Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak czesto wasze dzieci bawia sie z dziecmi sasiadow?

Polecane posty

Gość gość

Jwt.bo mnie to juz pomalu meczy praktycznie dziennie przy hodza dzieci sasiadow w wieku 7-3lat do corki sie pobawic wogole sie nie sluchaja krzyki wrzaski mozna zwariowac moja corka ma 4latka dodam ze dzueci sasiadow przychodza bez opieki i to na mnie spada pilnowNie i h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym pozwolila ale od czasu do czasu nie ucz ich na takie codzienne odwiedziny bo pozniej bedzie ciezko to odkrecic a ich matka tez jakas chora wypadaloby najpierw sie zapytac czy moga itp....a dwa powinna tez zaproponowac zebytwoja mala do nich przyszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja corka 4 latka od miesica wychodzi sama na dwor kolo bloku. bawi sie z innymi dziecmi. ma 1 dobrego kolege ma 6 lat. moja corka strasznie jest za nim. co chwile by chodzila do niegfo ale ja jej nie pozwalam. czyli jak pojdzie do domu to ona puka do niego czy wyjedzie. co chwile by ,ogla chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- w moim wypadku to jest tK ze tamte dzieciaki poprostu chca sie pobawic na hustawce trampolini itp to nie chodzi o to ze strasznie mala lubia i to mnie wkurza pozatym ich ojciec pracuje za granica i.samego rodzinnego maja 3000tys to niech im rodzice tez cos kupia do zabawy......ale najlepiej wypuszccza dzieci na droge i jak tylko widza moja mala to juz sa u nas na podworku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie to samo. corka ma rower hulajnoge.Czesto rysuke sobie na chodniku kreda. zobacza to inne dzieci odrazu leca do mojej, i jej krede marnuja. a zaraz ich juz nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danuskkka
No ale jak.tak.wchodza bez pytania?przeciez tez masz prawo di odrobiny spokoju i prywatnosci na swoim podworku.....nie pozwalaj za czesto na takie odwiedziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale :) Ale.....dlatego że na moim osiedlu sami nastolatkowie lub malutkie dzieci 0 - 4 lat (mój ma lada moment 8 ). Ale i tak są prawie codziennie u nas inne dzieci - koledzy i koleżanki ze szkoły,dzieci z rodziny i znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobre krede marnuja hehe ale sepisz zjedz ta krede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko te dzieciaki przychodza do moejej corki tylko jak cos ma. zmarnuja jej a potem ida sobie. a potem juz sie bawic nie chca z corka. mimo ze je wola a one maja ja gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co za problem zaczepić dzieci i spokojnym tonem powiedziec im,że maja w*********ć i nie zadawać się z córką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie przychodza na podworko i nie wazne czy sa goscie robimy grilla itp....wydaje mi sie ze to rodzice saxwinni ze tak dzieci wychowuja ze przychodza do sasiadow i sepuja i to niee to zezaluje troche jedzenia itp poprostu chce miec swiety spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
Moja córka ma 3 lata, codziennie są dzieci z sąsiedztwa, najczęściej u nas, ale my też chodzimy. Sa to dzieci 5-6 lat. Ja ich nie pilnuje, jak się biją to zwróce uwage, zresztą mam swoje dziecko do pilnowania. Jak któreś robi coś złego, ja zwróce uwage, a to nie pomaga to niestety ale wynocha z podwórka, mój teren moje zasady. A co do kredy to nie chodzi o sępienie, moja próbuje pisać literki, jakieś znaczki więc kreda powoli się jej wypisuje. A jak przyjdą starsze dzieci to ostatnio niecałe 10 minut i nie ma kredy. Ja kupuje dla swojego dziecka a nie dla sąsiedztwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
U nas przychodzą też na owoce, tzn chcieli ale ja to ukróciłam. W tym roku i tak wszystko mizerne, a jakby im raz pozwolić to by moja nic nie spróbowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo niektorzy rodzice sa wygodni chca miec święty spokój od swoich dzieci - nie wazne gdzie te dzieci sa co robia, ważne że spokój jest. a Ty sie opiekuj cudzymi dziećmi i jeszcze daj jeść. Do dzieci pretensji nie mam bo to nie ich wina - to tylko dzieci nie wiedza do końca czy coś robią źle czy nie. ale takie codzienne kilkugodzinne wizyty sa naprawdę męczące. Ja ostatnio wyszłam na balkon bo jakies hałasy słyszałam w ogrodzie i co widzę? dzieci sasiadów sobie same weszły na nasz ogród i się bawiły przy oczku wodnym. Byłam po prostu wściekła. Nike wiem czy mamy od strony ogrodu postawić jakąś wielką bramę czy co - rodzice powinni lepiej pilnowac swoich dzieci. A gdyby one do teo oczka wpadły to co? ja byłabym winna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas podobnie mamy duzego psa i te dzieci nie patrza czy lata luzno czy nie tylko siecryja na podworko le to brak wyobrazni ich rodzicow zamiast zrobic dzieciom na podworku jakis kacik do zabaw to wola ich wyslac do sasiadow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas czsto sie bawia ale najpierw sie pytaja namy czy moga przyjsc nigdy bez pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może ja bym znalazłą tutaj jakaś radę? :) Bylam u siostry, ma podworko i 5letnia corke...oni maja sasiadow i tam jest 8letnia dziewczynka. I u tej dziewczynki byl jakis chlopiec , ale ta od mojej siostry tam pobiegla i chciala sie bawic, z kolei ta 8latka powiedziala, ze teraz nie , bo u niej jest chlopiec, no i wtedy z placzem wrocila do domu - to jest wersja mojej siostry - ja wtedy akurat tam przyszlam... po 10 min przyszla ta dziewczynka i powiedziala ze teraz moze sie pobawic z corka mojej siostry i zaczely sie bawic, potem ja z nimi, zaczelam wymyslac zabawy, dziewczynki sie cieszyly, ale jak bawilismy sie w chowanego i ja akurat szukalam , to mala od siostry zaczela "ryczec" "miec jakies swoje widzimisie" ze ja znalazlam jej kryjowke ...wiec ta starsza dziewczynka od sasiadow podeszla do niej , ladnie powiedziala, ze wygrala, ze ma super kryjowke, zapytala czemu nie chce sie bawic , a ta mala od mojej siostry jej tak" bierz lapy odemnie" - troche mnie to przerazilo .... ta sasiadka powiedziala mi jeszcze , ze mala odmojej siostry jak byla u niej to powiedziala slowo brzydkie na "k".... i jak ja mam zareagowac? ja nie wychowuje tej dziewczynki. onama rodzicow. Ale ja sama widze, ze jest bardzo nieposluszna, niegrzeczna i bardzo robi na zlosc... np idziemy na spacer, pytam czy bierze rowerek, a ona nic..przechodzi obok mnie i udaje ze nie slyszy! ... albo raz pytalam, jak jej podoba sie w przedszkolu, jaka makolezanke , to ona krzyknela: nie zadawaj mi takich glupich pytan! lubi byc w centrum , np jej mama rozmawia przez telefon, a ona nagle zaczyna krzyczec i plakac ze mama ma jej zrobic truskawki, wiec mama przerwala rozmowe i jej zrobila i zaniosla do pokoju, gdzie mala rozbojnica ogladala bajki na fotelu w TV, po 1 godz mama sprawdza, a ona nie tknela deseru od mamy...kiedys delikatnie zwrocilam uwage siostrze, ze za bardzo ja rozpiescili, na wszystko pozwalaja, to mnie tak zbesztala , ze czuje te ciarki do dzis , ze jej dzieci przynajmniej szanuja rodzicow a nie tak jak ja, a moi juz nie zyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bardzo rozumiem jak obcy mogliby wchodzić na mój teren. Masz nieogrodzone podwórko? A jeśli ogrodzone to czemu nie zamykasz furtki na klucz? Każdy może wleźć kiedy chce? Nawet złodzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podworko ogrodzone w furtce jest tylko zasowa dzieci sasiadow juz do niej siegaja z kolei nie chce robic zamka bo mam do furtki ok 300m i jak ktos przychodzi to nie chce mi sie katac otwierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i w nocy każdy bandyta może ci odsunąć zasuwkę i wejść na teren? Skoro nie chce ci się latać i otwierać, no to niech każdy włazi jak do obory :D Tylko nie wiem po co się żalisz, ze każdy włazi kto chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tego wyżej -powiem ci ze ja to latem nawet drzwi nie zamykam na klucz(jak jesteśmy w domu) bo dzieciaki co chwila lataja na podwórko wiec nie będę otwierac i zamykac .Wydaje mi się ze dla osoby normalnej jak jest zamknięte na zasowe to jest zamknięte i tyle w temacie.Autorko pogadaj z matka dzieci ,a najlepiej z góry np. zaznacz ze moga przyjść się pobawić w piątek bo wtedy macie czas to wtedy powinni się domyslec o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm no to miejcie wszystko otwarte, skoro wam się nie chce ruszać. Na furtce jeszcze bym napis dał - złodzieje mile widziani :) Zaczniecie zamykać jak was w końcu ktoś okradnie... co w dzisiejszych czasach coraz bardziej częste Ale może na wsiach są inne zwyczaje. Nie wyobrażam sobie w mieście mieć otwarte drzwi, żeby każdy z sąsiadów mógł wleźć kiedy sobie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×