Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fabiana71

Byłe żony

Polecane posty

Gość gość
a mnie śmieszy jak exiary pizza, że żony ich byłych są o nie zazdrosne..tia, siedzimy tylko I zazdrościmy ale czego właściwie? my mamy mężów, jesteśmy żonami, nasze dzieci żyją w pełnych rodzinach i są kochane przez tatusiów, my jesteśmy kochane i akceptowane WY natomiast jesteście rozwódkami, was mężowi porzucili, zostałyście same, wasze dzieci wychowują się bez ojców bo nawet nie udało wam się prawdziwej rodziny z nimi stworzyc tak, jest czego zazdrościc... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.10.13 [zgłoś do usunięcia] gość a mnie śmieszy jak exiary pizza, że żony ich byłych są o nie zazdrosne..tia, siedzimy tylko I zazdrościmy ale czego właściwie? my mamy mężów, jesteśmy żonami, nasze dzieci żyją w pełnych rodzinach i są kochane przez tatusiów, my jesteśmy kochane i akceptowane WY natomiast jesteście rozwódkami, was mężowi porzucili, zostałyście same, wasze dzieci wychowują się bez ojców bo nawet nie udało wam się prawdziwej rodziny z nimi stworzyc tak, jest czego zazdrościc... xyxyxyxxyxyxy Tego np ,ze kasa twojego meza idzie na alimenty .Tego ,ze nie mozesz sobie zaplanowac weekendu swiat ferii ,bo dzieciaki twojego ukochanego przyjezdzaja ,przychodza :):) :) . I tego mozesz zazdroscic ex zonom .Bo one maja czas a ty uzerasz sie z roznymi problemami z cudzymi dziecmi .Narazasz sie na zarzut tego kochanego meza ,ze jego dzieci zle traktujesz . Nie zgrywaj szczesciary .Wystarczy przeczytac fora :" macoch " .Ile tam zalow ,problemow . Oczywiscie ze wszystko mozna poukladac ,ale nie z takim nastawieniem jak twoje .Stopniowaniem kto lepszy a kto gorszy .Kompleksy wylaza z takich postow jak twoje i egoizm i brak empatii .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak apropo .Przepisalas juz caly majatek meza,na siebie i wspolne dziecko ? Jezeli nie .to zrob to jak najszybciej .Jesze nie daj P.Boze dzieci nie twoje a twojego meza ( plus wasze wspolne ) odziedzicza po ojcu :).Zabezpiecz to koniecznie .To wy jestescie rodzina .Tak trzymaj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ex odrazu przepisal czesc ,ktora razem dorobilismy sie w malzenstwie na nasze dzieci .Rozpoczal nowe zycie i od tej pory jego pieniadze ida na obecna rodzine .Im nic do jego majatku przed tworzeniem nowej rodziny .Nam nic do tego co stworzy z nowa rodzina .Ale to tez zalezy od przebiegu od lat bycia rodzina .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość340
Bardzo zaciekawiła mnie ta kwestia napisana wyzej............ my mamy mężów, jesteśmy żonami, nasze dzieci żyją w pełnych rodzinach i są kochane przez tatusiów, my jesteśmy kochane i akceptowane WY natomiast jesteście rozwódkami, was mężowi porzucili, zostałyście same, wasze dzieci wychowują się bez ojców bo nawet nie udało wam się prawdziwej rodziny z nimi stworzyc tak, jest czego zazdrościc... Do Pani ktora to napisała mysle ze nie mamy czego Wam zazdroscic to milo ze jestescie kochane ze wasze dzieci maja ojcow ale zapomnialas chyba o jednej kwestii. Nikt nam rozwodkom nie odbirze tego ze tez kiedys bylysmy kochane przez naszych mezow mialysmy z nimi slub koscielny dzieci tego ze kiedys loczylo nas cos szczegolnego nikt nam nie odbierze ani Wy obecne ani nikt inny. Tak nawiasem widze ze jestes kobieta ktora swietnie radzi sobie w zyciu masz rodzine kochajaca ale wiesz nie galopuj tak do przeodu bo zycie przynosi nam rozne scenariusze wiec jeszcze kiedys i Ty mozesz byc TA ROZWODKA JAK NAPISALAS I TWOJE DZIECI MOGA ROWNIEZ NIE MIEC OJCA A TWOJ OBECNY MAZ KIEDYS MOZE POWIEDZIEC ZE BYLAS NICZYM DLA NIEGO. A co do pierwszych obecnych zon i do pierwszych to chyba kazda katoliczka wie ze zona sakramentalna zawsze nia bedzie i jest a rozwod to w obec koscila sluzy do tego zeby sie rozejsc i zyc osobno i samemu kosciol nie uznaje rozwodow tylko nasz wymysl ludzki. Wiec te drugie zony badzcie sobie szczesliwe z obecnymi mezami cieszcie sie chwilami radosnymi nie robcie z bylych zon wrednych malp bo kiedys tez moze nimi bedziecie kto wie moze predzej niż sie spodziewacie i co bedzie w tedy ?????? Nadal bedziecie takie kochane w oczach swoich obecnych mezow???Nadal bedziesz pisala ze Mamy Ci czego zazdroscic. I na KONIEC w obec kosciola bedziecie i jestescie tylko kochankami.Bez urazy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo zaciekawiła mnie ta kwestia napisana wyzej............ my mamy mężów, jesteśmy żonami, nasze dzieci żyją w pełnych rodzinach i są kochane przez tatusiów, my jesteśmy kochane i akceptowane WY natomiast jesteście rozwódkami, was mężowi porzucili, zostałyście same, wasze dzieci wychowują się bez ojców bo nawet nie udało wam się prawdziwej rodziny z nimi stworzyc tak, jest czego zazdrościc... No to mamy jedną przewagę nad wami,taką że my to mamy już za sobą a to wszystko może być przed wami miłe drugie żony....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem drugą a raczej aktualną żoną. Mąż ze mną ma ślub kościelny. To chyba to ja jestem jedyną prawdziwą a jego ex tylko byłą kochanką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak byla kochanka,a twoj maz jesli ma z nia dzieci to znaczy ze ma z kochanka dzieci. Bardzo ci zazdroscimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, ale po co sobie tak dokopywać? Po co te porównania i ranking, która lepsza, a która gorsza? Prawda jest taka, że w kobiecej naturze leży zazdrość i nie ma co się tego wypierać. I zawsze jesteśmy o coś zazdrosne bez względu na to, ćzy jesteśmy pierwszymi, czy drugimi żonami, konkubinami, czy kochankami. Będąc żoną (ślub kościelny) zazdrościłam innym żonom, że mężowie noszą ich na rękach, budują im domy i obsypują prezentami. Mnie mój mąż zostawił, bo byłam bezrobotna, bo straciłam w jego oczach. Teraz żyję w konkubinacie i na szczęście mam dobrze płatną pracę, ale wciąż zazdroszczę. I tak, byłej mojego partnera, że się jej szybko oświadczył, że mają ślubne dziecko. Uwiera mnie świadomość, że gdyby tamta kobieta nie zakochała się w innym mężczyźnie, to mój facet zostałby przy niej do śmierci. Zazdroszczę jej, że ma z nim ślubne dziecko, podczas gdy nasze jest...bękartem. Zazdroszczę każdej kobiecie, której życie potoczyło się tak, jak chciała. U mnie wszystko poszło jakby na złość. Jest mi źle z tym, że nie mam nuklearnej rodziny, że muszę chcąc nie chcąc tolerować w swoim domu obecność dziecka innej kobiety, a przez to wpływ jej samej na nasze sprawy. Zazdroszczę jej, że może nam wepchnąć swoją córkę, bo mój partner jest zawsze chętny, a sama ma czas dla siebie i swojego ukochanego. Ona szalała w Sylwestra, a my kwitliśmy w domu z dzieciakami. Same więc widzicie, że zawsze znajdzie się coś, czego brakuje i co staje się przedmiotem zazdrości. Czy czuję się w czymś lepsza? Nie, bo niby w czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kochana mogłabym przepisać Twój post jako mój. Sytuacja niemal identyczna, a przemyślenia i emocje w 100% takie same. Trzymaj się i oby ten rok przyniósł nam zmiany na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam żadnego kontaktu z obecną żoną mojego byłego męża, ale muszę przyznać, że ma dobry wpływ na niego. Wcześniej słabo interesował sie córką i tak samo słabo płacił. Teraz się to zmieniło. Płaci regularnie, zabiera dziecko do siebie, mała dostaje dodatkowe rzeczy. Mówi mi, że "ciocia" jest dla niej dobra, wyszykowała jej pokoik w swoim mieszkaniu, chodzi z nią na spacery, na zakupy. Chyba dobrze trafiłam. Były miał wcześniej taką babę, że szkoda gadać, nie pozwalała na kontakty z dzieckiem, miała pretensje o alimenty. Więc widzę ogromną różnicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem byłą żoną.Dziękuję tej drugiej za to,że mi go zabrała.Dziekuję,dziękuję,dziękuję.Otworzyła mi oczy i zobaczyłam alkoholika,kłamcę,dziwk....rza,manipulatora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie drugie Panie, nie zawsze rozwód jest z winy mężczyzny, po prostu małżeństwa się wypalają, ale kiedy mężczyzna z premedytacją poprzez zdrady, kłamstwa niszczy swoją rodzinę to nie ma innego wyjścia jak sie rozwieść. Właśnie tacy mężczyżni pózniej zakładają nowe rodziny i zapominają o dzieciach. Przerażające jest jak drugie kobiety takiego tatusia wspierają , ale czy powinny być z tego dumne ,że facet nie sprawdził sie jako mąż i ojciec ? Myślicie kobiety, że te pierwsze ich żony chciałyby z kimś takim żyć ? To wy sobie wmawiacie,że on jest super a przecież wystarczy przyglądnąć sie jego przeszłości i już wiecie z kim macie do czynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ciekawe... Mój facet swoją ex zdradził. To prawda. Okłamał. To prawda. Zrobił źle i wie o tym. Ja też. Ale NIGDY nie zaniedbał własnego dziecka. NIGDY. I to był jeden z powodów, dla których dałam mu szanse. Jako mąż się nie sprawdził, ale jako ojciec w 100%. Dałam szansę i od 8 lat nie narzekam :) Może mnie zdradzi i okłamie. To prawda. Ale każdy, który to zrobił kiedyś był uczciwy i wierny :P Natomiast mam 200% pewności, że naszego dziecka nie zaniedba, bo o dziecko z poprzedniego związku bardzo dba. I dbanie nie polega na 2 weekendach w miesiącu oraz alimentach, ale o codziennym zajmowaniu się nim, chodzeniu do lekarza, na wywiadówki, odrabianiu lekcji, itd. Więc to też nie tak, że jak facet nie był fair wobec ex to wobec dziecka także.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn.,że ty jesteś do pierwszych dzieci pokojowo nastawiona a to rzadkość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę,że drugim nie tyle przeszkadzają byłe żony tylko dzieci, bo są dowodem na to,że ich mężczyzna już kiedys kochał inna kobietę, a jak wiadomo pierwsze uczucie jest najsilniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa. Dzieci są dowodem seksu z inną a nie miłości. Dreszcze mnie przechodzą jak sobie pomyślę, że mój eks jest moją pierwszą "prawdziwą" miłością. Moc uczucia można docenić , albo kiedy się kończy, albo kiedy ma się porównanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorośli-myslący ludzie uprawiając sexs nie płodzą dzieci, płodzą wtedy gdy dzieci pragną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×