Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spotkałam się z Levviatanem ...

Polecane posty

Gość ni€ńka
Ja też się spotkałam z Levviatanem. Zaprosił mnie na szampana i romantyczna kolację. Spotkaliśmy się w Nowym Sącz, bo jak twierdził, jeszcze nie dostał wypłaty i nie może dojechać do mnie. Wysiadłam na dworccu w NS i Levvi już na mnie czekał, miał na sobie jasnozielony podkoszulek z napisem "TYMBARK - soki z natury, dresowe spodnie, klapki, a na głowie czarny kowbojski kapelusz. W ręku ściskał reklamówkę w kolorze podkoszulka z napisem "Delikatesy Centrum".. Pomyślałam, że facet na luzie, to chyba dobrze o nim swiadczy. Powiedział, że może przespacerujemy się do miejsca, w którym zjemy kolację bo pogoda jest taka piękna (była wilgotna mgła). Zaproponowałam, że może podjedziemy mpk bo widziałam, że jakiś nadjeżdża, ale Levvi konspiracyjnym szeptem zakomunikował, że lepiej nie bo ten kierowca to zamachowiec-samobójca i nie wiadomo kiedy wybuchnie. Pomyślałam wtedy, że chłopak jest uważny i ostrożny i dba o moje bezpieczeństwo więc zaczęliśmy iść z buta. Po jakiejś godzinie marszu, w której Levvi opowiadał o swoich rozlicznych interesach dotarliśmy na obrzeża miasta, gdzie na brzegu rzeki w samym środku gęstych krzaków stał ogromny głaz. Levvi powiedział, że to jego ulubiona, romantyczna miejscówka, po czym wyciągnął z reklamówki dwie drożdżówki z makiem, wodę mineralną niegazowaną i dwa plastikowe kubeczki. Postawił to na kamieniu, nalał do kubeczków wody po czym wyciągnął jeszcze opakowanie tabletek musujących "Pluszszsz" i wrzucił nam po jednej. nASTĘPNIE wziął swój kubeczek i wzniósł toast za nasz nowy związek. Oniemiałam, ale było mi zbyt głupio by zareagować więc zjadłam drozdzówkę i wypiłam napój po czym zaczęłam udawać, że dostałam silnego bólu głowy. Levvi zaproponował, że zrobi mi okład z pokrzywy, ale odmówiłam. W oddali dostrzegłam nadjeżdżający bus i niewiele myśląć wybiegłam w jego stronę. Levvi pobiegł za mną i gdy kierowca go zobaczył natychmiast sie zatrzymał zabrał mnie i odjechał mówiąc, że ten gagatek jest wszystkim znany w NS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
świetne te wasze perypetie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilimandżaro 23
jakiś czas temu ja również spotkałam się z Levviatnanem. Chciałm jednak o tym szybko zpomnieć. Dziś jednak w mojej skrzynce pocztowej znalazłam tajemniczą szarą kopertę. miejsca, gdzie wpisuje sie dane aresata i nadawcy były zaklejone (NAJWYRAŹNIEJ KOPERTA BYŁA JUŻ WCZEŚNIEJ W UŻYTKU) w śrdoku znalazłąm kilka paragonów: - drożdzówka 1,2 - tymbark 1,5 - reklamówka jednorazowa 0,4 oprócz paragonu w kopercie znajo=dował się świstek papieru, pochodzący prawdopodobnie z gazety bezpłatnej Metro, a na nim widniał taki oto napis: miło by było gdybyś zwróciła koszta,pozdrawiam levvi i teraz nie wiem co robić - olać go czy oddać mu te pieniądze?? poradźcie dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha :D Levi niedługo zrobi sławę jak Wojtuś z Rytra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie Leviatan zaczepił na ulicy i zaproponował abyśmy wybrali się na randkę w "górzyste tereny". Spodobał mi się więc się zgodziłam. Niestety ku mojemu zdziwieniu, udaliśmy się na leżące pod Nowym Sączem wysypisko śmieci, gdzie Leviatan z zapałem zbierał aluminiowe puszki. Powiedział że dba o środowisko. Chcąc nie chcąc aby nie wyjść na złą osobę, pomagałam mu zbierać. Po wszystkim odprowadziłam go pod skup, gdzie sprzedał je za symboliczne 1 zł 74 gr. Oczywiście nie muszę dodać że nie podzielił się ze mną. Na dodatek żachnął się że "z tą poprzednią uzbierał o 36 gr więcej". Niepyszna odwróciłam się na pięcie i poszłam w drugą stronę a ona mrucząc pod nosem przeliczał grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinky porky
Piszcie więcej, proszę. Jeden z bardzo nielicznych fajnych tematów na kafe. A levi na pewno się nie gniewa, fajny chłopak i wie że to żarty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinky porky
Gdyby ktoś o mnie takie historie pisał na bank bym się nie pogniewał i śmiał razem z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małakalinka
słuchajcie, ostatnio się dowiedziałam, że moja dobra kumpela, Asia, również ma za sobą randkę z Levvim! Ukrywała to dość długo, ale w końcu się wygadała. Opowiem Wam co nieco... Asia jako miejsce spotkania zaproponowała kino. To jednak nie przypadło do gustu Levviemu. Powiedział że nie ma zamiaru chodzic do kina, gdyż czytał ostatnio w Newsweeku, że te wielkie sieci multipleksów wyzyskują pracowników w Chinach oraz murzyńskich niewolników w RPA. Zaproponowała więc kawiarnię. To jednak także nie spotkało się z aprobatą z jego strony. Levvi rzekł, że w Nowym Sączu nie ma żadnej, absolutnie żadnej DOBREJ kawiarni. On jako rasowy kawosz, znawca i wiebliciel dobrej małej czarnej, koneser kawy, nie lubi raczyć się "lurą zaparzoną z przypalonych ziaren." Asia więc pozwoliła, by Levviatan przejął inicjatywę. spytała go więc, gdzie się spotkają i co będą robić. Levvi rzekł, że ma dla niej niespodziankę. Asia była bardzo podjarana tym spotkaniem, próbowała odgadnąć, co takiego zaplanował L. Trzeba przyznać - niespodzianka się udała. Asia NIE SPODZIEWAŁA SIĘ bowiem, iż ich spotkanie polegać będzie na siedzeniu na ławce na nowosądeckim rynku. No tak... ale po kolei. Mailowo umówili się na 11. Asia musiała jednak trochę poczekać na Levviatana. przyszedł po 11, to znaczy po 12, a właściwie przed 13. Asia postanowiła, że będzie czekać. (dodam że nie miała możliwości kontaktu z nim, gdyż -jak już pisałam wcześniej - Levvi nie korzystał z telefonu przenośnego, tzn komórki). Gdy w końcu zjawił się w umówionym miejscu, Asia spytała o powód spóźnienia (przekonana, że coś bardzo ważnego nie pozwoliło Levviemu dojechać na czas). Ten jednak z rozbrajającą szczerością odpowiedział, że postanowił pojechać autobusem o 12.25, a nie jak wcześniej planował - tym o 10.33. Na zmianę jego decyzji miała wpływ relacja pomiędzy ceną biletu poszczególnych przewoźników - otóż PKS Hrubieszów kasuje za przejazd 4,8 podczas gdy PKS Nowy Sącz aż 4,95. Co do samego spotkania - Levviatan przybył na nie wystrojony w koszulkę marki Punna, spodnie marki Reebock, miał na sobie także buty Nika i czapkę bejsbolówkę z napisem Adidas. (tak, tak, adidas) wspomniany napis okazał się jednak być... naszywką, która troszkę się odpruła, odsłaniając tym samym rodowity napis na czapce który brzmiał " Warka. Jasne pełne" w ręku Levvi dzierżył...nie, nie reklamówkę, lecz brązową męską aktówkę, podobną do tych, które zwykle noszą wzięci prawnicy (jak np. w serialu Magda M, pamietacie?) Levvi widząc, że wzrok Asi zawiesił się na tej własnie aktówce, rzekł wyjaśniająco - że nie miał czasu przemysleć dziś swojej stylizacji (stąd zapewne ten eklektyzm stylu sportowego i eleganckiego) Tak jak juz napisałam całe spotkanie odbyło się na rynku. Asia i Levviatan przez 47 minut siedzieli na ławce, od czasu do czasu ucinając sobie małą pogawędkę. Gdy w pewnym momencie Asia próbowała delikatnie zasugerować Levviemu, ze mogliby gdzies pójśc, i powiedziała że jest głodna, levvi bez słowa sięgnął po swoją brązową aktówkę i wyciągnął z niej paluszki beskidzkie, solone, sztuk 6.. Asia zdążyłą zjeść jednego. w tym czasie levvi pochłonął pozostałe 5. Dostrzegłszy, że pozostałości po paluszkach tkwią w jego przestrzeniach międzyzębowych, Levvi rzekł do Asi: ej, daj wsuwkę... po czym zaczął wyciągać ... miazgę beskidzką spomiędzy kłów i zjadać (!), na przepełnione obrzydzeniem spojrzenie Aśki, odpowiedział :no co, ma się zmarnować??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASSnA
" i czapkę bejsbolówkę z napisem Adidas. (tak, tak, adidas) wspomniany napis okazał się jednak być... naszywką, która troszkę się odpruła, odsłaniając tym samym rodowity napis na czapce który brzmiał " Warka. Jasne pełne"" Hahahah te opowieście przeginają :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badz przyjaciolka przyjaciolki
tez spotkalam sie z levviatanem i z calego serca ZALUJE. zaczelo sie od niewinnych wiadomosci e-mail i mam je do dzis. jestem z innego miasta, wiec levvi od razu wykluczyl spotkanie, choc ja robilam wszystko by nasz kontakt sie nie urwal. pewnego dnia musialam odwiedzic babuszke w nowym saczu, okazalo sie ze moja babuszka jest sasiadka levviatana. od razu zapukalam, otworzyl mega przystojny facet w zoltej koszuli w czerwone maki. nie zostalam zaproszona do srodka, rozmawialam z nim 2 godziny w progu az w koncu moja babuszka zabrala nas do siebie, levviatan zabral z domu paczke mietusow, wzial sobie jednego a mi nie dal tlumaczac ze go gardlo boli i nie ma nic innego. po pewnym czasie babuszka wyszla na zakupy a ja z levviatanem zostalam sama w mieszkaniu. levvi czul sie nieswojo, koszula w maki byla cala mokra, mial takie drgawki ze mietusy wypadly mu z kieszeni rozsypaly sie po calym mieszkaniu, levviatan zaczal szybko je zbierac, wpad w szal zaczal krzyczec, rzucal krzeslami, obwachiwal maki na swojej koszuli, nie moglam uwierzyc ze czlowiek z ktorym tyle pisalam jest obok mnie i zachowuje sie jak wariat. levii wyszedl i nastepnego dnia wyslal mi rachunek za 3 mietusy, ktorych nie wzial z mieszkania babuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam jakie modlitwy do mnie zanosi. Niektóre powtarzają się cyklicznie. W każdy dzień powszedni modli się aby nie spotkać kontrolera biletów w autobusie. Co tydzień modlił się o wygraną w totolotka - za którymś razem już miałem spełnić jego modlitwę, ale okazało się że tylko się modlił, na kupowanie losów był zbyt skąpy. Ostatnio zmienił modlitwę z wygranej w totka na znalezienie na ulicy kuponu do gry. Z jednorazowych modlitw to najciekawsze były takie: Panie, spraw aby ta gumka znowu wytrzymała! Panie, od godziny szukam zgubionych pieniędzy, proszę wskaż mi drogę! Pomogłem mu. Zgubiona kwota wynosiła 50gr i należała do kogoś innego. Nie oddał. Panie, spraw aby moja koleżanka przeżyła ciężką operację. Ta prośba mnie wzruszyła, gdyż odbiegała od innych modlitw. Jednak gdy wszystko się udało, był bardziej szczęśliwy z tego że nie będzie musiał kupować dla niej wieńca niż z jej powrotu do zdrowia. A ostatnia z wczoraj była taka: Panie, spraw aby wszyscy zapomnieli o pewnym temacie na kafe o mojej skromnej osobie, nie robi mi on dobrej reklamy. Amen. I tak tu trafiłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi i zle
dziewczyny wybaczcie ale nie bede uzywala polskich znakow znakow przestankowych czy wielkich liter jestem na to zbyt roztrzesiona znowu dalam sie zrobic leviemu w konia :( kilka dni temu odebralam telefon uslyszalam ze rozmowa odbedzie sie na moj koszt i czy wyrazam na to zgode zgodzilam sie okazalo sie ze dzwoni levi spytalam chlodno czego chce i kiedy mi odda kase za przejazd NS-WAW-NS a on na to ze odda mi do reki bo chwilowo w wyniku prac serwisowych prowadzonych przez jego bank nie ma dostepu do konta i nie moze zrobic przelewu nie moze tez pojsc na poczte czy do western union i wyslac pieniedzy przekazem bo pracuje od wczesnych godzin rannych do poznych godzin wieczornych i kiedy wychodzi z roboty wszystkie placowki sa juz zamkniete bilam sie z myslami ale w koncu zgodzilam sie przyjechac do niego chcialam odzyskac pieniadze no i troche sie tez za nim stesknilam zdziwilam sie bardzo bo na powitanie dostalam od niego czekolade Nussbeisser dopiero pozniej zauwazylam na opakowaniu informacje 'produkt promocyjny nie przeznaczony do sprzedazy' i zorientowalam sie, ze producentem jest wchodzacy na rynek ASPEN Gold, probujacy sie w ten sposob wypromowac dziwne bylo tez to ze levi przyszedl na spotkanie z czterema psami (jamnik, york, terrier, doberman) tlumaczyl ze to jego pupile i jezeli mnie zaakceptuja to bedzie znak ze jestem wyjatkowa i warto ze mna byc jego psy bowiem nie akceptuja nikogo nawet jego matki jego samego tez niekoniecznie (co zreszta bylo widac bo wszystkie na niego warczaly a doberman nawet probowal go zagryzc) myslalam ze levi pokaze mi miasto (juz pal licho te czworonogi) albo zabierze na romantyczna kolacje ale nic z tych rzeczy poprosil zebym usiadla na lawce na rynku i poczekala a on pojdzie do bankomatu po pieniadze dla mnie oczywiscie zostawil mi psy nie bylo go godzine, dwie, trzy, po czterech zaczelam sie niepokoic ale dzieki bogu sie pojawil zabral psy i kazal poczekac jeszcze chwile wrocil usmiechniety od ucha do ucha i bez czworonogow spytalam gdzie sie one podzialy a on na to ze odstawil je do domu zebysmy mogli w spokoju zjesc romantyczny obiad tylko musze za niego zaplacic bo bankomat pozarl mu karte ale za godzine technika ma sie z tym uporac i wtedy odda mi za dojazd i za obiad poszlismy wiec do restauracji Bohema levi zamowil: deske serow i przekasek (45PLN), kwasnice regionalna z zeberkiem (10PLN), stek T-Bone (55PLN), dodatki (30PLN), puchar lodowy (12PLN) i creme brulee (9PLN) oraz najlepszego szampana (ceny nie podaje bo na samo wspomnienie przechodza mnie dreszcze) pozarl wszystko w kilkanascie minut jakby nie jadl z miesiac (tlumaczyl ze ostro trenuje i ograniczal jedzenie ale dla mnie zrobil wyjatek poniewaz nie ma nic przyjemniejszego niz obiad z piekna kobieta) zaplacilam wyszlismy i skierowalismy sie w strone bankomatu w miedzyczasie zatrzymal nas jakis mezczyzna z dobermanem na smyczy (pies wygladal bardzo znajomo i rzucal sie leviemu do gardla), podziekowal leviemu za wyprowadzenie i zajecie sie jego pupilem oraz umowil na nastepny dzien i powiedzial, ze stawka godzinowa bez zmian (7PLN brutto) wtedy dotarlo do mnie, ze levi mnie wykorzystal - odwalilam za niego robote dog-walkera kiedy zazadalam wyjasnien przeprosil i powiedzial ze za zarobione pieniadze kupil mi wspanialy prezent poprosil zebym poczekala na lawce, a zaraz mi go przyniesie czekalam ponad dwie godziny ale levi nie wrocil wtedy dotarlo do mnie, ze kolejny raz dalam sie mu oszukac! przez niego jestem na debecie od powrotu z NS jem tylko ziemniaki, ryz i pije wode z kranu najgorsze jest jednak zlamane serce 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małakalinka
hahaha motyw z psami wymiata;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz się posikam ze śmiechu!!! Ach ten Leviatan!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o jeszcze
Wymiatacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popiardowka
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASSnA
Hahaha Piszcie jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz talent dziewczyno :D pisz do gazet/książek :D hhahha :D najgorsze,że takie historie zdarzają się naprawde :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obrońca kobiet naiwnych i...
nie umawiajcie się z tym typem to lovelas i bałamut poczytajcie topik: wszystko na temat biustów i klatek piersiowych. uwodzi naiwne kobiety,mami je i wykorzystuje a potem zostawia i mizdrzy się publicznie do kolejnych Uważajcie na niego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uwolnić orkęę
słuchajcie, jestem w szoku!!! okazało sie że moja dobra koleżanka z podstawówki, Mariola... pracuje w agencji towarzyskiej. !!! puszcza się za kasę!!! ale przechodząc do sedna: ostatnio opowiadała mi o jednym ze swoich klientów. Jej szef (Mariolka dopiero zaczyna w tym fachu więc nie pracuje na własny rachunek) wysłał ją do klienta do pewnej wsi pod Nowym Sączem. Powiedział że straszne zad***e, ale koleś jest tak napalony, że gra warta świeczki. Mariolka więc nie grymasząc wystroiła się i wsiadła do PKS-a. Do domu klienta dotarła bardzo zmęczona, gdyż wyczerpało ją 40 minut marszu od przystanku. pomyślała jednak - dziany gośc, może niezły napiwek odpali... W końcu dotarła na miejsce. w pierwszym momencie pomyślała: "u licha, po co wieszać w oborze firanki??.." dopiero gdy weszła na podwórze zrozumiała że owa obora to w rzeczywistości dom mieszkalny.... podeszła więc do drzwi klnąc siarczyście, gdyż jej szpilki w panterkę zanurkowały w krowim gównie... zapukała do drzwi....po chwili pojawił się młody facet typu misiek z ryżawymi włosami i rumieńcami na twarzy. nim zdązyła cokolwiek powiedzieć usłyszała kobiecy głos dobiegający z drugiego końca domu: " levvi, kto przyszedł? jak jehowe, to powiedz że nas nie ma" levvi w milczeniu chwycił Mariolkę za rękę i wciągnął ją do pokoju znajdującego się na lewo od drzwi i rzucił ją na łożko. Mariolka pomyślała (mrrr brutal, lubię takich). levi odwrócił się do niej plecami, po czym zaczął kneblować drzwi. mariolka była już cała podjarana. nagle levi znów się odwrócił i zaczął się rozbierać. zdjął wzorzysty sweter, spodnie z lampasami, a gdy spojrał na Mariolkę rzekł: "a co ty jeszcze nie rozebrana?" levvi stał przed nią ubrany w wytarte (niegdyś białe) skarpetki i szare bokserki z napisem Cotton World. tę część Wam daruję, choć mariolka opowiedziała mi ją z detalami, nie chce mi się jednak tyle pisać. powiem wam tylko tyle, ze cała akcja trwała 3 minuty, z czego 1,5 Levvi poświęcił na odzianie swojego kikutka prezerwatywą. gdy Levvi zaczął się ubierać, Mariolka, jak rasowa dziwka, upomniała się o kasę. Levvi niechętnie podszedł wiec do skarbonki, z której zaczął wydobywać monety... w końcu odliczył 40 zł i wsypał do torebki mariolki. Ta jednak powiedziała, ze usługa kosztuje 70 zł... levi udał że nie słyszy. dopiero gdy mariolka zagroziła że zadzwoni po swojgo alfonsa, levvi dorzucił jeszcze 20 zł i zniknął. wrócił po chwili w rękach dzierżac obsrane jajka przyniesione z kurnika i wręczył je mariolce jako zapłatę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
K....a to ostatnie wymiata:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe jak to wygląda ze strony levviatana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASSnA
Czemu koniec historyjek ?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno są jeszcze jakies pokrzywdzone, dziewczyny, odezwijcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie pokrzywdzone? kochamy Levviego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASSnA
Napiszcie coś jeszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi i zle
kochane moje k a t a s t r o f a :O wesprzyjcie mnie, pomozcie, bo jestem o krok od zakonczenia swojego marnego zywota. znowu dalam sie oszukac leviemu, znowu podeptal moje serce, ale tym razem jest o wiele gorzej, o czym za moment (dajcie mi chwile, musze zazyc koktajl z relanium, tranxene, xanax-u i hydroxyzinum przepisany przez psychiatre) ................................................................................................................ juz lepiej :classic_cool: nie bylo mnie tu jakis czas, bo zaczelam chodzic na terapie. po tym jak levi wykorzystal mnie w charakterze dog-walkera moje poczucie wlasnej wartosci bardzo ucierpialo. psychiatra polecil mi zebym napisala do levi'ego list, w ktorym wyleje wszystkie swoje zale pod jego adresem, ale go nie wysylala. niestety moj asystent zobaczyl ten list na biurku kiedy na chwile wyszlam do toalety, a poniewaz jest bardzo sumienny znalazl adres levi'ego w moim notatniku, zaadresowal koperte i wyslal. jak sie o tym dowiedzialam dostalam ataku paniki i odwieziono mnie do sziptala. w przeblysku swiadomosci zdolalam zebrac w sobie sily i zwolnic tego j****ego partacza (wybaczcie slownictwo, ale to sa wciaz zywe emocje). niestety bylo juz za pozno. pare dni pozniej otrzymalam odpowiedz od leviego (w mojej kopercie: adres levi'ego byl zamazany korektorem i nadpisany, znaczek tak powycinany, ze nie bylo na nim stempla pocztowego z WAW, a jedynie z NS). w sumie trudno to nawet nazwac odpowiedzia. na kawalku gazetki reklamowej z Lidla nabazgrane bylo 'ty+ja-06.07-8:00-radom-dworzec pks' poczulam, wbrew sobie, motyle w brzuchu. czym predzej zadzwonilam do psychiatry zeby odwiodl mnie od pomyslu przyjecia zaproszenia od levi'ego, ale los chcial, ze abonent byl chwilowo niedostepny, wiec wypisalam sie na wlasne zyczenie ze szpitala, umowilam na cito do fryzjera, kosmetyczki i na depilacje brazylijska, kupilam wystrzalowe ciuchy i z debetem na karcie udalam sie na spotkanie z levim, pelna nadziei, ze uda sie odbudowac to, co nas laczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi i zle
jakie bylo moje zdziwienie kiedy zobaczylam go na dworcu pks. ciagnal za soba kilka kartonowych pudel wypelnionych po brzegi jakimis smieciami, w zebach mial skadinad znana mi juz reklamowke BOSS, oprocz tego trzymal kilka kraciastych toreb z ceraty, z ktorych wrecz wysypywaly sie jakies smierdzace szmaty. przerazona, czym predzej lyknelam z piersiowki (taka alternatywa dla koktajlu z psychotropow) i od razu zrobilo sie przyjemniej :classic_cool: spytalam co to wszystko ma znaczyc, ale levi zamknal mi usta pocalunkiem (jego oddech byl ewidentnie nieswiezy - zeby nie rzec zjelczaly - i od razu moglam stwierdzic co jadl na sniadanie: kanapke z podwawelska i jajkiem). bez slowa zaciagnal mnie do jakiejs klatki schodowej i tam sie to stalo :O blagam was, nie osadzajcie mnie! bylam wstawiona, a ten jego zwierzecy urok po prostu zwalil mnie z nog. ludzie mowia, ze nie liczy sie dlugosc, a jakosc, ale w przypadku levi'ego nie bylo ani tego, ani tego, zblizenie nie nalezalo wiec do szczegolnie przyjemnych. dzieki bogu zakonczylo sie po ok. 2,5 min.,a ja (z braku koktajlu z psychotropow) zapalilam skreta. i od razu zrobilo sie przyjemniej :classic_cool:. stalam sie tez wyjatkowo wyrozumiala, nie oponowalam wiec kiedy levi zaprowadzil mnie na ul. Focha 12, gdzie po raz siodmy mial sie odbyc radomski pchli targ. levi wyciagnal z pudla polowke i zaczal na niej rozkladac swoje graty i szmaty. byly wsrod nich m.in. jego ulubione skarpetki SPORT i bokserki Cotton World, o ktorych wspominala jedna z kolezanek (obie rzeczy nosily ewidentne slady uzytkowania i ewidentnie od dluzszego czasu nie mialy kontaktu z woda i proszkiem do prania). powiedzial, ze ktos tak piekny jak ja nie bedzie mial problemu ze znalezieniem nabywcow na jego 'skarby,' kazal podciagnac spodnice, pokazac wiecej cyckow i brac sie do roboty. poniewaz wciaz bylam pod wplywem trawy nie protestowalam i faktycznie udalo mi sie znalezc paru kientow (o dziwo skarpetki i gacie sprzedaly sie w pierwszej kolejnosci). niestety kiedy euforia opadla i zdalam sobie sprawe, ze po pierwsze przespalam sie z levim na klatce schodowej, a po drugie pomoglam mu sprzedac jego badziewie, a z zarobionych pieniedzy nie dostalam ani grosza zaczelam hiperwentylowac. zlapalam za telefon, zadzwonilam do psychiatry, ale los chcial, ze abonent byl poza zasiegiem sieci lub mial wylaczony telefon (zaczelam wowczas podejrzewac, ze moj lekarz mnie unika). tego juz bylo dla mnie za wiele. z rozpaczy urwal mi sie film. obudzilam sie w drodze do WAW. najwidoczniej levi, w przyplywie dobroci serca, zlapal za mnie stopa i wyekspediowal mnie do WAW (niestety bez portfela, zlotego lanczuszka i kolczykow z krysztalkami swarovskiego). kiedy na wpol zywa dotarlam do mieszkania i doszlo do mnie, ze zostalam potraktowana jak smiec postanowilam raz na zawsze skonczyc z levviatanem. ale stalo sie cos strasznego moje kochane, cos potwornego! postanowilam sie przebadac (w koncu levi mial wiele partnerek, a oprocz tego chodzil na dziwki, wiec same rozumiecie...) i okazalo sie, ze jestem w ciazy 😭 moje zycie sie skonczylo. czy urodzic dziecko kogos takiego? czy on je w ogole uzna? a jesli nawet - co z niego bedzie za ojciec? chwila zapomnienia, lata cierpienia. juz sama nie wiem co mam z tym wszystkim zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A że herbata obowiązkową jest - popołudniowo, więc... (__)? (__)? (__)? (__)? (__)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×