Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość feeeeeria kolorów

teściowa ech...

Polecane posty

Gość feeeeeria kolorów

Na wstępie zaznaczam, że wiem o ilości tematów tego typu, ale dodam kolejny, bo temat stary jak świat. Zależy mi na Waszych opiniach... Mam męża, córkę malutką jeszcze. I teściową. Fajna kobieta, zaradna, wesoła, taka do lubienia. Zawsze żelazną ręką trzymała rządy w rodzinie, jest "szyją" że tak powiem.Teściowie nie mają problemów finansowych. Mąż ma kilkoro rodzeństwa. Od kiedy urodziło się nam dziecko, teściowa często gęsto podrzuca nam: a to śpiochy, a to jakąś fikuśną sukienkę, czapkę gryzak itd. I ok, bardzo to miłe, i pomocne. Ale teraz: W tym tygodniu chrzcimy córkę. 3 tygodnie temu teściowa pyta się, czy kupiliśmy już ubranko do chrztU, ja odp, że nie, bo chcemy pojechać do jakiejś galerii handlowej i kupić, coś co podoba się nam obojgu. 2 dni później przynosi teściowa torbę, wyciągnęła kieckę, ecru, tiul, koronki, satyna, różowe różyczki...znacie ten styl chyba...do tego (!) pelerynkę różową z misia. Bo a nóż będzie zimno. No to pytam się: co to jest? A teściowa ze śmiechem, że to taka sukieneczka jej się podobała, ale oczywiście nie na chrzest tylko tak, możemy ubrać po chrzcie itd... (?). Ok. Patrzę cena: 170 zł. Hmmm. Wsadziłam skaradztwo do szafy i zapomniałam o sprawie. Wczoraj kupiłam schludną sukienkę w zarze, białą, z dwoma malutkimi motylkami, elegancką, stonowaną. Pokazałam teściowej, a ona mina marsowa i mówi: co to za paskudztwo, jak ty chcesz dziecko w coś tak brzydkiego ubrać.. ja kupiłam taką piękną suknię! to po co ja to kupowałam! teraz to to można komuś oddać i tyle...i widać, że zmartwiona i urażona...hmmm teraz druga sytuacja: no więc mamy te nieszczęsne chrzciny tuż tuż. Dzwoni teściowa w weekend i oznajmia, że jeden z braci męża, mieszkający z nimi chce koniecznie dać małej prezent (nie kasę) i, że może to będzie krzesełko do karmienia.Ok, mówię, tylko, że na razie mała nie siada nawet, a kzesełko chcę używane, z allegro. (stać nas, ale właściwie wszystko mamy używane, bo tak wolimy ;) ) no ok. Następnego dnia widzę się z teściową a ta oznajmia, że krzesełko już kupione i przyjdzie w tym tygodniu. K*rwa. I teraz sedno sprawy: ja już nie wiem czy to ja jestem niewdzięczną m*ndą, i powinnam się nie czepiać, ale coś mi tu nie gra. No fajnie, że teściowie nam pomagają w zakupach dla małej, ale ja i mąż jako rodzicie, chcielibyśmy mieć coś do powiedzenia w kwestiach dot. naszego dziecka. Chciałam np. sama wybrać krzesełko, takie jakie jest nam potrzebne, a nie dostać jakieś koromysło które się jej podobało, no błagam... przykro mi, że teściowa (choć wiem, ze ma dobre chęci) ma w du*ie nasze zdanie, nawet nie spyta co ma jakie być. Jest tak jak jej się podoba i już. i co z tym kurcze zrobić, jak wyjść z sytuacji, żeby i wilk był syty i owca cała, żeby jej nie urazić, choć ona uraża mnie takim zachowaniem. Bratowa kiedyś powiedziała (a ona jest 10 lat dłużej w rodznie niż ja) ze takie zachowanie jest ok, bo przynajmniej kasę można zaoszczędzić, no ale ja takiego charakteru nie mam i nie lubię mieć narzucane... co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Veronika777
Szczerze powiem, że ja osobiście nie mam pojęcia co zrobić w takiej sytuacji i też nie wiem jakbym ja się zachowała gdybym takową miała... Może ktoś tutaj www.daymynews.pl/?topic=moja-tesciowa-to-zolza będzie umiał Ci pomóc, bo widzę, że tutaj jest brak zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym do kościoła ubrała to co kupiłam a później w domu dla świętego spokoju sukienkę od babci.. natomiast na przyszłość grzecznie bym poprosiła by konsultowała takie zakupy z wami żeby nie powielić czegoś albo uniknąć nieporozumień.. z wypowiedzi wynika że to spoko babka tylko takie drobne wpadki zalicza więc powinno być okej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ja nie wiem dlaczego Wy tak wydziwiacie i robicie problemy tam gdzie ich nie ma. Ja za każdą, którą dostałam od teściowej serdecznie dziękowałam choćbym nie była nią specjalnie zachwycona. Wiadomo, starsze osoby mają inny gust, właściwie każdy z nas ma inny. Szanowałam jej wysiłek jaki włożyła zapewne w wyszukanie odpowiedniego prezentu. Liczy się chęć i jej przyjemność w dawaniu. Robione przez nią sweterki i rękawiczki przechowuję do tej pory, mimo że moje dzieci dawno z nich wyrosły. Doceniałam zawsze to, że jej się chciało, że pamiętała i chciała mnie i moje dzieci obdarowywać. Czy dla was jest tak trudno matce swojego męża zrobić przyjemność i okazać zadowolenie z jej prezentów. A gdyby to wasze matki " zrobiły" takie niestosowne prezenty, czy tak samo zareagowałybyście, czy raczej waszym mamusiom to wolno, tylko te teściowe takie bezguścia.? :) Może tak więcej ludzkiego podejścia, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmateuska
A ja doskonale rozumiem autroke tematu. Tez nie cierpie jak ktos daje mi prezenty. Mam wrazenie, ze tesciowa robi prezenty tak aby sprawic SOBIE przyjemnosc (kupuje to co JEJ sie podoba, nie zwracajac uwagi, ze synowa ma inny gust). Gdy naprawde chciala sprawic prezent i radosc, to kupilaby prezent zgodnie z gustem synowej, lub zapytalaby co konktretnie chce. Ja za takie prezenty dziekuje, robie usmiec nr 5, potem prezenty laduja gleboko w szafie, a potem na smietniku:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmateuska
mialo byc: Tez nie cierpie jak ktos daje mi tego typu prezenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mam akurat nie robi prezentow bez uzgodnienia ze mna. Z tesciowa mialam 2 sytuacje: -gdy bylam jeszcze w ciazy, tesciowa zadzwonila z nowina, ze odkupila mi wyprawke ciuszkowa, wiec nic nie mam szukac, bo tych rzeczy jest duzo. Ucieszylam sie, podziekowalam, ale gdy przyjechalismy do niej i pokazala te ciuszki, to bylam w szoku... ciuszki co prawda w idealnym stanie choc uzywane, ale wszystkie 6m+, same bluzki, bluzy wkladane przez glowe, sukienki na guziki sztruksowe, jeansowe.Podziekowalam tesciowej i powiedzialam, ze tylko na poczatek jakies spioszki, kaftaniki, body i pajace kupie. To tesciowka do mnie, ze... po co, dziecko na pewno bedzie duze, wiec beda idealne :D Druga sytuacja skonczyla sie awantura. Tesciowa strasznie porownywala moje dziecko z wnukiem znajomych, ktory w wieku11 miesiecy chodzil (a moja corka raczkowala wtedy), wymyslala choroby, twierdzila, ze na roczek to dziecko powinno chodzic. i uparla sie na chodzik, chociaz jak moja mala miala 7 mies. i wywiazala sie rozmowa na temat chodzika, powiedzialam, ze ja nie chce i kropka. Jednak tesciowa kupila chodzik, zadowolona z siebie, przy okazji odwiedzin, zaczela mi dziecko na sile tam wciskac, by sie uczylo chodzic. Spokojne tlumaczenia nic nie daly, wiec w koncu powiedzialam mniej grzecznie, ze nie chce chodzika. To sie tesciowa obrazila i poplakala, ze ona prezent tu robi a ja wymyslam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he he Już niedługo i wy zostaniecie teściowymi i być może niejedna z was, które tak narzekają na te prezenty i na te bezgustowne i "chamskie" teściowe, zapłacze z powodu postępowania swojej synowej. I może wtedy przypomną wam się te sytuacje, które tutaj wypisywałyście. Tego wam życzę. :) :D :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmateuska
do osoby wyzej: nie sadze, nie badz taka hop do przodu:), ja nie daje prezentow, zazwyczaj pieniadze, a jak chce zrobic prezent, np. mojej bratanicy, to pytam bratowej czego potrzebuje i wszyscy sa zadowoleni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeeeria kolorów
hej, no właśnie ja lubię teściową, naprawdę mam do tej kobiety duży szacunek. zawsze dziękuję i się uśmiecham (za prezenty) dlatego piszę, że nie wiem jak wyjaśnić sytuację z taktem... drażni mnie to, że nie spyta się co chcemy konkretnie, jakie to ma być, nie poczeka, nie spyta się, tylko jakby miała adhd, już już szybko, krzesełko! zamawiam! a mi przecież ma prawo podobać się coś innego, w innym kolorze itd. Np sprawa ubranek, no super, ze kupowali ubranka, to jest bądź co bądź bardzo pomocne...ale moja teściowa kupuje ubrania TYLKO w kolorze różowym. z tym ubraniem do chrztu to po prostu zrobiła mi przykrość kupując ubranie gdy wiedziała, że my z mężem chcemy się przejść i sami wybrać. uprzedziła nas, bo wydaje mi się, ze miało być tak jak ona chce.z tym krzesełkiem też, jakby chciała to mogłaby się spytać chociaż jakie chcemy. ale nie, kupiła i zadowolona. przysięgam, że się popłaczę jak będzie różowe. * aha, i tak dodając, ja nie mam matki, a ojciec powiedział, że on nie wie co się małej przyda i dał kasę jak się urodziła na "co tam wam będzie potrzebne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym ubraniem do chrztu to po prostu zrobiła mi przykrość kupując ubranie gdy wiedziała, że my z mężem chcemy się przejść i sami wybrać. uprzedziła nas, bo wydaje mi się, ze miało być tak jak ona chce.z tym krzesełkiem też, jakby chciała to mogłaby się spytać chociaż jakie chcemy. ale nie, kupiła i zadowolona. przysięgam, że się popłaczę jak będzie różowe I jak długo tak będziesz ubolewać nad tą swoją przykrością, której jakoby doznałaś i wciąż doznajesz i prawdopodobnie będziesz doznawać aż do śmierci teściowej albo jej choroby lub niedołęstwa? Czy już Twoja małostkowa osobowość jest aż tak wielka, że nie potrafisz tej kobiecinie, która nie trafia w Twój gust, wybaczyć tych kilku potknięć. Czy Ty jesteś aż tak idealna, że nigdy nie popełniłaś żadnej gafy, żadnego błędu. Zastanów się nad tym czy tymi drobiazgami warto sobie psuć nastrój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że chciałabyś kupić sama, ale moim zdaniem trochę przesadzasz. To są prezenty, więc wypada podziękować a nie stroić fochy czy płakać, jak będzie różowe ;-( nie pasuje różowe, kup drugie zielone... nie pasuje taka kiecka, kup inną... Może wypadałoby założyć to, co wybrała, skoro znasz ją i wiesz, że chciała dobrze, ale masz prawo sama decydować. Dlatego ubierz jak uważasz, jak Tobie się podoba. Myślę, że albo teściowa sama dojdzie do wniosku, że szkoda kasy, bo macie inny gust i zacznie pytać albo przestanie dawać. Moja teściowa też na początku kupowała ubranka, szkaradne na prawdę ;-( kiedyś zapytała, czy się podoba i dopiero wtedy odpowiedziałam, że nieszczególnie... wcześniej dziękowałam bez słowa, bo ona w skowronkach, że kupiła ;-) no i przemyślała widać temat, bo od kolejnej wizyty/okazji już dawała pieniądze. Nie są to jakieś ogromne kwoty, ale lepiej 100zł na kieckę niż kieckę z bazarku welurową ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my jezdzilismy do tesciow raz, 2 razy w m-cu na weekend, bo chcieli sie nacieszyc wnuczka. Na poczatku mala spala u nich w koszu dla niemowlat. Ale gdy podrosla, tesciowa sprezentowala lozeczko turystyczne. My mielismy w domu szczebelkowe, w ktorym mala sie strasznie rzucala, mimo oslonek, nozki i raczki miala miedzy szczebelkami. Wiec zapytalismy tesciowa, czy mozemy strzelic zamiane. Nie zgodzila sie, bo wnuczka ma u niej spac w lozeczku turystycznym, bo tesciowa je wybrala i chwalila sie wszystkim gosciom, jaki to prezent zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja rozumiem autorkę. U mnie też będzie pewnie podobny problem, i będzie dotyczył obojga teściów. Dobre chęci, dobrymi chęciami ale wykończyć się można.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfffssfdd
Z tą sukienką faktycznie trochę przegięła ale widać, że chciała dobrze ale z krzesełkiem to ty moim zdaniem przesadzasz, nie widziałaś go jeszcze a już twierdzisz, że będzie złe :o Poza tym ciesz się, że w ogóle teściowa interesuje się wnuczką i kupuje prezenty. Moja nigdy nawet głupiego smoczka nie kupiła a wtrąca się jakby to było jej dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeeeria kolorów
ech, od razu rzucają się na mnie osoby, małostkowa ok ;) no to rozwińmy temat. cd. tematu chrzest. tort. Nie wiem jaki będzie tort, bo zamówiła go teściowa. Pewnie będzie różowy. aha i ma być z laleczką wtf ? Dodam, że płacimy my z mężem. cd. tematu ubranka oczywiście, że ubieram małą w ubranka od teściów, chwalę i odstrajam na ich przyjazd ;) no bez przesady, aż tak czepliwa nie jestem. sama kupuję unisex, bo taki mam styl. nie lubię cekinów,różu, sweet fotek, dziubków, brokatu itd. no taki mam styl. Jak mała chodziła w ciemnym body (granat) to usłyszałam, że obrzydliwe ;) nawet smoczek kupiła różowy, opakowanie na smoka też ;) ten róż, to ja jej wybaczam, bo ona nie ma córki, więc wierzę, że chce się wyżyć po prostu ;) *** tu nie chodzi o bycie niewdzięczną, bynajmniej. chodzi o narzucanie pewnych rzeczy, brak jakiegokolwiek zainteresowania się, co jest tak naprawdę potrzebne, a jeśli jest to jakie, bo chyba to my mamy prawo wyboru... osobiście, jak ma wywalić na sukienkę 170 zł, której mała nigdy nie założy, to ja wolę pampersy za tą cenę. *** aha, opowieść dalsza. od 4 m-ca teściowa KONIECZNIE chciała wprowadzić dziecku nowe pokarmy, więc tłumaczyłam delikatnie, że jest na piersi, że nowe badania mówią (nie mnie jest oceniać ich zasadność), że warto tak karmić do 6 m-cy. Nie. Nie wytrzymała, bo na słoiczkach jest przecież napisane od 4! i w tajemnicy przede mną nakarmiła dzieciaka w 4 m-cu czymśtam. Nic się nie stało, ale tu chodzi o podejście i RESPEKTOWANIE pewnych zasad. tak? czy się mylę?\i tak jest własnie we wszystkim ubranka, fotelik, dieta, chrzest uwierzcie mi, że ja naprawdę nie chcę jej urazić, jestem miła. Ale nawet menu ona narzuciła (wzięłam ją do restauracji żeby razem ze mną wybrała, choć nie musiałam, bo płacimy my, ale chciałam żeby nie poczuła się odsuni ęta, a że ja mamy nie mam więc mogę ją wziąć/ nie? ) i menu tez narzuciła. Mało miałam do powiedzenia. zrozumcie, ja na to macham ręką, i pozwalam jej na takie zachowania, nie chcę bowiem kręcić dymu z byle czego, ale mam wrażenie że im dalej, tym bardziej sama sobie dołek kopię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pal licho sukienke, Autorko, kupilas i zalozysz. Ta od tesciowej moze sie komu z rodziny przyda. Gorzej z krzeselkiem... Ja np. mialam wybrane od dawien dawna i gdyby mi ktos kupil np plastikowe monstrum, to bym chyba zabila. Ale najpewniej sprzedalabym i kupila takie jak ja chce. Wydaje mi sie, ze to normalne w cywilizowanym swiecie, ze sie z druga osoba konsultuje, jesli chodzi o zakup zarowno powaznych rzeczy jak i drobiazgow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z niektorymi ludzmi nie mozna po dobroci :D Mam identycznie. Tzn. tesciowa nie ingeruje w nasze zycie, wychowanie itede. Ale jest samotna, na wlasne zyczenie, bo nikt normalny z nia nie wytrzyma. Miala jakis czas przyjaciela, ale ponizala go przy ludziach i ten po ponad roku, po prostu nie wytrzymal. Nadal utrzymuje (przyjaciel) kontakt z synem tesciowej i jego dziecmi, z nami tez, ale jej na oczy nie chce ogladac. Zal nam sie jej robilo, bralismy ja do nas, to nam tak umilala zycie, ze ja pakowalam walizki juz, a moj maz byl u kresu wytrzymalosci. Nic jej nie mozna bylo powiedziec, bo sie upijala i na kazda uwage reagowala placzem. Znalezlismy zloty srodek, widzimy sie raz, dwa razy w miesiacu. Czasami przenocuje u nas i wtedy ma zakaz picia alkoholu, bo mamy 2-letnie dziecko w domu, a ona sie upija prawie do nieprzytomnosci. Dwa razy w miesiacu robimy jej wieksze zakupy, wozimy do lekarza kiedy potrzebuje, wczoraj i dzisiaj byla u nas, bo ma dzisiaj urodziny. Mamy ja niestety na dystans, bo inaczej sie nie da. Autorko, Twoja tesciowa nie jest alkoholiczka, ale to despotka, postaw sprawe jasno. Z jedzeniem np. Powiedz jej, ze skoro nie przestrzega regul, ktore Ty wyznaczasz i podaje rozne rzeczy do jedzenia w tajemnicy, to ograniczasz jej kontakt z dzieckiem Inaczej niedlugo zacznie sie we wszystko wtracac. Podejrzewam, ze wiekszosc kobiet, ktore pisza, ze przesadzasz, zazdrosci, ze tesciowa rzeczy dla dziecka kupuje, a ja np wole nie dostac nic, niz dostawac rzeczy, ktore mi sie w ogole nie podobaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka trochę mało asertywna jesteś chyba. Wybieracie menu w restauracji, za które sama płacisz i jak to wygląda? Ona mówi że chce to i tamto, a ty co mówisz? Negocjuj - dla świętego spokoju jedno danie może być to co ona wybrała a reszta to twój wybór. Dlaczego nie obstajesz przy swoim tylko zgadzasz się na wszystko co ona chce? Jak nie postawisz jej granic to będzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie lepiej by mąz porozmawiał ze swoja mamą?? ja tak robię jak coś mi sie nie podoba co odwala teściowa mówię mężowi a on z nią rozmawia oczywiście na osobności jednym słowem pozwoliłaś sobie wejść na głowę i teraz cięzko bedzie ją odzwyczaić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak ogarnęłam, że nakarmiła dziecko słoiczkiem w tajemnicy przede mną od ej pory mała nie zostaje u teściów nawet na pół godziny beze mnie czy męża. No po prostu trzeba ich pilnować. Teraz np. przebąkiwali, że małej trzeba dać chleba skórkę. Dodam, że mała ma 5 m-cy. Gluten ...helo? ja wiem, że jak coś tam powiedzą w żartach, to potem urzeczywistnią to ;) *** jesli muszę coś załatwić, to niestety biore małą ze sobą, zawsze i wszędzie, bo nie mam gdzie i z kim ją zostawić. Ale ostatnio obczaiłam opiekunkę bardzo fajną i już mała zostala z nią pare razy, więc postęp jest. No niestety na teściów nie mam co liczyć. tesciowa despotka. Tak, Życie ją tego nauczyło, bo musiała chałupe w garści trzymać. Wiesz przedmówczyni, ja myślę, że mi kiedyś żyłka pęknie, ale ciekawa jestem co przebierze miarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, jestem mało asertywna, bo nie umiem z nią obcować (jestem chowana bez matki). Ja nie wiem po prostu jak mam się zachować. Jak to jest z mamami ;) * Menu: ja się zgodziłam na wiele z tego co jej mówiłam, chyba tylko jedno danie jest moje. ;) wiesz co, bo mi to wisi, i tak pewnie będzie smaczne, bo to dobra knajpa, więc niech tam sobie wybiera ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie narzekaj i ciesz sie,ze cos dostajesz.Moje dzieci nie dostały od tesciów nawet marnej podkoszulki,na chrzciny nawet symbolicznej kartki-pomimo,ze mieszkamy w jednym dom. Czesto jest mi przykro ,bo pamietam jakie prezenty dostawały dzieci jej córki,teraz juz prawie nastlatki. Nie pisze tego w sensie materialnym,ale mogli kupic chociaż symboliczny medalik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jak ci wszystko jedno co do menu to nie narzekaj. A co do dokarmiania w tajemnicy ze słoiczka, to też bym się mega wkurzyła i nie zostawiała z nimi dzieciaka sam na sam - ale bym im powiedziała dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wlasnie o tym pisalam. "Nie narzekaj, bo moje dzieci nic nie dostaja" Moja corka od tesciowej nie dostaje i nie mam do niej o to pretensji. Owszem, czasami mi smutno, jak widze, ile kasy pakuje w dzieci szwagra, a potem nie ma na jedzenie i my jej robimy zakupy. Ale ciesze sie i mam nadzieje, ze moja corka nie wyrosnie na materialistke :D Wydaje mi sie, ze najlepszym posunieciem, bedzie stopniowe rezluznienie kontaktow. Porozmawiaj jeszcze z mezem, jak on to widzi. Co do matek, to je tez czasami trzeba sprowadzic do pioniu i ochrzanic jak trzeba :) Nie znaczy to, ze nie nalezy miec do nich szacunku, ale powtarzanie "dziekuje, Mamo, ale postanowilismy, ze zrobimy to inaczej" w koncu powinno poskutkowac. Jesli nie, to bierzemy nozyczki i odcinamy pepowine :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobną sytuację. Moim zdaniem nie przesadzasz, teściowa po prostu nie respektuje Twojego zdania. Za bardzo nie wiem jak doradzić, ja dopiero będę miała przeprawę z teściową, przyjeżdza do nas na 3 tyg, akurat po porodzie pierwszego dziecka, prosiłam ją, żeby przyjechała najwcześniej we wrześniu, to ona w tajemnicy przed nami kupiła bilet na sierpień i oznajmiła, że będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo jak autorka. Tesciowa niby slucha a robi po swojemu! Mamy zupelnie inny gust. Ona robi spontaniczne zakupybmojemu dziecku a ja musze sie zastanowic nad wlasciwosciami danej rzeczy, jakie funkcje sa mi potrzebne np w krzeselku, firma jakosc itp juz nie wiem jak do niej dotrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowie jej kupilam bluze dziecku rozmiar 74 i nastepnego dnia przywozi bluze 74. Mowie ze rozgladalam sie za krzeselkiem i mam na oku konkretne. Ona juz zamowila. INNE! Moja mama kupila lalke. Ona tez niedlugo kupi. Ja wybieram smak tortu. A ona: trzeba bylo inny wybrac! Kto tu jest matka ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZYTAC PROSZE
moja kupiła ubranko na chrzest nie powiem jakie.... chociaz kilkanascie razy wczesniej powtarzalam ze sama pojade kupic takie jakie mi sie podoba. To pojechala i kupila. Wtedy powiedzialam prosto z mostu ze nie podoba mi sie i nie pojdzie w tym to powiedziala ze paragon mi da i pojade aautobusem (!) i oddam. Ha ha zaznaczam ze w domu sa trzy samochody. Potem wrocila jakies 2 godz pozniej i dalej swoja gadke ze to tylko godzina, bo duzo ludzi tam bylo i kupowalo i sratatata juz tego pieprzenia nie moge sluchac. A jak kiedys pokazalam jej co wybralam to wspolnie z tesciem powiedzieli ze wariata nie bede robic z dziecka. Zaznaczam ze ja chce spodnie i koszulobody z muszka i szelkami. Widac jej polarowe gowno jest lepsze juz nie mowiac o tym ze chrzest w maju a ona ubranie z polaru kupila............. dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×