Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rece opadaja

Moja siostra poronila i nie moze dojsc do siebie

Polecane posty

Gość maminka84
no to nie wiem jak ty, ale ja troche znalazlabym dobrych rad. ty cos strasznie oczerniasz ta swoja siostre. jezeli nie dajesz rady i wymaga to od ciebie tyle energi, odsun sie na bok, nie angazuj, omijaj ja. ja tez napotkalam wiele takich osob ktore z wygody odsunely sie bo przeciez zycie ma byc wesole i ludzie usmiechnieci. ja radze ci powiedziec cos takiego, zapozyczylam z wczesniejszej wypowiedzi: znam twoje położenie. Wiem, ze się szamoczesz. Zdaję sobie sprawę, że przechodzisz ciężki okres, ale nie jestem tobą. Ja nie musze tego wszystkiego przezywać, ty – tak. Pomogę ci, jeśli mnie o to poprosisz, ale sam nie będę się wtrącać i ingerować w twój ból – to ty cierpisz, nie ja. Rozwiąże twoje problemy, ale jeśli dotyczą one codziennych spraw. Mam przecież swoje własne kłopoty, z którymi musze sobie radzić.” powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestescie podle i wyrachowane! glupie baby! nikt tu nie porownywal swojej straty do porodu martwego dziecka ale te wszystkie zwolenniczki aborcji pisza ze my sie utozsamiamy z takimi matkami! nie! kazda kobieta ma prawo do zaloby! i prosze mi nie porownywac dwoch roznych cierpien! to tak jakby porownywac strate bliskiej osoby-czy lepiej zeby zginela w wypadku czy walczyla z choroba. jedna kobieta ma w d***e to ze dziecko sie martwe urodzilo (przyklad baby wyzej ktora po 4miesiacach juz nie placze i zyje normalnie) a kolejna do konca zycia nie pogodzi sie ze strata 7tygodniowej ciazy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.... To że ona tak histerycznie cierpi po tym poronieniu fakt normalne nie jest, ale ten histeryczny krzyk też coś oznacza. Potrzebuje "prawdziwej" pomocy a nie głaskania po ramieniu. Jak doszło do tego że ona mieszka z mężem u koleżanki? Rodzina umywa ręce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie post autorki jest objawem troski o siostre, uwazacie ze skoro mowicie "omijaj ja" to jest wporzaadku? Autorka chce zeby siostra sie otrzasnela i zobaczyla ze zycie idzie dalej, a nie chce zostawiac jej na pastwe losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi to rece opadaja jak czytam jaka debilna rodzina jestescie i jak macie w d***e uczucia twojej siostry. Na jej miejscu nie chcialabym was znac! Przyrownywac dziecko do psa! Sama jestes jak ten pies! Moze dla was ten 7 tydzien to nic, ale dla niej to widocznie bylo cos. Moze ona bardzo chciala tego dziecka. Co za debile!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia micia mua mua
Debilna rodzina!!!!! Ona ma prawo wyc sobie jak dlugo chce. Wszystkich bym was pogonila! Mam nadzieje ze tobie tez sie to szczescie poronienia przytrafi - zycze ci tego z calego serca!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra autorki nie bedzie musiala nikogo pogonic, bo wyladuje na ulicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech tak dalej przezywa.... mam taka w rodzinie co tez tak histeryzowala, wszystkich naookolo zanudzala smiercia swojego 6 tyg. zarodka, sorry ale jest jakas granica wytrzymalosci dla kazdego i w koncu czlowieka na zyganie zaczyna zbierac jak slyszy to samo 1000 raz, kazdy ma swoje wlasne problemy, tym bardziej ze w rodzinie byla smierc 8 latki chorej na bialaczke i jej rodzice zachowywali sie zupelnie inaczej, a ta poszla tam zanudzac ich swoim pierdzieleniem i przyrownywac swojego zarodka do 8 letniej dziewczynki... w koncu maz odszedl bo mial juz jej dosc. Minelo 9 lat byly maz ma zone i 3 dzieci, ulozyl sobie zycie, a moja kuzynka dalej sama bo kazdego faceta odstrasza mrocznymi opowiesciami ze swojego zycia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie ma co up dawac, tu trzeba siostre do psychiatryka wyslac na obserwacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda kobieta przezywa to inaczej...jedna po 3 tyg stara sie dalej druga ma depresje kolejne 3 miesiace. Wazne zebyscie z nia porozmaiali i jesli czujecie ze do niej nie docieracie wyslijjcie ja na romowe do pscholerapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda kobieta przezywa to inaczej...jedna po 3 tyg stara sie dalej druga ma depresje kolejne 3 miesiace. Wazne zebyscie z nia porozmaiali i jesli czujecie ze do niej nie docieracie wyslijjcie ja na romowe do pscholerapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda kobieta przezywa to inaczej...jedna po 3 tyg stara sie dalej druga ma depresje kolejne 3 miesiace. Wazne zebyscie z nia porozmaiali i jesli czujecie ze do niej nie docieracie wyslijjcie ja na romowe do pscholerapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porównanie poronienia do śmierci pupila to zwykłe chamstwo. nie wierze, ze autorka sama poronila, bo wowczas chyba widzialaby to inaczej. zycie toczy sie dalej - wiadomo, ale dziewczyna ma prawo do zaloby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rece opadaja
wiecie co? te co mnie tak krytykuja to jakies egzaltowane histeryczki. Ile ja mam ja wspierac, pocieszac i przytakiwac? Nie mam nic do zaloby, rozumiem, niech przezywa, ale nie w taki sposob. Dzis sie dowiedzialam, ze do poniedzialku maja sie wyprowadzic i jak myslicie gdzie pojda? I nie piszcie co na to rodzina, bo rodzice nasi mieszkaja na drugim koncu polski na wsi w dodatku, wiec tam nie pojda, bo on ma tu prace. Fakt, ze malo platna, ale jak ona by pracowala to byloby w miare. A teraz zamieszkaja u mnie, bo przeciez wlasnej siostry na ulicy nie zostawie. Nie mam jednak zamiaru ich utrzymywac, bo ona ma zalobe. Nie bedzie miala wyjscia, bedzie musiala isc do pracy, bo ja jej nianczyc nie bede. Od poronienia w sobote minie 6 tygodni- to prawie 2 miesiace, moim zadaniem czas wziac sie w garsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rece opadaja
dziunia owszem ma prawo, jakby nie mieli takich problemow to by mogla sobie lezec i sie zaplakiwac ile dusza zapragnie, ale w jej sytuacji czas wziac sie w garsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ma twoje zdanie do rzeczy? moze siostra ma inne zdanie niz ty? zajmij sie swoim zyciem. a oni jakos sobie dadza rade - pomieszkaja troche u ciebie, a potem stana na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rece opadaja
moje zdanie ma tyle do rzeczy, ze jej glupkowate zachowanie wplywa na moje zycie. Myslisz, ze chce mieszkac z siostra, ktora mnie zwyzywala ostatnio i zachowuje sie jak psychicznie chora? Ja mam swoja rodzine i nie na reke jest mi nianczenie kaleki emocjonalnej. jak tak dalej pojdzie to trzeba bedzie ja w psychiatryku zamknac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oonanoana 1988
Nie mam dzieci, nigdy nie poroniłam, nie mam też jakiejś specjalnej chęci posiadania dzieci, ale powiem tak... Dziwie Ci się. Sama mam siostrę i jest dla mnie najbliższą osobą i przyjaciółką. Od poronienia minął ponad miesiąc więc nie jest to jakiś strasznie długi czas. A licytowanie się, że był to tylko któryś tam tydzień jest dla mnie śmieszne ponieważ każdy z nas inaczej reaguje na różne sytuacje i inaczej je odczuwa. Powinnaś ją wspierać, dać jej się wyżalić, ale też pomagać jej wyjść z tego, ale nie takimi tekstami jakich Ty używasz :O porównywanie poronienia do śmierci psa jest co najmniej śmieszne :O powinnaś wychodzić z nią, pomóc jej szukać pracy. Ludzie są różni, Ty może jesteś twarda, nic Cie nie rusza, ale Twoja siostra widocznie się załamała i ma depresje. Jeżeli ta pomoc nic nie da i dalej będzie w takim stanie to powinnaś DELIKATNIE zasugerować jej skorzystanie z pomocy psychologa. Ponadto sama powinnaś znaleźć go, iść z nią żeby jej było raźniej. Ja jako siostra bym tak na pewno zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straciłam zarodek w 7 tygodniu ciąży a dowiedziałam się o tym w 11 tygodniu. Ja nie przeżyłam szoku, nie rozpaczałam bo nie chciałam , zresztą nie czułam takiej potrzeby. Dla mnie było to mały zarodek który nie wytrzymał w moim ciele więc potraktowałam to jako oczywiste że słabe musi umrzeć. Byłam może trochę zła na swój organizm ale na nikogo więcej. Przeszło mi po dwóch tygodniach od wiadomości o stracie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" jedna kobieta ma w d***e to ze dziecko sie martwe urodzilo (przyklad baby wyzej ktora po 4miesiacach juz nie placze i zyje normalnie) a kolejna do konca zycia nie pogodzi sie ze strata 7tygodniowej ciazy!!!" Glupia jestes i nie dojrzala. Nie napisalam nigdzie ze nie placze, napisalam ze "zyje w miare normalnie ale codziennie mysle o synku". Tak maja normalni zdrowi psychicznie ludzie. Ja sobie nie moge pozwolic na robienie oltarzykow, mam juz coreczke ktora musze sie zajac a nie wyc przez 4 miesiace do poduszki calymi dniami. Codziennie mysle o tej tragedii, raz na tydzien musze sobie poplakac bo juz nie wytrzymuje, nie masz pojecia jak to jest przezyc cos takiego. Nigdy sie z tym nie pogodze, ale zycie trwa dalej, musze byc normalna mama dla mojej corki, a nie wiecznie zaplakana rozhisteryzowana baba. Wszytsko jest w moim sercu, zawsze bedzie bolalo, ale da sie z tym zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rece opadaja
ja i moja siostra niestety przyjaciolkami nie jestesmy, ciezko sie z nia zaprzyjaznic i nigdy ona nie miala przyjaciol. Moja siostra jest taka dziecinna tak jakby, strasznie rozchwiana tez emocjonalnie, jak wychodzila za maz to jej odbilo i wziela kredyt na wesele:O No i musza teraz splacac, a ona prace stracila w sklepie, bo wziela z kasy pieniadze. Nie ukradla tylko "pozyczyla" by do raty dolozyc. Pech chcial, ze szef sprawdzil kase przed terminem gdy zawsze sprawdza. No i stalo sie, musieli sie wyprowadzic z mieszkania wynajmowanego, siostra musiala studia rzucic (zaoczne) i zamieszkali u tych znajomych. Mieli tylko na 2 miesiace az ona prace znajdzie, ale zaszla w ciaze no i skonczylo sie to tak sie skonczylo. Naprawde moja siostra jest bezmyslna i taka jakby nie zyciowa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wedlug mnie autorka dobrze robi, taka osoba potrzebuje zeby ktos nia wstrzasnal i sie opamietala!! Siedzenie razem i wspolne biadolenie gowno dadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wedlug mnie autorka dobrze robi, taka osoba potrzebuje zeby ktos nia wstrzasnal i sie opamietala!! Siedzenie razem i wspolne biadolenie gowno dadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilawanila
Twoja siostra wyraźnie robi z siebie męczennice. Wywal ja z chaty niech oprzytomnieje bo nigdy sie nie pozbiera. A biadolenie i litowanie sie nad nią tylko ją nakręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilawanila
Twoja siostra wyraźnie robi z siebie męczennice. Wywal ja z chaty niech oprzytomnieje bo nigdy sie nie pozbiera. A biadolenie i litowanie sie nad nią tylko ją nakręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twojej siostrze jest potrzebna wizyta u psychologa lub nawet u psychiatry. Ja również przeżyłam poronienia. To był 9 tydzień, było mi smutno, przykro, ciężko, mam na pamiątkę zdjęcie USG, ale nie odstawiałam takich cyrków. Mąż mnie wspierał, ale po tygodniu płakałam tylko czasem wieczorami, owszem modliłam się za to nienarodzone dziecko, ale żadnych ołtarzyków nie miałam. Dziś jest już dobrze, w sercu cały czas gdzieś jest mała blizna, bo wiadomo, to się pamięta całe życie, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twojej siostrze jest potrzebna wizyta u psychologa lub nawet u psychiatry. Ja również przeżyłam poronienia. To był 9 tydzień, było mi smutno, przykro, ciężko, mam na pamiątkę zdjęcie USG, ale nie odstawiałam takich cyrków. Mąż mnie wspierał, ale po tygodniu płakałam tylko czasem wieczorami, owszem modliłam się za to nienarodzone dziecko, ale żadnych ołtarzyków nie miałam. Dziś jest już dobrze, w sercu cały czas gdzieś jest mała blizna, bo wiadomo, to się pamięta całe życie, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkudia83
Autorko,z przykrością stwierdzam,że musi być z ciebie mało empatyczna,tępa suka,bo teksty w stylu "to nie czas na dziecko" i nazywanie własnej siostry "kaleką emocjonalną" są tego dobrym dowodem.To tobie by się przydał baranek w ścianę tym pustym łbem to może byś zaczęła myśleć,że twoja siostra (aż żal że ma takie rodzeństwo jak ty) ma święte prawo do przeżywania swojego bólu i taki oszołom jak ty powinien zamknąć gębę i ją wspierać,a nie jeszcze wypisywać na forum jaka to jest szlachetna bo "wspierała" przez miesiąc.Jesteś warta jej mężulka,który ma dość własnej żony,która nosiła pod sercem ICH wspólne dziecko,nie ważne czy miało 7 tygodni czy k***a 70.Obym nigdy takiej ludzkiej znieczulicy nie trafiła na swojej drodze...Chroń mnie Boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem autorkę. Współczuję jej siostrze straty,ale na litość boską,nie przesadzajmy! Zamęczanie wszystkich swoją tragedią,robienie histerii,jakieś ołtarzyki...naprawdę uważacie,że to normalne? Wypłakiwanie się obcym ludziom typu fryzjer czy pani w spożywczaku? Przecież mąż proponował jej wizytę u psychologa,odmówiła. Siostra też słuchała,pocieszała itp.,ale ile można? Każdy ma swoje problemy i kiedyś cierpliwość się kończy. A histeryzowanie i robienie z siebie męczennicy nic nie da,zwłaszcza kiedy jest się bez pieniędzy,bez mieszkania i bez pracy. Kobieta ma spore szanse wylądować w psychiatryku ,jeśli się szybko nie otrząśnie. Mogę sobie tylko wyobrazić co czują kobiety po poronieniu,ale kiedyś trzeba iść dalej. Nie można zamknąć się całkowicie na świat i na życie,bo to do niczego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×