SIOSTRA przy porodzie

Siostra mnie poprosiła, abym jej towarzyszyła przy porodzie, bo jej chłopak niestety prawdopodobnie nie dojedzie na czas (chyba, że urodzi sporo po terminie). Jestem co prawda dużo od niej starsza i mam trojke dzieci, ale nie było mi dane rodzić naturalnie :( . Ona jest młodziutka, nieśmiała i mam wrażenie, ze nawet jakby jej coś podczas porodu nie pasowało to by się nawet nie odezwała. Zgodziłam się bo nie chcę żeby była sama, ale nie wiem jak jej pomóc. Pilnować żeby dobrze oddychała, pomagac jej zmieniac pozycje, zadbać by nie robili niczego bez jej zgody?? Dla mnie to trochę abstrakcyjne, znam wszystko tylko z teorii.. Proszę mamy po porodach o cenne rady :)

sama Twoja obecność będzie dla niej wystarczająca.Poród to wielki stres.Możesz trzymać ją za rękę,pilnować żeby było jej wygodnie i wspierać

ja co prawda mam porod przed soba ale tez bym chciala zeby byl ze mna ktos bliski bo moj maz kategorycznie odmawia. ja bym tylko chciala obecnosci osoby imysle ze twoja siostra tez tego potrzebuje. raczej nie musisz pilnowac zeby wszystko przebiegalo jak trzeba. jej pewnie chodzi tak jak mnie o dodanie otuchy i to ze nie bedzie sama w obcym miejscu

A jakaś szkoła rodzenia? mi to bardzo pomogło, a mąż to juz wogóle chyba się nie może doczekać porodu tak się po tej szkole napalił. Jeśli nie ma mozliwosci pójść do szkoły to polecam Wam książkę "W oczekiwaniu na dziecko" autorstwa Heidi Murkoff i Sharon Mazel, pomimo zagranicznych autorek jest dostosowana w przekładzie do polskich realiów. Wyjaśnia wiele wątpliwosci.

Niestety do szkoły rodzenia nie chodziła bo miała dużo zajęć na uczelni, i tak chwała jej za to ze do zeszłego tygodnia jeszcze chodziła :) Nie wiem czy zdążymy książkę przeczytać bo termin juz na 1 lipca

Może ktoś jeszcze sie wypowie?

Też uważam , że liczy się sama obecność drugiej osoby. Mój mąż był i mnie wkurzał, bo chciał mi robić zdjęcia a ja się darłam na niego :), ale fajnie było, że był przy mnie

Wystarczy, ze przy niej będziesz. I to już doda jej wielkiej otuchy. Wiem co piszę no też rodziłam z siostrą.