Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kitka255

Ja bratowa- juz zawsze bede tylko zoną brata?

Polecane posty

Gość Kitka255

Jestem 3 lata po slubie,w związku 7 lat.Powiedzcie mi czy kiedys rodzenstwo meza bedzie mnie traktowało normalnie?czuje sie pomijana przy kluczowych decyzjach.Olewana gdy mam problem,to jest normalne?ogolnie jest wszystko poprawnie ale w powietrzu idzie wyczuc cos dziwnego.Podam przykład : zachorowałam ciezko,mąz mowił o tym rodzenstwu,mielismy isc do onkologa na drugi dzien.Cały tydzien nikt nie zapytal co lekarz powiedział,jak sie czuje. Po tygodniu sms: co słychac?mąz sie wkurzył ze wszyscy w d***e nas mają i mu siostra powiedziala ze ja to jestem tylko bratowa.Jestem w szoku.JAK JEST U WAS?tez niby ok ale czujecie ze jestescie tylko zonami ich brata?nie kłocimy sie,niby ok wszystko ale cos jest nie teges.Co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie czegos takiego nie ma, jestem traktowana jak córka przez teściowa i jak siostra przez szwagierkę. Przykro mi ze tak cie traktuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiesz, bratowa to nie rodzina,tak jak teściowa czy szwagier...dla mnie też żona męza to po prostu...żona męza, żadna tam rodzina. przeciez to dla mnie obca kobieta w zasadzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna reaktywacja
Zależy od stosunków w rodzinie. Moja teściowa zawsze przejmuje się jak mam jakiś problem obojętnie czy zdrowotny czy inny i choć często się kłócimy, to muszę jej tu oddać hołd - jak mi się coś dzieje zawsze stara się pomóc. Pyta czy okey, doradza, nawet gdy krytykuje a ja się wściekam, to jednak wiem że zależy jej. traktuje mnie jak córkę i to zauważyła nawet moja mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam takie samo podejscie do swojej bratowej. jest bo jest. pogadam o p*****lach ale nigdy mi szczegolnie bliska nie byla i nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie tesciowa i jej matka traktuja jak swoja corke i wnuczke. tesciowa czesto dzowniac do meza pyta sie co u mnie, jak sie czuje, jak w pracy. babacia meza co raz powtarza jak sie widzimy: 'jak dobrze, ze mam ciebie'. z bratem i sisotra meza tez mam dobry kontakt, zawsze normalnie rozmawiamy, dopytujemy sie co u siebie itd. ja tez sie zawsze pytam brata co u jego zony? moze nie rozmwiamy czesto i nie jestesmy przyjacioleczkami, ale jest jego zona wiec zarowno jest moja siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa, z racji tego że jakaś kobieta jest żoną Twojego męża to automatycznie jest Twoją siostrą:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ta siostra to przeginacie. dzis ona,a za 5 lat bede miec kolejną siostre :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kitka255
Tesciowa zmarła,tescia nie znałam.Juz nie mowie o jakies przyjazni ale relacje były ok.Odwiedziny,tematy o dzieciach,grille... A teraz wiedzą ze szłam do onkologa i zero zainteresowania.Ja tez jakies mega miłosci do nich nie czuje ale jakbym wiedziała ze ktorys z nich idzie do onkologa to bym pewnie całą noc nie spała i sie martwiła i potem pytała i interesowała sie.To chyba normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tu sie z Toba zgodze. zapytac sie powinni. nawet jesli bym Cię nie lubiła to zadzwonila bym :P to sa pewne zasady wynikjace z dobrego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kitka255
Nigdy im nic złego nie zrobiłam,nie dawali mi odczuc ze mnie nie lubią tylko jakos tak dziwnie traktują jak powietrze czasami,tak jak w opisanej powyzej sytuacji na przykład.To dziwne i przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas raczej tak nie jest, a już szczególnie w mojej rodzinie od strony ojca, albo w rodzinie mojego męża...nigdy nie poczułam się np. mniej ważna niż siostry mojego męża...za to w mojej rodzinie od strony mamy wszyscy mają się daleko gdzieś, obojętnie od stopnia pokrewieństwa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no fakt dziwne to ich zachowanie, ja z moimi szwagrami mam dobry kontakt tak samo jak z ich zonami. Z jedna ktora mieszka w tym samym miescie czesto spotykamy sie we dwie na kawe, czasem zostaje z ich dzieckiem i dla mnie to normalne, a nawet jesli bysmy nie byly tak "blisko" to nie wyobrazam sobie nie zadzwonic i nie spytac sie o zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy po prostu tacy są, zwłaszcza jak wcześniej kogoś stracili. Po prostu dystansują się i nie przeżywają problemów innych. Nie jest to miłe, ale co poradzisz? Nie można oczekiwać, że ktoś nagle się zmieni i będzie okazywał więcej empatii której po prostu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam silnych zwiazkow ani z matka ani z bratem ani z kimkolwiek z rodziny....wiec skoro do obcej baby jaka jest tesciowa moge mowic bez ogrodek 'mamo' tak samo moge traktowac zone brata jako siostre - nie widze w tym nic dziwnego. i co z tego nawet gdyby za 5 lat bylaby inna jego zona?? za 5 lat rownie dobrze moge miec inna tesciowa i co powiem jej: juz mam swoja mame, juz mialam jedna tesciowa- matke czyli ty teraz bedziesz tesciowa-matka-macocha?? to jest niedorzeczne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak.Nawet jakby mi sąsiadka powiedziała ze jutro idzie do onkologa to bym na drugi dzien sama pytała jak tam,martwiła bym sie.Co dopiero gdyby to bratowa była...i bez znaczenia czy taka super bliska mi czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rodzina męża traktuje jak powietrze, więc ja,ich też mam w doopie. Zwłaszcza moją pierdzielnieta szwagierke, która ma hopla na swoim punkcie, swej figury, włosów, inteligencji. Nie można przy niej nic powiedzieć, bo od razu weszy w tym podstęp. Świrnieta baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×