Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żeby było lepiej

Przyjaciółka zamęcza mnie swoją ciąża. Mam dość!

Polecane posty

Gość żeby było lepiej

Moja przyjaciółka jest w 24 tygodniu ciąży. W zeszłym roku poroniła 7-tygodniową ciążę. I przez teraz tą ciążę przeżywa do tego stopnia, że już mi się rzygać chce :O Wydzwania do mnie z każdym wynikiem jakiegoś badania, krwi, moczu, sroczu i każdego jednego gówna. Co jakiś wynik ma zły to zaraz przyjeżdża, płacze, że się boi o "swojego dzidziusia, maleństwo, skarbeczka, dziubeczka" itp. Ciągle chce słyszeć,że wszystko będzie dobrze, że jaka to ona biedna, że tak cierpi. Płacze, że czemu ona, że czemu ją to spotyka, że się zabije jak i z tym dzieckiem coś się stanie. Robi z siebie mega ofiarę, a ja już tego słuchać nie mogę!!! Ktoś jej coś powie, ta zaraz wszystko bierze do serca, ryczy, lamentuje,co jej powiem dosadnie, żeby się uspokoiła, bo dziecku szkodzi tymi nerwami to: Ty tego nie przeżyłaś co ja to łatwo Ci mówić... Już jej na esy nie odpisuję, jak dzwoni, że jedzie do mnie to szybko wychodzę do teściów. Unikam jej jak ognia, bo dłużej tego nie zniosę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jebnij głową w ścianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
Jej czy moją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345555
twoją. Taka z ciebie przyjaciółka? Jej to powiedz a nie d*pe jej obrabiasz. Ma racje- nie przeżyłas to i nie zrozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
Jakby Wam ktoś codziennie d**ę zawracał, bo dzidziuś ją krzywo kopnął i prawy jajnik ją zakuł to byście takie mądre nie były. Poronienia nie owszem nie miałam, ale w ciąży byłam i jak na litość boską można się tak nad sobą użalać?! A zresztą, jak chce to niech się użala, tylko w domowym zaciszu, a nie mi w ramię dzień w dzień! Moje małe dziecko zajmuje mi mniej czasu niż jej pitolenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
I jeszcze się żali, że mąż całe dnie w pracy przesiaduje odkąd jest w ciąży, że się nie interesuje, że ucieka od niej, że nie chce z nią czasu spędzać. I wcale mu się nie dziwię, jeśli jemu d**ę truła tak samo jak mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna co stracila ciaze w 7 tyg?? powtarzaja sie dosyc te historie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no super przyjaciólka z ciebie.... ja bym takiej nie chciala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
I sory, ale mamy wspólną znajomą,która miała już dwa poronienia i straciła dziecko w 33 tygodniu - i ona jakoś się tak nad sobą nie użala jak ta. Próbowała już z nią rozmawiać, że nie może się tak stresować, bo zaszkodzi dziecku, że przecież nie ma żadnych podstaw do tego, by się tak ciągle bała i robiła z siebie ofiarę, bo oprócz złych wyników moczu i lekkich odchyłów innych wyników (a takie to nawet ja miałam, a synek urodził się zdrów jak ryba) od początku ciąży wszystko jest okej! A ona ciągle chce, by ją wszyscy żałowali, jaka to ona biedna, bo raz poroniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
A ja według Was mam robić?! To już się uszami wylewa! Bo gdyby jeszcze faktycznie miała jaką straszną sytuację. Ale u niej się nic nie dzieje! Poroniła. Ale czy ona pierwsza i ostatnia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poroniłam 3 ciąże, mam jednego syna i teraz jestem w 20 tc i też się martwię ale jak mam złe wyniki to konsultuję z lekarzem a nie z koleżanką.. a o swoich obawach rozmawiam tylko z mężem.. bo on ze mną przeszedł przez poronienia i mnie rozumie.. polecam też terapię u psychologa, mi pomogła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolaaaff
Ty chyba nie wiesz na czym polega przyjaźń.... no sory ale piszesz jak gówniara! owszem takie gadanie ciągłe na temat dolegliwości ciążowym i roznych inny tam związanych z wyżej wymienionym stanem mogą być nudne-zgadzam się ale skoro to Twoja przyjaciółka to powinnaś byc wobec niej szczera i uczciwa- dlaczego jej prost nie powiesz np" słuchaj ewa, proszę Cie wyluzuj troszkę naprawdę czy nie mamy innych tematów do rozmów-męczy mnie mówienie w kółko o Twojej ciąży!" nie umiesz tak? dziwne to takie? a ty wielka Pani cicho siedzisz, wysłuc***esz i żalisz się na kafe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym takiej zdecydowanie i natarczywie mówiła: jeśli coś cię niepokoi idź do lekarza ja się nie znam.. co, dziewczyna straci dziecko i potem przyjaciółkę obwini bo przyjaciółka mówiła że wszystko będzie dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
I nie tylko ja mam takie odczucia. Nikt ze znajomych już nie chce się z nią spotykać, jak ktoś organizuje jakieś spotkanie to najpierw pytają czy ona też będzie. Nikt już nie chce z nią rozmawiać,bo z nią się nie da rozmawiać. Dla niej istnieje tylko jeden temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
Mówiłam jej to wiele razy! I nie tylko ja! To ona ma jedną odpowiedź: nie przeżyłaś tego to nie wiesz, łatwo się mówi. I dalej swoje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co na to jej facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kolejny
wiesz co Ci powiem wspaniała "przyjaciółko" przez takie osoby jak Ty ja się zamknęłam w sobie. Jestem w 28tc, w 8tc mało nie straciłam dziecka, leżałam do 16tc non stop. W międzyczasie miałam też dużo innych problemów i mimo, ze mam wielką ochotę wyrzygania się komuś tak doszczętnie to za każdym razem jak tu wchodze i czytam o takich "przyjaciółkach" jak Ty to rezygnuję " z zawracania d**y" swoim koleżankom, bo aż strach pomysleć czy wokół mnie nie ma takich właśnie osób. I tak- potrzebuję poużalania się nad sobą, potrzebuję wypłakania się, pocieszenia, poklepania po plecach i swiadomości, ze mogłabym liczyć na kogoś nawet w nocy jak mnie depres łapie, ale widze, ze nie warto, trzeba trzymać w sobie niż trafić na takiego powiernika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu kolejny a pasowałoby ci jakby ktoś siedział przed tobą przytakiwał tak tak przykro mi.. a w głowie snuł plany co zrobi na obiad bo nie miałby zielonego pojęcia jak ci pomóc?? ja o swoich 3 poronieniach z mamą nawet nie gadam.. bo jak się jej spytałam z płaczem: mamo, dlaczego mnie to spotkało.??? moja mama powiedziała: córuś, co ja mogę ci powiedzieć?? jest mi przykro i serce pęka ale nie potrafię ci powiedzieć dlaczego tak się stało.. poczytaj sobie na stronie o poronieniach jest artykuł pt.: 9 najgorszych pocieszeń po poronieniu.. czyli w wolnym tłumaczeniu: czego nie mówić osobie po stracie by jej nie załamać do końca.. to nie są proste tematy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim najlepszym przyjacielem w tych sprawach jest mąż.. to są nasze osobiste i intymne sprawy, rozmawiamy i pocieszamy się nazwajem, podbudowujemy a jak trzeba to i sprowadzimy na ziemię.. gdzie są u licha wasi faceci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kolejny
nie nie zalezy mi, zęby ktos myślał o obiedzie jak ze mną rozmawia- dlatego z nikim nie rozmawiam, bo wiem, ze ludzie mają w d***e cudze problemy- jak widac po autorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak robilam. Wstyd sie przyznac. Wyobraz sobie co bedzie jak juz urodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba mylicie pojecie przyjazni. Przyjazn nie polega jedynie na ciumkaniu, przytakiwaniu i laczeniu sie w bolu tylko tez na tym, ze w razie czego, gdy przeginasz, przyjaciel wyleje Ci kubel zimnej wody na leb, by Cie otrzezwic. a przyjaciolka autorki wlasnie tego potrzebuje. Cos w tym jest, skoro wszyscy, na czele z jej mezem, zaczynaja jej unikac ! Ilez mozna sluchac w kolko tej samej spiewki? Jej jest potrzebny psycholog, nawet psychiatra, bo widac, ze dziewczyna sobie nie radzi z emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam kolezanke w ciazy po jednym poronieniu. teraz troche przystopowala, ale nim zaszla, to kazda jedna rozmowa przez pol roku byla o jej probach. plus uzalanie sie nad soba, ze stracila pierwsza ciaze. rozumiem, ze byla to trauma dla niej, ale od poronienia do zajscia czyli przez rok czasu nie dalo sie z nia normalnie pogadac. inni tez maja klopoty i mega egoistyczne jest myslenie, ze tylko jej problemy nalezy dyskutowac i tylko ona ma prawo sie zalic. a w kazdej klotni argument: bo stracilam dziecko, to byl czlowiek, ty tego nie rozumiesz.... no bez jaj no.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizia mizia bejbe
"I tak- potrzebuję poużalania się nad sobą, potrzebuję wypłakania się, pocieszenia, poklepania po plecach i swiadomości, ze mogłabym liczyć na kogoś nawet w nocy jak mnie depres łapie" A nie przyszło Ci do głowy, że inni też mają swoje problemy, zmartwienia? Że Ty ze swoją ciążą nie jesteś pępkiem świata? Użalaj się partnerowi, ojcu dziecka, a nie koleżankom. Bo one choćby chciały nie czują tego co Ty i Cie nie rozumieją i sory, ale chcąc nie chcąc mają wasze problemy w d***e. I wypłakiwac się można raz,dwa razy, a nie tak jak pisze autorka - codziennie!! Robicie z siebie ofiary jakby Wam dwa dni życia zostało. Nikt nie będzie nad Wami stał i płakać. Żeby być rodzicem trzeba mieć jaja baby, a nie kluchy w głowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nic mnie kolezanka zamęcza swoim ślubem. Który ma się odbyć. Ja jestem w ciąży i już urwałam z nią kontakt bo od tej paplaniny o ksiedzu, sukni, restauracji i zaproszeniach zaczeło mi sie kręcić w głowie. Nie wiem czemu tak to przeżywa. Ja o swojej ciązy jej nie opowiadam bo po co? Moja i męża sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo "baby" są glupimi egoistkami :P ja rozumiem wspierac kogos w trudnych chwilach ale nie mozna dac się osaczyc! Zdominowac! Zamknac w kregu czyjegos problemu! Ta co to się tak w sobie zamknela - i slusznie! Jestes dorosla, masz meza od tego by Cię klepal po plecach a nie kolezanki! One maja swoje zycia i swoje problemy! Dorosnij!!! Podpisano - kobieta :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu kolejny - jeszcze raz do Ciebie - wiesz że statystyki pokazuja że 50% ciąż się roni? Wiesz jakie kobiety maja problemy w ciąży? I co z tego że przez 8 tyg lezalas? Moja kolezanka w 26 tc musiala miec cc i syn nie przezyl... O ciaze starala się 8 lat! Mimo to nie oczekuje że caly swiat będzie cierpial z nią czy za nią! Wie, że to jej tragedia! I z racji tego, że jest normalna i nie ma rozczeniowej postawy do swiata to ma wokół siebie wielu ludzi! A Ty jak masz takie potrzeby to idz do psychologa bo to normalne nie jest! Ewidentnie nie radzisz sobie sama z emocjami co jest dowodem na brak dojrzalosci emocjonalnej bądź jakieś zaburzenia na tym tle. Podpisano - kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, Ty narzekasz że przyjaciółka za dużo Ci narzeka a co ja mam powiedzieć, która nie mam przyjaciółki a tak bardzo chciałabym ją mieć? Doceń to co masz. Z resztą myślę że Ty nie jesteś jej przyjaciółką po tym co tutaj napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby było lepiej
No tak, nie jestem przyjaciółką, bo nie poklepuje po plechach, bo nie przytakuje i powiedziałam, że mam dość. Ile można!? Do gość kolejny: "to rezygnuję " z zawracania d**y" swoim koleżankom" I bardzo dobrze to ujęłaś - to jest zawracanie dooopy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×