Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy kiedys popłakal sie przy was psycholog? po tym co opowiadaliscie?

Polecane posty

nie załamujcie mnie :O ja teraz mam iść, ale z chorobą nie z ciekawości. i nie życze sobie żeby mnie ktoś oszukiwał, to przecież jest niesuteczne:O jak w rzeczywistości jestem żywym gównem to właśnie ma mi to powiedzieć, a nie mówić, ze jestem młoda zdrową dziewczyną pełną potencjału:O zresztą na cholerę ma oceniać? ważne, by pomógł znaleźć remedium, a od tego mam sumienie, by wiedzieć, co jest moją winą, a co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie jestem z natury rozgadana, i jak pisałam ten mój psychiatra milczał to myslałam, że strajkuje albo obrazony... LOL Widziałam, że jak mówię o b przykrych rzeczach to przybieral taka marsowa mine, jednak kompletnie mu nie wychodziła - miał mine jakby dostał niestrawnosci... i przez to czułam sie jeszcze b przygnebiona, potem dowiedziałam sie od kogoś innego, ze jest usmiechniety jak ta inna osoba u niego była chyba próbował sie dostosowac ta mina do mojej sytuacji... jednak wolałabym zeby był umiechniety choc troche, raz tez go złapalam ze z trudem tlumił smiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
ja też nie lubię sztucznych sytuacji, takich płytkich i pozornych. Też się wcześniej spotkałam się z tym że co się nie powie to pochwała. RAŻĄCE. To tak jak chwalić psa bez względu na to co zrobi... a przecież nie o to w tym chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do grupowych to ja jeszcze nie miałam okazji, ale ze swoim DDA chciałabym spróbować sił w grupie, jakoś terapia indywidualna pod tym kątem średnio u mnie skutkuje, a mam silną potrzebę przebywania z ludźmi o podobnym problemie i chyba to mnie blokuje w postępach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
Co do psychiatrów, to przyjmują określone zachowanie, tylko dlatego że na różne zachowania różnie reagują pacjenci. Uśmiech zostanie odebrany na kilka sposobów np: ktoś może pomyśleć, że jego problemy nie są brane na poważnie, inny pomyśli fajnie że się uśmiechnął. Wiec najlepsza jest poza neutralna. Po za tym psychiatra pyta o konkrety, a nie polemizowanie, rozczulanie się itp... - od tego jest psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kid cudi- czyli dowiedziałaś sie o technikach klaryfikacji i [arafraz z chodzenia do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
Idź, nie pożałujesz :) Naprawdę super, w porównaniu do indywidualnych. Ja kończę za 3 miesiące i powiem ci że bardzo się zżyliśmy z grupą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze zetknięcie z parafrazami i klaryfikacjami miałam w liceum, więc wiem na czym to polegało. a ja idąc do psychologa nie tylko gadam, ale też jestem czujna na to co mówi, więc na samym początku to wyłapywałam, później mi się to utrwaliło i przy każdej zmianie psychologa "wyliczałam" jak często tego używa i czy jego próby udowodnienia, że mnie słucha typu "yhym" nie są przesadzone, bo to już dla mnie nieszczerość :P przy okazji czasem mi wpadną jakieś teksty psychologiczne w necie, a lubię to czytać, więc się dowiaduję ciekawych rzeczy. x ale ja w sumie nie tylko u psychologów to robię, jestem strasznie czuła na słowa, zmiany tonów, przekaz emocjonalny wypowiadanych zdań, no ale to już pozostałości z dzieciństwa kiedy musiałam uważać na wszystko, żeby czuć się bezpiecznie. x babka, dziękuję za zachętę, właśnie się przymierzałam, ale teraz wiem, że spróbuję na bank ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kid cudi- przestan juz sciemniac... :( poczytalam troche twoich wypowiedzi, i np. "11.05.13 [zgłoś do usunięcia] kid cudi diagnostyki uszkodzeń mózgu, bo się głupia na taki fakultet zapisałam" pisałas 11. 05 że zapisałas sie na diagnostyke uszkodzeń mózgu, przedmiot na psychologii.... i po co kłamiesz??? chyba juz cwiczysz okłamywanie pacjentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
"ale ja w sumie nie tylko u psychologów to robię, jestem strasznie czuła na słowa, zmiany tonów, przekaz emocjonalny wypowiadanych zdań, no ale to już pozostałości z dzieciństwa kiedy musiałam uważać na wszystko, żeby czuć się bezpiecznie." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Też tak miałam :) Miałam nawet przed terapią motto do tego: "Trzymaj gardę, bo dostaniesz pod oko" ---chodzi o to, że jak opuścisz gardę czyli odsłonisz się ( ze swoimi myślami, potrzebami, uczuciami i tym że pokażesz co chowasz pod "maską" itp...) to ta druga osoba to wykorzysta przeciw tobie. Szczerze ciężko było mi to przełamać :) bo wszędzie węszyłam podstęp i nieszczerość :) "nie mów" , "nie ufaj", "nie czuj"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w kazdym razie juz nie sciemniaj ze to wiedza z liceum, pewnie się uczysz psychiatrii i neurologii tez sporo, więc stad twoja wiedza, uczysz się rzeczy, co maja tez na psychologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większosc psychologów ma problemy psychiczne, niestety, więc tak, wyobrazam sobie, niektórzy ze schizofrenia ida na te studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kafeteria już przechodzi samą siebie z tymi nickami, teraz nagle jestem pomarańczowa :o🖐️ x babka, dokładnie, to samo jest u mnie i mam nadzieję, że kiedyś się tego pozbędę, bo nie jestem w stanie stworzyć z nikim trwałej, szczerej relacji. ogólnie w społeczeństwie uchodzę za cyborga bez uczuć, a terapia grupowa to moja ostatnia nadzieja. x do psychiatrii to mi daleko, a neurologią interesuję się pod kątem uszkodzeń mózgu w wyniku udarów na przykład. psychologii trochę liznęłam, ale nie jest to nawet 1% tego, czego uczą na studiach psychologicznych ;) i nie ściemniam z wiedzą z liceum, chyba to jest w programie nauczania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
"większosc psychologów ma problemy psychiczne, niestety, więc tak, wyobrazam sobie, niektórzy ze schizofrenia ida na te studia" xxxxxxxxxxxxx I tu się mylisz!!! Bo żeby zostać psychologiem i zdobyć "zawód" to trzeba najpierw pozytywnie przejść swoją własną terapię ( jeśli jest taka konieczność) i potem o losie decyduje komisja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie, nie jestem, albo mam zwidy do tych problemów psychicznych, albo już się naprawiło :P x właściwie to racja z tymi psychologami, facet mojej koleżanki ma borderline i parę prób samobójczych i się pakuje na psychologię, bo sobie założył, że genialnie będzie się sprawdzał w rozwiązywaniu ludzkich problemów, mimo że sam swoich rozwiązać nie może. trochę to przykre i strasznie nieodpowiedzialne moim zdaniem. x babka, umieram ze śmiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i kto tu nosi spodnie?
zsikalam sie ze smiechu... jak skonczysz psychologie i znasz wszystkie metody psychologow to tylko od twojej inteligencji i checi zalezy czy potrafisz je przechytrzyc czy nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I tu się mylisz!!! Bo żeby zostać psychologiem i zdobyć "zawód" to trzeba najpierw pozytywnie przejść swoją własną terapię ( jeśli jest taka konieczność) i potem o losie decyduje komisja." x piszesz o tym, co sie dzieje po ukończeniu studiów? Czy przed? myslę, że osoby co chca byc psychologami zwłaszcza klinicznymi nie przyznaja się ze są chore... a jaki problem zrobic poztytywnie kilka testów, to samo jest z nauczycielami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
"bo sobie założył, że genialnie będzie się sprawdzał w rozwiązywaniu ludzkich problemów, mimo że sam swoich rozwiązać nie może" xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Znam ten ból. Ja chciałam zmieniać i naprawiać świat, kosztem siebie niestety. Byłam takim dawcą który nic nie chciał brać w zamian. W moim przypadku to chodzi o to, że potrzebowałam bycia potrzebną, docenioną ważną, akceptowaną. Jakie to złudne jeśli "ofiarą do zaopiekowania się" zostaje człowiek toksyczny. :O Myślałam, że moje "cierpienie" w dużej mierze wyuczone, mnie uszlachetni i w ten sposób "odpokutuje" własne poczucie winy i krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko osobiscie nie rozumiem, dlaczego osoba z problemami miałaby nie byc w stanie pomóc innym. Często tak jest, że mozna pomóc komus innemu, a sobie nie. CZasem przez takie cierpienie mozna lepiej zrozumiec problemy pacjenta. wiec sa plusy i minusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
"myslę, że osoby co chca byc psychologami zwłaszcza klinicznymi nie przyznaja się ze są chore... a jaki problem zrobic poztytywnie kilka testów, to samo jest z nauczycielami" xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Już tak komisja wie jak podejść delikwenta. ALE TO ŻYCIE WSZYSTKO WERYFIKUJE. A jeśli taki "psycholog" nie był nigdy chory, a zaczyna chorować w trakcie wieloletniej praktyki zawodowej? ZDARZA SIĘ. Przychodzi taka choroba jak choćby depresja, a ona nie zna słowa " zostaw, bo to lekarz, naukowiec, psycholog, żul, robotnik" To samo z nauczycielem... Jest świetnym nauczycielem przez 20 alt, a po tym okresie "nagle" nie ma cierpliwości, krzyczy na dzieci...itp ŻYCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tez jeden dziwny problem z ludzmi- od zawsze zdawało mi się, że mnie nie lubią. Nawet na ulicy słysze uwagi, że mam mało usmiechu. Ktos mnie mija kilka sekund i taka uwaga jest bez sensu chyba? Bo co mam sie cały czas smiac jak blazen? Często ludzie mnie pytaja czy coś mi jest, albo dlaczego jestem taka ponura. a ja nigdy nie czułam sie ponura, mam z reguły dobry humor. Przyjrzałam sie mojej twarzy ostatnio krytycznie i zauwazyłam, że mocno mi opadaja kaciki ust, do tego mam takie dziwnie rozbudowane miesnie pod ustami, które przybieraja ksztalt podkowy, wygietej do dolu... Tak myslę, zy to wszystko nie jest powodem, ze ludzie tak na mnie reagują? Całe problemy zyciowe, zero znajomych prawie, opinia ponuraka, przez zle wygiete miesnie twarzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja niestety mam misję zbawiania świata, wszyscy są ważniejsi ode mnie, bo jak komuś pomagam albo daję się wykorzystywać to czuję się kimś istotnym dla świata. trwa to chwilę, a potem dalej powielam ten schemat i tak przez całe życie, zaczęło mnie to najbardziej męczyć na studiach, bo chyba dojrzałam i zdałam sobie sprawę, że ta chwila "istotności" w kilka sekund zmienia się w ciągły stan czucia się jak zero i coś tu jest bardzo nie halo. ogólnie myślałam o psychologii właśnie pod względem tego, że zawsze przyjdzie do mnie klient, a ja mu będę pomagać = będę potrzebna, ale to głupie i samolubne. jestem świetnym i uważnym słuchaczem, dużo pamiętam z rozmów z kimkolwiek, dużo wyłapuję, ale cieszę się, że nie wybrałam tego kierunku, bo chyba tylko niszczyłabym życie sobie i innym :P x ale w sumie nie uważam, że osoba z jakimiś doświadczeniami będzie kiepskim psychologiem, znam faceta, który prowadzi grupę AA, bo sam jest alkoholikiem i świetnie się w tym sprawdza, więc pewnie nawet taki gość z borderline dałby radę, zakładając, że miałby świadomość wszystkich procesów jakie w nim zachodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale o jakiej komisji piszesz? Przeciez na studia sie dostaje z wyników maturalnych... ja nie sądzę, żeby komicja wiedziała jak podejsc... bez trudu kiedys przeszłam testy psychologiczne lecząc sie u psychiatry i psychologa, kłamałam jak najęta wyszły dobrze, dziecko by je zrobiło... byly w nich podpuchy, ale z iq powyzej 100 i pamiecia lepsza od 90 latki kazdy by przeszedł, testem na prawdomównosc było np. powtarzanie tego samego pytania kilka razy LOL i miałam niby nie pamietac, że dwie linijki przedtem juz takie było... moze to byly testy, czy sie ma alzmeimera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
Do gość 23:10:13 Może to maska? Czyli coś co pozwala chronić to co jest wewnątrz, żeby chronić przed ewentualnym zranieniem. Piszę to na swoim przykładzie, nie wiem jak to jest u ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
Do : gość 23:14:50 Nie mam pojęcia, bo nie miałam z czymś takim styczności, ale o takich komisjach słyszałam to i owo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×