Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asuilec

kto jak ja odpuścił starania o dziecko? zapraszam

Polecane posty

Gość asuilec

Cześć wszystkim. Temat, który tutaj zakładam kieruje głównie do kobiet, które tak jak ja po wielu miesiącach ( u mnie latach) odpuszcza starania o dziecko i powraca do motta "niech się dzieje wola nieba". Ze swojej perspektywy moge napisac ze starania rozpoczęliśmy naturalnie rzecz jasna - od sierpnia 2010. Po nieudanych próbach w październiku 2012 rozpoczęlismy leczenie w topowej klinice leczenia nieplodności w Warszawie. Mam za sobą wszystkie możliwe badania hormonów, HSG, Laparoskopię, Histerioskopię, leczenie CLO, inseminację. Po ostatniej nieudanej próbie w marcu i kolejnej miesiączce nie poszłam już w kolejnym cyklu do lekarza. Obecnie można powiedziec ze tez "staramy się", ale bez leczenia w klinice. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale czuję swego rodzaju ulgę psychiczną, nie napinam się tak jak wcześniej. Jasne ze dalej mam nadzieję, ale komfort psychiczny wzrósł bardzo w porównaniu z tym jak sie czułam biegając na monitoring. U mnie zresztą nie wykryto przyczyny niepłodności. Wszystko jak w zegarku, hormony ok, jajowody tez, macica super, mąż nasienie także. Czy są tutaj też kobiety, które odpuściły walkę na całego i powróciły do stanu sprzed leczenia czyli. po psortu się nie zabezpieczają licząc ze się uda? jeśli tak - proszę podzielcie się swoimi przemyśleniami, refleksjami lub oceńcie czy waszym zdaniem trzeba walczyć do upadłego (np. in vitro - ja nie mam nic przeciwko, ale jakos nie czuje sie gotowa) czy tez w pewnym momencie trzeba zrobić STOP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiomi
i pewnie teraz zajdziesz w ciążę, czego Ci życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto walczyć do upadłego i podporządkowywać całego życia "poczęciu". dziecko pojawi się, kiedy będziecie się kochać i czuć ze sobą bliskość. Odnajdując siebie na nowo na pewno zostaniecie rodzicami szybciej, niż poddając się medycznym wykresom (tym bardziej że i tak nie wiadomo, co jest przyczyna trudności w zajściu w ciążę - może stres).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm, jestem na takim samym
etapie jak Ty i właściwie przeszłam to wszystko poza IUI, również chwilowo odpuścilismy leczenie, bieganie na monitoring, łykanie hormonów, u nas też właściwie nie ma żadnej przyczyny niepłodności, no ale dziecka też nie ma, mam za sobą 2 poronienia biochemiczne, więc nadzieja na kolejną ciążę jest, jeśli nie uda się do końca roku, to pomyslimy i IVF, bo do najmłodszych niestety nie należę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleccccccc
to ja założyłam ten temat. odnalazłam go specjalnie, ponieważ dzisiaj test wyszedł pozytywnie, beta też (założyłam dzisiaj jeden temat pod nickiem Asicaaaa). nie mogę w to uwierzyć, tak jak ktos tutaj napisał ze pewnie teraz zajdziesz. Ale nie piszę tego zeby się wyłącznie pochwalić. Piszę zeby przekazać wszystkim kobietom starającym się, że większości z Was trudny i przepłakane dni zostaną nagrodzone. Ja już się pogodziłam z tym ze się nie uda, choć wiadomo, że nadzieję dalej miałam. Zapisałam się na siłownię i aerobik, ostro dawałam czadu na siłce przez ten miesiąc, nie wiem czy to mialo wpływ na krążenie, odstresowanie czy rzeczywiście sport to zdrowie, ale jakos się udało. Jestem jeszcze pełna obaw, bo to dopiero początek ale mam nadzieję, że ciąża się prawidłowo rozwinie Odpuściła wspomagacze, Clo, inseminację, monitoringi, nawet wiesiołka nie tknęłam. Dzisiaj zrobiłam z nudów test owulacyjny - wyszły dwie grube krechy jak podczas owulacji, poleciałam po ciążowy - pozytywny, beta hcg również. Przesyłam wszystkim kobietkom pozytywne fluidy ciążowe. Wam też się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie uznać to za bzdurę ale ja wierzę w to że niektórym dzieci pojawiają się wtedy kiedy mają się pojawić a nie kiedy chcę tego ich rodzice. Są dzieci które mają konkretny czas i datę na pojawienie i jak mają się pojawić to napewno tak się stanie. Mówię oczywiście o przypadkach gdzie przyczyna niemożności zajścia w ciążę jest nieznana. Autorko życzę powodzenia i czekaj cierpliwie ...i tak nie masz na to wielkiego wpływu poza oczywiście próbami ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz... super ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zaszłam dopiero jak odpuściłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jajajajaja//
Ja staram sie od półtora roku i d**a. Ciągłe wizyty, badania, leki. Nasienie męża ok. Co miesiąc jest płacz i załamanie z powodu negatywnego testu albo okresu. Powiedziałam sobie dosc. W tym cyklu powiedziałam co ma byc to bedzie. Nie celowałam w dni płodne z seksem. Przestałam o siebie dbac. 2 razy zdarzyło mi sie wypic troszke za duzo alkoholu :) , którego unikałam jak ognia bo przecierz staram sie o ciąże! Po prostu przychodzi taki moment ze w człowieku cos sie przestawia. Nie mozna cały czas zyc jedynie staraniami i wyszukiwac obajwów ciązy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez odpuszczam . podchodzę teraz do inseminacji 5 , i potem koniec. zmęczona i rozżalona jestem, złość mam w sobie. odchodzę teraz, bo już wzięłam CLO i mąż mnie namówił żeby jeszcze raz spróbować. średnio wierzę i tylko czekam już jak bedzie po IUI, żeby odsapnąć od lekarzy, usg, kontroli, badań krwi, itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przed staraniem o drugie dziecko pomyslalam sobie ze oprocz kawsu foliowego dobrze zajac sie dieta troche zadbac o siebie -siłka itp zrobic cos dla siebie i wykupilam karnet na 3 m-ce :) 4 razy w tyg. schudłam 6kg i zaszłam w ciaze. Moze to nie wiem jakies lepsze ukrwienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia...........
My staraliśmy się 2 lata, badania nasienia- słabe (tylko 3% prawidłowych plemników), ja nieregularne cykle, pcos, miałam monitorowane cykle z clostalbegytem , badanie drożności, wizyty w klinice, zastanawiałam się nad insemniacją. Zaszłam w pierwszym cyklu kiedy nic nie kontrolowałam, odpuściłam, poszliśmy na wesele, upiliśmy się i ja mąż, potem w domu się poprzytulaliśmy "niezdarnie " i po paru tygodniach okazało się, że jestem w ciąży. Urodził nam się śliczny zdrowy Synuś. Dlatego myślę, że psychika odgrywa tu ogromną rolę. Pozdrawiam Staraczki / Niestaraczki i życzę "zajścia" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jajajajaja///
Mi sie juz żygac chce tymi wszystkimi badaniami. Moje zycie kreci sie wokół latania na pobranie krwi, potem po wyniki, potem z wynikami do lekarza, potem z receptą do apteki, potem znowu na badanie krwi i tak wkółko. Przeczytałam chyba wszystko w necie o PCO. Bo niestety mam tę przypadłosc. Odwiedziłam kilku lekarzy. Mam dosc! Jak troche wyluzowałam to nabrałam duzo wiekszej ochoty na seks. Nigdy nie miałam az takiej ochoty jak w tym cyklu. Az mąż był zdziwiony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiomi
a nie mówiłam!!! gratulacje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jajajajaja///
asiulec u Ciebie to piorunem poszło. 5 czerwca pisałas ze wyluzowałas a 17 juz Ci test wyszedł pozytywnie!!! Gratulacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie chce to nie jest tak łatwo odpuscic.Z czasem chyba przychodzi taki etap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staraliśmy się 10 lat
W dniu ślubu zaczęliśmy. i... nic. po 3 latach poszliśmy do lekarza. po wszystkich badaniach wyszło że nie ma ŻADNEGO MEDYCZNEGO POWODU. a mimo to lekarze faszerowali mnie lekami. na wszystko poszła masa pieniędzy. były liczne inseminacje, dwie próby in vitro i... nic. nawet jednej ciąży. po kilku latach bardzo się od siebie z mężem odsunęliśmy, nie było między nami bliskości, seks był z zegarkiem w ręku, bez przyjemności, taki mechaniczny :( nasze małżeństwo znalazło się nad przepaścią. aż wreszcie powiedziałam dość. koniec tych głupich starań. mąż był akurat na wyjeździe służbowym i o niczym nie wiedział. odstawiłam leki, skończyłam z obserwacją, zaczęłam wreszcie żyć. jadłam co chciałam, nie piłam ziółek, cieszyłam się życiem. po 2 tygodniach jak wrócił odebrałam go z lotniska i wracając do domu zjechałam do lasu i kochaliśmy się w aucie. mąż spytał czy mam owulację,a ja wolna powiedziałam,że mam na niego ochotę! po 3 miesiącach od odpuszczenia pojechaliśmy na wakacje do gruzji tam zaszłam w ciążę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×