić na allegro. Do tego zaraziła mnie zdrową żywności nisko przetworzoną. I już po 3 tygodniach schudłam 7 kilogramów ;) A z aktywności fizycznej to tyle co spacery z dziećmi którymi się opiekuję i plac zabaw ;) Wcześniej byłam na samej zdrowej diecie ale nigdy nie było takich efektów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie nowe Dziewczyny:-) Musze się Wam do czegos przyznać....miałam po 17 nic nie jeść ale wczoraj jak wróciłam z pracy czułam się bardzo żle. Bolała mnie głowa i miałam bardzo wysokie cisnienie (mimo leków przeciwnadcisnieniowych, które regularnie biorę). No i postanowiłam wieczorem zjeść cos z weglowodanami. Jedyny plus dla mnie, że nie wybrałam mojej ulubionej czekolady Ritter Sport, która leżała na lodówce;-) tylko zadowoliłam sie 4 kromkami chrupkiego żytniego chleba z masłem (niestety):-(. Coz.... chyba nie ma dramatu ale i tak mam wyrzuty sumienia:-((( Dzisiaj na sniadanie powtórzyłam manewr z chrupkim chlebkiem. Obiad mam o 12 - reszte mojej niesmiertelnej pomidorówki:-) ale naprawde malutko. Marzy mi sie jakaś pizza albo jajecznica na kiełbasce...ech.... pomożcie bo czuję, że mam kryzys. I jeszcze ta pogoda, któa mi wogóle nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pizzy, może zrób swoją własną, niskokaloryczną :)? Znalazłam coś takiego : http://www.schudnijzprzyjemnoscia.proste.pl/dietetyczna-pizza Albo zrób sobie omlet z 2ch jajek z szynką. Ja wczoraj o 21 miałam takie ssanie w żołądku, że myślałam że padnę więc poszłam spać, żeby nie kombinować. Trzymałam się zgodnie z planem dietki, dzisiaj zjadłam pół grejpfruta, a zaraz będę pałaszować dwa jajka :) Wytrzymam te dwa tygodnie na Norweskiej, a potem MŻ 1300 kcal plus ruch :) Co do Twojego napadu wieczornego, dobrze zrobiłaś , że wybrałaś Wasa, a nie coś mega kalorycznego. Może pokrój sobie na wieczór warzywa i jak Cię napadnie głód to schrup sobie marchewkę :) Ja się w sobotę ważę , muszę mieć jakiś odnośnik ile i jak chudnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bazuje na jajkach bo są świetnymi zapychaczami i wcale nie są niezdrowe, wręcz odwrotnie więc jajka górą. Dziś nawet z dietą poszło świetnie natomiast z dawką ruchu gorzej. Fatalnie się czuję przy tej pogodzie i nawet na zakupy nie mam siły wyjść, w dodatku ta ciągła wilgoć, deszcz, mżawka. Ehhhh......niech zaświeci wreszcie słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
to wyżej to ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy na diecie małokalorycznej czyli norweskiej nie podkręcisz sobie metabolizmu-wręcz przeciwnie i zaraz będzie jo-jo nawet przy 1000cal. chleb Wasa to chleb pozbawiony wody .dietetycy polecają zamiast niego (małowartościowy) zjeść kromkę grahama czy orkiszowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
a jak podkręcić metabolizm? Pewnie przez sport i ćwiczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doceniam troskę o mnie i o moją dietkę, mimo wszystko spróbuję zrobić po swojemu. Kiedyś schudłam na diecie 1000 kcal 15 kg i utrzymywałam długie lata tą wagę ( pilnowałam się z jedzeniem). Moja mama schudła na diecie Norweskiej 10 kg już parę lat temu i do teraz trzyma wagę ( pilnuje się z jedzeniem ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Strasznie się przejęłam tym, że głodówką można sobie zarżnąć metabolizm i postanowiłam co parę godzin coś wrzucać na ruszt. Dzisiaj od rana zjadłam dwie porcję surowej marchewki, za jakiś czas warzywa duszone na parze - trochę ich było dużo ale w końcu jak duszone na parze to chyba nic takiego. A teraz jestem już w domku po pracy i przygotowałam sobie zielonego ogórka z kilkoma plastrami białego chudego serka +kilka oliwek i 1/3 kubka kefiru - pycha! Generalnie staram się nie chodzić głodna ale uważać na to co jem. Jeszcze nie mam odwagi się zważyć. Myślę, że zrobię to koło wtorku przyszłego tygodnia. Co tam u was kochane? Jak się trzymacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzisiaj dietka idealnie przeszła. Na śniadanie zjadłam jajko, potem szpinak z tuńczykiem i kukurydzą, na kolację krewetki z jogurtem naturalnym. Wszystko miało strasznie mało kalorii ,a mimo to w ogóle nie jestem głodna co mnie dodatkowo motywuje :) Mmm uwielbiam takie warzywa duszone, a jeszcze mogę Ci polecić warzywa z żaroodpornego naczynia z piekarnika. Kroisz jedną warstwę pomidora, potem cukinia, pomidor, cukinia , każdą warstwę sypiesz ziołami, polewasz troszeczkę oliwą z oliwek , pychota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Qrczę, to juz będzie prawie tydzień jak rozpoczęłam moje odchudzanie a mam wrażenie, że nie ubyło mi ani grama. Dzisiaj jestem wogóle w dole bo przejrzałam zawartość swojej szafy i załamałam się. Za tydzień jadę na 2 tygodnie na urlop z mężem i dzieckiem. Chciałam przejrzeć szafę, żeby zorientować się, co wogóle mogę wziąć ze sobą, no i rzecz jasna zaczęłam przymierzać.....:-((( Miałam nadzieję, że co niektóre rzeczy zrobiły się przynajmniej ciut luźniejsze a tu d**a za przeproszeniem:-( Mało tego mam jeszcze wrażenie, że zrobiły się jeszcze ciaśniejsze niż były przed tygodniem. Czyżbym przytyła? Czy to wogóle możliwe??? Wiem, że mogę się zważyć ale ja po prostu nie mam odwagi. Czuję , że muszę coś zmienić w tej mojej diecie. może faktycznie za dużo jem, może za często??? Ciągle czytam, ze powinno się jadać 5 posiłków dziennie ale u mnie chyba to nie skutkuje.... nawet jeśli te posiłki to np. jabłko albo jakieś surowe warzywko. Był kiedyś okres w moim życiu, że pięknie schudłam i czułam się bosko ale pamiętam, że wtedy jakoś tak zupełnie naturalnie zaczęłam jadać tylko 1 posiłek dziennie - obiad, później w ciągu dnia już tylko płyny (nawet piwo). I waga leciała aż miło. No ale to było ponad 10 lat temu to i metabolizm miałam wtedy inny i ciało piękniejsze:-( ech..:-( źle mi:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
Lisina ja też pamiętam jak jadłam tylko 2 posiłki dziennie i chudłam więc może takie nasze organizmy. Ja jestem przed okresem i czuję się jak balon. Wczoraj zrobiłam km z kijami i czuję się świetnie, ale ciężko było. Gdzie jedziesz na urlop? Ja dopiero w sierpniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
miało być 7 km :))) ależ to zabrzmiało że zrobiłam kilometr i ledwo dałam radę:)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle3
dzisiaj na wadze zobaczyłam 90, 2 kg zabieram się do walki z tłuszczem i sie nie poddam !!!! na śniadanie zjadłam kefir z błonnikiem i łyżka płatków kukurydzianych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle3
mam nadzieję że mogę z Wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć :) Wczoraj nawet się udało przeżyć bez większych wpadek i ruchu też trochę było. Tak się oceniam na 4 z małym minusem;) przez piwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
to wyżej to byłam ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny , u mnie spadek wagi jest, nie wiem jak duży bo notkę wpisałam wcześniej " na oko", dzisiaj się ważyłam i jest 93,9 . Myślę że za miesiąc spokojnie będzie kilka kilo mniej. Zresztą skoro tyłam cały rok to teraz tak samo długo będę zrzucać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, długo sie nie odzywałam ale jakaś taka zagoniona byłam i musiałam się kilka razem z chłopem pokłócić:-( Wnerwia mnie ostatnio jak cholera:-( może to efekt uboczny mojej diety?;-) A propos diety - to trzymam się ale zmieniłam co nieco. Jadam wciąż ok 5 posiłków dziennie ale z tego 1 posiłek to białko+ węglowodany (oczywiście te wartościowe)+ warzywa a pozostałe 4 to wyłącznie surowe owoce lub warzywa.. Tak mi jest chyba najlepiej. Ten najpełniejszy posiłek staram się zjeść najpóźniej o 12, ze by mieć później kiedy spalić. Wczoraj był tylko wyjątek bo byłam w rozjazdach i ten główny posiłek zjadłam ok 14.. Ale za to nalatałam się po mieście jak głupia, więc na bank spaliłam. Mam wrażenie, że tak jest dużo lepiej. Żarł oczko - na urlop jeżdżę od zawsze nad nasz zimny Bałtyk. Wiem, ze to teraz mało modne ale nic na to nie poradzę , że kocham to nasze morze miłością bezgraniczną i niezmienną i nie zamienię do na żadne tam Egipty i Madery:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenka10
czesc Lisina, uper jest twój topic ja mam do zrzucenia 15 kg. zaczynam od jutra 10.06. Mam jedno pytanko do ciebie, napisałaś że zachorowałaś na padaczkę jak to się stało tak po prostu? czy coś to wywołało.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie anonimowa żarłoczka
Hej lisina, bo nasze morze ma najpiękniejsze plaże na świecie. Ten piasek, gołymi stopami można iść kilometry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olenka10 - z moja padaczką było właśnie "tak po prostu". 6 lat temu dostałam dużego napadu z utratą świadomości (klasyka) i właśnie wtedy dowiedziałam się , że choruję na epilepsję. Wcześniej miałam różne inne objawy, o których długo by pisać a których pochodzenia jakoś nikt nie mógł zdiagnozować. W każdym razie chodziłam po psychiatrach, psychologach etc., aż do tego napadu, kiedy stało się jasne co mi naprawdę jest. Od tego czasu biorę leki anty-napadowe, które hamują moją padaczkę ale niestety nie ułatwiają mi dbania o prawidłową wagę mojego ciała:-( Ale tak ja k pisałam wcześniej - nie będę użalać się nad sobą - dla chcącego nie ma nic trudnego!:-) Dzisiaj mija kolejny dzień wymyślonej przeze mnie diety. Właściwie to nie powinnam nazywać tego dietą, to po prostu sposób żywienia, który wydaje mi się optymalny dla mojego organizmu. tak więc cały dzień podjadam jabłuszka i czereśnie (pięknie obrodziły na mojej działce!) a o 12 zjadłam sobie obiadek; obiadek był normalny, z tym, ze ziemniaczków malutko, więcej kurczaczka i zsiadłe mleko. Oczywiście zero cukru. Teraz wcinam kolejne jabłko :-) A jak tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogóle to witam na moim topiku wszystkie nowe Dziewczyny! Oczywiście, ze możecie się przyłączyć! Na pewno nam się razem uda! W "ciężkich " chwilach zawsze możemy się wspierać, prawda;-)? Pozdrawiam Was Wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś cicho tutaj:-( Mam nadzieję, że jeszcze ktoś ze mną jest i walczy.... Jutro wyjeżdżam na 2 tygodniowe wakacje, więc prawdopodobnie nie będzie mnie na forum. mam nadzieję, że nie zniknie:-( Waga leci w dół. Powoli bardzo ale powiem Wam, że już czuję się o niebo lepiej, mimo, że to tylko jakieś 3 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×