Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

:-) powiedz coś

Polecane posty

Gość gość
...powiedz coś gdy zdaje się że wszystko już było powiedziane aż do granic absurdu...a może chcesz posiedzieć w ciszy co wszystko pojmuje oczyma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobranocdfghfujhzfgdwer
blasku zachwyt pozostanie , widoku olsnienie niebywale dla serca zmyslu pocieszenia i usmiechu duszy natchnienia dobrem zamiaru lagodzi cierpienie, wycisza radosc, pobudza myslenie wielki znak zapytania stawia ? czy to ja? ta sama?czy to celowe katusze ? w ktorych sie nie odnajduje ,a dusze ? dlaczego ? skad ...moje kochanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...przeklęci ci którzy wyrywają sobie siebie z ramion i przeklęci którzy druzgoczą tych którym wpierw przysięgali...przeklęci zabierający dzieciom matki i przeklęci zabierający dzieciom ojców...przeklęci w przeklętych rzekach łez nie utrzymają nawet twarzy nad słoną wzburzoną taflą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka losu dola kazdego czlowieka przenikac w piekno kochania milosc ,od zarania.. powtarza sie tylko szaty zmienia dla dalszego istnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...czemu to właśnie nas los rozminął jak dwie karuzele pędzące w przeciwnych kierunkach...zadrżeliśmy na myśl że tak niedaleko jest to czego szukamy od zawsze a czego nikt w pierw nie miał do ofiarowania...i tylko sekunda i byliśmy my a cały świat przestawał mieć znaczenie i tylko sekunda i nas już nie było...im bliżej siebie byliśmy tym bardziej słabi krusi i bezbronni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...dlaczego to mnie los postawił za wysoko poprzeczkę...dlaczego kiedy usiedliśmy do stołu z pokerowymi twarzami w tobie wszystkie miejsca i warianty były już obsadzone silną kartą...kiedy przechodzę nie pozostawiam po sobie trupów ni żądań ni śladów ni sińców a jedynie niegroźne przemieszanie wartości które z czasem na powrót wracają na swoje miejsca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...nie można cofnąć wypowiedzianych raz słów...nie można kraść komuś tego dzięki czemu może żyje...oddycha i rodzi...i pisać nie można przestać żeby nie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pięknie piszesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sobie myślę... nie ma takiej miłości, której nie można by w sobie zamordować...cieszy mnie to, teraz mam mniej problemów i czystsze myśli... łatwiej sie wstaje, bez tej myśli, łatwiej się kładzie... wszystko jest takie niesprawiedliwe...zawsze trzeba wybierać mniejsze zło...okazuje się, że nie dla wszystkich tak samo wschodzi słońce i nie dla wszystkich tak samo świeca gwiazdy ...zaraz pójdę spać, ale sen nie da ukojenia...dzień nie da ukojenia...słońce nie rozpromieni trwale oczu...i przyjdzie wieczór i noc...jeszcze żyję ale to tylko poświata woli dawnej...walki o zaistnienie...niemej prośby o...podobno był kiedyś ktoś, kto liczył moje oddechy...ktoś kto wszedł we wszystko co moje by mnie chronić, by zbierać kamienie spod stóp...wysoko nad głową radośnie kwili skowronek... żeby tak zamienić się w niego i zaznać beztroski...podobno nie ma we mnie nic za co można by mnie kochać...i niech tak zostanie...tak łatwo można naszkicować obraz złudzenia miłości...tak łatwo pokolorować go potem subiektywną nadzieją...tak łatwo w złości wylać na nieudane fragment czerń żalu..i tak trudno to wszystko potem wybielić by znów tak łatwo było naszkicować obraz ułudy miłości...senność na wpół drżąca układa w kołyski lęki niewypowiedziane...czas przyśpieszył...wyszczerbił tryby i postradał wszystko co ważne...warstwa kurzu opadła na przeczulenia...już nie boli...zaśnij...nikt mnie nie pozna, mam maskę przebiegłości...mam serce okute w diamentowy pancerz...są i wśród nas tacy, którzy muszą zapłacić za dawne grzechy wtedy spełnienie ich omija jak żywi skraju lasu dla wisielców...wtedy biorą z życia popłuczyny szczęścia i udają, że to tak wiele...prawdziwa miłość podzieli się okruszkiem chleba...bezmiłości wcale nie chce się jeść...jest taki przeszywający krzyk w którym nie otwiera się ust, to krzyk serca uwalniający się jedynie przez okiennice oczu...cierniowy krzyk połykanych łez...jak kropla odtrącenie mąci ocean miłości...pogardliwe spojrzenie zamienia w łachmany najlepszej jakości purpurę i gronostaje...był ktoś kto kochał pomimo i wbrew...patrzę przez okno...zakochane pary wierzą w wierną wieczność...rzucam im zatroskane spojrzenia, wiedząc że przecież wszystko się kiedyś kończy...czasem po prostu gubi się mapę do celu i traci orientację...błąka po bezkresach ludzkich twarzy usiłując nie zwodzić podobieństwami...oddychać rytmicznie...gdzie ta smutna twarz na której malowała się pustka, niemoc, tęsknota...malowały się sny o mnie...gdzie gorzka fiolka mojego imienia...gdzie limit niepewności...gdzie kres pustki...gdzie pigułka na lęk...gdzie wynik zniszczeń...gdzie skala bólu wyrzutów sumienia...trwożliwe serce łopoczę dzisiaj jakby od niechcenia...jakby z przymusu dłoń podtrzymuje pulsujące skronie...albo to ja płynę a cały świat w około szaleńczo hamuje albo to ja się uwsteczniam a cały świat przyśpiesza i galopuje na zatracenie...nie ma już zapachu...nie ma już postaci ani jej zarysu...nie ma już uśmiechu nawet jak przez mgłę...nie ma już głosu nawet najgłośniej wypowiedzianej zgłoski...nie ma już brzęku kluczy i stukotu obcasów...nie ma...patrzę na siebie w lustrze...mam tylko tyle i aż tyle...za dużo żeby umrzeć i za mało żeby żyć...powiedz coś gdy zdaje się że wszystko już było powiedziane aż do granic absurdu...a może chcesz posiedzieć w ciszy co wszystko pojmuje oczyma...przeklęci ci którzy wyrywają sobie siebie z ramion i przeklęci którzy druzgoczą tych którym wpierw przysięgali...przeklęci zabierający dzieciom matki i przeklęci zabierający dzieciom ojców...przeklęci w przeklętych rzekach łez nie utrzymają nawet twarzy nad słoną wzburzoną taflą...czemu to właśnie nas los rozminął jak dwie karuzele pędzące w przeciwnych kierunkach...zadrżeliśmy na myśl że tak niedaleko jest to czego szukamy od zawsze a czego nikt w pierw nie miał do ofiarowania...i tylko sekunda i byliśmy my a cały świat przestawał mieć znaczenie i tylko sekunda i nas już nie było...im bliżej siebie byliśmy tym bardziej słabi krusi i bezbronni...dlaczego to mnie los postawił za wysoko poprzeczkę...dlaczego kiedy usiedliśmy do stołu z pokerowymi twarzami w tobie wszystkie miejsca i warianty były już obsadzone silną kartą...kiedy przechodzę nie pozostawiam po sobie trupów ni żądań ni śladów ni sińców a jedynie niegroźne przemieszanie wartości które z czasem na powrót wracają na swoje miejsca...nie można cofnąć wypowiedzianych raz słów...nie można kraść komuś tego dzięki czemu może żyje...oddycha i rodzi...i pisać nie można przestać żeby nie zwariować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiem rozmawiac z ludzimi;<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ja mogę, nie mój klucz twoje drzwi otwierał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...powiem...słowa jak grochu uderzają w ścianę i w rumorze ciężko opadają...nikt ich już nie potrafi pojąć...prawidłowo odczytać...słowa jak migowy dla ślepca i jak brajl dla człowieka bez dłoni...już więcej nic nie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potrafią pojąć, nie martw się, tylko nie potrafią tak pięknie napisać, pisz, miłe to śłowa dla oczu, takie bliskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...czy znasz tę głuchą na argumenty otchłań w której mocują się deprecjacja i aprecjacja...gdy kochasz i nienawidzisz...gdy ufasz bezbrzeżnie i toniesz w podejrzliwościach...gdy oddajesz siebie na ofiarę i zabierasz siebie tym do których należysz...gdy przekraczasz rubikon zrozumienia i szalejesz w apatii...gdy tęsknie biegniesz za znanym ci losem a potem uciekasz ile sił w nogach bo wszystko i wszyscy wydają się obcy wrodzy zimni zdradzieccy wyrachowani nieludzcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...miłości moja dlaczego właśnie mnie okazałaś swoją srogość bez litość i odrzucenie!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóffKa
I czasem tylko oczy zdradzały to, czego usta mówic nie chciały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...przecież jesteśmy a jak gdyby nas nie było...być może już na zawsze pozostaniemy uszom i oczom świata anonimowi...sobie bezpłciowi między żywymi a płciowi tylko w snach za krótkich jak tamte chwile..logicznie bezbłędni jednorodnie podzieleni tylko i aż jakąś przezroczysta warstwą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ofoliowane serca bezdusznością, czy losu kpiący chichot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....daj mi znak, maleńki znak nadzieję rodzący, że to za mną, właśnie za mną, Twe zapłakane serce tak pięknie tęskni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...zakpił z nas los gdy przestawił zwrotnicę...a może to dobrze...a może rozbilibyśmy się o siebie z wielkim hukiem kalecząc swoich pasażerów i ich ufność w obrany kierunek podroży...a tak rozminęliśmy się i każde z nas obrało dawny ale znany hipnotyczny bezcel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...za późno na walkę z przeznaczeniem, losem, który złączył naszą drogę, by po chwili poplątać ją czyniąc siecią zakłamanych dróżek, które nie wiadomo dokąd prowadzą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mi, wytłumacz to czego głupie serce nie chce pojąć... Jaki cel miał los, że nas ku sobie pchnął? Czy to tylko jego złośliwość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...nie znam odpowiedzi na tak wiele twoich pytań...nie wiem nawet po co istnieję i czy jest sens istnieć nadal...nie rozumiem dlaczego chcę za ciebie umrzeć wpierw zabrawszy na swoje słabe ramiona wszystkie twoje troski...jedyne lekarstwo na serce to wybrać rozum...tak powiadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...rozum tylko pozornie wygrywa.... w rzeczywistości zakrywając to co niewygodna dla ludzkiego oka... nie zwyciężysz nigdy w sobie tej siły, która naszym sercom rozkazała zapłonąć ku sobie... czego myśmy się spodziewali zachłannie kradnąc chwile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...ludzkie oczy mówią że powinniśmy być od siebie tak daleko jak głębia oceanu od granatu kosmosu...dajmy sobie na wzajem siłę do tego by popruć ten nieszczęsny pokraczny wzór...od początku skazany na niepowodzenie splot...potem wspólnie utniemy tę nić a wtedy może skończy się to co się nigdy nie zaczęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popruć to co tak delikatną nicią między nami utało życie, a my wzmocniliśmy to miedzianymi nićmi namiętności? nie znam sposobu by to przerwać, choćby na zawsze tylko w otchłani wspomnień zaginąć miało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się już logować
Negatywizm i fatalizm od samego początku- nie chciałeś dać szansy zaistnienia czegokolwiek, bo sam w to nie chciałeś wierzyć; Kiedy Ty w końcu zrozumiesz, że nie jesteś metorytem, który spadł, gdzieś tam na ziemię, tylko żyjesz między ludźmi a Twoja obecność lub jej brak wpływa na życie innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...wspominasz czasem te nieśmiałe chwile...wzrok spływający zboczem szyi i elektryzujący dotyk dłoni przyśpieszający puls...czas chwila goniąca sekundy za mało czasu...ośmieszyć się nie boli gdy się choć w ten nieujawniony sposób kradnie brakujący element szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chvertyhujk,
moje autorstwo przejał kto inny :D ok przekazuje pałeczkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×