Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gostekk

Czy ktoś z was pełni funkcję rodziny zaprzyjaźnionej dla jakichś dzieci z DD?

Polecane posty

Gość gostekk

Tak sobie ostatnio myślę nad związaniem się z jakimś dzieckiem lub dziećmi (rodzeństwem lub nie) z DD w charakterze rodziny zaprzyjaźnionej i zastanawia mnie kilka rzeczy: czy ja jako taki powiedzmy weekendowo-świąteczno-wakacyjny "opiekun" muszę kupować tym dzieciom ubrania, sprzęt sportowy, zabawki, pomoce naukowe, przybory szkolne, książki i inne rzeczy, oraz muszę mieć dla nich stały kąt w mieszkaniu, który będzie zawsze ich z ich rzeczami itd.? Czy dzieci przychodzą do mnie po szkole jak wracam z pracy w tygodniu i robię z nimi lekcję, daję obiad/kolację, spędzamy razem wieczór jak normalna rodzina, a potem odwożę na noc do placówki? Czy może moja funkcja sprowadza się wyłącznie do weekendowania, świąt, wycieczek? Jak to wygląda? Jest ktoś w takim układzie? Znacie rodziny, które są zaangażowane w taka pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja cchialam byc taka rodzina ale ilosc dokumentow kursow itp mnie odstraszyla, poza tym to DD dyktuje kiedy moge dziecko wziac keidy musze itp to nei dla mnie a bardzo chcialam, jest to be zsensu bo przez to na pewno niewiele rodzin jest chetnym, gdyby to bylo lepeij zorganziowane i latwiejsze to dzieic mialyby chcoiaz namiastke rodzinya tak to papier goni papier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostekk
Naprawdę? Kursy? Myślałam, że kursy muszą odbębnić tylko rodziny zastępcze i adopcyjne, a nie zaprzyjaźnione. I co za każdym razem trzeba pisać podanie o przepustkę dla dziecka? Nie można po prostu zadzwonić, podjechać, zabrać go, potem odwieźć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spisujesz umowe z DD i okresla ona zasady zabierania dziecka, u nas jest to 2 weekendy w mcu i tylko te wskazane przez DD w oznaczonych porach zabrania i oddania dziecka, co mc wizyta u psychologa i pedagoga, co pol roku testy psychologiczne, dodatkowo pozytywne opinie z mopsu, policji i wywiadu srodowiskowego i milion dokumentow :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwa krowa
nie chciałabym być taką rodziną, która bierze dziecko ''kiedy mi pasuje, nie im'' a później oddaje dziecko jak jakąś rzecz do sklepu.. A dziecko wspomina, tęskni i czuje się jeszcze bardziej zdołowane, że nie ma takiej cudownej rodziny tylko wróciło do bidula. Jeszcze bez kursów chcecie te dzieci ''brać''. Takie dzieci wymagają wiedzy i wykształcenia opiekunów. To nie są takie dzieci jak wasze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
not o ja się nie zgodze, chciałam dziecko zabierać ale bez tej papierologii i chciałam by to było tak zebyśmy zabeirali na weekend ale nei każdy tylko np w 1 mcu 3 weekendy w innym 1 ale to już jets przeszkoda, poza tym nie zawsze mogłabym zabrać w pt ale to też już przeszkoda i takich przeszkod mnostwo, chcialam by dzieckoz nami jezdzilo na weekend to te znie musi byc w domu nie wolno wywiezc dziecka nigdzie bo oni musz amiec kontrole, idiotyzm, dziecko mialoby znacznie lepiej przy takim dochodzacym rodzicu niz w dd ale coz przepisy, w dodtaku idiotyzm ze pierwszenstwo maja rodziny bezdzietne!! ja mam 2 swoich i to tez pzreszkoda bo neirowne traktowanie, to nci ze ja juz wiem jak zaopiekowac sie takim dziekciem :/ to samo ze musi byc odpowiedni prog finansowy i warunki domowe, to nic ze ja bym cchiala pomoc dziekcua le nei lapie sie bo mi brakuje 14zl do progu finansowego na os w rodzinie.. nikt nie patzry na dobro dziecka tylko przepisy sa wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a najgorsze z tego jest to ze dd wybiera ci dziecko :/ ja cchialam dziecko ktore znam co nieco, ono mnie zna to nie oni daja mi dziewczynke ktorej nigdy nie widzialam i to dopiero jest jak w sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostekk
Wow. No to dziwnie. Teraz już rozumiem czemu nikt się w to nie bawi, chociaż pewnie chciałby i ma ku temu warunki. Leniwa, głupoty gadasz. Według ciebie lepiej jak do dziecka nigdy w życiu nikt nie przychodzi? Całe życie spędza w placówce, łącznie ze świętami? Nie ma zawiązanych żadnych relacji "rodzinnych" z totalnie nikim? Widzisz, takie dzieci jak trafią na normalną rodzinę zaprzyjaźnioną to mają do kogo pójść po wypisie z DD jak skończą te 18 lat i mają się do kogo zwrócić i nie są sami jak palec. A to, że wracają do bidula po spotkaniach to nie jest wina rodziny, bo one są nie-adoptowalne, bo mają nieuregulowaną sytuację prawną, dzięki swoim rodzinom biologicznym, które mają je w d***e, nigdy nie odwiedzają, ale papierów nie podpiszą, żeby zrzec się praw rodzicielskich. Gdyby było inaczej to byłyby skierowane do adopcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostekk
Ale oni tego dziecka nie wybierają ci z dnia na dzień, tylko najpierw pozwalają się zapoznać i zawiązać jakąś wstępną znajomość. To nie jest tak, że obce dziecko dają do obcych ludzi na weekend z noclegiem. Nie. Najpierw się widzicie w DD, odwiedzacie na godzinkę-kilka godzin, coraz częściej, dłużej i dopiero wtedy można je dostać do domu. Zdanie dziecka też jest brane pod uwagę, bo jak nie chce i nie polubi ludzi, to nie ma co na siłę go uszczęśliwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostekk
"pierwszenstwo maja rodziny bezdzietne!! ja mam 2 swoich i to tez pzreszkoda bo neirowne traktowanie, to nci ze ja juz wiem jak zaopiekowac sie takim dziekciem :/ to samo ze musi byc odpowiedni prog finansowy i warunki domowe, to nic ze ja bym cchiala pomoc dziekcua le nei lapie sie bo mi brakuje 14zl do progu finansowego na os w rodzinie" Naprawdę?! Jejku, ale przecież to są wymogi jak do adopcji, a nie do roli rodziny zaprzyjaźnionej? Głupota i absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwa krowa
czytajcie mnie ze zrozumieniem i połączcie moją wypowiedź z wypowiedzią autorki tematu.... Ja wiem, że dla takiego dziecka kontakt z rodziną jest dobry, ale trzeba się nauczyć jak dziecku nie zaszkodzić takim kontaktem jeszcze bardziej. A nie ''zabrać'' i ''oddać''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niestety mam negatywne dośw z DD, być może tak trafiłam, ale jak zaczęłam się wgłębiać w te wymogi i przepisy to same kłody pod nogi bez patrzenia na dobro dziecka z tym wybieraniem dzieci to też nie tak do końca, ze poznajesz dziecko, bo niby ok, ale skoro masz już "upatrzone" brzydko mówiąc dziecko to niby dlaczego jest DD na nie? skoro mój syn zna tego chłopca, kolegują się to dlaczego mi sie odmawia, a daje sie dziewczynkę :/ nie rozumiem takiego postępowania uzasadniając że to dla dobra dziecka i że nie można sobie wybierać dzieci, a co jeśli nie chciałabym 8latki tylko 3 latkę? itd.. zwykle ejst jakiś powód na to a nie że od tak mam taką fanaberię, ze ma to być blondynka o niebieskich oczach w wieku 2 latek ze słodką minką :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostekk
Leniwa, ja nie rozumiem twojego toku rozumowania? A jaki ty masz pomysł? Sytuacja: dziecko nie do zaadoptowania, skazane na życie w DD do pełnoletności; nikt go nie odwiedza, a widzi, że do innych dzieci przychodzą czasem krewni, że chodzą na przepustki i jest mu przykro, że do niego nikt nie przyjdzie, nie zadzwoni, nie zabierze na dzień-dwa; inne dzieci mają jakichś tam krewniaków do których mogą pójść jak zostaną wykopani z DD, a to dziecko do kogo pójdzie? Masz jakiś pomysł? (Nie mówimy tu o nieodpowiedzialnych rodzinach, które "pobawią się" w opiekę przez kilka miesięcy, rok, albo wezmą dziecko tylko raz, a potem całkowicie zrywają kontakt, bo to patologia, ale jest sporo normalnych ludzi.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostekk
Rzadko jest tak, że ludzie mają upatrzone dziecko. Chyba, że pracują wcześniej w DD jako wolontariusze, albo jak piszesz znają ze szkoły swoich biologicznych dzieci. Nie wiem czemu DD robi takie problemy, że nie może się zgodzić na konkretne dziecko. Może zależy od kadry i dyrekcji? Może nie wszędzie tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×