Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

STRES

Polecane posty

Gość gość

Zycie mi sie wali,zaraz nastapi w nim zaglada,jestem juz na skraju wytrzymalosci.Stres mnie wypruwa.Nie jestem w stanie jesc :O no nie moge przelknac rano sniadania,w pracy prawie nic nie jem,wieczorem cos przegryze. Moja dzienna dawka kalorki nie przekracza 500 :O pije kawe, tonami wypalam papierosy.. Wiem ze bardzo nierozsadnie postepuje, ale nie potrafie sie zmusic do jedzenia. Gdy widze kanapke to czasami az mna wzdryga na sama mysl, ze mam ja zjesc. Chudne i mizernieje. Kosci zaczynaja mi wystawac, ubran zaczyna brakowac w tak skrajnym rozmiarze. Niszcze swoj organizm a mimo to nie jestem w stanie zmienic swojego zywienia.Najgorsze jest to ze sytuacja zyciowa mi sie nie zmieni na lepsze, jestem na rowni pochylej.. I nie przestane sie wcale stresowac,bo nie mam warunkow do tego,zeby odpoczac psychicznie. Stres strasznie mnie niszczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dużo ćpasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odezwij sie jak mozesz na gg:46081922

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jejkuuu to co sie dzieje w twoim zyciu? Niedługo padniesz na zawał czy zemdlejesz........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co sie dzieje? oj za duzo pisania:( Czasem tak w zyciu bywa,zee zbyt duzo spada na barki zwyklego czlowieka.Mnie to chyba przeroslo. co mam zrobic zeby ruszyc sie do zycia?zmusic sie do jedzenia?nawet na wage nie chce wchodzic, bo na pewno wynik bedzie ponizej 50kg.Lada moment i wlosy zaczna mi wychodzic klebami. A jak wy sobie radzicie ze stresem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to ze nie mam wsparcia wsrod bliskich mi osob. Takie, jakie dostaje, jest sztuczne.. Bo gdy przychodzi co do czego, gdy czlowiek potrzebuje emocjonalnegp wsparcia, to .. przekonuje sie ze nawet narzeczony potrafi to wszystko rozwalic. Jeszcze czlowiekowi dowali na dobrą noc ;( Na nikogo z bliskiej mi rodziny nie moge liczyc, kazdemu mam sie dostosowac, a moje uczucia, mam wrazenie, sa najmniej wazne. Jestem na samym szarym koncu lancucha rodzinnego i klopotow.z tym zwiazanych. od calego mojego dzialania zalezy wszystko. Jestem za mloda na takie problemy, przeroslo mnie to wszystko. Przestalam sobie z tym radzic i nie mam nikogo kto by mi pomogl.. Musze liczyc sama na siebie... to jest najgorsze w zyciu. Kiedy nie ma sie wsparcia w nablizszych Ci oaobach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×