Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

basia10051-71

Ciąża i macierzyństwo około 40 :)

Polecane posty

Dziewczyny,dziekuje kazdej z Was za wsparcie i slowa pelne optymizmu.W takim razie zaczynam...zobaczymy co bedzie za dwa miesiace....moze sie uda. Z mojego doswiadczenia dotyczacego niejadkow to-pierwszy syn jadl raczej normalnie,ale chyba glownym powodem tego byly regularne posilki,tz zadnych przekasek,a jesli to kolejny posilek min po 2 godz.Z corka to byla juz ,,wieksza,,sprawa,ale jesli nie chciala to nie zmuszalam,nie biegalam za nia z jedzonkiem,dziecko jesli poczuje glod bedzie sie dopominac a dodam ze karmilam ja do 3 lat,bo byla alergikiem i to chyba na wszystko co mozliwe.Tak wiec,jak przeczytalam we wczesniejszej wypowiedzi,dziecko samo nie zaglodzi sie.Trzeba tylko kontrolowac wage,wzrost i jego ogolne samopoczucie i napewno bedzie wszystko ok a takie problemy sa poprostu przejsciowe,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj AniuM72. Mysle ze nikt nie jest fanem zachodzenia w ciaze po 40 ale w zycu roznie bywa. Ja zaczelam 36 tc I za chwile bede miala dwie cory jedna 3 I malenstwo.Mam nadzieje ze bedzie zdrowa I sobie poradze. Syn w tym roku skonczyl 16 lat.Ja przed zajsciem robilam tylko badania na toxo ale takie mozna rowniez zrobic w trakcie. No I oczywiscie zdrowy tryb zycia kwas folowy I zero alkocholu ok pol roku przed poczeciem. Moj syn byl rowniez strasznym niejadkiem. Nic mu nie smakowalo. Nigdy tez nie byl glodny. Wyrosl na zdrowego chlopaka I teraz nadrabia.Corcia za to lubi nowe smaki I lubi jesc. Oczywiscie tedy kiedy ona chce. Milo jest patrzec jak dziecko je cos ze smakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, 42 dałam z rozpędu:) Wczoraj pisałam kolejnego posta, ale się jak widzę nie pojawił:/ Tak, @ za dwa dni - czekam. Jestem po laparo i mam ogromna nadzieję, jednak raczej nic z tego nie będzie, objawy typowe, jak co miesiąc... szkoda:) No cóż, postaramy się w październiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia1521
Witam mam 42 lata córkę 22 oraz syna 11 obecnie jestem w 29 tygodniu ciąży cieszę się że znalazłam forum na którym są osoby w podobnym wieku do mojego nie ukrywam że cały czas próbuję oswoić się z nową sytuacją mam oromne wsparcie w dzieciach czego się nie spodziewałam myślałam nawet że będą na mnie złe a zawiodłam się na mężu który jak się dowiedział o ciąży to przestał ze mną rozmawiać nie rozmawiamy ze sobą prawie od pięciu miesięcy staram się jakoś trzymać ale jest bardzo ciężko nawet ta ciąża nie przeraża mnie tak jak mój wiek cały czas boję się jak to będzie czytałam wiele Waszych wpisów i cieszę się że tak wiele kobiet rodzi w podobnym wieku dzięki tym wpisom zaczynam się trochę mniej bać że mogę sobie nie dać rady pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
Boże dziewczyny jak ja wam zazdroszczę takiej wiary i optymizmu. Mi się świat zwalił na głowę. Trzy dni temu dowiedzialam się ze jestem w ciązy... Mam 40 lat, dwójkę dzieci (15,9 lat) i absolutnie ale to absolutnie nie planowalam kolejnego dziecka! Wręcz przeciwnie - snułam z mężem plany na przyszłość, w któej "wykopiemy bachorki" na studia, urządzimy sobie sypialnie, kupimy psa i będziemy podrózować, czyli wszysto to, czego nie mogliśmy mieć do tej pory... Ta wiadomosć mnie kompletnie rozwaliła, jestem przerażona, spanikowana, ciąglę ryczę... Targają mną skrajne emocje - w jednych momentach jestem przekonana że powinnam zrezygnować z tego dziecka, że nie udźwigne tego, że jestem za stara, że niechciane dzieci nie powinny się rodzić, że jest ryzyko choroby i że przerabianie tego wszystkiego od nowa jest ponad moje siły. W innej chwili myślę, że to nie wchodzi w grę, bo jako osoba wierząca mam straszne, ale to straszne lęki przed podjęciem takiej decyzji, że będę cierpieć, żyć z wyrzutami sumienia do konca życia, ze zostanę za to ukarana... Dodatkowo sprawy nie ułatwia fakt, że mój mąż jest chyba jeszcze bardziej niż ja przerażony wizją posiadania kolejnego dziecka. gdyby chociaż on mnie w tym wspierał, gdyby powiedział "jakoś to będzie, damy radę" to może byłoby mi łatwiej... Wiem co napiszecie, co mogłybyście innego napisać... Sama gdybym była "po drugiej stronie" też sypałabym argumentami jak z rękawa i wspierałabym. Niestety jak się jest w tym miejscu to tak nie działa... Ot, tak chcialam się wygadać, bo nikomu oprócz męża nie mogę powiedzieć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlkazKrakowa
mon cheri, powiedz mi, czy w ciazy mozna dalej pic na czczo wode z cytryna, walcze ciagle z grzybica i to mi pomagalo, a teraz jestem w ciazy i nie wiem czy dalej moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marika73 ,ja marze zeby wlasnie w ten sposob,,zawalil mi sie swiat,, Niczego bardziej nie pragne niz dziecka,Wiem latwo napisac,ale napewno kots mial jakis cel ze spodziewasz sie dziecka....Ty i gosia1521.Dziewczyny,prosze,spojrzcie na to inaczej,sprobujcie dostrzec choc iskierke nadzieji,ze wszystko ulozy sie w Waszym zyciu rodzinnym,Wasi mezowie,po czasie zmienia zdanie na pozytywne i w przyszlosci ocenicie to jako najlepsze,co moglo sie wydarzyc.Ja w to wierze bardzo i Wy tez uwierzcie,to dla waszego dobra bo mamy musza byc SZCZESLIWE,by takie byly dzieci,pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika, Gosia ja też nie planowałam kolejnej ciąży. Miałam troje odchowanych dzieci, fajną pracę, wreszcie swobodnie mogłam wieczorem wyjść bez obawy, że po pół godziny spanikowany mąż zadzwoni żebym wracała bo coś tam... Na dokładkę właśnie zaczęłam się leczyć na nadczynność tarczycy. A tu nagle bach! Ciąża. Zaszłam w ciążę, chociaż przy moim schorzeniu szansa na to jest bardzo niewielka. W pierwszej chwili szok. Na szczęście od samego początku miałam wsparcie w mężu (on, w przeciwieństwie do wielu facetów, zadaje sobie sprawę, że w poczuciu biorą udział dwie osoby i jeśli pojawi się dziecko, to obie są za ten stan rzeczy odpowiedzialne). Również dzieci radośnie przyjęły wiadomość, że nas przybędzie. A ja bardzo szybko sobie wytłumaczyłam, że skoro Iza się poczęła, mimo tak niewielkiej szansy, prawidłowo się całą ciążę rozwijała, to znak, że coś ma do zrobienia na tym świecie. I mimo, że absolutnie nie jestem osobą wierzącą, nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym usunąć tą ciążę. Tylko dlatego, że przez jakiś czas będę musiała zrezygnować z pewnych rzeczy miałabym odebrać życie istocie, której właśnie je dałam? Trochę to byłoby płytkie. Siedzi sobie teraz obok mnie moje szczęście największe i próbuje wepchnąć pluszowego misia do paszczy... Nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika, Gosia podobnie jak Andzia też nie planowałaam kolejnej ciąży. Mam Dwóch 19 letnich synów, rodziłąm tylko raz i ta ciąża to przestawienie życia na inne tory. Początek ciąży, oswojenie się z myślą, że będzie dziecko tez był trudny. BARDZO pomogło mi to forum, stare i nowe. Teraz cieszymy się jak szaleni, kupujemy wszyscy rzeczy dla naszego pieszczocha, będzie chłopczyk. Jest super, głowa do góry. mam termin na 15 stycznia.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, byłam w podobnej sytuacji nie planowałam czwartej ciąży, a tu bach 2 kreski.Nie pracowałam,bałam się czy poradzimy sobie. Kombinowałam jak się gdzieś zatrudnić, żeby mieć macierzyński. Mąż wspierał, ale też niekiedy powiedział słowo za dużo,co bolało, w końcu "wiatropylna" nie jestem. Niestety w 13 tyg. poroniłam i dopiero wtedy dostałam kopa. Nie mogłam sobie darować swojego postępowania,braku radości z rozwijającego się dzieciątka. To trwa do dziś mimo, że już prawie rok mija. Proszę wyciszcie się i zacznijcie się cieszyć, na pewno dacie radę. Oby Wasi mężowie potrafili się szybko odnaleźć w nowej sytuacji,pomogą sobie i Wam. Tak sobie myślę, jak czują się starsze dzieci widząc nerwy u rodziców z powodu ciąży. Może zastanawiają się: czy rodzice tak samo się wkurzali jak dowiedzieli się że ja jestem w brzuchu mamy ? Warto się zastanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olka z krakowa Nigdy nie slyszalam o przeciwwskazaniach ! Wiec uwazam , ze tak . Problemem moga byc rozne ziola i podobno sok z ananasa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_2
Mariko, ja...mam 45 lat, niedawno urodziłam synka. Myslałam podobnie jak Ty na początku. Był strach, ech...była rozpacz, nie moglam się pozbierać. Mam doroslego syna i nastolatka... różnica wieku bardzo duża, widzialam tyle wad tej sytuacji...nie chcialam tej ciąży, chyba do momentu narodzin Maleństwa. Bałam się, że nie dam rady, że to za trudne....w tym wieku....Teraz już tak nie myślę. Już wiem, że moje obawy były zbyt duze. Dziecko daje poczucie szczescia. I rownoważy to, że nie mogę teraz swobodnie wychodzic ani żyć:) Mam teraz poczucie równowagi. Mam poczucie że wypełniam zadanie ktore mi zostalo powierzone. To daje spokój wewnętrzny. I radość. Wiem, że wiele osób nie rozumie tego późnego macierzyństwa, ale, skoro dziecko jest, zostalo poczęte to co??? Ono ma prawo żyć. Mnie rodzice taką szansę dali, Tobie też, Ty daj ją własnemu dziecku. Gdy myślę o tym ciążowym, trudnym okresie, to tylko to mnie pociesza, że mimo iż nie chcialam tej ciąży, to zrobiłam wszystko co się dało, by przebiegala dobrze i bym urodziła zdrowe maleństwo. W tym mam chociaż spokój sumienia, bo trochę mi wstyd, ze tak długo nie mogłam pogodzic się z myślą o kolejnym macierzyństwie.... A co do planów...też mialam swoje, inne, ale to jest życie....biorę to, co los daje...a ten dzieciak daje nam wszystkim tyle radości, że naprawdę teraz myslę, że ten los był dla nas bardzo laskawy. Tak że pogódź się ze swoim losem, wycisz, zaakceptuj swój stan i oczekuj narodzin cudu...bo to jest cud:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerwazyyyyyyy
Ale fajnie Was poczytac :-D Gdyby tak mi zdarzyl sie taki cud! Ech... Zero szans. x Mariko, pisze to z perspektywy osoby, ktora Ci zazdrosci. Pogadaj z mezem bo najwazniejsze w tym wszystkim zebyscie sie nawzajem wspierali. Jestem pewna, ze we dwojke wspolnie dacie sobie jakos rade! Wasze starsze dzieci na pewno tez beda Wam pomagac. W obecnych czasach podrozowac mozna tez z maluchem oraz z psem :) My psa juz mamy tyle, ze na malucha jakos sie nie zanosi :O Pomysl, ze tacy ludzie jak my daliby duzo, zeby byc na Waszym miejscu. Trzymaj sie! We dwoje na pewno dacie rade i mozecie zrealizowac wszytkie Wasze marzenia rowniez z malym Kajtkiem :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia1521
Mimo wszystkich problemów ja też nie potrafiłabym usunąć ciąży. Kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży był to już 16 tydzień przez cały czas miałam okres ani jednego objawu który świdczyłby że coś może się dziać poszłm do gonekologa zrobić sobie cytologię i wyobraźcie sobie moją minę kiedy lekarz powiedział że prawdopodobnie jest to już 16 tydzień. Miałam takiego doła że zdecydowałam się na wizytę u psychologa i to właśnie on powiedział że widocznie to dziecko musi się urodzić że ma jakąś ważną rolę do spełnienia i mimo że mąż ostatnio stwirdził że go oszukałam i nie chce mieć ze mną nic wspólnego napewno nie podjęłabym innej decyzji. Wierzcie mi że taki forum naprawdę pomaga. Trzymajcie się pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzi1973
Gosiu a jak Ty niby oszukałaś męża?? Co on nie wie, że jak uprawia się seks to można spłodzić dziecko? Że nie ma dających 100% pewności metod zapobiegania ciąży? No chyba, że mówiłaś mu, że jesteś zabezpieczona a nie byłaś i siłą ciągnęłaś biedaka do łóżka. Wtedy mogłabym ewentualnie spróbować zrozumieć jego postawę, ale też z trudnością, bo jak się kogoś kocha to na dobre i na złe a nie tylko jak jest łatwo, miło i przyjemnie. Szczerze mówiąc jestem oburzona postawą Twojego męża, która pasuje bardziej do dzieciaka a nie dojrzałego mężczyzny. Przepraszam jeśli Cię uraziłam taką oceną, ale ciężko by mi było nie skomentować czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hania tak pięknie to opisałaś. Ja mam podobne odczucia i nie mogę doczekac się już rozwiązania. Gerwazyyy Twoje do doświadczenia nie są mi obce. moja najbliższa kuzynka jest po 3 in vitro i wszyscy czekamy na wyniki testów. Widzę jak bardzo walczy o dziecko, jak wiele wyrzeczeń musi ponieść i ta nadzieja, ze może się uda. dziewczyny cieszmy się naszym macierzyństwem. Ja spotykam się raczej z zazdrością koleżanek, że znowu będę mamą. Piszmy tu więcej, bo szkoda topicu Pozdrawiam sobotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia1521
Andzi1973 masz rację mój mąż nie zdał egzaminu jakiego zgotowało nam życie ale jesteśmy razem 23 lata i nie chcę niczego z góry przekreślać na to zawsze przyjdzie pora. Ale wiem że moja mała Amelka będzie miała fantastyczne rodzeństwo bałam się reakcji dzieci ale okazało się że niepotrzebnie teraz tylko będę czekać i modlić się aby wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny! jak to fajnie wejsc na to forum i poczytac o tym, co tutaj dla nas jest wazne :) pozdrawiam wszystkie forumowiczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obawiam się,ze troll nie spi i ta chwila wytchnienia to tylko cisza przed kolejnym atakiem.Obym się mylila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika- u mnie szok tez byl wielki. Mialam super prace, uwielbiam podroze, dzieciaki odchowane (no prawie, bo mlodszy w tym roku poszedl do 1 klasy) a tu bam! - ciaza. Nieplanowana, ale wymarzona. I jak u prawie wszystkich mnostwo obaw, bo nieswiadoma ciazy poddawalam sie badaniom i zazywalam leki :( W ciazy operacja tetniaka, ktora, chwala Bogu, obie przeszlysmy pomyslnie i mamy nasza cudowna coreczke, dla ktorej wszyscy starcilismy glowe :) Nie ogranicza nas w niczym z czego bysmy dla niej nie chcieli zrezygnowac. I oczywiscie podrozuje razem z nami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_2
cisza.... a ja Wam powiem że dziś mija 23 rocznica mojego ślubu:) Trzeci syn to nasz prezent życiowy na tę rocznicę :) No i dodam, że uczucia podobne jak w dniu ślubu, ech...jak to szybko zleciało. A w dzidziusiu wszyscy jesteśmy zakochani. Nie tylko my rodzice, ale i rodzeństwo.ech, oby tak dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haniu- to najlepsze zyczenia z okazji rocznicy! Lepszego prezentu nie mogliscie sobie sprawic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już od kilku dni mam pietra, dzisiaj mija 48 dzień cyklu , przy raczej regularnych 28 dniowych. Testy jak dotąd były negatywne ale od wczoraj coś tam się wyłania. Mialam lekki skok temp w normarnym terminie owulacji czyli 15 dnia a potem kiedy juz pewna bylam , że można, co się stało, I potrm nastąpił drugi znaczny skok temp czyli jakieś 16 dni temu. Jutro znowu zatestuje I mam nadzieję, że mam tylko przywidzenia .jeśli jednak nie ,będę starą baba w ciąży. Za 17 dni moje 42 urodziny. Mam dwóch synów, dwa poronienia, jestem gruba I taki mi los numer wykręcil .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez ten stres nie przywitałam się I wyszłam na gbura za co wszystkie panie przepraszam I witam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziembusia witaj w klubie ;) Jestem sobie stara baba w ciazy i jakos tego nie zauwazam ..... Starosci , mysle , bo ciazy juz sie nie da nie zauwazyc ;) X Kolezanko od bezsennosci - przysnelas ? Ja dzis mam dyzur za nas obie ;) , za2 godziny trzeba wstac , a ja jeszcze oka nie zmruzylam :( X Kobietki szukam pomyslu na wozek kombi z : duza gondola , duzym rozkladanym do lezenia siedziskiem spacerowki , niekwiczacymi kolkami dobrze sprawdzajacymi sie w terenie dzikim - jakies doswiadczenia ? X Kupilam dzis okazyjnie duzy, uzywany , wiklinowy kosz do spania dla malej , ej fajnie wyglada :) , postawilismy w pokoju i gapili jak sroka w kosc , no zaczynam gromadzic ;) X Chyba nici z spania , bo mala urzadza maraton taneczny ;) Do jutra - pozdrowienia dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim z rana :-) Mon cheri, my z Izą dostałyśmy w spadku od mojego szwagra wózek Mutsy Urban Rider. Używało do przed nami, uwaga, czworo dzieci. Iza jest piąta. Nikt się z nim nie cackał a nie działają tylko dwie rzeczy: mechanizm składania stelaża, ale wystarczy kluczykiem od auta podważyć dwa takie małe haczyki i już, a druga rzecz, to oparcie od spacerówki, które się nie blokuje w wybranej pozycji - na to też mam sposób, przywiązuję sznureczkiem oparcie do stelaża w takiej pozycji jak akurat potrzebuję i już. To drugie jest już nieco upierdliwe i poszukałam sobie ogłoszeń z używanymi takimi wózkami (nowy kosztuje, w komplecie z fotelikiem grubo ponad trzy koła...). Wyobraź sobie, że używany można kupić już za 300-350zł. i to z dodatkowymi akcesoriami, jak folia czy śpiworek do spacerówki na zimę! Teraz zalety tego wózka: idealne na teren, duże pompowane koła; łatwość wpinania i wypinania gondoli, spacerówki czy fotelika (z adapterami pasuje też fotelik maxi cosi, nie tylko ten od kompletu); świetnie amortyzowana rama; rączka, której długość reguluje się do na prawdę dlugiej - idealne jak mama mała a tata wysoki, każde z nich wygodnie popycha :-); mimo tylu lat (10) i tylu użytkowników nic w nim nie piszczy ani nie trzeszczy; większość elementów tapicerki łatwo się zdejmuje i pierze w pralce; po złożeniu i zdjęciu kół, stelaż robi się płaski i niewielki, zmieści się w większości bagażników; rama ma skrętną tylną oś (można od odblokować ją stopą) wózek robi się wtedy dużo zwrotniejszy. Jedyną wadą jak dla mnie jest waga, ale i na to jest sposób, koła zdejmuje się jednym kliknięciem i zabiera osobno :-) Ja osobiście z tego wózka jestem baaardo zadowolona, ostatnio na spacerze, na drodze pojawiło nam się zaorane pole, nie chciało mi się zawracać, więc przebiłyśmy się przez ugory. Wózek dał radę, choć lekko nie było :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziu dzieki , przyjrze sie , chodzi mi wlasnie o cos solidnego :) . Nie zamierzam kupowac nowego , bo ceny powalaja !!! Z corka zjechalam kolka w wozku w ciagu 10 miesiecy :D ... Procz tego bylam jako dziecko bardzo duza , corka tak samo , wiec ryzyko ze kolejna pociecha bedzie tak szybko rosla jest duze , a wiekszosc spacerowek jma siedzonka na bardzo male tyleczki , a kubelkowe odpadaja od razu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też już minął szał na nowe rzeczy. Często lepiej kupić używane a solidne. Nasz wózek ma szerokie siedzisko spacerówki, oparcie można położyć na płask. Gondola ne jest zbyt duża ale uważam, że zupełnie wystarczająca. Iza spokojnie nadal się w niej wygodnie mieści, ale od dwóch miesięcy nie daje się w niej wozić (nie widzi nic oprócz nieba i wcale jej się to nie podoba). Odkąd założyłam siedzisko, spacery zupełnie się zmieniły :-) Nie powiem, żeby tak całkiem bezproblemowo, ale da się nawet 4-5 km. zrobić. Iza jest strasznie ciekawska, zamiast spać to się rozgląda. A że jest jeszcze mała to po godzinie, czy więcej takiego patrzenia robi się zmęczona a chce oglądać świat dalej. No i zaczyna się marudzenie, bo spać się chce a zasnąć nie można... Im będzie starsza, tym będzie łatwiej, ale póki co nigdy nie wiem, czy spacer nie skończy się przyspieszonym powrotem z dzieckiem na rękach i pustym wózkiem :-) Ostatnio jeszcze psa miałam na smyczy do kompletu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×