Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

swiadectwo narkomana koguta

Polecane posty

Gość gość

teraz leci na radiu maryja Andrzej Sowa (zwany również Kogutem) był narkomanem. Zaczęło się od papierosa. Bo dał się skusić. Potem alkohol. Był tak upity, że gdyby mógł to podczas dyskoteki szkolnej nap*********y nauczycielce. I potem kumpel zaproponował mu marihuane. Spróbował, bo co mu szkodziło? Odlot miał niezły. Widział niestworzone rzeczy. Jego pierwsza plantacja powstała w ogródku przed jego domem. Powiedział, że dostali od pani z biologii zadanie, że kto wyhoduje wyższą roślinkę ten dostanie lepszą ocenę z biologii. Jego ojciec podlewał mu jego pierwszą plantacje. Ale jego matka była podejrzliwa i zajrzała do jego pokoju przeszukując go. Znalazła kilka słoików z marihuaną. Jak wrócił to zrobiła mu haje, że jest narkomanem. On w nią rzucił krzesłem i krzyknął: W*********j ty stara kurwo! Jego matka uciekła do łazienki z płaczem. Wtedy zaczął się zastanawiać czy to jakiś problem. I doszedł do wniosku, że to nie on ma problem lecz wszyscy wokół. To jego matka ma problem, że nazwał ją k***ą i rzucił w nią krzesłem. To dyrektor ma problem, że nie podoba mu się jego irokez. To dzielnicowy miał problem, że pokaz mu gołą d**ę. Wszyscy mają problem tylko nie on! No i tak doszło do tego, że ojciec mu powiedział, że albo przestanie brać albo może się wyprowadzić. Natychmiast się wyprowadził. Myślał, że to najwspanialsza oferta. I tak się zaczęło. Zaczął coraz bardziej brać. Raz po grzybkach halucynkach chciał wejść przez lustro do krainy królewny śnieżki. Tak naprawdę wychodził przez okno na 4 piętrze. Kumple go uratowali. Doszło do tego, że wbijał se igły do głowy, bo nie miał już gdzie. Spał po piwnicach i chciały jeść go szczury bo taki był zgnity i tyle miał wszy. Gdy spotkała go kumpela zabrała go do siebie, umyła i ogoliła z wszystkich włosów. Potem zaproponowała, żeby z nią gdzieś pojechał. On się zgodził. Gdy dowiedział się, że to rekolekcje to chciał ją wyrzucić z pociągu. No ale dojechał. Gdy byli na miejscu podeszła do niego dziewczyna i przytuliła go na przywitanie. Spodobało mu się to. Lecz gdy podszedł facet i zrobił tak samo jak ta dziewczyna, zaczął myśleć co to za banda oszołomów? A gdy podszedł do niego ksiądz i go objął to dopiero się przeraził. Ksiądz go zapytał: jak się nazywasz? Odpowiedział: Kogut k***a. A ksiądz: Cieszę się Kogut, że tu z nami jesteś. Chciał stamtąd uciekać. Poszedł na przystanek (to było w lutym) podjechał autobus. Kierowca: pan do Poznania (jako że to nie daleko Poznania było). Odpowiedział: tak. A kierowca: no to nie pojedzie pan bo mi drzwi zamarzł. A to był ostatni autobus... Wrócił tam i siadł ze w konfesjonale (podczas mszy) by się ogrzać. Gdy usłyszał świadectwa podczas mszy o doświadczeniu Jezusa w swym życiu u innych osób postanowił to sprawdzić. Ale następnego dnia zaczęły mu się objawy głodu narkotykowego. Usłyszał, że gdy ktoś nie ma kasy to ksiądz mu da na podróż by nie było, że z rekolekcji wraca się na gapę. Powiedział, że potrzebuje tyle i tyle k***a. A ksiądz, że nie ma sprawy tylko, że zanim wyjedzie to pomodlą się nad nim modlitwą wstawienniczą. Jak ma dostać kasę to niech się modlą. Wyciągnęli nad nim ręce i zaczęli się modlić. Poczuł się jakby ktoś otworzył mu czachę i wlał do środka lawę. Po tej modlitwie był w takim szoku, że chodził i mówił: o k***a, k***a, k***a... co to było? ja chce jeszcze raz! Był tak zszokowany, że nie zauważył, że objawy głodu narkotykowego znikł kompletnie. Gdy się spostrzegł był jeszcze bardziej zdziwiony. Psychologia? Niemożliwe Medycyna? Nie może być. A oni nie rozumieją jednej rzeczy o której Andrzej Sowa sam mówił: "Tam gdzie kończą się ludzkie możliwości zaczynają się możliwości Boga"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×