Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoraś z was prowadzi podobnie pustelnicze życie jak ja????

Polecane posty

Gość gość

Tak się zastanowiłam nad sobą i podłamałam totalnie. Od kilku lat moje życie towarzyskie to porażka i cholerna równia pochyła. Jest coraz gorzej :-O Na palcach jednej ręki mogę wymienic, ile razy w ciagu ostatniego roku (!!!) widziałam się z kimś towarzysko. Jakos w styczniu byłam z kolezanka w kinie, potem na balu karnawalowym z mezem i kuzynami, i raz na ruski rok spotykamy sie z rodzina. Nie pracuje od kilku lat, zajmuje sie domem, dziecmi. Mam pasje, zainteresowania, wiec wybywam jakos z domu, na przyklad czesto na koncerty, do teatru, do kina. Są to wyjscia albo z mezem, albo sama. I tak moje zycie ogranicza sie do rozmow ze sprzedawcami w sklepach, z pania w kiosku, dzien doobry z ochroniarzem na osiedlu itd... dusze sie juz w tym ukladzie a nie wiem, jak z niego wyjsc, nie mam sily. chce wrocic do pracy, ale obawiam sie, ze ciezko bedzie pogodzic opieke nad dziecmi z praca zawodowa... Jak sobie radzicie, jak wyglada wasze zycie, odkad urodzilyscie dzieci/dziecko??? jest ktos w podobnej sytuacji do mojej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 4 latke.chodzi do przedszkola. Znajomych 0. z NIKIM SIE nie spotykamy.Raz na jakis czas spotkam jakas kolezanke to sobie pogadamy.Czy do rodziny pojdziemy czy oni do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od kiedy przeprowadzilismy sie z partnerem do innego miasteczka nie znam tu nikogo, jestem sama z dzieckiem calymi dniami w domu lub na spacerze, nie rozmawialam z nikim juz chyba z rok czasu jak nie wiecej no oczywiscie do rodziny dzwonie :). Czyli jednym slowem zyje sobie zamknieta w swoich czterech scianach z maluchem i nie mam kontaktu z rzeczywistoscia. Najgrorsze jest to ze juz mi to nie przeszkadza. Uprzedze jeszcze glupie komentarze i dopowiem ze szukam pracy ale nikt mnie przyjac nie chce i w tej sytuacji sie troche doluje a reszta jakos sie ulozy kiedys :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie. Skąd jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja moj malzonek prowadzi bujne zycie towarzyskie na tak zwanym boku... wiec ktos musi zadbac o to by dom funkcjonowal i dzieci byly dopilnowane i tym kims jestem ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poznalam sasiadke w moim wieku.I dzieci nasze sie razem bawia. ona jest sama ja mam meza. sympatyczna fajna dziewczyna. rozmawiamy czesciej. juz sie umowilysmy ze pojdziemy razem z dziecmi na basen. warto brnac w taka znajomosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorka
Ja jestem z Warszawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywam w Warszawie, a jestem z Sokołowa Podlaskiego. Może wspólna kawa? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myslalam ze tylkko ja nie mam znajomych. ale ciezko kogos poznac. strae znajomosci sie rozsypaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podobnie...nie znam tu ludzi w naszym wieku, oprócz starszych sąsiadów ;). co prawda na dzień dobry jestem z sąsiadami w naszym wieku, ale oni mają trójkę dzieci, widze jak ta matka jest zabiegana, także i tak czasu nie ma, a teraz jakoś też się nie spotykamy i nie ma okazji zagadać. tu nawet nie ma parku gdzie jakoś można by ludzi pozaczepiać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajomi trochę poodwiedzali nas jak synek się urodził i tyle...teraz i tak o niebo lepiej, bo można często spacerować, choć średnio jest gdzie, no ale dobre i to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam pod Warszawą
To wyżej to ja pisałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorka
witam ponownie, musiałąm wyjsc, juz jestem... do osoby z Sokołowa... a często bywasz w Wawie??? Ja kiedys mialam bardzo duzo znajomych, kolezanek, przyjaciolek, ale odkad pojawily sie dzieci, wszystkie znajomosci zaczely zamierac... istnieja owszem, na portalu spolecznosciowym :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam pod Warszawą
Ja pochodzę z miasteczka niedaleko Sokołowa Podl. ;) Normalne w szkole ma się dużo koleżanek, później ludzie się rozchodzą w swoje strony :) Do autorki topiku, ty na moje oko nie prowadzisz pustelniczego życia :), nawet jak wychodzisz sama, to dużo, wiele kobitek nigdzie nie wychodzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt ci się nie przyzna bo to wstyd, ale ponad połowa młodych ludzi po powrocie z uczelni/szkoły/pracy siedzi w domu nic konkretnego nie robiąc (może najwyżej wyjście samemu do sklepu) i nie spotykając się absolutnie z żadnymi przyjaciółmi więc takich ludzi jest setki tysięcy jak ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko skończyło roczek. I ten rok spędziłam z nim praktycznie sama, bo mąż zabiegany - studiująco-pracujący.... Po przeprowadzce, na wsi, bez znajomych... Opieka nad dzieckiem, choć niekiedy ciężka (chorował itp.) to był cudowny czas dla mnie. Ale to wyobcowanie - niezbyt. Też nie widuję się z nikim oprócz rodziny. Tzn. nie widywałam się - od 2 tygodni jestem w pracy! Może to jest wyjście dla osób, które "duszą się" w domu. Nie jest łatwo (ja pracuję na siłę), ale staram się dać wiele małemu po powrocie do domu (spacery, zabawa). Z pewnością są plusy: zaczęłam rozmawiać z ludźmi, muszę się ładnie ubrać, wymalować itp. A życie towarzyskie to osobny wątek - moje znajome - bez dzieci i mężów - też wyobcowane...Każdy zabiegany, albo bezrobotny i sfrustrowany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorka
No może moje życie nie jest tak definitywnie pustelnicze, ale ja je tak odbieram, bo to co teraz jest, jest wbrew mojej naturze po prostu. Staram sie wychodzic na rozne imprezy kulturalne, inaczej to juz bym w ogole zeswirowałą :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam pod Warszawą
Mi nie to że pracy brakuje, bo uważam że mam szczęście, że mogę z dzieckiem spokojnie w domu zostać, nigdzie pędzić, czas tak szybko leci...Tylko po prostu od czasu do czasu spotkałabym się z jakimiś fajnymi ludźmi, bo też tak aby się spotkać z kimkolwiek, to już nie te lata i czasu tyle nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam pod Warszawą
Ja też lubię kulturalne imprezy, póki co więcej o nich czytam niż bywam ;), no ale dziecko coraz większe mam nadzieje, że jeszcze trochę i to się zmieni na lepsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza-SP
O proszę jaki świat mały! :) W takim razie kiedy kawa, a może teatr lub inna rozrywka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alone86
To i ja się dołączę :-) córa ma dwa lata,a ja mogę na palcach jednej ręki policzyć ile razy gdzieś wyszłam odetchnąć :-) znajomości się pourywały,jedni wyjechali,drudzy pozakładali rodziny i nie mają czasu na jakieś wyjścia. Sama wychowuję córkę i to też jest "przeszkoda"aby wyjść np do kina. Mam mamę i dziadków,którzy wiele dla mnie robią,dlatego głupio mi prosić żeby z Nią zostali np na wieczór,a ja bym gdzieś wyszła. Jedynym wyjściem do ludzi są zakupy,spacer lub wycieczka do parku na plac zabaw czy wizyta u rodzinki :-) Młoda idzie za rok do przedszkola,to będę mieć więcej czasu. A do tej pory chyba zdziczeję w tym domu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza-SP
Nie zdziczejesz, ja nie zdziczałam a dziecię mam już w wieku szkolnym :) Skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alone86
To może mi też się uda nie zdziczeć :-) a jestem z okolic Częstochowy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza-SP
alone ja starałam się wychodzić-koncert, teatr, czy nawet kino z synkiem, robiłam małe wypady nad wodę itp. A też jestem samodzielną mama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza-SP
mamą*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza-SP
Gdzie się schowałyście? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od kiedy odkryłam kafeterię moje życie uległo drastycznym zmianom ;) a tak na poważnie wszystko zależy tylko od ciebie jak chcesz poznawać ludzi i nie kisić się tylko w domu dookoła dzieci i garów to nic prostszego nawet na placu zabaw można poznać kogoś ciekawego i umówić się na kawę i ploty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie przeprowadzilam w styczniu do nowego miasta i szukam pracy od tego czasu. ale jakos sie nie nudze, mam tu mame, razem zabieramy dziecko na wycieczki, nad wode, do parku, placu. 2 razy w miesiacu jedziemy do tescio na wies i tam jest co robic. Znajomych wielu nie mamy, ale z mezem preferujemy raczej domowki i jak juz, to czas spedzamy razem. Mi to odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaRadczyni
Hej. Ja mam podobnie z tym, że praca pochłania dużą część mojego życia i po powrocie do domu chcę posiedzieć, odpocząć, pobawić się z dzieckiem. Znajomości próbowałam podtrzymywać, jednak jakoś nikt nie ma ochoty ani chęci na to. Więc pozostaje mi rodzina i kontakty w pracy. Szkoda, bo pamiętam, jak moi rodzice mieli wielu znajomych, przyjaciół. Myślałam, że ze mną będzie podobnie, ale nie będę nic robić na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×