echh zycie

Wiem ze moze zabrzmi to zalosnie...........jestem szczesliwa mezatka wiec czemu na widok mojego bylego zachwuje sie jak malolata?mam 38 lat

jak to mówia stara miłość nie rdzewieje

hihih ale to załosne..........mam metlik w glowie hih przez caly dzien.Jak widujemy sie przypadkiem na miescie chwile rozmawiamy a ja?ja pozeram go wzrokiem,gupio mi .jak sie tego pozbyc?

czasami fajnie dostać takich skrzydeł od wspomnień młodości

echh czuje sie z tym gupio,zastanawiam sie czy on wie,ponoc widac po mnie''wszystko''jak narazie nie dal poznac.Czy zaryzykowac i powiedziec mu ze''nie wiem co z tym zrobic??hihhihihih pisze i czuje sie jak .........zalosna baba.ale nie daje mi to spokoju,chce z nim rozmawiac bez tych''motyli''hihihihi

Ja też tak miałam, aż w końcu powiedziałam sobie-dość. Zajęłam się sobą, swoim rozwojem, czytam ksiażki. Teraz chcę być sama ze sobą. Ostatnio czytałam genialną powieść "Piąta fala pożądania"(http://org-epost.com/book19783562.php). Nigdy nie czytałam czegoś równie wciągającego, polecam!. Zamiast siedzieć i myśleć o byłym, lepiej zająć się czymś.

problem w tym ze...........mam sporo zajec,praca,dom,ba! książki ,film.........tylko ze w dni kiedy go widze.........brrrr nie potrafie sie przez pol dnia na niczym skupic!!!czasem specjalnie zostaje dluzej w pracy by go nie widziec.ale.............denerwuje mnie to ze............opanowanie przychodzi mi z takim trudem..........powiedziec mu ?ze mam problem z emocjami?