Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość teraz mu smutno

30 km to dla nich za dużo...porażka

Polecane posty

Gość teraz mu smutno

Dzisiaj dowiedziałam się od mojej babci, że żona mojego chrzestnego ( zaznaczam brat mojego nieżyjącego ojca) powiedziała jej że nie wybierają się na moje wesele, bo nie chce im się tak daleko jechać. sala jest dokładnie 29 km od ich miejsca zamieszkania, mają 2 samochody...dodam jeszcze, że również 30 km od nich mieszka rodzina ciotki i tam jakoś nie jest dla nich za daleko, żeby ich odwiedzać...resztę pozostawię bez komenatrza, po prostu przykro mi się zrobiło, gdy to usłyszałam. babcia mogła zachować to dla siebie, ale jest prostolinijna i mówi wszystko co wie...smutno mi i tyle, bo i tak mam niewielką rodzinę. 3/4 weselna to rodzina narzeczonego, a tu jeszcze chrzestny z żoną fochy i możliwe, że nie przyjdą, przykre tym bardziej, że wiedzą, że taty już nie mam, a i tak mają mnie gdzieś...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre ale może lepiej jak nie przyjdą łaski ci nie musza robić to ma być twój najpiękniejszy dzień w życiu i nie daj sobie go zniszczyc. Nie chca niech nie przychodza więcej bym juz ich na żadna impreze nie zaprosiła i do nich tez bym na twoim miejscu nie poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale sie nie dziwie, ze jest Ci przykro.. Co to w ogole za ojciec chrzestny! Jeszcze na dodatek jest bratem Twojego niezyjacego taty. Ja, na miejscu chrzestnego, nie wyobrazalabym sobie nie przyjechac.. w ogole czulabym w sercu, ze powinnam Cie wspierac. Az mi sie przykro zrobilo teraz, szczerze.. Ludzie to dziwni sa.. Nie przejmuj sie Slonko. Najwazniejsze ze masz kochajacego partnera, to z nim bedziesz cale zycie (zycze Wam tego), a teraz uszy do gory i do przodu :) PS. ja bym pojechala do chrzestnego i ladnie bym mu przygadala ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala270691
No faktycznie mi też by było przykro. U mojej kuzynki była taka sytuacja ze jej ojciec nie żył a mój tata był chrzestnym, tyle że on czuł obowiązek ze musi byc na weselu. Pomagał im w przygotowaniach jak dla własnego dziecka. I kuzynka w podziękowaniach dla rodziców tez go uwzględniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre... Zapewne nie chodzi tu tylko o kwestię dojazdu ale i prezentu. Co za ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, 30 km i problem? Ja dzisiaj jadę 300km, bo jutro na wesele mam iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz mi smutno
nie wiem czy zachować to dla siebie i udawać, że nie wiem o tym co ciotka mówiła babci, czy wygranąć im...w sumie nawet narzeczonemu mi głupio o tym mówić, wstyd mi, że mam taką rodzinę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekaj, może jednak będą na weselu, może ciotka tylko tak mówi, biadoli sobie. Często jest tak, że co innego się mówi a co innego robi. Jednemu powie się tak, a drugiemu inaczej. Jeśli jednak nie przyjdą to ja bym chrzestnemu powiedziała: "przykro mi, że nie byłeś ze mną w tym ważnym dniu, liczyłam na ciebie bardzo, zawiodłam się na tobie". I tyle. Po co wygarniać, afery robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz mi smutno
masz racje, tak zrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nic nie mówiła tylko zdecydowanie poluzowała kontakty jeśli Cię oleją. Moi rodzice chrzestni nawet życzeń mi nie złożyli na ślub, o pojawieniu się nie mówiąc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla chcącego nic trudnego! Dlatego też nie rozumiem zachowania Twoich gości , mówią o odległości tak jak byś miała mieć ślub na końcu świata. Ale wiesz co ? Jak mają przyjechać i marudzić na sali ....to niech siedzą w domu. Ja miałam gości z Kanady i Paryża a mój mąż z drugiego końca Polski (my mieszkamy nad morzem,oni w górach,na śląsku).I nie było to dla nikogo problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×