Ślub z facetem mającym dziecko- o czym pamiętać?

ale co się przedawnia po 10 latach?

Bez sensu te rozdzielności, intercyzy itp. Jeśli macie wspólnotę majątkową, to połowa majątku jest Twoja, a połowa męża. Po jego śmierci to co Twoje nadal jest Twoje oraz dziedziczysz połowę po mężu. Druga połowa dla jego dziecka. Gdy macie intercyzę lub żyjecie w konkubinacie, zostajesz tylko ze swoją połową. Część męża idzie dla jego dziecka. Reasumując - po śmierci męża (bez intercyzy) zostajesz z 75 %, spłacasz 25 %, po śmierci konkubenta (męża, ale przy intercyzie) masz 50 % wspólnego majątku, spłacasz/oddajesz 50 %. Sama sobie odpowiedz, co wolisz.

Dodam jeszcze, że przy intercyzie/konkubinacie, gdy jesteś stroną wnoszącą mniej (zarabiasz mniej/nie pracujesz) może się okazać, że nawet połowy nie zachowasz. Będąc żoną (bez intercyzy) nawet gdy leżysz i pachniesz, wszystko, co mąż zarobił w czasie małżeństwa w połowie należy do Ciebie, a po jego śmierci dostajesz jeszcze połowę z jego połowy. Intercyza/konkubinat sprawdza się jedynie wtedy, gdy to kobieta ma znacząco wyższe dochody.

no to co zrobic, jesli on ma duzo wyzsze dochody, ale ja nie chce, zeby jego dziecko dziedziczylo cokolwiek po mnie? zrzeczenie sie dziedziczenia bez intercyzy? intercyza srednio mi sie oplaca, mam mieszkanie, ale jest na moja mame, wiec jemu nic do tego. samochod tez jest zarejestrowany na mame.czy mozna zalatwic zerrzeczenie sie dziedziczenia bez podpisywania intercyzy?

A niby dlaczego uważasz, że jego dziecko będzie coś po Tobie dziedziczyć?? Nie jest żadnym Twoim krewnym. Jak nie zrobisz testamentu, w którym wskażesz je wskażesz, to nic po Tobie nie dostanie. Po Tobie dziedziczą mąż i Twoi krewni w linii prostej, czyli rodzeństwo lub rodzice. No chyba, że nie chcesz, by i mąż dziedziczył, to wtedy i owszem - intercyza. Ale jak to się ma do tego, że Ty masz chrapkę na to co on posiada?

Lukrecja Borgia - niby masz rację, ale nie przewidziałaś, że kolejności tego kto umrze nie zaplanujesz I jak ONA, żona, padnie pierwsza, to wtedy jej częśc idzie pół na męża I pół na jej dzieci, a jak ten mąż po niej umrze, to wtedy ta jej częśc co poszła na niego idzie na wszystkie jego dzieci - a więc I te które mam z innymi babami - tak więc zabezpieczyc sie trtzeba, bo jak ona pierwsze umrze, to o jej majątek (jakąśtam częśc) będą się obce bachory biły kumasz tera?

Autorko najlepiej jak zrobicie taki zapis u notariusza. Ty jestes wlascicielka domu,wrazie rozowodu oddajesz mu polowe.jesli rozwodu nie bedzie to wszystko jest twoje.Mieszkacie z mezem spokojnie do poznej starosci.I w tym wypadku nie wazne kto umrze pierwszy.Mozna tez zastosowac zapis o dozywociu.Maz mieszka do konca swoich dni,ale nie jest wlascicielem.