Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aczytotakiewazne

W głowie mu tylko jedno ?

Polecane posty

Gość aczytotakiewazne

To będzie długa historia. Mam nadzieję, że mimo wszystko, nie zniechęcicie się, przeczytacie i wypowiecie na ten temat :) Jakiś miesiąc temu poznałam na imprezie chłopaka. No cóż, chyba tak to można nazwać. DJował podczas tej imprezy. Całą noc uśmiechał się do mnie. Niezależnie czy wywijałam na parkiecie, cz stałam przy barze i piłam kolejki z przyjaciółkami. Kiedy stałam gdzieś bliżej, obserwował mnie i sie uśmiechał. Nieziemski uśmiech. Siedziałam na kanpie, to samo, patrzył się i uśmiechał. Głupio było go wyrwać, skoro był Dj na tej imprezie i jedyne na co sie odwazyłam, to usiąść obok jego sprzętu, bo były takie kanapy. To była już końcówka imprezy. Piłam piwo. Jako, że jestem niezdarą, troszkę sie polałam. Od razu podał mi chusteczkę i słodko sie uśmiechnął. Potem delikatnie puknął (matko, jak to brzmi :D) mnie w plecy i zapytał o papierosa. No cóż, dobry pretekst do zagadania, nie powiem, że nie :) Potem niestety musiałam sie już zbierać, podeszłam do niego i podziękowałam za super impreze, dałam buziaczka w policzek i chciałam już iść. Dorwał mnie jeszcze na sam koniec i kazał znaleźć się na facebooku. Pech chciał, że troszkę było głośno i troszkę byłam nietrzeżwa, dlatego nie usłyszałam nazwiska. Mniejsza o to, jednak udało mi się go znaleźć. Kolega dał mi jego numer telefonu. Oczywiście od razu na drugi dzień napisałam. Ucieszony, odpowiedział na sms, że bardzo się cieszy, że go znalazłam i ma nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. Podał swoje dane i odnalazłam go na facebooku. Myślałam, że to początek czegoś nowego, nowej znajomości. Nie chciałam się narzucać, dlatego oprócz zaproszenia do znajomych nie wysłałam mu żadnej wiadomości. Liczyłam na to, że sam się odezwie, ale niestety nie. Nie wytrzymałam i za jakieś 2 dni napisałam pod baaaardzo głupim pretekstem: czy nie bedzie przypadkiem niedlugo znów DJował w tym klubie co poprzednie, bo bardzo mi się podobała ostatnia impreza. Moje serce niemal eksplodowało jak napisał, że będzie grał i że również zaprasza do siebie na domówkę. Jednak oczywiście to były takie słowa rzucone na wiatr, takie z czystej grzeczności. Wieczorem chwilę rozmawialiśmy. Naprawdę przyjemnie się rozmawiało. Jest bardzo sympatyczny :) Potem kontakt się urwał. Jakieś 2 tyg po tym dostałam od niego sms o treści " :*". Rozmowa jednak szybko sie skonczyla, bo zapytalam tylko za co ten buziaczek, cos tam odpisał i w sumie koniec. Potem znów, zero kontaktu. Za kolejne dwa tygodnie, jak nie trzy, ponownie dostałam buziaczka w smsie. Tym razem postanowiłam zagrać nieco inaczej. Odesłałam mu sms: " :* z języczkiem". I zaczął się mały flircik. Zapytał sie mnie czy nie moze sie to stac rzeczywistoscia, ten nasz flircik. Zaczelam sie nieco wymigwac i napisalam, ze jak zasłuzy to moze. Okazalo sie, ze w miejscowosci, w ktorej mieszka i do ktorej mam niedaleko (i mieszka tam moj brat) jest koncert. Dlatego napisalam mu, ze jesli ma ochote sie spotkac to bede na tym koncercie tego i tego. Ucieszyl sie, napisal, ze nie moze sie doczekac. Potem dotarlo do mnie, ze kurcze, ten facet umowil sie ze mna, zeby mnie przeleciec. Nasz flircik smsowy troszke zberezny był i mozna z niego tak wnioskowac. Dlatego napisalam mu, ze nie przyjade. Oburzony zapytal dlaczego. Powiedzialam szczerze, co czuje. Powiedzialam, ze chce sie ze mna spotkac tylko po to, zeby spelnic ten nasz flirick, czyli sie po prostu jebac. Zapytalam sie tez czemu akurat do mnie pisze te głupie smski. Zaczał wyjasniac, ze wcale nie musimy sie pieprzyc, ze bardzo mu sie spodobałam, wydaje sie byc sympatyczna, polubił mnie i chce po prostu sie ze mna spotkac, wypic wino, obejrzec film czy isc do parku na spacer. Zadziałały na mnie te słówka. Pojechałam na ten koncert. Dzien wczesniej napisałam mu, ze niestety mam czas do 22. Ha, nie odzywal sie w ogole. O 21:20 napisał mi sms czy sie widzimy. SMIESZNE. Byłam na maksa wkurwiona. Na szczescie pojechalam na ten koncert ze znajomymi wiec tak czy siak swietnie sie bawiłam. Potem zadzwonil o 3:30, nie odebrałam. I znów urwał sie kontakt. Zero. Nic. Wkręcił mi się chłopak, dlatego po moich urodzinach napisałam mu sms,że wtedy nam nie wyszło, więc może tym razme sie uda, bo jest kolejny koncert i przyjezdzam. I było to samo. No troszke inaczej. Jestem na koncercie, a on pisze sms z wielkimi pretensjami, ze bardzo dziekuje za jakikolwiek odzew. Wyjasniajac, ze czekalam na jakis sygnal z jego strony, bo przeciez nie moge sie ciagle narzucac, zrozumiał i napisal, ze ma nadzieje, ze w koncu uda nam sie spotkac. W nastepna niedziele jestem na kolejnej imprezie obok niego, dlatego zapropnowałam niedziele. Powiedział, że pasuje i nawet lepiej, bo nie będzie jego współolaktorów, wiec bedziemy SAMI. Myslal, ze w tą niedziele jestem na imprezie i wczoraj dostalam miłego sms czy dzisiaj sie widzimy. Wyjasnilam, ze chodzilo o nastepna niedziele i mam nadzieje, ze nie jest zły. Napisał, ze dla niego lepiej ze nastepna i zapytał sie czy na 100%. Oczywiscie ucieszona ja, że na 100%. No i teraz nie wiem. Nie znam tego chłopaka tak właściwie. Nie piszemy ze sobą, nie widujemy się. On studiuje, ja chodze jeszcze do liceum. On pracuje, ja nie. Ciągle a to ma wykłady, a to praca. Jak myslicie, bawic się w poznawanie takiego chłopaka ? Zresztą, nadal mam wrazenie, ze jemu chodzi o seks. Jak napisałam mu, ze w niedziele ma byc grzecznie i jestem z nim nie na długo, to napisał, że no oczywiscie, nie ma sprawy. Nie wiem. Kręci mnie ten facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety takie jak ty są tylko do seksu nie on to inny cie zaliczy i pójdzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aczytotakiewazne
kobiety takie jak ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×