Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż śpi w drugim pokoju, bo żona śpi z noworodkiem. Co o tym myślicie?

Polecane posty

Gość gość

Kobieta rodzi dziecko, dziecko jest dość absorbujące. W nocy nie daje spać, budzi się co godzinę, płacze. Dziecko często miewa kolki, coś je boli, wierci się, ciągle budzi się na karmienie i wisi na cycu. Mężczyzna pracuje od rana do późnego popołudnia, całymi dniami nie ma go w domu, lub pracuje fizycznie i chce się wyspać, a to niemożliwe przy małym dziecku. W końcu mężczyzna idzie spać do drugiego pokoju, a kobieta śpi w sypialni z ich małym dzieckiem. Co o tym myślicie? Ja póki co jeszcze jestem w ciąży, ale już teraz myślę o tym, jak to będzie. Mąż ma lekki sen, jest rozdrażniony jak się nie wyśpi, w dodatku pracuje umysłowo i nie może pozwolić sobie na niewyspanie, nieprzytomność, bo w pracy obraca dużymi pieniędzmi i przez chwilę nieuwagi może mieć spore kłopoty. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie małżeństwa, które śpi oddzielnie, bo jest dziecko. Nie wyobrażam sobie, żeby nie spać razem, nie rozmawiać w łóżku, nie przytulać się, tylko o 22 mówić sobie dobranoc i rozchodzić się do swoich sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to idiotyczny pomysł, żeby spać oddzielnie z mężem, my jakoś daliśmy radę, a mąż na zmiany pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anooooooooo
U mnie tak było. Maz został sam w sypialni a ja spalam z córka w jej pokoju 2 miesiące. Później wróciłam do sypialni a dziecko zostało same w pokoju bo już przesypiała całe noce. Nam odpowiadał taki układ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to dziwny układ. Ale w zasadzie skoro komuś taki układ odpowiada to mi nic do tego :D U mnie było tak że po wyjściu ze szpitala przez miesiąc czasu spaliśmy we trójkę w pokoju dziecka.Synek w łóżeczku,my na wstawionej tam specjalnie kanapie.Mąż wtedy miał urlop . A potem dziecko było u siebie a ja z mężem w swojej sypialni. Mąż pracował od 6-14 (w domu był ok 15 ) , ale w kryzysowych sytuacjach mi pomagał.A tak wolałam by się sam wyspał ponieważ pracował ciężko,fizycznie ale za to jak miał wolne,weekend chodził mąż do dziecka sam lub wstawaliśmy na zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma reguly, kazdy niech robi, jak mu w danym momencie wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to śmieszne co mówisz "mąż musi się wyspać, bo ma odpowiedzialną pracę" no a pilnowanie dziecka to zabawa i kobieta może być nie wyspana :/ bezsens nie wyobrażam sobie spania w łóżku dzieckiem, dlaczego? BO TO ŁÓŻKO MAŁŻEŃSKIE, ja biorę synka jedynie jak coś to nad ranem, ok. 4-6 bo się już budzi a ja chce dospać, no a przy mnie śpi. Ale my porannego seksu nie praktykujemy więc jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tego nie przeżyję
Mój pierwszy mąż zaczął pić, aby mieć twardy sen i wyspać się. W efekcie czego rozwiodłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak ale kobieta ma macierzyńskim może pospać w ciągu dnia a facet w pracy raczej nie pośpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tego nie przeżyję
Drugi zaś bardziej dbał o to,abym ja była wyspana i wypoczęta, więc o ile dał radę to wstawał sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy urodzilo sie nasze dziecko maz pracowal w systemie 3-zmianowym, na akord, mial stanowisko pracy wymagajace precyzji, dokladnosci i szybkosci. Mimo to wstawal razem ze mna w nocy, sam z siebie, bral dziecko a ja robilaam mleko (karmilam mm), karmilam dziecko, a maz w tym czasie robil sobie kanapke. Po pracy zawsze na rowni ze mna zajmowal sie dzieckiem i na poczatku razem robilismy soobie drzemki, gdy dziecko spalo. Jedynie, gdy chodzil na nocki, to caly dzien nie pozwalalam mu robic nic-przychodzil przzed 7 z pracy, robil sobie sniadanie, kladl siie spac. My wstawalysmy, bralam dziecko na zakupy, przychodzilam, robilam obiad, maz zjadal, kladl sie dalej, ja szlam na spacer, potem robilam nam kolacje i mezowi kanapki do pracy, bydzilam go kolo17-18. Gdy chodzil na dzienne zmiany, to sam sobie robil kolacje, zmywal po obiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chore na początku OK . wspólnie małżonkowie powinni się wspierać mąż pomagać bo wiadome początki ciężkie ale gdy sytuacja trwa i trwa w nieskończoność dla mnie to chore jak diabli! znam Kobietę i faceta którzy do dzisiaj śpią w jednym łóżku z 6cio letnią córką :D :D noc w noc! to dziecko nigdy samo nie spało! mało tego ona musi ją dzień w dzień usypiać jakby biedactwo normalnie zasnąć samo nie potrafiło chore i nienormalne !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie popieram takiego rozwiazania i patrzac po moich znajomych zle to wplynelo na ich zwiazek. Moje dziecko od razu po porodzie spalo we wlasnym lozku w swoim pokoju. Fakt, ze nie bylo to moze najwygodniejsze, zeby w srodku nocy chodzic z pokoju do pokoju po kilka razy, ale dla mnie to nie byl problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas to normalne i tak było przy dwójce dzieci mój mąż musi być wyspany by efektywnie pracować w dzień (jest pracownikiem umysłowym) więc nie wyobrażam sobie by zarywał noce? w sumie nie wiem w imię czego i po co? przecież i tak jego niewyspanie niczego nie zmieni i nie ułatwi, a wręcz przeciwnie gdy skończyłam karmić piersią znowu śpimy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przy pierwszym dziecku poszlam na taki uklad-i nigdy wiecej jak juz ktos pisal poczatki sa trudne i malzenstwo powinno sie wspierac i tak jak juz ktos pisal kobieta tez potrzebuje wypoczynku i akurat odpocznie sobie w dzien.....pranie prasowanie gotowanie ......ja bym jz wiecej na taki uklad nie poszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niby w jaki sposób może pomóc mąż matce karmiącej? bo rozumiem, że ktoś karmi butelką, ale przy karmieniu piersią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też tak było. Mały budził się w nocy ze 2 razy czasem 3. Mąż spał w salonie. Ktoś tam pisał że kobieta potrzebuje też odpocząć no i jak mały spał to ja z nim a miał w dniu 3 drzemki a mąz w pracy przerw na drzemki nie ma. Cyca tez mu nie da. Był wyspany więc b.duzo w domu robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja koleżanka ciągle śpi z synem w pokoju, mąż w drugim, bo sięprzeież biedny nie wyśpi... a sama pracuje tyle samo co on, dziecko ma już 3 lata i teraz ona sama mówi, ze już sobie nie wyobraża spać z mężem, bo z synem jej dobrze, więcej miejsca w łóżku, dziecko nie chrapie.... mąż nadal śpi sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha ale mnie rozbawiłyście tym że spanie osobno zle na związek wpływa. Moi rodzice właściwie od początku śpią osobno bo im tak wygodnie (tata strasznie chrapie) a takich małżeństw jak ich to ze świecą szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihihi hehhe
Ja karmiłam piersią i córka budziła się w nocy co 2 godziny. Maz spał w sypialni bo nie było sensu żeby wstawał razem ze mną . Ja w ciągu dnia mogłam sobie pospać razem z córka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niby w jaki sposób... chodzi mi o to w jaki sposób mąż ma pomóc w nocy matce karmiącej? bo moim zdaniem lepiej by był wyspany i pomógł, gdy wróci z pracy u mnie tak było, zawsze mogłam liczyć na pomoc męża, gdy wracał z pracy w nocy przecież nie dałby cycka więc bezsensem byłoby gdyby miał się jeszcze nie wysypiać nie wiadomo w imię czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak związek ma się rozpaść to się rozpadnie. Ja z mężem też spię b.rzadko. Jeździ tirem więc co 2, co 3 dni jest w domu i wraca np o 3 lub 5 to kładzie się w osobnym pokoju. I jakoś żyjemy 15 lat w ten sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe dobre, ze od tego iż ktoś śpi z dzieckiem przez jakiś czas mają się rozpadać małżeństwa:P już nie wiecie co wymyślić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rację ma ta osoba co twierdzi ze mąz cycka nie da to po co ma się budzic. Dla towarzystwa? Trzeba być egoistką by tak postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prędzej nieefektywnego pracownika z pracy wyrzucą, bo skoro ciągle mąż niewyspany w imię pomocy nocnej żonie:D niż rozpadnie się prawdziwie kochające się małżeństwo z takiego powodu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak mozecie w ogole uprawiac seks przy tak malym dziecku, rozumiem,ze nie wie o co chodzi, ale sam fakt bycia w tym samym pokoju jest obrzydliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 3 pokoje i nigdy seksu przy dziecku nie uprawialiśmy, to chyba oczywiste, że seks był zawsze w pokoju, w którym śpi mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki jesteś w ciąży nie ma co zakładać najgorszego scenariusza, że dziecko będzie się budziło co godz, miało kolkę itp.... Może właśnie będzie spało fajnie i budziło się co 4 godz. Brzmi lepiej? Ja sobie nie wyobrażam spać oddzielnie, albo razem z dzieckiem. Nasze łóżko to łoże małżeńskie a synek śpi w swoim łóżeczku (starszy też tak spał). Wygodnie natomiast jest jak łóżeczko stoi w sypialni, bo jak tylko zaczyna się przebudzać to słyszę i zaraz do niego wstaję i nie ma strasznej awantury :) nie ma to jak przytulić się do męża :) a na pewno lepiej się można wyspać nawet jak dziecko się budzi na karmienie niż spanie z malym dzieckiem w 1 łóżku (sztywno żeby tylko krzywdy nie zrobić...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kari mów za siebie, bo każde dziecko jest inne moje dzieci budziły się nie co 4 godziny, a po 10 razy w nocy dopóki je karmiłam więc nawet nie wyobrażam sobie wstawać tyle razy, bo fizycznie nie wyrobiłabym nic nikomu do tego jak ktoś postępuje w swoim małżeństwie niech każdy robi jak uważa za stosowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec jak ja sie ciesze, ze piersia nie karmilam ! Przynajmniej nie musial mi maz z lozka uciekac-moje dziecko na poczatku budzilo sie w nocy raz, cale noce spalo, gdy mialo 3 miesiace. Budzilo sie co 4 godziny na mleko, lozeczko bylo w naszym pokoju. Dziekuje za rewolucje-wstawanie w nocy do dziecka co 2 godziny i czesciej, wiszenie na "cycu" i maz odstawiony do drugiego pokoju bo teraz liczy sie tylko to, ze jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no faktycznie, tragedia z tym karmieniem piersią:O bo tak karmić będziesz całe życie:O przecież karmisz piersią max rok, a co to jest rok wobec całego życia? zleci nie wiadomo kiedy, a czasu już nie cofniesz i bliskości z dzieckiem, które nie ma jeszcze roku nie poczujesz już nigdy no ale skoro lepiej myśleć o sobie, a nie o dziecku... tylko po co w ogóle mieć dziecko w takim razie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×