Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mon cheri

Dlugie starania o dziecko w dojrzalym wieku . Grupa wsparcia. Kontynuacja!

Polecane posty

Tujko ja powiedziałam mężowi, że refundowane in vitro (mamy jeszcze 2 podejścia)na pewno wykorzystamy, bo kiedyś nie wybaczyłabym sobie, że nie wykorzystaliśmy wszystkich szans. Tylko mąż martwi się o mnie, o nasz stan psychiczny za kilka lat (gdyby po wszystkich przejściach się nie udało). Mąż już kiedyś mówił o adopcji, dzisiaj też wspomniał, ale chodziło mu bardziej o to, że procedura adopcyjna trwa chyba kilka lat i gdyby nam się nie udało z in vitro moglibyśmy adoptować jakiegoś maluszka, a tak znowu będzie trzeba czekać kolejne lata... Ale ja chyba nie jestem gotowa na taki krok... Kurde, siedzę nad projektem Fundacji BGK "Na dobry początek", jutro muszę jechać w tej sprawie do urzędu gminy i za cholerę nie umiem się skupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pati rozumie cie bo ja bym już nie miała sił na adopcje....mala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Migotka musisz zrobić Amh bo najważniejsze żebyś wiedziała na czym stoicie by odpowiednio działać. Wstaw jakąś ślubna fotke. Super ze ślub się udal. Pozdrawiam mala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi73
Hej, dziewczyny, a ja dzisiaj byłam na takiej ostatniej konsultacji u prof. Łukaszczuka. W sumie tylko sie dowiedzieć, co on myśli o kolejnej próbie. Spytałam sie go tez co mogło byc powodem ( poza oczywiście moim wiekiem) ze sie taki ładne blastocysty nie przyjęły, i o tak spytałam sie o to czy taka długa stymulacja coś ńie zaszkodZila, a on na to ze tez tak mogło byc, ze moje endo mogło byc tez już za stare, wiec totalnie zgłupiałam, ze coś takiego moze sie tez zdarzyć. Powiedział, ze jesli jeszcze raz bym próbowała, to moze zamrozić i podchodzić na zamrożonych, bo wtedy ma sie bardziej naturalny cykl. Już sama nie wiem, moze miałam naprawde je wtedy zamrozić. Niech to diabli :-( oni chyba wszyscy to tak naprawde na nas eksperymentuja. Dobrej nocy wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza917
Pati mi podczas dwuch podejsc w invikcie tez przepisali 5 mg kwasu foliowego ( mysle, ze tam to robia na wszelki wypadek z automatu) Trzymaj sie i zrob te bete jutro bo sie tu wszystkie nerwowo wykonczymy w oczekiwaniu na wynik ;) i nie odpuszczaj - bedzie dobrze X Migotko fajnie Cie znow wodziec :) oj tez praca mnie przytlacza wiec wiem o czym mowisz Najwazniejsze , ze slub sie udal :) X Megi tez tak myslalam, ze eksperymentuja na nas .... Ale o tym, ze lepsze wyniki czasem daje mrozenie zamiast podchodzenie od razu na cyklu z rozchwiana rownowaga hormonalna to juz wczesniej czytalam i mowila mi tez i tym tutejsza lekarka wiec moze cos w tym jest ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny,prof.Łukaszuk właśnie otworzył 5 filię Invicty we Wrocławiu.oprócz tego ma pod sobą laboratoria,kliniki anti-aging,szkołe rodzenia i niewiadomo co jeszcze.On nie patrzy na Wasze nieszczęście tylko potrzebuje pieniędzy.Podobno lekarze wychoda z sali podczas wykładów które on prowadzi.Normalny oszołom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pati-trzymam kciuki mocno i mocno wierze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi a jak długą miałaś tą stymulację? Myślę, że gdyby endo było za stare to chyba nie było by transferu. Znam takie przypadki rezygnowania z transferu. Ja sama też kiedyś coś podobnego przeżyłam ale podczas przygotowania do crio-zbyt wolno rosło endo i jak już urosło było za późno. Co do otwierania nowych klinik... nie mam zdania na temat prof, ale przecież każdy z nas pracuje dla pieniędzy wiec czemu on miałby być od pomagania tylko. Robi to co umie, a że teraz jest koniunktura to i rozwijać się będą takie ośrodki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkie dojrzałe kobietki - ja tylko krótko ku pokrzepieniu. Mam 39 lat, a od 6 lat staraliśmy się o dziecko. Mam za sobą 5 poronień - puste jajo za każdym razem. Zrobiliśmy chyba wszystkie możliwe badania i wszystkie wyszły w normie. Nie poddałam się i teraz jestem w ciąży po raz szósty, tyle, że po raz pierwszy zobaczyłam zarodek z bijącym sercem. To wczesna ciąża, ale ja czuję, że tym razem będzie inaczej i się uda. A jeśli nie, to wiem, że nadal będę próbować póki mam siły. Nie załamujcie się Dziewczyny. Jak to kiedyś powiedziała moja dr ginekolog: kiedyś na pewno się uda i nigdy nie zwalała moich niepowodzeń na wiek. Życzę Wam wiary w siebie, siły i optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Piszę dopiero teraz, bo właśnie wróciłam do domku. Już pogodziłam się z porażką, bo zrobiłam rano test ciążowy i wyszła jedna kreska. Pojechałam do laboratorium zrobić betę, ale nie wiem o której będą wyniki. Mam tylko nadzieję, że beta spadła z 6, żebym nie musiała już jej powtarzać. Dzisiaj czuję się o wiele lepiej psychicznie; jednak wyjście do ludzi bardzo pomaga i za oknem słoneczko :-) Tak się zastanawiam czy u mnie i u osób ze stwierdzoną mutacją w genie MTHFR branie kwasu foliowego coś daje. Czytałam gdzieś i wczoraj napisała też o tym dziewczyna na drugim forum, że w przypadku osób z mutacją tego genu najlepiej jest brać formę metylowaną kwasu foliowego, bo ona jest lepiej przyswajana w naszym przypadku. Co o tym myślicie? Kurcze, chciałabym podchodzić teraz w następnym cyklu, ale mąż wyjeżdża w połowie września za granicę na 12 dni (nie wiem jak to przeżyję... :-( ) i musiałabym sama do kliniki jechać w 11dc i potem na transfer, a nie lubię sama jeździć autem dłuższych tras, czy może odczekać ten miesiąc i brać ten kwas foliowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dojrzałe" kobietki; jak to fajnie brzmi ;-) Gość a zachodziłaś naturalnie czy przez in vitro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw przez 2 lata nie mogłam zajść. Potem dostałam Clostilbegyt, który "obudził" owulację i zaczęłam zachodzić naturalnie (pierwszy raz przez przypadek - okazało się, że miałam owu w 19-tym d.c. - czyli późno, ale cykle mam 29-33 dni). Zawsze jednak roniłam. Teraz jestem na dopochwowej Luteinie (Duphaston musiałam odstawić, bo kompletnie go nie tolerowałam). No i czekam co będzie dalej. Dla mnie zobaczyć zarodek z sercem to i tak skok milowy po 5 poronieniach, gdzie nigdy nie stwierdzili nawet echa zarodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mówili Ci lekarze jakie mogły być przyczyny poronień? Ja duphastonu też nie toleruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówili nic poza "tak się może zdarzyć", aż wreszcie trafiłam do lekarki, która powiedziała, że 5 razy pod rząd to się nie powinno zdarzyć. Zaleciła Duphaston od 2-3 dnia po stosunku oraz Acard 75mg - jedna tabl. dziennie. Podobno badania przeciw zakrzepowe nie są w stanie wykryć mikro zakrzepów, które mogą powodować poronienia. Nie wiem, czy to zasługa leków, czy przypadek (raczej to pierwsze), ale zarodek na razie żyje, a ja pierwszy raz doświadczam 24 godzinnych mdłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acard przyjmuje sie np. w zespole antyfosfolipifowym.Może udało Ci się temu przeciwdzialać,albo po prostu uwierzyłaś że tym razem się uda.Gratulacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi73
Witam gościa, to naprawde pokrzepjajace dla nas, chociaż pare z nas na naturalnych cyklach nie zaszła w ciaze. Życzę ci powodzenia:-)a propo ja miałam tez w tym cyklu późno bo dopiero w 22 drugim dniu jajeczkowanie, wiec jeszcze czekam na @, która kiedyś musi przyjść. X Tujka ja miałam w końcu od zaczecia brania zastrzyków do pobrania komórek 16 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka
... czyli niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po raz kolejny..., ale czego można się spodziewać po becie = 6 w 10dpt blastocysty. Przynajmniej nie mam takiego doła jak wczoraj... I chyba jednak odpuszczę następny cykl, a jak mąż będzie to w październiku pojedziemy na transfer; jakoś dziwne by mi było jechać samej na transfer. Zawsze jesteśmy razem. To Ty Tujko i Ty Mala będziecie działać we wrześniu, tak? (Nie pamiętam czy jeszcze któraś z Was dziewczyny; przepraszam) Szkoda, że nie będę podchodzić razem z Wami... :-( :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka
Pati jeśli lepiej czujesz się mając przy sobie męża to jasne że odczekaj. Ja akurat z tym problemów nie mam bo mąż bywa ze mną tylko z wiadomych względów:-) w dniu punkcji. No plan mam ale obawy ogromne. To już szósty raz a ja coraz starsza wiec nie wiem jaka będzie odpowiedź na stymulację, ale jeszcze bardziej boję się wyniku pgd bo to straszna loteria. Bywało, że tylko jedno maleństwo pozostawało do przetransferowania... a od jednego do zera jest tak blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...Tujka ale z drugiej strony od razu wiesz, które są "chore" i nie masz dodatkowych transferów, dodatkowych nadziei i rozczarowań... Musisz wierzyć, że będzie dobrze, bo co innego nam pozostaje... Tujka jak daleko masz do kliniki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tujka
Blisko. Pracuję w Katowicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi73
Pati:-( to dobrze że się nie poddajesz. Trzymam za dalsze starania kciuki. A tak apropos tej bety z 10dpt, to pytałaś się co to miało znaczyć? Może się zagniezdzil, no bo skąd jednak ta beta? Ściskam cię mocno:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi dzięki. Doktorek mówił, że się zagnieździł... Tujka to masz fajnie. Jak ja bym miała blisko do kliniki to jakby trzeba było też jechałabym bez męża. Ale że mam 100km (niby nie tak dużo) to nie chcę jechać sama, z mężulkiem raźniej :-) Dobranoc dziewczynki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No teraz tak wybrałam. Ale dwie procedury pełne robiłam w Warszawie. Jeździłam pociągiem, cały dzień wycięty, tym bardziej wtedy bez M bo ktoś musiał dbać o pracę. Tujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza917
Pati przykro mi , ze to jeszcze nie ten ... Ale zobaczysz, ze wkrotce sie uda Ja tez bym wolala z M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za gratulacje. Na razie boję się cieszyć. Już na pierwszej wizycie dostałam od razu skierowanie na usg genetyczne w 14 tyg., więc chyba z radością poczekam do tego czasu. Na razie nadal pracuję zawodowo, bo zauważam, że mimo tego, że bardziej męczy mnie to fizycznie (sporo jeżdżę samochodem), to psychicznie mi lepiej jak za dużo nie myślę. Nawet mdłości się zmniejszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1975_AGA
Witam Na poczatek napisze ze mam 39 lat i we wrzesniu podchodze do krio na cyklu naturalnym,i nie bede oszukiwac ze strasznie sie boje ale to pewnie wszystkie rozumiecie . Dziewczyny mam pytanie czy powinnam wykonac jakies badania, bo do lekarza mam sie zglosic miedzy 7 a 9 dc i wolalabym juz miec zrobione wyniki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Tujka ja bym sama chyba nie dała rady taki kawał drogi i czasu... To faktycznie te moje 100 km to jak rzut beretem :-) Dziewczyny jestem taka zła; przyjechałam właśnie z pracy i zobaczyłam swoją dalszą kuzynkę (z którą nie utrzymuję kontaktu) jak szła po coś do auta i było widać, że jest gdzieś w 5tym mies.ciąży. Po prostu chce mi się wrzeszczeć, bo nie wiedziałam, że jest w ciąży i akurat dzisiaj, w czasie kiedy nam znowu się nie udało, po wczorajszej becie, musiałam ją zobaczyć!!! Co ja takiego w życiu zrobiłam, że los mnie tak karze? Do tego za 2 tygodnie rodzi moja szwagierka i znowu trzeba się uśmiechać, a serce rozrywa ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×