Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość exotique

Ponizam sie za kazdym razem wymuszajac seks ...

Polecane posty

Gość szajkesss
exotique - a może właśnie odpoczynek od siebie dobrze ci zrobi i na spokojnie przemyślisz swój Związek i sens tego wszystkiego . Jesteś młoda to nie koniec świata ludzie się rozstają i z dziećmi znajdują partnerów ja bym wolała być sama niż cierpieć i być nie szczęśliwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Wiem ze ludzie sie rozstaja ... zawsze marzylam zeby stworzyc prawdziwy model rodziny dla swojego dziecka , jakiego ja nigdy nie mialam ... chyba sie nie uda... a moze sa jeszcze tu osoby ktore maja podobny problem i udalo im sie rozwiazac go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Kocham go ciezko mi bedzie bez niego i z nim rowniez nie wiem co robic... Moze ktoras z Was tez miala taki problem i razem z partnerem przezwyciezyla to? czy nie mam co sie ludzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madelinka
Miałam kiedyś trochę inny problem u nas to było tak że się przeprowadziliśmy w nowe miejsce w końcu na swoje koniec wynajem mieszkań to miał być nasz raj . A inaczej mówiąc teść wybudował drugi dom i oddał go nam twierdząc abyśmy już nie tułali z dzieckiem się na walizkach tylko go nam odda.Dom teścia w którym został stał niedalego naszego . Wprowadziliśmy się wyremontowaliśmy . Wszystko idealnie , z tym że mąż wracając z pracy spędzał czas z teściem nie ze mną i z naszym dzieckiem. Wracał na gotowy obiad najadał się nic nie mówił i szedł do ojca a wieczorem wracał podchmielony . Wytrzymałam trzy tygodnie no i pewnego dnia uspałam małego wyszłam z domu a on sobie pił z ojcem . Nie wytrzymałam mąż z człowieka który zawsze pił okazyjnie albo od czasu do czasu w weekend piwo lub dwa stawał się alkoholikiem. Powiedziałam mu że to jest koniec że stracił mnie i swoje dziecko że nie chce znim żyć że nie tak sobie wyobrażałam wspólne mieszkanie na swoim , teść się wtrącił że on nic złego nie robi że pije zagotowało się we mnie już nawet nie pamiętam jaką wiązankę im puściłam . Spakowałam się wyjechałam 100 km zdala od niego sama z dzieckiem do rodziców . Oczywiście rodzicom nic nie powiedziałam myśleli że przyjechałam na wakacje cieszyli się bo wnuka długo nie widzieli . Nie dzwoniłam do męża w głębokim poważaniu go miałam . Poszłam do teściowej nie mogła uwierzyć ale powiedziała że tak myślała że tak będzie że jej były mąż zrujnuje nam małżeństwo powiedziała do mnie że jeśli zależy dla męża na rodzinie to wybierze nas a nie picie i staczanie się na dno . Powiedziała że po mimo iż to jest jej syn to nie chce abym się męczyła . Nie wytrzymał dwóch tygodni dzwonił błagał mówił że kocha że wie że źle zrobi że się zmieni wróciłam . Mąż nie pije a teść nie wtrąca się w nasze życie . Dla męża powiedziałam że jeśli jego ojciec jeszcze raz będzie się wpieprzał to że ja uciekam stąd bo mnie nic nie trzyma , a mąż wybrał mnie i dziecko . Na powitanie na mój powrót jak scena z filmu stał z bukietem kwiatów , łakociami a w domu czekał smaczny poczęstunek . Ja w tamtym momencie byłam gotowa go zostawić złożyć pozew o rozwód i zacząć tworzyć nową przyszłość bez niego ale na szczęście się opamiętał . To nie było dla mnie też proste bo go bardzo kochałam i nadal kocham . Ale z facetami trzeba twardo , musisz mu pokazać . bo straszenie nic nie da .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Wczoraj mialam z mezem rozmowe, przyszedl do domu i przeprosil mnie pozniej zapytalam sie jego za co on mnie przeprasza bo chcialam byc pewna ze rozumie o czym mowi.... No i zaczela sie rozmowa powiedzial mi ze on nie umie tego zmienic taki jest i koniec ze on nie widzi zadnych takich rzeczy ktore go moga krecic seksualnie czy to ja czy inna kobieta nie kreca go szpilki, tylki, piersi, bielizny poprostu nic, ale ze mnie kocha i nie wyobraza sobie zycia bezemnie.... Nie wiem co myslec? probowal tez mi przekazac ze dla mnie najwazniejszy est seks ze to moj priorytet a on ma w zyciu inne..... Madelinka - ciesze sie bardzo ze Ci sie udalo i jestes teraz szczesliwa oraz ze postawilas na swoim.... tylko ze w moim przypadku to nie jest cos co tak latwo mozna zmienic .... R

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madelinka
Może daj mu szansę bo naprawdę seks nie jest najważniejszy znam ludzi a raczej kobiety które uwielbiają seks i nie wyobrażają sobie życia bez niego i takie które mają stałych partnerów ale seks jest na drugim miejscu po prostu by mógł nie istnieć . Każdy jest innym człowiekiem . Może twój mąż się wypalił .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Można powiedzieć
że ja jestem jak Twój mąż... Niestety, po dwóch latach współżycia, myślę o tym jak o bardzo przykrym obowiązku. Mąż to wie, staram się to zmienić i próbuję zwiększyć libido. Czasem po prostu uprawiam seks dla niego, a czasem on odpuszcza, jak już maksymalnie mi się nie chce. Kocham męża, uważam, że trafiło mi się prawdziwe szczęście, druga połówka. Na początku związku to różne cuda wyprawialiśmy w sypialni, a teraz mój organizm działa jak w zegarku. Prawdziwą ochotę na seks czuję dosłownie przez 3-4 dni w miesiącu, gdy mam owulację. Poza tym czasem seks może dla mnie nie istnieć... Tak po prostu czasami jest. Musisz Ty trochę odpuścić, a on więcej się postarać, inaczej tego nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Madelinka- seks jest dla mnie wazny tak samo jak dobre relacje z partnerem u nas to drugie jest a to pierwsze kuleje, nie umiem byc ''jak inni ludzie'' bo mam temperament swoj. tak samo jak edni ludzie sa zywiolowi drudzy flegmatyczni, nie powiesz komus kto biegnie przez zycie zeby usiadl w fotelu i do konca zycia zadowalal sie gazeta i telewizorem.... Mozna powiedziec - tez nie mozesz byc pewna ze kiedys Twoj maz nie bedzie chcial tego zmienic prawda? ze w pracy czy na przystanku spotka jakas kobiete ktorej bedzie sie podobal i on bedzie ja pociagal... roznie zycie sie moze potoczyc. Masz racje musze troszke odpuscic, dziekuje za Twoja wypowiedz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak. Jednak koniec świata idzie albo jakieś inne tsunami. Czytam, czytam i z podziwu dla twojego mena wyjść nie mogę. Ty atrakcyjna jak mówisz, brak kłopotów finansowych, dzieciaczek no czego chcieć w tym zwariowanym świecie więcej? A tu babuch i takie „kuku”. No z punktu widzenia faceta to? Może on ma syndrom jaskiniowca!!! Jak co to? Zostało mu w genach ze kobietkę za kudły do jaskini, na jakiś hamak, sprawdzić się w prokreacji. Udało się? Udało!!! Czyli samiec on godny niewiasty zapładniać. Urodziła dzieciaczka więc po co się starać o jej względy czy przychylność, prawda? Ma Ciebie jak bocian żabę. Dostał to co chciał i się sprawdził. Kwestia oddzielna jest ze część facetów uważa ze kobieta po ciąży jest osobnikiem ułomnym. To już nie to co kiedyś. No niektórym tak zwoje mózgowe funkcjonują. Tym bardziej jak jego poczynaniami nie kieruje mózg a przyrodzenie. Skoro reaguje agresją na Twoje uwagi na temat pożycia to? No czuje się winny tej sytuacji. Nie wypada się przyznać więc najlepszą obroną jest atak. Tak niektórzy mają. Powiem zostaw go? No zaraz zacznie ktoś ze rodzina dzieciak bliscy, że nie wypada etc. etc!!! Rodzina? No wiesz jeżeli była za Tobą to i będzie kwestia wytłumaczenia im swojej decyzji. Dzieciaczek? Co ma w przyszłości patrzeć na obojętnych sobie ludzi, ludzi których połączyło tylko dziecko. Takiego garba mu założysz i każesz wyciągać wnioski, jemu? Małemu człowieczkowi których rodzice stwarzają na zewnątrz pozory aby w domu patrzeć na siebie jak pies na kota? Oczywiście pogadać z facetem, definitywnie. Zastrzec ze nie życzysz sobie krzyków tylko normalnej rozmowy jak dwoje dorosłych ludzi. Nie poskutkuje normalna rozmowa? Stwierdzić ze nie będziesz czyniła sobie nieprzyzwoitości dalej z nim dyskutując czy dzieląc łoże!!! A ewentualny sex ograniczy się do napisania sobie nad łóżkiem SAMOOBSŁUGA. Priorytety ma w życiu inne, no!!! To znaczy ze jesteś nikim. Samolub jaki, i łobuz. To do cholery dlaczego o takich priorytetach nie mówił przed ślubem co??? Oczywiście Ty jesteś winna!!! A on cacy. Może na beatyfikację liczy w tej wspaniałomyślności i na aureolę się za życia chce załapać!!! Priorytet”psia mac”!!! Powiedz ze Ty masz priorytet nie prać nie gotować i latać koło niego Twój priorytet to dzieciak. Jeszcze masz czas, masz czas ułożyć sobie życie na nowo. Znajdziesz sobie faceta ok. Nie znajdziesz no cóż. To nie te czasy że pan szedł z maczugą na polowanie aby przytargać mięcha z jakiegoś tam Mamuta rodzinie. Dasz sobie rade. Wiele kobiet wychowuje sama dzieci i daje sobie radę. Nie ujmując niczego ze swojej kobiecości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdzichu, masz cos z garem, omg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Maz powiedzial do mnie ze moze zaczac chodzic do psychologa i rozmawiac z nim. Oprocz tego ze brak u nas pozadania to jeszcze tez nic go nie cieszy jakos bardzo w zyciu bo wiele juz mamy... nie sadze ze to depresja i mam nadzieje ze ten stan ktory ciagnie sie od ponad 2 lat to okres przejsciowy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sawu
...a pomyślałaś, że maż emocjonalnie może być związany z kimś innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Sawu - no wlasnie nie przyszlo mi to przez glowe.... moze tak byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak czesto mam... ze zle sie czuje (albo po prostu dziwnie) jak jestem z kims a mysle czy po prostu flirtuje z kims innym. ale zawsze wam mowie wczesniej, wez zrob tak i tak, nie rob tak, kupie ci kiecke wez sobie zaloz, i mase innych... a potem dominik co sie stalo.... ? ;) zesralo sie kurde... :P:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zbereznik- rowno masz w glowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elazbietka101
Jakby cię kochał to na pewno by coś z tym robił, dobrze wie że cię to boli, albo ma kogosna boczku albo całkiem się jego uczucie wypaliło, kończ ztym bo zginiesz, jest peło fajnych facetów z którymi ułozysz sobie życie na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limonka147
Ja mam podobnie :I nasze życie seksualne zaczeło psuć się juz przed ślubem (3 lata temu), on tłumaczył się stresem przedslubnym, nadmiarem obowiązków itp... byłam zakochana i wmawialam sobie ze przeciez seks nie jest najważniejszy... na noc poslubna zafundowałam sobie (...nam) kusą koszulke itp a tu kicha...... nie było nocy poslubnej :) cały tydzień NIC. chodzilismy na wycieczki, trzymalismy sie za rece, od czasu do czasu buzi ale nic poza tym. pytałam sie o co chodzi, czemu jest taki..odpowiadał,że zle sie czuje, ze jest zmeczony, ze musimy rano wstac na wycieczkę,ze skoro wydalismy tyle kasy musimy pozwiedzac :] dodam ze on nie choruje na nic. po powrocie pare razy cos tam było...potem znowu dłuugo dłuugo nic... po jakims czasie zaczelam cos mówic o dziecku, on tez czesto mowił ze chce... zaczelismy się "starac" w ciągu 2miesięcy kochalismy sie 3 razy, celując w odpowiednie dni! za 3 razem sie udało :) potem w trakcie ciazy kochalismy sie RAZ a potem dopiero pol roku po urodzeniu sie dziecka i od tego czasu trwa szara rzeczywistość... nieraz przez 2-3miesiace nie dzieje sie nic...przy dobrych wiatrach jest 1-2razy na miesiac... od jakiegos czasu spimy w osobnych pokojach... tłumaczy sie tym ze musi się wyspac bo wstaje rano do pracy... To przykre ale prawdę mówiąc nie czuje do niego nic oprócz zwykłej sympatii... przychodząc z pracy nie mowi nawet glupiego cześć. muszę dodać ze ewentualny sex jest zawsze z mojej inicjatywy, staram sie dbac o siebie, przed jego przyjsciem z pracy robie delikatny make-up, kropla perfum,obiadek ugotowany,dom posprzatany,dziecko zadbane...pewnie kiedys sie rozwiedziemy i to z mojej inicjatywy bo jemu dobrze jest tak jak jest... czasem nawet zastanawiam się czy nie jest gejem... moze kiedys sie dowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ƸӜƷ...ƸӜƷ
masakra, jak można tak ,życ:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proponuje romans co wy na to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redhead29
Czytam tak,czytam i widze,ze nie jestem sama z tym problemem...moj maz znowu probuje mnie unikac przez kilka tygodni,zlapalam go na samozadowalaniu kilka razy,a pozniej przychodzi kochany,milutki zeby stuknac.U niego to znowu kwestia psychiki,popieprzylo sie dzieciakowi w lepetynie i mysli,ze mnie nienawidzi,ale zyc beze mnie nie chce.wszelkie proby rozejscia sie nic nie daly...Maja oni nasrane w garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdz od niego. R****czy nie brakuje, nie pros sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipppiska
Dziewczyny wspolczuje wam , ja bym nie mogla byc pozbawiona takiej bliskości i pożadania ze strony mojego ukochanego Nie ciągnęabym tego Szkoda Waszego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redhead29
Teraz po dluzszym czasie mam na to wywalone...Mam dopiero 29 lat,jak mnie wkur-wi to sobie przyd**asa znajde mlodego,doswiadczona jestem to i chlopaczyna sie podszkoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Czesc, nie bylo mnie tu ze 2 tyg a wiec co sie wydarzylo od tego czasu... Poszlismy razem na terapie do lekarza tam powiedzielismy wszytko co nas bolalo i dostalismy zadanie ze przez 2 tyg nie wolno nam wspolzyc ze mamy zastanowic sie nad tym dlaczego sie kochamy i za co pomyslec nad duchowymi aspektami malzenstwa.... wracamy na terapie we wtorek wiec zobaczymy co dalej i czemu ten 2 tyg celibat mial sluzyc... nie powiem oboje mielismy na to ochote ale jesli ma cos nam pomoc to sie temu poddajemy. Maz inaczej do mnie rozmawia potrafi sam od siebie podejsc i mnie przytulic zlapac tu i tam. Nie to ze jestem w skowronkach bo jestem ciekawa ile to potrwa, obserwuje go caly czas i mam nadzieje ze to sie zmieni... Tez nie wyobrazam sobie zycia bez seksu albo z seksem na szybkiego zeby odwalic obowiazek wiec czas pokaze.... Ktos z Was chodzil kiedys na takie terapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
redhead29 - nie wiem czy bym tak umiala na boku. to nie w moim stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redhead29
wiem,wiem...w nerwach czlowiek roznie mysli...u mnie bez zmian niestety...nawet gorzej.Wczoraj mnie wyzwal od szmat itd,zupelnie bez powodu,nadal nie rozmawiamy(ze o seksie juz nie wspomne),ale ciesze sie,ze u ciebie cos sie rusza...moze bedzie dobrze.Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
Dzieki Kochana ;) i przykro ze tak masz jak u mnie terapia nic nie pomoze to pewnie z biegiem czasu to tez sie rozpanie, ale wierze w nas narazie mam sile by walczyc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redhead29
I dobrze,nie wszystko jeszcze przesadzone,napewno jak sa checi by walczyc,to jest ok,pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakazany owoc lepiej smakuje, kiedy jest zawsze z zasięgu tracimy nim zainteresowanie, problem autorki polega na ty ze ich związek opiera sie gł na fizyczności, nie na duchowych wartościach, a przecież głębokie zrozumienie sie, wspólne zainteresowania itd powodują że człowiek pragnie głębszej bliskości, sex jest czynnością czysto mechaniczną, zaspokajaniem potrzeb , podobnie jak oddawanie moczu czy jedzenie, tyle ze seksu nie trzeba uprawiać żeby żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exotique
A wiec tak jak przypuszczałam minely 2 miesiace od terapii i wszytko wrocilo po staremu.... juz nie mam sily plakac ze jestem tylko matka i sprzataczka( chociaz to tez mi zarzucono ze nic nie robie) Postawilam ulitimatum ze przez miesiac ma sobie znalezc psychiatre czy innego terapeute i ma cos z tym robic bo inaczej odchodze... mam 26 lat nie 66... Popadlam juz w taka depresje ze najchetniej nie wychodzilabym juz z domu, czuje sie taka slaba psychicznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×