Gość BrandyAlexander Napisano Czerwiec 15, 2013 Więc mam chłopaka, jestem w piątym miesiącu ciąży. Problem jest taki, że mój chłopak od kiedy zaczął mi rosnąć brzuszek i być widoczny nie chce ze mną wychodzić w weekendy, nie mówie tu o jakichś grubych imprezach, ale tak, żeby wyjśc na koncert gdzie wie, że spotka znajomych itp. jak widzimy sie z jego znajomy to tylko u nas w domu, bo jak już jest opcja żeby wyjść to mówi że nie chce mnie brać bo zaraz bede jeczęc, że jestem zmęczona. Tak jakby się wstydził, że ma laske z brzuchem. No i o to się pokłócilismy wczoraj. Doszło do tego jeszcze pare innych rzeczy, typu jego weekendowe picie, wychodzenie i wracanie o szóstej rano, na początku jak się dowiedział o ciąży był idealny, jak zaczelismy razem mieszkac miesiąc temu to się pogorszyło tzn szuka tylko okazji, żeby w weeken zwiać z domu, wciska kit, że wróci wcześnie, a i tak wraca nad ranem, albo przed południem. Wiem, że w gre wchodzi zioło, alko i pewnie wzoraj prochy... nie mam już siły, nawet nie wiem co mu poowiedziec, nawet nie jestem juz zła tylko zrezygnowana... miał się zmienić ale ne wyszło... Jesteśmy razem 1,5 roku,ja mam 24 lata a on w sumie gówniarz-22. Powoli podejmuje decyzje powrotu do rodziców do czasu aż dizdzia bedzie miała jakieś 2-3 miesiące. Problem tylko w tym, że ja studiuje w Warszawie, a moi rodzice mieszkają 400km stąd i w domu też nie bedzie lekko. Mój tata ma rentę w wys 800zł, i wiadomo, że liczy każdy grosz, ale przy tym nie oszczędza wyżutów na temat kąpania się, że raz na tydzień i generalnie jest bardzo nerwowy, ale nie ma u mnie w domu patolki. Mama przyjmie z otwartymi rękami to wiadomo. Piszę właściwie, zeby dostać jakieś wsparcie, że na pewno dobrze robie odchodząc od chłopaka. jak do tej pory utrzymywałam się niemal wylącznie ze stypendium socjalnego i prac wakacyjnych, a teraz bede musiała wziąć dziekankę, więc żadnej kasy ze szkoły nie dostane. Bede przez wakacje pracować na pół etatu, wiadomo, że smieciówka o ile w ogóle bede miała umowę...wiadomo jak to jest z ciężarnymi i praca tym bardziej ze brzuszek już jest mocno widoczny. Więc też pytam inne samotne mamy w ciężkiej sytuacji, jak jest z zasiłkami, alimentami itp. Mój (jeszcze) chłopak pracuje, też na smieciówce, gdzie bedzie miał wpisane maks 1500zł ale w rzeczywistości ok 3000zł, ja wiem ze z nim się ugodowo nie da, bo bedzie obiecywał ze bedzie pomagał, a potem okaże się ze nie ma kasy bo przepił albo przećpał. wiem ze nie moge na niego liczyc, bo jak przyjdzie co do czego to kupi krate piwa zamiast pieluch... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach