Córki kocham bardziej bo synowie to nieudaczniki

Mam pięcioro dzieci, jestem rozwiedziony z żoną. Posiadam dość pieniędzy, nie szukam kobiety na stałe. Czasem moge odwiedzić agencje towarzyską i tam dostane to czego w danym momencie potrzebuje. Jak wspomniałem mam pięcioro dzieci ale tylko dwoje dzieci kocham naprawdę mocno. Córki obie to bliźniaczki, najmłodsze z całego rodzeństwa. Są kr***e i delikatne ale też silne, godne mojego nazwiska. Mieszkają ze mną, mam wszystko wyprasowane, ugotowane, wyprane, wysprzątane w dodatku obie otworzyła własne interesy. Pomogłem im w tym finansowo, może jest jeden punkt świadczący o ich naiwności , obie są samotnymi matkami ale każdy uczy się na błędach. Jedna jest rozwódką, ma dwóch synów a druga jest panną z dzieckiem - ale są zaradne, przy tym takie dobre, kochane i niewinne, odpędzam od nich wszystkich facetów. Synowie natomiast - Jeden żonaty, zarabiający po 1200 na ręke miesięcznie, pozwalający żonie pracować i obydwoje mają dziecko za dzieckiem, już mają czwórkę dwóch synów i dwie córki a synowa teraz piąty raz chodzi w ciąży i znowu po pieniądze będą przychodzili do mnie - Drugi syn, nieudacznik, studiujący i nie pracujący, nie mający nawet dziewczyny, napewno prawiczek - Trzeci syn był żonaty, bezpłodności rozwiódł się i na pewno nie dostane od niego żadnych wnucząt.

0/10 wypiertalaj w podskokach do książek gówniarzu

- Trzeci syn był żonaty, bezpłodności rozwiódł się i na pewno nie dostane od niego żadnych wnucząt. Chyba nie winisz go za to, że jest bezpłodny? A tak właściwie to współczuje córeczkom.