Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła mama :)

Listopadowe Mamy - Listopad 2013.

Polecane posty

Gość Sylwester1986
Witam, czy moge sie dolaczyc? :) urodzilam bobaska 29.11.2013, ma na imie Kubus, jest cudowny, duzy i ciezki ;) fajnie byloby sie dzielic z Wami watpliwosciami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama agataaa
Floraska, teraz i wcześniej podawałam mu truskawki ze słoiczka firmy Gerber, więc nie powinny być pryskane. Dzielny Martino, podoba mu się w żłobku? Mój mały lubi dzieci, jak przechodzimy obok placu zabaw to krzyczy do dzieci, przygląda się, śmieje. Ciężko go później posadzić znowu w wózku. Ma lekkie histerie, na które nie pozwalamy. Boje sie troche co będzie dalej. Sylwester, zapraszamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc abc
U nas wyszly 2zabki na dole,ale mimo tego nadal Michal placze,slini sie,pcha wszystko do buzi,czyzby szly dalsze?jest mega marudny,po poludniu juz nie do wytrzymania,do tego widze,ze robi sie coraz bardziej nerwowy,cos mu sie nie uda,potrafi rzucic zabawka,albo kopac kiedy siedze kolo niego...wasze dzieci tez tak maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,wróciliśmy wczoraj z Bułgarii. Podczas lotu Lenka nie płakała, ale nie chciała usiedzieć na miejscu, zaczepiała ludzi itd. W tamtą stronę zasnęła podczas lądowania, z powrotem niestety nie chciała spać wcale i zrobiła kupę :/, przebieranie w samolocie to masakra, zwłaszcza, że te łazienki maleńkie, Lenka się rzucała, a tak narobiła, że nawet bodziak był do wyrzucenia :). Jak dotąd nie miała nigdy gorączki, a w Bułgarii gorączkowała od 1. dnia :/, byliśmy tam u lekarza, później okazało się, że była to "3-dniówka". Ogólnie było fajnie, tylko wiadomo, że to już nie takie wakacje, jak kiedyś ;). Ogólnie Lenka robiła wszędzie furorę, głównie ze względu na swoją fryzurę ;). Tam zaczęła więcej raczkować, podnosić się przy meblach i spacerować przy meblach, ale tylko z prawej strony do lewej, z powrotem jeszcze nie umie ;). Miała tam straszny problem z zasypianiem na wieczór, najczęściej zasypiała na rękach :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed wyjazdem byłam z małą na bilansie- ważyła- 9750 g, ma na razie 2 ząbki. W ogóle śmieszna historia- na parkingu przed odlotem sprawdzałam, czy wyszła druga jedynka, ale nie było jej- dziąsełko podeszło krwią, więc sądzilam, że lada dzień ząbek się pojawi. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po odprawie zajrzałam do buźki raz jeszcze, a tam ząb się przebił :D. Agata- ten "chodzik" o którym piszesz nazywa się chyba "pchacz". Dziwne z tymi truskawkami- że wcześniej było ok, a teraz Michaś tak zaregaował :(. U nas też z jazdą w wózku dość ciężko, zwłaszcza w Bułgarii Lenka dawała popisy :/ i musieliśmy ją nosić albo na rękach, albo w chuście. Abc- moja Lenka jak się denerwuje, to wygina się do tyłu i płacze, trochę się tego boję, zwłaszcza, jak siedzi na podłodze, lekarka mówi, że zaczyna pokazywać swój charakter :/, a charakterek to ona ma ;), mała złośnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj chyba nasze dzieciaczki zaczynaja pokazywac swoj charakterek bo moja tez juz potrafi sie zloscic ;) ma sie tym nie przejmuje i po prostu nie zwracam na to uwagi i po sekundzie jej przechodzi bo wie ze i tak to nic nie da :P Oj biedny Michas i ty bo sie na pewno wystraszylas... Wiem jakie to okropne jak dziecko wymiotuje bo moja tez miala taki epizod ze nawet jej nosem wylatywalo ale nie wiem jaka byla przyczyna... Z tym zlobkiem to fajnie masz ze tak duzo opiekunek na tyle dzieci... Tzn. fajnie jak fajnie... Na pewno jest ci trudno :/ ja od grudnia bede musiala swoja wyslac do zlobka i nie wiem co to bedzie :( no ale trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abc, możliwe, że ząbki się dalej przebijają. A może jest marudny popołudniami bo jest zmęczony? Michał jeszcze niedawno zasypiał między 21 a 22. Teraz zasypia przed 21, tak ok. 20.45-20.50, bo już jest zmęczony. A jak nie śpi po obiadku chociaż pół godzinki to pada na twarz o 20, ale to rzadko, bo zwykle ma drzemkę ok. 16. U nas nadal 2 ząbki. Mój Michał też potrafi rzucić zabawką jak się wkurzy, najczęściej jednak denerwuje się jak nie pozwalam mu czegoś wziąć do buzi. Wtedy mówi"beee" i "bach", po czym dany przedmiot ląduje na podłodze. Kopie mnie (tzn. odpycha nóżkami) jak razem leżymy i mało mu miejsca, jednocześnie drugą ręką ciągnie mnie za włosy (przy zasypianiu głaska mnie po głowie i bawi się włosami). Czasem śpi z nami w łóżku, ostatnio mój mąż spał z brzegu i Młody dosłownie skopał go z lóżka. Ola - widziałam zdjęcia. Wcale się nie dziwię, że fryzura Małej robiła furorę, jest boska. Super, że wakacje się udały. Szkoda, że przyplątała się ta trzydniówka, ale na szczęście to nic strasznego :) Michał przy nerwach też odchyla głowę do tyłu, też mnie to martwi, bo może sobie krzywdę zrobić jak go nie złapiemy i uderzy z calej siły w jakąś szafkę albo o podłogę. Do tego zamiennie jest zginanie się w pół do przodu. Tzn., jak siedzi to kładzie głowę praktycznie na podłodze. Sylwia (podejrzewam, że tak masz na imię, łatwiej mi tak napisać niż cały nick :) ), też raczej nie reagujemy na histerie Małego. W histerie wpada jak nie dostanie tego co chce. Np. wspina się przy meblach do telewizora, odsuwamy go w inne miejsce powtarzając, że tam nie wolno. I po trzeciej próbie Mały siada na podłodze i beczy przez chwilę. Po czym patrzy na nas i próbuje jeszcze raz. W końcu odpuszcza bo widzi, że nic nie wskóra. Z ubieraniem też czasami horror. Biorę go na kolana, żeby założyć np. spodnie, a on w ryk, głowa do tyłu i próbuje zejść z kolan. Nic mu to nie daje, bo i tak zejdzie dopiero kiedy założę te spodnie. Wydaje mi się, że konsekwencja jest najważniejsza. Dla niektórych ludzi z boku może to głupio wyglądać jak mówię po raz kolejny Małemu "nie wolno bawić się kablem", bo przecież takie maleństwo jeszcze nic nie rozumie. Albo myślą że zła ze mnie matka, bo pozwalam wypłakać się dziecku gdy wpada w ten swój atak histerii - trudno. Ja uważam, że dziecko trzeba wychowywać od początku, bo jak się zacznie wychowywać dopiero trzylatka, to może się okazać to dużo trudniejsze. Mały pokazuje swój charakterek, głupi nie jest. Czasami ewidentnie udaje, że plącze, brzmi to bardzo teatralnie. :) Paskudny dzień za mną, marzę by już spać, ale spać nie mogę. Umarł dzisiaj mój pies - spędziliśmy razem 15 lat. Strasznie mi smutno. Mój tata też to przeżywa, jest po zawale i już dzisiaj zażył nitroglicerynę. Martwi mnie stan jego zdrowia. Kurde, u mnie to chyba nigdy nie może być normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agata, strasznie mi przykro z powodu psa :(. Chorował? Trzymaj się, kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama agataaa
Dzieki Olu. Miał typowe przypadłości starego psa, czyli dużo słabszy wzrok i słuch, a tak poza tym to nie chorował w sumie na nic. Do ostatniego dnia za patykiem biegał (oczywiście przez krótszy czas niż kiedyś, ale jeszcze dawał radę). Starość go dopadła. Miał takie swoje ulubione miejsce, dzisiaj Michaś go tam szukał :( dobra, nie będę tu psuć nastrojów, muszę przeboleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćabc abc
Agata,przykro mi.tez mam psa w domu,posokowca.mamy ja 13lat,nie wyobrazam sobie,ze mogloby jej zabraknac ktoregos dnia...jest czlonkiem rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama agataaa
Kochane ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U Was też już tak czuć jesień? U nas dzisiaj pada. Wyszłam z małym tylko do sklepu, który jest pod blokiem i zdążyliśmy trochę zmoknąć. Dopiero zauważyłam że folia przeciwdeszczowa ma jeszcze zabezpieczenie sklepowe przed kradzieżą. Muszę przejść się do smyka żeby to zdjęli. Zastanawia mnie tylko czemu przy wyjściu ze smyka nie włączył się alarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas dzis padalo,wychodzilo sloneczko,ale bylo bardzo zimno.Bylam z Michalem na dworze 40minut tylko,ale dobre i to.staram sie wychodzic codziennie na minimum godzine,czasem jak sie uda,to dwie.ale najczesciej jest placz i trzeba uciekac do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aj,znow z goscia poszlo;)to wyzej to ja,abc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piję teraz kilka herbat dziennie, więc już czuję jesien w powietrzu ;). Nie cierpię jesieni i zimy :(, szybko robi się ciemno :/. Moja Lenka marudzi w wózku, nie chce jeździć, już nie wiem co z nią robić, w foteliku to samo. Mój mąż ma jeszcze urlop, właśnie zabrał Lenkę na spacer, ciekawe, jak mu pójdzie ;) Ze spaniem w nocy chyba wszystko wróciło do normy- Lenka nie wierci się całą noc, dziś obudziła się tylko raz na butlę, chyba bułgarski klimat jej nie służył ;) A wczoraj pierwszy raz załatwiła potrzebę na nocniku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwunkaaa
My tez cwiczymy nocnikowanie :) i Wiki jakos szybko zalapala co tam sie robi ;) rano zawsze jej wychodzi zalatwianie sie do nocniczka :) a oprocz tego czasem po drzemce :) tylko w ciagu dnia jakos nie bardzo bo nigdy nie wiem kiedy bedzie potrzebowala zrobic siusiu a jak nie potrzebuje to od razu chce z niego schodzic :P i z jedzeniem nam sie poprawilo cale szczescie chociaz porcyjki nie sa do konca mnie zadowalajace :P ale jest lepiej w kazdym razie wiec trzeba sie cieszyc z tego ze wogole je :) Co do jesieni to... Ja juz z mala nie bylam na spacerze chyba ze 3 dni :( ciagle pada albo jest zimno... No i jezdzimy i szukamy sali weselnej wiec tez nie ma kiedy isc na spacer ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agata zapomnialam Ci w koncu odpisac...;) tez uwazam tak jak ty ze trzeba od poczatku wychowywac :) moja mala histerii raczej nie robi, a nawet jezeli to trwa chwilke, ale za to jest bardzo przekorna i lobuziak bo jak jej mowie ze czegos nie wolno np dotykac kontaktu to leci dalej do niego i tylko co chwile odraca glowe, sprawdza na ile jeszcze bede koncekwentna i sie usmiecha szyderczo ze i tak sobie do niego pojdzie :P najgorze ze mnie to tak smieszy ze pewnie nie jestem wiarygodna w tym mowieniu "nie wolno" w tej chwili :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama agataaa
Abc, też staram się wychodzić codziennie ale różnie nam to wychodzi. :) czemu Mały płacze na spacerach po jakimś czasie? Ola, i jak sobie mąż poradził z Lenką na spacerze? Ola, Sylwia - gratuluje tych nocników. Ja kupiłam nocnik jak Michał miał 8 miesięcy ale nie chce na nim siedzieć, od razu schodzi z niego, więc na razie odpuściłam. Myślę, że na przyszłe lato weźmiemy się za trening czystości już na poważnie. Sylwia, gratulacje z powodu ślubu. Kiedy ten wielki dzień? :) przepraszam jezeli juz pisałaś a ja nie pamiętam :) mój Michał też tak sprawdza na ile pozwolę. Takie to małe, a już wie co i jak :P super, że Wiki lepiej je. Michał ciągle na obiad zjada kilka łyżeczek i koniec. Na śniadanie dostaje 210ml mm i nie pamiętam kiedy ostatni raz zjadł całą porcję. Na szczęście super wchodzą mu kaszki i owoce. Ale chciałabym, żeby jadł więcej mięska, bo żelazo miał na granicy. Nie chcę go ciągle kłuć (choć pobieranie krwi mu nie przeszkadza), ale chyba będę musiała sprawdzić to żelazo znowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuj***ardzo :) nic nie mowilam wczesniej na ten temat ;) ogolnie planujemy czerwiec ale konkretna data zalezy od dostepnosci sali... Ktorej oczywiscie dalej nie znalezlismy :/ A co mu dajesz na obiadek? Moze jak dasz mu do raczki to cos chetniej bedzie jadl? Ja jak mala nie chciala jesc to zaczelam kombinowac i w koncu zasmakowala jej zupa ale robiona taka na bardzo gesto (duzo wloszczyzny pokrojonej w kostke + warzywa mrozone takie jak kalafior, brokuly) i przed podaniem gniote ja widelcem... Jakos zaczela lubic jesc cos co ma grudki albo jest wogole stale, bo po takiej zupce jak jej daje kotlecika to jeszcze go wcina... Ale najchetniej jak go je sama :P moze tez sprobuj dac mu do reki? No albo po prostu woli mleczne i owocowe rzeczy ;) moja Wiki dla odmiany kasze i owoce je tak sobie a szynke i kotlety ciagle by jadla :P Co do zelaza to bardziej dokladne jest zbadanie ferrytyny bo to swiadczy o zapasach zelaza... Jezeli ona jest ok to nie masz co sie przejmowac :) moze tyle mu po prostu wystarcza :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama agataaa
On je albo zupki rozgniecione widelcem albo pokarmy w kawałkach, ostatnio miał ryż brązowy, indyk gotowany na parze i warzywa gotowane na parze - wszystko do gryzienia. Michał je sam łyżeczką (tzn. łapie łyżeczkę a ja dalej trzymam i mu pomagam trafić), a jak mu daję coś do rączki to memla w łapce i się tym bawi (chyba, że to chrupki kukurydziane, wtedy wcina sam bez zabawy). Ale to bardziej kwestia tego że nie jest głodny, bo mleka wtedy też nie je dużo, może z 40-50 ml. Chyba zrezygnuję z porannego mleka, zamiast tego będzie dostawał obiadek i później owoc na podwieczorek i kaszka na kolacje. Najwyżej będzie jadł cztery posiłki na dobę. A co do żelaza, zapytam o to o czym piszesz mojego lekarza. Do tej pory robiliśmy zwykłą morfologię z rozmazem i wychodziła najpierw za niska hemoglobina a później w dolnej granicy normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast porannego mleka bedzie dostawać kaszkę a później obiadek oczywiście :) a co do sali weselnej. My zorganizowaliśmy cały ślub i wesele w trzy miesiące i mogliśmy przebierać w salach. Choć wcześniej też słyszałam że minimum rok przed trzeba zamawiać salę. Także na pewno znajdziecie idealną dla Was salę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agata, mąż średnio sobie poradził, po jakimś czasie przywiózł mi małą, bo zaczęła histerię:/ A z tymi salami weselnymi jest różnie, my na przykład pojechaliśmy rezerwować salę 1,5 roku przed weselem a i tak musieliśmy przekładać wesele o tydzień, bo sala była zajęta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh no my cale szczescie nie mamy okreslonego dokladnie terminu takze dostosowywujemy sie do sali... Ale i tak jest trudno bo co mi sie podoba, to mojemu narzeczonemu nie i odwrotnie... Masakra :P a jeszcze do tego wkurza mnie bo on sie nie angazuje w organizacje tak bardzo jak ja... Ale to chyba zawsze tak jest? A wogole jak jest u was z opieka nad dzieciaczkami przez waszych partnerow? Czesto zostawiacie dzieciaczki z nimi? Albo czy oni np usypiaja i kapia maluchy wieczorem? Bo u mnie to ja prawie ciagle jestem z mala a jak wychodze to na max 2 godziny zazwyczaj... Ostatnio zostawilam Wiki pod opieka taty, babci i cioci na czas mojej nieobecnosci bo wychodzilam na pol dnia i jakos dali sobie rade ;) ale jezeli chodzi o usypianie na noc i wogole w ciagu dnia to jeszcze nie bylo takiej sytuacji... A szkoda bo chcialabym sobie gdzies wyjsc bez poczucia ze mala bedzie niewyspana albo bedzie balowac do 22... Chyba musze po prostu go postawic przed faktem dokonanym i sie nie przejmowac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_i_ja
Sylwia, chyba zawsze tak jest, że facet jest mniej zaangażowany w tego typu przygotowania ;), u nas było podobnie. Co do opieki nad małą- usypiamy na zmianę, ja kąpię częściej niż mąż, ze wstawaniem w nocy i rano też jest różnie- teraz ma urlop, więc u nas jest tak: ten, kto usypia, wtsaje też do Lenki w nocy, a druga osoba wstaje z nią rano, a ta, która usypiała i wstawała w nocy śpi do oporu ;). Oczywiście tak jest tylko podczas urlopu i w weekendy, a tak poza tym, jak mąż wróci już do pracy- to usypiamy na zmianę, w nocy wstaję ja (od ndz. do czw.), rano mąż szykuje się do pracy, bierze małą na dół (jeśli już nie śpi) i Lenka siedzi z nim do 8, o 8 wstaję ja i tak w kółko ;) Co do wyjść wieczornych- mąż zaczął wychodzić szybciej niż ja, ale ja teraz też już gdzieś wychodzę z koleżankami wieczorem, a on z małą zostaje, wczoraj razem wyszliśmy do znajomych, a z Lenką została babcia :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo to fajnie ci :P ja mala i kapie (czasami tylko tata) i usypiam... W nocy raczej nie ma potrzeby wstawac do niej ale jezeli tak sie zdarza to wstaje ja... No i rano tez wstaje ja :/ czasem jak juz sie wkurze to biore mala rano i daje tacie mowiac "masz i sie nia zajmij, ja ide spac" :P ogolnie musze cos z tym zrobic bo chyba troche juz przesadza z ta swoja wygoda... Dlatego jutro ide z kolezankami na kolacje i niech sobie radzi ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama agataaa
I prawidłowo z tą kolacją, nam też należy się coś od życia :) mój Dawid nie zostaje sam z Michałem zbyt często, zazwyczaj tylko wtedy gdy mam wizytę u lekarza albo fryzjera. Jeżeli chodzi o wyjścia ze znajomymi to raczej wychodzimy razem. Jak się da to Mały idzie z nami (jakieś spokojne posiedzenie w domu). Częściej wychodzimy na mecze siatkówki, a że w najbliższą sobotę jest pierwszy mecz "naszej" drużyny w Plus Lidze to częściej będziemy wychodzić. Zamówię Małemu słuchawki tłumiące dźwięki i będzie chodzić z nami. Chyba że nie będzie mu się podobać to bedzie zostawać z ciocią albo babcią. A co do codziennych obowiązków - wychodzi 60/40%, ja robię troszkę więcej bo Dawid pracuje ale nie mogę narzekać. Jak ma wolne to zazwyczaj kąpie Małego a ja szykuje kaszkę. Usypiamy różnie, zależy do kogo Michaś woli się przytulić. Czasem tulimy się wszyscy. :) Wstawać musimy raz-dwa razy w nocy, żeby podać smoka albo pogłaskać Misia, zmieniamy się co noc - kto wstaje ten śpi po stronie łóżka bliżej łóżeczka. Dawid nie ma problemu ze zmianą pieluszki (nawet z "dwójką" :P ), robi mm, kaszki i odgrzewa obiadki (jeszcze nigdy nic sam nie ugotował), karmi, przebiera ubrania, bawi się i wychodzi na spacery. Rano zwykle wstajemy razem, chyba że któreś z nas ma potrzebę pospać dłużej to też się dogadujemy. I jakoś leci :) i organizacją wesela mój mąż też nie był specjalnie zainteresowany :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_i_ja
Agata, jak wyglądają takie słuchawki? Ja przed porodem chodziłam na mecze koszykówki i teraz też bym poszła, ale nie wiem, czy dla Lenki nie będzie za głośno i takie słuchawki byłyby super rozwiązaniem :) Mój mąż wraca już jutro do pracy :/, Sylwia u nas na początku było ciężko z podziałem obowiązków, teraz też uważam,że mąż mógłby robić więcej, ale i tak jest lepiej niż było. W ogóle stwierdził (w czasie urlopu), że nie chciałby zostać z dzieckiem w domu tak długo, jak ja, nawet gdyby mu za to płacili ;) Dziewczyny, czy Wasze dzieci też tak upadają na głowę? U nas ostatnio jest z tym tragednia :(. Lenka puszcza się mebli i nie zawsez uda jej się utrzymać równowagę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwunkaaa
No u mnie tez jest i tak lepiej niz bylo jezeli chodzi o opieke :) bo Wiki juz wieksza i mozna z nia wiecej rzeczy porobic wiec Michal chetniej z nia zostaje i sie bawi :) a teraz chyba bede czesciej go wykorzystywac bo okazalo sie ze dal sobie rade z mala jak mnie nie bylo wieczorem :) i wykapal i nakarmil i spac polozyl wiec da sie ;) i mysle ze tez sie podzielimy jezeli chodzi o wstawanie rano bo ostatnio to padalam ze zmeczenia juz.... Co do upadania na glowe to Wiki tez sie ostatnio czesciej zdarzalo :/ ostatnio to nawet siedzac na nocniku sie przechylila do przodu i wyladawala glowa na ziemi :P wiec zaczelam juz czesciej jej pilnowac bo naprawde sobie guzy ponabija :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama agataaa
Często widziałam takie słuchawki na meczach siatkówki w tv, właśnie takie Maluchy jak nasze nosiły to na uszach. Na allegro znalazłam i dwóch sprzedawców. Trzeba wpisać "słuchawki, ochraniacze", albo coś tym stylu. To wygląda jak zwykłe, duże słuchawki zakładane na całe uszy, tylko bez kabla. Coś jak nauszniki na zimę. Zaraz znajdę i wkleję link. Miśkowi zdarza uderzyć się w głowę, czasem nawet nie zauważy, że miał wypadek i śmiga dalej. Teraz już coraz rzadziej upada bo opanował sztukę upadania, zawsze się jakoś wybroni. Mam czasami wrażenie, że dzieci do końca czują ból tak jak dorośli, bo tyle razy co mój Mały wyrżnął to już nie zliczę. Czasem wydawało mi się, że uderzył się mocno, a on nawet się nie skrzywił. :) Sylwia, widzisz, dobrze sobie tatuś poradził i już nie będzie miał wymówki że nie da rady. :) Ola, mój Dawid też mówił, że praca w domu szczególnie przy maluchu jest dużo cięższa niż praca na etat. I też nie chciałby się zamienić. :) Już prawie mamy trzeciego ząbka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×